CIRCOLARE |
“oto czas pomyślny”1
1. powołania: kwestia do przemyślenia – Moment urodzaju. – W jedności z Kościołem. – Ukierunkowanie powołaniowe naszej duszpasterskiej odnowy. – Nowe zetknięcie się.
2. wspólnota salezjańska: miejsce na doświadczenie i propozyjcę powołaniową. – Logika “Chodź i zobacz”. – Powołaniowa siła życia wspólnoty. – Działalność duszpasterska wspólnoty. – Towarzyszyć. – Obszary szczególnej uwagi. – Anioł Pański zwiastował Pannie Maryi.
Rzym, 8 września 2000
1 Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny |
▲back to top |
Drodzy Współbracia,
Nie mogę rozpocząć tego listu bez wyrażenia słów podziękowania braterską bliskość i modlitwę w okresie próby, jaką Bóg mnie doświadczył.
Pan Bóg chciał, aby to wszystko przyczyniło się do zwiększenia jedności braterskiej w Zgromadzeniu i w Rodzinie Salezjańskiej i do głębszego poznania przez wszystkich naszego współbrata, koadiutora Artemizjusza Zatti, dla beatyfikacji, którego spełniono już wszystkie wymagania. Szybko więc ujrzymy go w chwale ołtarza.
Niniejszy mój list pragnie kontynuować temat kapitulny, dotyczący obecności i życia wspólnoty salezjańskiej, jako pomoc dla waszych refleksji na Kapitułach inspektorialnych a później na Kapitule generalnej.
Określiliśmy już trzy wymiary, którymi powinna się odznaczać i wyróżniać w sposób widzialny wspólnota salezjańska w środowisku: życie braterskie, świadectwo wartości ewangelicznych, akceptacja młodzieży i ubogich.
powołania: kwestia do przemyślenia
Wśród tematów, na które Zgromadzenie okazało się bardzo wrażliwe przy okazji wyboru tematu na najbliższą Kapitułę generalną, znalazł się także ten dotyczący naszej zdolności wzbudzania powołań. I nie bez racji. Od początku był on uważany za punkt określający nasze świadectwo i dlatego był często proponowany w różnych aspektach na KG24: nasza formacja w kierunku rozpoznania powołania2; promocja powołaniowa jednocząca Rodzinę Salezjańską3; wspólnota salezjańska zdolna do promowania żywotności charyzmatu i dynamizmu powołaniowego, ponieważ go przeżywa dogłębnie, świadomie i gruntownie4; troska o towarzyszenie, które zaproponuje motywy powołaniowe we WWD5. Było to więc materiał przedłożony uwadze, do ponownego przemyślenia.
Jasno i zdecydowanie temat powołania podjęła KG23, ukazując go jako jeden z nieodłącznych obszarów naszej pracy na drodze wiary z młodzieżą6 i jako wymiar kwalifikujący Salezjańską Duchowość Młodzieżową7.
W ramach tematu KG25, który szczegółowo odnosi się do życia i posłannictwa naszych wspólnot, pragniemy poddać weryfice warunki życia i działania, które mogą sprzyjać radosnemu i podtrzymującemu na duchu doświadczeniu powołania, egzystencji, która będzie świadectwem i proroctwem, środowisku, które stanie się apelem powołaniowym dla wszystkich, którzy poczują się pociągnięci duchem i posłannictwem Księdza Bosko.
Istotnie, troska o powołania była jedną ze ścieżek, które doprowadziły do wyboru tematu Kapituły. W pewien sposób, kryzys powołań do życia konsekrowanego, jakiego doświadczamy w znacznej części Zgromadzenia i Kościoła jest “leczeniem” zdrowotnym, w znaczeniu, że zobowiązuje nas do zweryfikowania jakości naszego życia osobistego i wspólnotowego, znaczenia naszych struktur i naszego zorganizowania, możliwości bycia wciąż znaczącymi i proponującymi.
Młodzież potrzebuje świadków, osób i środowisk, które przykładem ukażą możliwość obrania życia zgodnego z Ewangelią we współczesnym społeczeństwie. To ewangeliczne świadectwo w stosunku do młodzieży stanowi pierwszą naszą posługę wychowawczą, pierwsze słowo zwiastujące Ewangelię.
Niniejszy list pragnie być pomocą w weryfikacji, jaką Inspektorie muszą przeprowadzić; pragnie zaproponować niektóre elementy oświecające, aby podkreślić to, co już się robi, zachęcić każdą wspólnotę i każdego współbrata do osobistego zaangażowania się w dawanie świadectwa i proponowania powołania oraz otwarcia horyzontów, aby nasze duszpasterstwo nie ograniczało się do ogólnych i powierzchownych propozycji, ani nie redukowało wyłącznie do poszukiwania poza naszymi środowiskami kandydatów do życia salezjańskiego.
Temat powołania jako pierwszy znak zapytania lub jako zaniepokojenie często pojawiał się w rozmowach, jakie przeprowadzałem ze współbraćmi w czasie moich wizyt: i nie tylko ze względu na obawę wygasania w szerokich obszarach świata północno-zachodniego, w których każdego roku stwierdza się spadek, starzenie się i szczupły przyrost powołań; ale może dlatego, że w braku urodzajności powołaniowej w sposób bardzo widoczny ujawnia się zarówno nikła siła przyciągania naszych wspólnot, jak też skromny poziom życia chrześcijańskiego, jakie proponujemy młodzieży.
Pytania współbraci zazwyczaj dotyczyły szczegółów powołań w poszczególnych częściach świata; możliwości zdobywania powołań do życia konsekrowanego w tzw. środowiskach usilnie zeświecczonych i zamożnych, charakteryzujących się wolnością, bogactwem możliwości rozwoju młodzieży, współczesnymi projektami życia; warunków koniecznych do zagwarantowania autentyczności i wytrwałości w kontekstach charakteryzujących się pobożnością ludową, wciąż wysokim wzrostem demograficznym lub ograniczonymi perspektywami życia dla młodzieży. Wielu zwróciło się z prośbą, aby na najbliższej Kapitule umieścić tę perspektywę w refleksji na temat wspólnoty.
To, z jednej strony pokrywa się z tym, co mówią nasze Konstytucje, które umieszczają promocję powołań wśród zadań naszego posłannictwa: “Wierni zadaniom, jakie przekazał nam Ksiądz Bosko, ewangelizujemy młodzież, przede wszystkim uboższą, mamy szczególną troskę o powołania apostolskie”8.
Potwierdza to artykuł 28, w rozdziale, który dotyczy naszych głównych odbiorców. “W odpowiedzi na potrzeby swego ludu Pan powołuje nieustannie i poprzez różnorodność darów do pójścia za nim w służbie Królestwa Niebieskiego. Jesteśmy przekonani, że wśród młodzieży wielu jest ubogaconych darami duchowymi i ma w sobie zaczątki powołania apostolskiego. Pomagamy im w odkrywaniu, przyjęciu i dojrzewaniu daru powołania jako laika, konsekrowanego i kapłana dla dobra całego Kościoła i Rodziny Salezjańskiej. Z taką samą troskliwością pielęgnujemy powołania ludzi dorosłych”9.
Tak więc każdy salezjanin jest odkrywcą i towarzyszem powołań. Każda wspólnota ma wśród innych to właśnie zadanie. Należy zweryfikować, czy taki „wymóg” konstytucyjny ukierunkowuje działalność każdej wspólnoty w poszczególnych Inspektoriach i inspiruje działalność każdego współbrata. Czy też przeciwnie, na temat powołania i dróg, które umożliwiają podjęcie ewangelicznej decyzji, jesteśmy tak mało uformowani i uważni, że nie jesteśmy w stanie doprowadzić „naszego duszpasterstwa” do jego kulminacyjnego punktu?
To gromadzi doświadczenie i troskę Księdza Bosko. Myśl o powołaniu towarzyszyła mu nieustannie i skutecznie. Wystarczy wspomnieć dwa wydarzenia. Pierwsze, to inicjatywa utworzenia sektora studentów na Valdocco, aby pomagać tym, którzy z dobroci duszy i poprzez zdolności intelektualne, dawali znaki powołania do stanu kościelnego. Zaangażowanie w nauce, ale przede wszystkim intensywne życie miłosierdziem i relacja do samego Księdza Bosko musiały doprowadzić do dojrzenia ziaren, rzuconych przy pierwszych spotkaniach.
Drugie wydarzenie, to szereg księży i zakonników, którzy wyszli z Oratorium, których statystykę z radością i dumą przedstawia sam Ksiądz Bosko jako znak dobrej chrześcijańskiej formacji swoich chłopców. Czytamy w Memorie Biografiche: “Istotnie, w roku 1883, wraz z księdzem Dalmazzo, słyszeliśmy Księdza Bosko wykrzykującego: – Jestem zadowolony! Kazałem sporządzić skrupulatną statystykę, która wykazała, że ponad 2000 księży wyszło z naszych domów i poszło do pracy w Diecezji. Bogu i Najświętszej Maryi Pannie niech będą dzięki, za to, że nas obdarzyli potrzebnymi środkami, aby uczynić tyle dobra.
Jednak jego rachunek nie był skończony. Innych 500 chłopców zapisało się do stanu kleryckiego przed jego śmiercią; następnie inni, którzy po jego odejściu z tego świata rozwijali powołanie obierając świętą posługę. Dodajmy tych, którzy z wielu jego filialnych domów poszli do Seminarium. Nie pomijamy tych, którzy za jego radą wstąpili i zapełnili domy zakonne i nie ma Zakonów, powiedziałbym Zgromadzeń we Włoszech, które nie miałyby księży, kiedyś synów Księdza Bosko. Pośrednio nie można mu odmówić zasługi, że przy pomocy różnych środków wzmocnił o nowe siły armię Katolicyzmu. Można powiedzieć, że za jego przykładem i wiele razy na jego prośbę oraz przy jego współpracy, otwierano i podtrzymywano małe Seminaria. To od niego wielu Dyrektorów małych i wyższych Seminariów, przybywających po poradę, nauczyło się postępować z alumnami z serdecznością i ojcowską cierpliwością, miłosierdziem a szczególnie częstym przystępowaniem do Komunii świętej, nieodzownego warunku wytrwania w powołaniu, co odbiło się z wielką korzyścią dla stosownych diecezji […] Inne dowody pozostawiamy historii, które w połączeniu z naszymi pozwalają nam wywnioskować, że nie mijamy się z prawdą tych, którzy utrzymują, że Ksiądz Bosko uformował sześć tysięcy księży”10.
Ze szkoły Księdza Bosko wywodzą się Rua, Cagliero, Dominik Savio i wielu innych. Dziś salezjanie są przekonani, że bogactwo powołań w różnych kontekstach, troszcząc się z obowiązku o duszpasterstwo i proces formacji chrześcijańskiej, określa ich zdolność przekazywania dostatecznej znajomości i miłości Chrystusa, które prowadzą do naśladowania. Z drugiej strony spostrzega się, jak bardzo oddaleni są od salezjańskich podstaw ci, którzy myślą, że powołań należy poszukiwać w innych kontekstach lub poprzez działalność osób specjalnie do tego oddelegowanych, podczas gdy wspólnoty powinny ograniczać się do “posługi”, nawet gdyby dotyczyła ona najbiedniejszych.
2 Moment urodzaju |
▲back to top |
Jest wiele punktów, z których można wyjść, aby odpowiednio zrozumieć fakt powołania. W Piśmie Świętym odnajdujemy wiele przykładów, w których doskonale widać działanie Boga, którego nigdy nie brakuje i warunki odpowiedzi mężczyzny lub kobiety.
Pismo Święte zawiera strony, opisujące czasy trudne lub nieurodzajne w powołania. Bóg, zapewniający zbawienie, bezpośrednio przemawia do serca osób, aby zapewnić pamiątkę swego przymierza. Pragnę przypomnieć epizod powołania Samuela. W momencie schyłku instytucji religijnej, w którym uwaga ludu koncentrowała się na wydarzeniach wojennych, kiedy zapomniano nawet o prorokach, nocą otrzymuje on bezpośrednio od Boga powołanie. Nie istniały wówczas wzorce porównania a prośby i potrzeby ludu nie miały nic wspólnego z religijnością. Mimo to Bóg przemawia bezpośrednio do serca młodzieńca, aby uczynić go swoim świadkiem i wysłannikiem.
W niniejszym liście pragnę zwrócić waszą uwagę na fakt, że być może przeżywamy fazę uprzywilejowanych możliwości powołaniowych, pod warunkiem, że potrafimy wyrazić i przekazać naszą miłość do Jezusa.
W kontekście Jubileuszu przeżyliśmy dwa wydarzenia, które pozwoliły nam dojrzeć wewnętrzne otwarcie młodzieży na Jezusa i na siłę, z jaką oddziaływuje na nich osoba i projekt Chrystusa.
Pierwsze z nich to Forum 2000 Salezjańskiego Ruchu Młodzieżowego. W czasie mego pobytu na Colle Don Bosco, pewien młodzieniec zadał mi konkretne pytanie: “Czy z Salezjańskiego Ruchu Młodzieżowego a w szczególności z szeregów animatorów nie wychodzą się powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego?”.
Odpowiedź Księdza Generała brzmiała: oczywiście, dojrzało wiele powołań; ale jest także prawdą, że ten wymiar salezjańskiej duchowości młodzieżowej nie był w dostatecznie otoczony troską: od głoszenia do propozycji, od zaproszenia do osobistego towarzyszenia tym, którzy okazują predyspozycje, oznaki lub po raz pierwszy wyrażają pragnienie. W swoim orędziu na rok 2000 dla SRM, Ksiądz Generał pragnął ująć właśnie ten aspekt. Możecie się z nim zapoznać w niniejszym numerze Dokumentów.
Drugie wydarzenie to Światowy Dzień Młodzieży w Rzymie. W homilii wygłoszonej w czasie Mszy świętej, Ojciec Święty zachęcał młodzież do przemyślenia możliwości ofiarowania całego swego życia na drodze kapłańskiej i życia konsekrowanego: “ Oby w każdej wspólnocie mógł być zawsze kapłan, który sprawuje Eucharystię. Dlatego proszę Boga, aby rozkwitały wśród was liczne i święte powołania do kapłaństwa do kapłaństwa”11. W innym miejscu dodał: „Z uczestnictwa w Eucharystii niech wypłynie zwłaszcza nowy rozkwit powołań do życia zakonnego, który zapewni w Kościele obecność świeżych i wielkodusznych sił do wielkiego zadania nowej ewangelizacji”12.
Indywidualne rozmowy z młodzieżą ukazały, jak bardzo głęboko zakorzeniła się w ich duszy myśl o naśladowaniu Chrystusa. Ale często zastaje ich nieprzygotowanych do udzielenia odpowiedzi i zgodnie z tym, co już w innym miejscu skomentowano, znajduje ich niepewnych w obliczu konkretnych możliwości znalezienia miejsc na miarę ich oczekiwań, w których można wyrazić takie powołanie na całe życie.
To prawda: młodzież biorąca udział w tych dwóch wydarzeniach nie reprezentowała całej młodzieży świata, nawet tej katolickiej. Była to młodzież, szczególnie na Forum 2000, wybrana. Ale to właśnie ta młodzież jest podatna na zobowiązujący dialog powołaniowy i sama wyznała, że taki dialog nie zawsze był z nimi prowadzony.
Być może przeżywamy “nowy czas”, w którym najważniejsze jest dostosowanie duszpasterstwa powołaniowego w terminach obrazu, języka i propozycji.
Nie zamierzam powtarzam doktryny teologicznej na temat powołania ani też opisywać warunków socjologicznych i religijnych w pewnych regionach, w których mogłoby się wydawać, koncentrują się trudności. Słyszeliśmy je już wiele razy. Słusznie powiedziano, że należy przejść od analizy do propozycji.
Istnieje pewne zjawisko, które powinno dać nam wiele do myślenia. W regionach, o których mówi się, że są trudne, współpracują ze sobą wspólnoty, ośrodki duchowości lub ruchy kościelne, które przyciągają, oraz wspólnoty i dzieła, które nie są w stanie sprowokować pragnienia włączenia się w doświadczenia młodzieży, jakie mają przed własnymi oczyma.
Także w regionach jeszcze bogatych w powołania dokonuje się pewnego odróżnienia między „rodzajami” młodzieży i chłopców, których pociąga nasze życie i ich prowadzeniem, kiedy włączą się w nasze wspólnoty: chodzi tu o autentyczność motywacji, chrześcijańskiej formacji duchowej, projektu życia w Chrystusie, przyswojonej wiary.
Musimy poważnie pomyśleć o tym aspekcie. Istotnie, powołania stanowią główny problem naszego jak i innych Zgromadzeń i Zakonów. Pola pracy jest pod dostatkiem na wszystkich kontynentach: najłatwiejszą rzeczą jest ich określenie i wyliczenie. Zapoczątkowano także i rozwinięto współpracę świeckich, aby odpowiedzieć na potrzeby licznych frontów. Dynamika animacji jest bardzo rozpowszechniona. Ale bez osób, które w pełni zaświadczą o charyzmacie, na nic to wszystko się zda!
“Proście Pana, bo żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało”13. To wyrażenie Chrystusa, zawsze prawdziwe, dotyczy bardziej niż kiedykolwiek naszego momentu historycznego.
Bóg stwarza nam nowe możliwości, ale jednocześnie wymaga od nas oczyszczenia, zasadniczego podkreślenia, zdolności nawiązania żywego kontaktu z Chrystusem, a nie jedynie zaangażowania się w osobiste przyjaźnie lub sporadyczne usługi.
W jedności z Kościołem.
Na temat duszpasterstwa powołaniowego w Europie odbyło się sympozjum w Rzymie, w dniach od 5 do 10 maja 1998 roku. Wcześniej rozpowszechniono roboczy dokument, ukazujący w sposób możliwie obiektywny ilościowy i jakościowy rozwój powołań, jak również wrażliwość powołaniową Kościołów oraz rozwinięte przez nie sposoby duszpasterstwa i propozycje powołaniowe.
Oczywiście, że dokument podkreślał warunki ludzkie, społeczne i religijne młodzieży; ale zawierał także sygnały pozytywne, bieżące możliwości, zalążki nowej pory, która wymaga roztropnej troski ze strony wszystkich wspólnot, szczególnie wychowawców.
Na zakończenie prac opublikowano końcową relację rzeczywiście nową i bogatą w propozycje.
Podobne sympozjum odbyło się w Ameryce i pod koniec lutego Kongregacja ds. Wychowania Chrześcijańskiego poświęciła jeden numer czasopisma Seminarium poświęcony sytuacji powołań w przyszłości, dla którego poproszono Przełożonego Generalnego Salezjanów o napisanie artykułu zatytułowanego “Duszpasterstwo młodzieżowe i ukierunkowanie powołaniowe”14, znak dowartościowania naszego doświadczenia.
Z naszej strony poświęciliśmy wiele czasu opracowaniu Ratio, które obejmuje także czas przed nowicjatem i kryteria przyjęcia kandydatów.
Powiedziałbym, że nie ma co udawać: problem powołań bardzo nas boli! Chociaż ogólnym zamiarem spotkań jest „promowanie nadziei”. Taki jest ton dokumentów wstępnych; taki był ton kongresów. Ufamy, że Bóg nadal będzie powoływał proroków i ludzi według swego serca.
Także Konsulta Przełożonych Generalnych Zakonów i Zgromadzeń zakonnych przeprowadziła refleksję na temat możliwości i warunków proponowania powołania we współczesnym świecie i pomocy kandydatom w dojrzewaniu do życia konsekrowanego, szczególnie tam, gdzie wymiar religijny wydaje się nie odgrywać ważnej roli w społeczeństwie, na podstawie subiektywnego opracowania.
Wszystko to pozwoliło na uzyskanie ogólnego obrazu nowych warunków, w których rodzą się i dojrzewają powołania15. W niektórych regionach doświadcza się próby niepłodności, jak ta Sary czy też Anny, matki Samuela. Jest rzeczą śmieszną ustanawianie własnego wymierania i zwykłe programowanie przekazania własnej spuścizny charyzmatycznej innym, na przykład świeckim, i blokowanie się w obliczu propozycji życia chrześcijańskiego i naśladowania Chrystusa w kulturze świeckiej!
Jeżeli Chrystus był miał dla nas znaczenie i był naszą drogą, jeżeli nasze doświadczenie z Nim było pozytywne, to lepiej jak to zrobił Abraham, wstawiać się za synem, który będzie kontynuacją potomstwa i wziąć się do pracy, aby go pobudzić. Powiedziano, że należy zwoływać a także prowokować, nieustannie ukazując w ich paradoksalnej rzeczywistości, procesy egzystencji zgodnej z Ewangelią, jak błogosławieństwa, Krzyż, wolność zrealizowania się w Bogu.
3 Ukierunkowanie powołaniowe naszej duszpasterskiej odnowy. |
▲back to top |
W ostatnich latach Zgromadzenie przeprowadziło refleksję nad tym, jak ukierunkowywać wychowanie młodzieży do wiary. W ukierunkowaniu powołaniowym określiło wymiar zasadniczy i jakościowy16. Pragniemy pomagać młodzieży odnaleźć jej miejsca w obliczu własnej przyszłości w postawie dyspozycyjności i wspaniałomyślności, przygotowywać ją do słuchania głosu Boga, towarzyszyć jej w formułowaniu własnego programu życia.
W pracy powołaniowej nadajemy pierwszeństwo pewnym aspektom, które wzajemnie się popierają i uzupełniają: ukierunkowanie zaproponowane wszystkiej młodzieży w ramach programu wychowawczego; nieustanna troska o odkrywanie i towarzyszenie różnorodnymi inicjatywami powołaniom o szczególnym charakterze zobowiązania na rzecz społeczeństwa i Kościoła; szczególna uwaga na powołania w służbie Kościołowi (powołania do diecezji, do innych instytutów zakonnych) i światu (powołania misyjne, także świeckie); szczególna odpowiedzialność za charyzmat salezjański w jego różnorodnych formach, poprzez rozeznawanie i troskę zalążków powołania salezjańskiego, zarówno konsekrowanego jak i świeckiego, obecnego w młodzieży.
Jesteśmy przekonani, że przekazujemy drogocenny skarb Kościołowi, kiedy zdobywamy dobre powołanie. Nie jest ważne, że to powołanie idzie do diecezji, na misje lub do domu zakonnego. Pozostaje zawsze bogactwem do dyspozycji Kościoła i Królestwa Bożego17.
Sytuacja nie jest łatwa. Kongres “Nowe powołania dla nowej Europy”18 zasygnalizował niektóre przyczyny lub źródła trudności: złożona i pozbawiona podstawy kultura pluralistyczna, która dąży do ukształtowania w młodzieży wątłej tożsamości; kultura roztargnienia, która grozi zatopieniem lub anulowaniem pytań o sens życia; mentalność, która prowadzi do przekonania, że życiowe możliwości należy realizować natychmiast; nomadyzm w ideach i zadaniach, który nie dba o znaczące odniesienia ukierunkowania. W takim właśnie kontekście przekazuje się i proponuje Ewangelię jako normę i propozycję drogi.
W takich właśnie okolicznościach staramy się żyć w postawie spokojnej wiary, nadziei i bez obwiniania się. Do Abrahama smutnego, przejętego strachem i niepokojem, z powodu braku potomstwa, Bóg kieruje zaproszenie, aby wyszedł ze swego małego namiotu i wszedł pod ogromny namiot Boga, niebo i w tym szerszym horyzoncie interpretował i wierzył w historię Boga, wiernego swym obietnicom, jakie mu przygotowuje.
Taka postawa nadziei musi nam towarzyszyć w odczytywaniu znaków czasu: o spadku powołań (zło) można myśleć jako o zaproszeniu do pewnego oczyszczania intencji, potrzebie koncentrowania się na istocie życia konsekrowanego i naszego specyficznego powołania w Rodzinie Salezjańskiej.
Kiedy prosimy Pana żniwa o nowe powołania, ważne jest aby nasza prośba wypływała raczej z troski o jego Królestwo i z pragnienia wypełnienia jego woli, niż z potrzeby lub niepokoju o następców w naszych aktualnych dziełach, aby zajęli nasze miejsca w licznych projektach apostolskich, jakie realizujemy.
A tymczasem wśród młodzieży, w Rodzinie Salezjańskiej, wśród ludzi, szerzmy kulturę powołaniową. Jest to wyrażenie użyte przez Ojca Świętego19. Pogłębione następnie przez nas20. Chodzi o promocję pewnej formy życia i dokonywania wyborów osobistych na przyszłość według zbioru wartości takich jak, wspaniałomyślność, akceptacja tajemnicy, dyspozycyjność powołania i zaangażowania się, wiara w siebie i w bliźniego, odwaga marzenia i pragnienia rzeczy wielkich. Obok działalności ograniczania istnieją propozycje i doświadczenia wychowawcze zgodne z proponowanymi wartościami.
Owa kultura staje się dziś głównym celem Duszpasterstwa Powołaniowego i być może duszpasterstwa ogólnego, podtrzymuje dokument końcowy Kongresu na temat powołań w Europie21.
Nowe zetknięcie się.
Droga refleksji i bieżące doświadczenia, pozwalają dostrzec wciąż żywą dyspozycyjność młodzieży do doświadczenia Boga i odkryć nowe wymiary i elementy, ważne dla budzenia i rozwoju powołań.
Dostrzega się przede wszystkim nowy podmiot odbiorczy i głównego interlokutora powołaniowej refleksji: jest to przede wszystkim dorosły nastolatek, zarówno ze względu na poszerzony obowiązek szkoły jak i podniesioną granicę wieku, w którym decyduje się życiowe decyzje. Dla nas ważne jest, abyśmy włączali elementy powołaniowe w każdy wiek, chociaż mamy pewien zakres wieku uprzywilejowany wśród animatorów, wolontariuszy i młodych współpracowników, studentów uniwersyteckich, wychowanków ostatnich klas.
Ta nowość pociąga za sobą kolejną, która dotyczy nas bezpośrednio: refleksja o życiu chrześcijańskim i ukierunkowaniu powołaniowym dla dorosłych nastolatków jest o wiele bardziej zobowiązująca i specyficzna. Nie zaliczają się oni do ekipy roboczej lub służebnej. Jeżeli chodzi o wykonywanie czynności świeckich, wiedzą, że mają do dyspozycji inne miejsca i struktury wolontariatu. To wizja i sens życia określa ich ukierunkowanie. Jedynie zachwyceni Chrystusem i po zapoznaniu się z życiem, jakie On proponuje, decydują się Go naśladować.
Mówi się, żyjemy w epoce “dzikiej religijnie”. Jest rzeczą konieczną ukazywanie młodzieży wielkiej nowości Jezusa Chrystusa, poza i nie tylko przyjemnościami płynącymi ze wspaniałomyślności na czas ograniczony. Na nic przydaje się w pracy powołaniowej ukrywanie się grupy religijnej, utworzonej w imię Chrystusa. Lepiej, abyśmy deklarowali otwarcie, słowami i czynami, co zdecydowało o naszym wyborze i o radości, z jaką ten wybór przeżywamy.
W Dziejach Apostolskich czytamy, że w czasie, gdy wspólnota naśladowców Chrystusa okazywała nowe znaki typowo chrześcijańskie, Bóg kierował do niej tych, którzy dostępowali zbawienia22. Dwie rzeczy są niezbędne i wzajemnie się uzupełniające: głos lub łaska Boga i znaki wspólnoty.
Niektóre stałe elementy powracające często w rozmowach, o których wspomniałem wcześniej, obecne także w doświadczeniach Inspektorii, mogą pomóc także w refleksji nad zdolnością powołaniową naszych wspólnot. Oto one.
1. Powołanie jest pewną atrakcją. Jeżeli charyzmat i życie tych, którzy dziś są jego nosicielami i przedstawicielami nie jest fascynujące, zaczyna brakować naśladowców. Zdarzyło się to już w czasach Jezusa. Apostołowie przywiązali się do Niego z racji niecodziennego podziwu; zauważyli dobroć, jaka wypływała od Niego i dlatego zapytali Go: “Gdzie mieszkasz?”23. Pozostając następnie z Nim.
Na spotkaniu Przełożonych Generalnych, różne Instytuty zaprezentowały doświadczenia wspólnot otwartych i gościnnych, nowe i śmiałe formy posłannictwa, doświadczenia życia konsekrowanego przepełnione prymatem Boga, które wzbudziły zainteresowanie młodzieży.
Nalegam na autentyczność i wspólnotowy charakter doświadczenia Boga, szczególnie bliski współczesnej młodzieży „religijnej”, chociaż musi ona przezwyciężyć granice i zrozumieć codzienne warunki naszej relacji z Ojcem w świetle tajemnicy Wcielenia, uwalniając się od chwilowego zafascynowania czymś nadzwyczajnym.
2. Powołanie jest pewnym wezwaniem i łaską; znajduje się ono poza naszymi możliwościami zainspirowania i zrodzenia. Jest to inicjatywa Boga. Jest to stały element w powołaniach biblijnych i powtarza go Chrystus: “Nie wyście mnie wybrali, ale ja was wybrałem”24. Należy modlić się i pracować, przyjmować i dziękować, nawet za jedno powołanie, obserwować i odkrywać. W tym względzie nie narzekamy, ale zwracamy nasze serce ku Bogu, dziękując za blisko 500 chłopców, którzy w tym roku wstąpili do naszych nowicjatów.
3. Powołanie jest pewną drogą, ściśle związaną z dojrzewaniem do wiary, w dialogu z Bogiem, który trwa przez całe życie. Podstawowym warunkiem wzbudzenia powołania jest rozwój życia wspólnotowego w każdym względzie: prawda, zwyczaje, modlitwa. Prawie zanikły powołania o charakterze “socjologicznym”. Silne przyswojenie wiary i życie wewnętrznie związane z Chrystusem, są nieodzowne w dojrzewaniu propozycji zgodnych ze słowem Bożym. Pamiętacie dialog bogatego młodzieńca z Jezusem? A więc nie wystarczy być uczciwymi. Chodzi o uchwycenie tajemniczych wymiarów naszej egzystencji.
4. Każdy osobiście przeżywa swoje powołanie, ponieważ Bóg ma projekt dla każdej osoby. Należy to koniecznie wszystkim uświadomić. Do nas należy zadanie pomocy w rozwijaniu powołania według odpowiedniego programu: do życia świeckiego, do kapłaństwa, do życia konsekrowanego, konsekracji świeckiej. To prawda, że towarzyszenie na drodze do kapłaństwa lub życia konsekrowanego, stanowi specyficzny aspekt i nie należy sprowadzać wszystkiego do ogólnej refleksji nad powołaniem.
5. Istnieje potrzeba pracy bezpośredniej i wyraźnej na rzecz powołań o specyficznej konsekracji lub posłudze. Spontanicznie się one nie rodzą, nawet w środowiskach religijnych. Istnieje niewiele wzorców powołań kościelnych, także spośród katechizowanej młodzieży. Dlatego diecezje i nasze Inspektorie organizują pracę animacyjną. I widać, że tam gdzie animacja funkcjonuje, sprawy mają się lepiej, pod warunkiem, że wspólnoty nie uchylają się od pracy, jaką same mogą i muszą wykonać. Nie należy popadać w ogólność i nie odróżniać więcej rozmaitych rodzajów apeli lub wezwań, jakich sam Jezus dokonał.
6. Każda wspólnota a w niej każda osoba powinna być głęboko zaangażowana, zgodnie z własnymi możliwościami w odkrywanie i pomaganie powołaniom. Praca „rekrutującego”, odpowiedzialnego lub delegata jest absolutnie niewystarczająca i nie gwarantuje ilości i autentyczności.
Niezależnie od kwalifikacji, w osiąganiu zaplanowanego rezultatu ważna jest kontynuacja posłannictwa wspólnoty i poszczególnego współbrata. Każda wspólnota reprezentuje Księdza Bosko w kontekście, w którym żyje i pracuje i jest posłana do przedłużania jego charyzmatu i posłannictwa. Mówienie, że nasze posłannictwo będzie mogło przejść na świeckich lub programowanie własnego wymierania, także z przyczyn religijnych, jest zwykłym alibi.
Bóg zadecyduje, jaki będzie nasz los; ważne jest, aby nie wpływało na niego ani nasze zaniedbanie ani nasze błędne decyzje, jak ta, aby zrezygnować z proponowania młodzieży form intensywnego życia chrześcijańskiego i radykalnego naśladowania Chrystusa.
7. Młodzież odczuwa potrzebę bezpośredniego doświadczenia i kontaktu z rzeczywistością o charakterze powołaniowym. W tym względzie ważną rolę odgrywa środowisko, w którym młodzież się angażuje: może tu znaleźć wzorce, wartości, nawiązać przyjaźnie, ale przede wszystkim doświadczać odpowiedzialności, która jest typowa dla powołań kościelnych. Nasze parafie, szkoły, oratoria, grupy wolontariatu powinny być organizowane jako wspólnoty, w których doświadcza się posługi na rzecz pewnego posłannictwa i w których pomaga się spotkać Jezusa.
8. Jak wspomniano wcześniej, wiele powołań dojrzewa w późniejszym okresie życia, co oznacza, że wydłuża się także okres towarzyszenia. Istotnie, towarzyszenie należy rozpoczynać katechezą o charakterze powołaniowym już od dzieciństwa i wieku młodzieńczego. Nie należy jednak zaprzestawać pracy, gdy młodzież wstępuje w środowiska uniwersyteckie lub im podobne. Średni wiek wstępujących do nowicjatu waha się między 21 a 27 rokiem życia.
Oprócz przedłużonego okresu, towarzyszenie powinno być bardziej trwałe w odniesieniu do wiary i chrześcijańskiej praktyki. Powinno odpowiadać rozwojowi intelektualnemu młodego człowieka, wyzwaniom, jakie stawia przed nim życie i społeczeństwo. Obie Encykliki Jana Pawła II – la Veritatis Splendor i Fides et Ratio – dają wyobrażenie o kwestiach mentalności i przyzwyczajeń, na temat których młody człowiek słyszy różnorodne opinie, wypowiadane ze skrajną pewnością i w imię prawa osoby do myślenia i wyrażania się.
Są to przypadki bezwzględnie potrzebujące towarzyszenia. Oczywiście, że mentalność i przyzwyczajenia, jeżeli nie są odpowiednio oświecone i skierowane na Ewangelię, uniemożliwiają podejmowanie dalszych decyzji powołaniowych i stanowią przeszkodę w obraniu właściwej drogi. Dlatego w końcowym dokumencie sympozjum na temat powołań w Europie, przytoczone są wskazania, dotyczące zdecydowanego ukierunkowania chrześcijańskiego: ukazywać Chrystusa jako wzorzec człowieka, zachęcać di naśladowania, troszczyć się o prymat Ducha Świętego, popierać ewangeliczny radykalizm jako proroctwo, praktykować kierownictwo duchowe.
9. Nieodzowne jest odniesienie do środowiska wspólnotowego. Nikt nie ma powołania do samotności i odizolowania. Dlatego także kościoły lokalne zachęca się do organizowania wspólnot ukierunkowanych na bogactwo misji lub posług na rzecz posłannictwa.
Także i my wyciągnęliśmy w ostatnich latach pożyteczne wnioski, stwierdzając procentowy wzrost powołanej młodzieży, która odbyła pewne doświadczenie w salezjańskiej wspólnocie formacyjnej, w grupach, we wspólnotach młodzieżowych, w wolontariacie.
Do kontaktu ze środowiskiem wychowawczym należy dołączyć doświadczenie życia we wspólnocie salezjańskiej młodzieży, która przeszła już pewien etap formacji.
Należy postępować według kryterium: “Chodź i zobacz”. Przez krótszy czy dłuższy okres chłopcy ci uczestniczą w modlitwie, w programowaniu i pracy, w życiu braterskim wspólnoty. Nie muszę przypominać, że chodzi o wspólnoty wybrane, które okażą się odpowiednie do takiego przyjęcia. W wielu Inspektoriach starano się je pomnożyć. Idealnie byłoby, gdyby każda wspólnota była miejscem doświadczenia powołaniowego.
10. W procesie wiary istnieją doświadczenia, które w sposób szczególny objawiają charakterystyki i wymagania powołaniowe: możemy do nich zaliczyć pracę duszpasterską, naukę modlitwy, przemyślenie wiary, wolontariat, rekolekcje duchowe. W takich doświadczeniach odczuwa się bezpośrednio wymiar religijny. Nazywa się je doświadczeniami „silnymi”, ze względu na ich intensywność i nie powinno ich zabraknąć w programie powołaniowym.
11. W wielu wypadkach konieczne jest wyraźne zaproszenie. Środowisko społeczne nie sugeruje powołania zakonnego. Jego doniosłość i znaczenie społeczne jest dziś bardzo nikle; wzorce odniesienia, pozwalające na wyobrażenie przyszłego życia są bardzo niejasne, a nawet zniechęcające. W niektórych częściach Kościół rozumiany jako instytucja, ukazywany jest jako spadkobierca przeszłości intelektualnego i moralnego poddaństwa.
Młody człowiek może mieć pragnienie zaangażowania się, ale ukierunkowuje się na ruchy i sprawy dziś najbardziej akcentowane: pokój, ekologia, ubodzy. Fascynacja Chrystusem będzie zawsze tym elementem, który określa inne ukierunkowanie. Tu znajduje się nasze zadanie pasterzy – wychowawców młodzieży.
Ponadto, bardzo często młody człowiek nie zdaje sobie sprawy, że posiada powołania do szczególnej służby lub konsekracji Uczniowie czuli się zafascynowani Jezusem. Ale żeby zrozumieć, że mogą Go naśladować, musieli usłyszeć zaproszenie: „Chodź za mną!”.
W rozmowach z naszymi młodymi współbraćmi zauważamy, że prawie wszyscy spotkali kogoś, kto przedstawił im propozycję, wypowiedział słowa zaproszenia. Należy pomyśleć ilu z nich nie przyszłoby bez tego opatrznościowego zaproszenia i ilu nie przyszło, ponieważ nikt ich nie zawołał albo przynajmniej zapytał.
12. Towarzyszenie lub kierownictwo duchowe staje się nieodzowne. Stwierdził to już kongres powołaniowy z 1982 roku, przytaczając słowa Papieża Pawła VI: “Nie powołania, które dojrzewa bez kierownika duchowego, który mu towarzyszy”.
Wyrażenie “Kierownik duchowy”, możemy także ująć nie tyle w formie technicznej, ale otwartej, odnosząc je do tego, kto jest zdolny towarzyszyć. Pod warunkiem, że zna on historię podmiotu i wymagania życia duchowego i jest w stanie doprowadzić młodzież do nowego celu, życiu w stanie łaski. Być może tu znajdujemy nasz kolejny słaby punkt: nasza zdolność ukazywania, rozpalania, wskazywania drogi i warunków, zachęcania do podejmowania bardziej zobowiązujących celów, zachowując to, co nie jest zgodne z Bogiem i pomagając w podjęciu tego wszystkiego, co przyczynia się do znalezienia miejsca w życiu, okresowego weryfikowania przebytej drogi. Potrzebujemy towarzyszy duchowych, którzy będą nie tylko wyrozumiali, ale potrafią proponować i będą ekspertami w życiu duchowym.
Wszystko to zostało potwierdzone w dokumencie końcowym sympozjum na temat powołań w Europie, o którym już wspominałem. Młody człowiek odczuwa potrzebę skonfrontowania wielu punktów swej wiary z ideami i propozycjami, które proponuje mu środowisko. Potrzebuje interlokutora. Potrzebuje wyjaśnienia aspektów chrześcijańskiej moralności. Potrzebuje pomocy i ukierunkowania. Przede wszystkim, nie mając doświadczenia na drodze łaski i nie znając możliwości, jaki niesie ze sobą życie w Chrystusie, potrzebuje kogoś, kto mu otworzy te horyzonty.
Sprawdziło się już, że wokół niektórych kierowników duchowych, wokół niektórych wieczerników lub domów rekolekcyjnych, niektórych doświadczeń wiary, pojawiają się kandydaci do stanu kapłańskiego, życia konsekrowanego i świeckiego.
Znajdujemy się w sytuacji podobnej do innych Zgromadzeń. W niektórych częściach przeżywamy próbę nieurodzaju. Mamy jednak uprzywilejowane pole pracy w naszych odbiorcach: w młodzieży. Prowadzimy stosowną działalność na polu powołaniowym: wychowanie. Posiadamy środowiska proponujące interesujące bodźce: wspólnoty wychowawcze. Możemy także rozszerzyć propozycje zaangażowania i pracy apostolskiej poza nasze dzieła.
SRM roku 2000 powinien wyrażać się w grupach wolontariatu, modlitwy refleksji nad wiarą, pogłębienia kulturowego. Wszystko to mogłoby być żyznym polem dla powołań. Jeżeli nie możemy zbierać, postarajmy się przynajmniej obficie siać.
2. wspólnota salezjańska: miejsce na doświadczenie i propozyjcę powołaniową
Po spojrzeniu z lotu ptaka i bez zamiaru całkowitego ujęcia sytuacji powołań i niektórych wskazań ogólnych duszpasterstwa, odniesiemy się bezpośrednio do tematu, który będzie przedmiotem obrad naszych Kapituł, aby zastanowić się, które z elementów wspólnoty mogą stać się apelem powołaniowym.
Kiedy myślimy o początkach naszego Zgromadzenia i Rodziny, skąd wzięła początek ekspansja salezjańska, przychodzi nam na myśl przede wszystkim wspólnota, nie tylko ta widzialna, ale wprost pojedyncza, nietypowa, prawie jak blask w nocy: Valdocco, dom oryginalnej wspólnoty i znane, przestrzenne, otwarte miejsce duszpasterstwa. Przybywały tu w interesach lub z ciekawości osobistości świata cywilnego i polityki, żarliwi chrześcijanie i ludzie kościoła, którzy widzieli w niej przebudzenie religijne, biskupi z całego świata.
W takiej wspólnocie tworzyła się nowa kultura, nie w znaczeniu akademickim, ale w znaczeniu relacji wewnętrznych między chłopcami i wychowawcami, między świeckimi i księżmi, między rzemieślnikami i studentami, relacja, która wpływała następnie na środowisko dzielnicy i miasta. Zgodnie z tym, co czytamy, taka kultura wzbudzała wiele zastrzeżeń, które stawały się przyczyną wątpliwości, co do psychicznego stanu zdrowia Księdza Bosko.
Ponadto, było to miejsce nowych doświadczeń wychowawczych: przykłady znane wszystkim to internat dla chłopców, dochodzących do pracy w mieście, nauczanie rzemiosła i zawodu, zapoczątkowany sposób życia.
Podstawę i motywy tego wszystkiego stanowiło poczucie wiary i miłości duszpasterskiej, która starała się wytworzyć wewnątrz ducha rodzinnego, ale skierowanego na głębokie uczucie do Boga i Matki Bożej.
Słowo “Religia” w trójmianie Systemu Zapobiegawczego miało nie wyłącznie oficjalnego znaczenia. Zakładało zaproszenie do podjęcia życia w Bogu, jak to wspomina epizod z płaczącym Michałem Magone, aż do wprowadzenia zdolnych chłopców na drogi świętości, jak to ukazuje rozmowa Księdza Bosko z Dominikiem Savio.
To wzbudzało w chłopcach pragnienie przynależenia do tak wyjątkowej wspólnoty i pracy w środowisku tak oryginalnym. Odpowiednie słowo któregoś z salezjanów lub samego Księdza Bosko pomagało następnie w podjęciu dojrzałej decyzji.
W ten sposób na początku Zgromadzenie salezjańskie składało się w większej części z “oratorianów”, osób, które wraz z Księdzem Bosko, w jego domu przeżywali doświadczenie młodzieżowe.
Czy nasze współczesne wspólnoty są w stanie sprowokować podobne zjawisko, nawet w zmniejszonych proporcjach?
W pracy Księdza Bosko na rzecz powołań odnajdujemy niektóre ważne elementy, które mogą oświecić naszą refleksję, chociaż część jego języka pochodzi z kontekstu ówczesnej myśli kulturowej i teologicznej.
W sposób szczególny postanowił wzbudzać i pielęgnować ziarna powołania u chłopców. Nie wierzy w przypadek, ale aktywnie współpracuje przy rozpoznawaniu daru Bożego.
Przy pomocy różnorodnych środków i zabiegów tworzy stosowne środowisko, w którym przyjęte powołanie może dojrzewać; głównym elementem tego środowiska był duch rodzinny: czuć się mile widzianym, w domu, dowartościowanym.
Popiera intensywny klimat duchowy, w którym prowadzi do osobistego spotkania z Chrystusem, do przystępowania do sakramentów, do nabożeństwa do Matki Bożej, do modlitwy prowadzącej do zakorzenienia w sercu i w życiu osobistej przynależności do Bożego projektu. Po tej linii idą także krótkie zalecenia sprzyjające rozwojowi powołań.
Pomaga w oczyszczaniu i dojrzewaniu motywów wyboru stanu życia, skupiając je na chwale Bożej i zbawieniu dusz, poprzez doświadczenia wspaniałomyślnego i pełnego entuzjazmu zobowiązania na rzecz zabawienia młodzieży.
Ponadto, Ksiądz Bosko bierze na siebie obowiązek animatora i kierownika duchowego powołanych chłopców, w sposób szczególny poprzez sakrament pojednania, ale także organizując rozmaite spotkania i rozmowy z nimi. Jedną najbardziej rzucających się w oczy cech tej posługi była jego ogromna roztropność w rozeznawaniu powołań, dzięki której ukierunkowywał chłopców w sposób realny i świadomy na potrzeby duchowe.
Jest głęboko przekonany, że każdy sukces na polu powołaniowym należy przypisać Bogu i matczynej opiece Matki Bożej Wspomożycielki. Dlatego zaleca wszystkim nieustanną i gorącą modlitwę o powołania.
Intensywna praca Księdza Bosko na rzecz powołań, podkreśla jego oddanie Kościołowi i bezgraniczną ufność we wspaniałomyślność młodzieży. Pozwala nam zrozumieć jego naleganie, że wszyscy zgodnie powinni pracować i trudzić się, aby zapewnić wspólnocie kościelnej to przeogromne bogactwo, jakim są powołania25.
Współczesny ruch powołaniowy nie różni się wiele, chociaż przyznajemy, że mniej odczuwany przez samą wspólnotę chrześcijańską. Idziemy tam, gdzie coś nas pociąga. Bez wątpienia, to nie zasługa naszej organizacji, ani naszej posługi czy pracy, że współczesna młodzież czuje się pociągnięta przez życie konsekrowane, ale raczej samej intensywności wymiaru zakonnego. “Pan zaś przymnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia”, czytamy w Dziejach Apostolskich26. Istnieje pewna zbieżność między znakami charakteryzującymi wspólnotę, gromadzenie się na fractio panis, posiadanie rzeczy wspólnych, Boży głos, rozbrzmiewający w sercu osób, potencjalnych członków takiej wspólnoty. Jest to zarys drogi powołaniowej.
Okaże się rzeczą zbyteczną proponowanie wspólnot świeckich młodzieży poszukującej głębszego poczucia i doświadczenia Boga tym, którzy zasmakowali Ewangelii lub pragną żyć nią w intensywniejszy sposób. Należy proponować miejsce doświadczenia Ewangelii!
3.1 |
▲back to top |
3.1.1 Logika “Chodź i zobacz”27 |
▲back to top |
Współczesna kultura jest bardzo wrażliwa na znaki i na świadectwa, na próby i na doświadczenia, mniej na słowa i obietnice.
Dziś propozycję powołaniową realizuje się w stylu ewangelicznym “Chodź i zobacz”. Jak powiedzieliśmy wcześniej, takiego sposobu używał Ksiądz Bosko. Pragnął ukazać młodzieży formę życia chrześcijańskiego, która uczyniłaby ich szczęśliwymi. Dlatego troszczył się, aby środowisku oratoryjnym królowała radość i styl rodzinny, który przyciągał serca chłopców.
Bardzo ważnym zadaniem jest stworzenie wspólnoty salezjańskiej ukazującej wartości życia zakonnego zakorzenione u współbraci, podkreślającej motywacje wyborów i zadania wychowawcze; wspólnoty, w której czuje się braterską radość i ducha rodzinny, która potrafi przekazywać doświadczenie własnym życiem, a nie tylko słowami; wspólnotę potrafiącą wciągnąć w klimat, ale jeszcze bardziej w historię, aby skutecznie przekazywać postawy, spotkania z misjonarzami, wspólnie się modlić, dawać świadectwo wykwalifikowanymi doświadczeniami i odpowiednimi działaniami a przede wszystkim stylem życia.
W przeszłości mówiło się, że zgubą dla wspólnoty jest rozluźnienie. Dziś utrzymuje się, że żyjemy w czasach mistyków i proroków i potrzeba czegoś więcej, aby zaowocowało życie zakonne. Po Soborze Watykańskim II, Zgromadzenia zakonne odnowiły własną doktrynę, struktury i działalność, ale nie z tego powodu przyciągają młodzież. Problem nie tyle leży w poprawności i spokojnej spójności, ile w tym „coś więcej”, co przyciąga: nie w czymś normalnym i uczciwym, które jest niezbędne do zachowania poprawnego stanu rzeczy, ale w tym „coś więcej”, które zawiera się w proroctwie, w znaczeniu, w radykalności; lub w tym, co można nazwać „gorącym doświadczeniem”, z którego wywodzą się intuicje i pragnienie podjęcia odpowiedzialnego życia.
Powołaniowa siła życia wspólnoty.
Nie stanowi wielkiego odkrycia stwierdzenie, że w niektórych częściach świata życie zakonne zatraciło swoją przejrzystość ze względu na silne zeświecczenie środowiska lub z woli tych, którzy zdecydowali, aby nie wychylać się zbytnio jako „zakonnicy” i postawili wyłącznie na wartości „ludzkie” ich wyboru.
Sami chrześcijanie nie zawsze rozumieją znaczenie konsekracji a tym bardziej znaczenia i wartości życia konsekrowanego. Wiele razy jest ono redukowane do większej dyspozycyjności w służbie innym; nie zauważa się jej świadectwa w prymacie Boga i jej proroczego znaczenia.
W refleksji nad życiem zakonnym zadawano pytanie: jaki jest wkład świadectwa i specyficznego działania osoby konsekrowanej w sferze zdrowia, wychowania, pracy społecznej w porównaniu z tym, co robią uczciwi „świeccy”.
Adhortacja Apostolska Vita Consecrata podtrzymuje nieustanną potrzebę nadania widzialności życiu konsekrowanemu: “także ich styl życia (osób konsekrowanych) winien wskazywać na ideał, który wyznają, gdy starają się być żywym znakiem Boga oraz wymownym, choć często dokonywanym w milczeniu przepowiadaniem Ewangelii”28.
“Młodych nie można oszukać; przychodzą do was, bo chcą znaleźć to, czego nie widzą gdzie indziej. Macie do spełnienia ogromne zadanie wobec przyszłości; zwłaszcza młode osoby konsekrowane, dając świadectwo swojej konsekracji, mogą skłonić swoich rówieśników do odnowy życia. Żarliwa miłość do Jezusa Chrystusa jest potężną siłą przyciągającą młodych, których On powołuje w swojej dobroci, aby poszli za Nim i zostali z Nim na zawsze. Nasi współcześni chcą dostrzegać w osobach konsekrowanych radość, której źródłem jest przebywanie z Chrystusem”29.
Na spotkaniu Przełożonych Generalnych, w maju 1999 roku, zastanawialiśmy się nad tym, czy młodzież jest w stanie zrozumieć, w jaki sposób nasze życie jest sequelą Christi. Przede wszystkim przeprowadziliśmy refleksję nad naszymi sposobami lub formami życia, które mogą wzbudzić u młodzieży pewne wyobrażenie o życiu ewangelicznym. Widać wyraźnie, że świąteczna instytucjonalność lub życie codzienne nie mówi jej wiele a ten temat. Oto niektóre elementy, które powinny charakteryzować nasze wspólnoty przy ukazywaniu ich życia konsekrowanego.
a. Ukazywać radość braterską i ducha rodziny.
Atmosfera rodzinna, pełna serdeczności i wiary, wytworzona przez świadectwo wspólnoty, która się poświęca z radością, jest ośrodkiem najbardziej sprzyjającym w odkrywaniu i ukierunkowywaniu powołań30. Takie świadectwo wzbudza w chłopcach pragnienie poznania powołania salezjańskiego i pójścia za nim31. Mówią to nasze Konstytucje.
Należy wyraźniej ukazywać fakt bycia wspólnotą zakonną, która żyje i pracuje razem. Bardzo często młodzież nie spotyka wspólnoty osób, ale pojedynczych salezjanów, działających indywidualnie.
Wypada przypomnieć, że posłannictwo salezjańskie nigdy nie było sprawą indywidualną lub prywatną, ale zawsze wyrazem wspólnoty. Ksiądz Bosko od samego początku myślał o grupie współpracowników i troszczył się o jedność swego Zgromadzenia. Także i dziś młodzież pragnie widzieć Jezusa poprzez widzialnie zjednoczoną, braterską i radosną wspólnotę. To wymaga troski o osobiste relacje i braterskie komunikowanie.
W podzielonym i rozdartym świecie, społeczeństwie masy, gdzie często osoby traktuje się jak liczby, świadectwo ewangelicznego braterstwa, proponowane przez nasze wspólnoty, może nabierać coraz większego znaczenia.
b. Świadczyć o radości z powołania.
“A radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać”32, mówi Pan Jezus. Jesteśmy powołani do życia i przekazywania doświadczenia otrzymanego daru: “Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść”33, “Sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa”34. “Vidimus Dominum”. Przeżyliśmy doświadczenie spotkania, objawienia, „wizji” Boga.
“Żywotność tego doświadczenia nie powinna zmniejszać się z momentem starzenia się lub popadnięcia w przyzwyczajenie. Przeciwnie, powinno ono dojrzewać i wypełniać całe życie. Jeżeli to doświadczenie by upadło, życie zakonne utraciłoby swoją rację i popadłoby w funkcjonalizm, to znaczy w zwykłe wypełniane swych obowiązków. Przydarzyłoby się nam to, co zdarza się w małżeństwach zmęczonych wspólnym życiem, które współżyją w spokoju, ale od tego współżycia nie oczekują już nic nowego ani dającego szczęście”35.
Powinniśmy przeprowadzić osobistą refleksję, aby odkryć, czy jakieś zmęczenie, niepowodzenie, nie pozbawiły nas, jeżeli nie woli poważnego przeżywania konsekracji, to być może przekonania i inicjatywy proponowania skutecznego proponowania naszego życia innym. Radość winna nas prowadzić do pokonania w naszym codziennym życiu oraz w naszych relacjach z młodzieżą i ludźmi, prawa spłycania i minimalnego wysiłku i głoszenia motywów zadowolenia, radości, nadziei, a nie braku zadowolenia, złego humoru i zniechęcenia.
c. Ukazywać w naszej formie życia, wartość ludzką i wychowawczą rad ewangelicznych36.
Dziś, kładzie się ogromny nacisk na znaczenie antropologiczne rad ewangelicznych: nie ograniczają osoby, ale otwierają szersze pole na jej aspiracje i możliwości. “Wybór rad ewangelicznych - czytamy w Adhortacji Vita consecrata - nie prowadzi bowiem w żadnej mierze do zubożenia wartości autentycznie ludzkich, ale ma być raczej ich przemianą... W ten sposób ci, którzy idą drogą rad ewangelicznych, choć dążą do własnego uświęcenia, zarazem ukazują ludzkości - by tak rzec - drogę „duchowej terapii”, ponieważ odrzucają bałwochwalczy kult stworzenia i w pewnej mierze czynią widzialnym Boga żywego”37.
To wymaga od nas nie tylko przeżywania ich w konsekwencji i prawdzie, ale także w uważnym dialogu ze współczesną kulturą, w taki sposób, aby wyraźnie wynikała ta ich ludzka wartość, szczególnie wobec młodzieży.
Nasze Konstytucje podkreślają w ślubach tę wychowawczą wartość: “Posłuszeństwo doprowadza do dojrzałości, pomnażając wolność dzieci Bożych”38. “Świadectwo naszego ubóstwa, opartego na wspólnocie dóbr, pomaga młodzieży przezwyciężyć instynkt egoistycznego posiadania i otwierać się na ducha chrześcijańskiego dzielenia się z innymi”39. “Czystość czyni nas świadkami Chrystusowego umiłowania młodych, pozwala nam kochać ich szczerze w taki sposób, aby oni sami poznali, że są kochani, oraz uzdalnia nas do wychowywania ich do miłości i czystości”40.
W jaki sposób przekazujemy w naszej rzeczywistości, w naszym życiu wspólnotowym te wartości?41 Co robimy, aby rady ewangeliczne nabierały oryginalnych treści wychowawczych? Jeżeli zakonnicy, w porównaniu ze świeckimi, w dziełach wychowawczych, mieliby jedynie trochę więcej czasu do dyspozycji lub doskonalsze struktury, to wnosiliby niewiele istotnego. Częste pytanie na temat specyficznego znaczenia ich obecności w sferze wychowania, byłoby uzasadnione. Jest naszym zadaniem, poszczególnych współbraci i całej wspólnoty wszystko czynić, aby nasze naśladowanie Chrystusa stawało się nie ogólną, ale specyficzną mocą, lekcją i propozycją wychowawczą: w odniesieniu do mentalności i korzystania z dóbr w epoce naznaczonej finansami i ekonomią; w odniesieniu do sfery seksualnej i miłości i do znaczenia wolności w czasach, w których obowiązuje zasada przyjemności i indywidualnych wyborów; w odniesieniu do relacji z Bogiem w każdym okresie życia, z którego część religijna jest „wydzielona”, nieobecna.
Ta profetyczna wartość objawia się także w zajmowaniu stanowiska w znaczących tematach historii człowieka i świata młodzieży, interweniując i proponując ewangeliczne stanowisko na temat rzeczywistości i sytuacji. Wyznawanie powinno przeobrażać się w spokojne, ale zdecydowane głoszenie dóbr, jakie Ewangelia proponuje w odniesieniu do sfery seksualnej, bogactwa, wolności.
d. Animować duchowo szeroką wspólnotę wychowawczą.
Co oznacza być dla młodzieży i dorosłych, pojedynczych osób i instytucji, znakami Bożymi i wychowawcami do osobistej relacji z Nim42.
Najbardziej ewidentnym znakiem naszej obecności jako osób konsekrowanych w środowiskach wychowawczych jest ukierunkowanie wszystkich – odbiorców i wychowawców – na Boga Ojca. Konsekracja zachęca nas do przemyśliwania i realizowania formuły ewangelizować wychowując; formuły, w której słowo ewangelizować wskazuje na cel, a „wychowywać”, na ogólnie ulubioną drogę.
Wspólnoty zdolne do przekazywania i dzielenia się duchowością salezjańską, do tworzenia środowisk bogatych w treści ewangelicznie, zdolne do zachęcania młodych do podejmowania drogi świętości, do proponowania wspólnotom wychowawczym motywów i doświadczeń, które pomimo ograniczeń i trudności animują i zachęcą: są wspólnotami, o których dzisiaj myślimy, otwarte i z perspektywami, nie pozbawione swej tożsamości i widzialnych wymiarów: takie jak Valdocco.
Dziś wielu ludzi młodych i świeckich pragnie „zobaczyć” i „uczestniczyć” w naszym życiu braterskim, na modlitwie i w pracy. Musimy je uporządkować, aby można było modlić się z młodymi, dzielić się chwilami braterstwa i programować ze świeckimi współpracownikami a nawet przyjąć niektórych z nich, aby przez jakiś czas doświadczyli z nami życia wspólnotowego.
W ten sposób nasza wspólnota “stanie się zaczynem nowych powołań, na wzór pierwszej wspólnoty z Valdocco”43.
To otwarcie można realizować na wiele różnych sposobów i na różnych uzupełniających się poziomach: poprzez wspólnotę serdeczną i uważną na jakość relacji osobistych; w chwilach umacniających naszą jedność i współuczestnictwo, ograniczając także inne zajęcia i posługi, jako znak doniosłości życia wspólnotowego; mówiąc zawsze pozytywnie do młodzieży i do świeckich o naszym życiu wspólnotowym, współbraciach, wspólnych projektach. Można to skutecznie realizować także: podzielając jako wspólnota troski i projekty wspólnoty wychowawczo-duszpasterskiej, dzieła i wspólnoty ludzkiej w środowisku; uczestnicząc w najważniejszych wydarzeniach w życiu naszego środowiska i wspaniałomyślnie przyłączając się do współpracy; proponując młodzieży i świeckim wspólne chwile, w których uczestniczą wszyscy współbracia; dbając także o zewnętrzny obraz własnego dzieła i Zgromadzenia, oraz inne podobne inicjatywy.
Działalność duszpasterska wspólnoty.
Nasze wspólnoty oprócz ukazywania życia salezjańskiego i tworzenia miejsca na doświadczenie duchowe, realizują także zadania wychowawczo-duszpasterskie. Istnieją pewne aspekty, które warto przypomnieć, aby nie pomylić kierunku i celu.
Pomoc w realizowaniu własnego powołania, wzbudzanie powołać do szczególnej konsekracji - jak już akcentowaliśmy – to jeden z celów posłannictwa Zgromadzenia a więc zasadniczy wymiar każdej obecności, każdego projektu czy programu duszpasterskiego; stanowi szczyt naszego działania wychowawczo-duszpasterskiego i jest siłą, która ukierunkowuje, nadaje jej jedność i wartość. Jest jakby główną osią całego procesu, w każdym z jego etapów.
Podmiotem gwarantującym realizację tego zobowiązania jest wspólnota salezjańska, jako odpowiedzialna za autentyczność projektu wychowawczego a wraz nią, wspólnota wychowawczo duszpasterska (WWD), stosownie motywowana i instruowana przez jej ośrodek animujący44.
Jedną z cech odróżniających Inspektorie mające pewną liczbę powołań, od tych, w których okres nieurodzaju się przedłuża, jest obecność w Inspektorii wspólnot aktywnych, które wyszukują chłopców uzdolnionych, towarzyszą im w dojrzewaniu i w końcu powołują. Tam, gdzie wspólnoty wyznaczyły jedynie delegata lub odpowiedzialnego, wyniki są marne.
Gdzie wszyscy się zobowiązują, angażując także tych współbraci, którzy posiadają szczególne predyspozycje do takiej pracy, zbiera się owoce, na jakie stać placówkę. Dziś, przede wszystkim w świecie północno-zachodnim – chociaż zjawisko się rozpowszechnia -, nie ma miejsc, z których można by czerpać wiele powołań. Należy zbierać w każdym środowisku te, które Bóg stawia na naszej drodze: różne ze względu na wiek, warunki, przeszłość religijną, historię osobistą, relację ze Zgromadzeniem.
Uwaga skoncentrowana na powołania, na pierwszym miejscu stanowi zasadniczą posługę w stosunku do każdego młodego człowieka, aby mógł on rozeznać Boży zamiar i zrealizować w pełni swoje życie: w tym znaczeniu należy rozwinąć w nim dyspozycyjność do spojrzenia na życie jako na dar i służbę, odkryć dary i zdolności ukryte w nim, rozbudzić poczucie odpowiedzialności w stosunku do innych.
Jest to także posługa dla dobra Kościoła. Staje się on znakiem i narzędziem zbawienia, w miarę jak każdy ochrzczony wnosi do niego nowe możliwości i siły. Dlatego należy pomagać każdemu chrześcijaninowi w odkrywaniu bogactwa powołania do świętości i stawaniu się współodpowiedzialnym za posłannictwo Kościoła w świecie.
W końcu, jest to posługa dla dobra charyzmatu salezjańskiego, dziedzictwa, jaki otrzymaliśmy od Boga dla Kościoła i dla młodzieży.
Jesteśmy odpowiedzialni za jego autentyczność i rozwój. Charyzmat łączy nas w Rodzinę Salezjańską, w której każda grupa ubogaca się poprzez wymianę różnych sposobów życia tym samym charyzmatem i wnosi do całości swój oryginalny wkład. Z radością przekazujemy innym różne formy (zakonną, kapłańską, świecką, męską, żeńską) przyjmowania duchowości salezjańskiej, kierując się wspólną troską o powołania45.
Z tego, co powiedzieliśmy, jasno wynika ścisły związek między Duszpasterstwem Młodzieżowym i ukierunkowywaniem powołaniowym, jaki należy celowo ustalić i przełożyć na działanie.
Duszpasterstwo powołaniowe od samego początku nastawione jest na jeden cel: czynić wierzącego uważnym na wezwanie Boga i gotowym na udzielenie mu odpowiedzi. Uczynić “powołaniowym” całe duszpasterstwo, oznacza tak je ustawić, aby każde jego działanie prowadziło osobę do odkrycia w swym daru Bożego – wiary, przynależności do Kościoła, szczególnych zdolności, własnego powołania-posłannictwa – i pomagało go rozpoznać, rozwinąć, przeznaczyć do dyspozycji wspólnoty.
Podążając za wyżej wspomnianym zasadniczym celem, praca z młodzieżą w każdej obecności powinna uprzywilejować pewne opcje.
Na pierwszym miejscu stawiam preferencyjną uwagę na osobę, a nie na realizowanie przygotowanych programów, przekazywanie treści intelektualnych, przesadną troskę o administrację lub utrzymanie struktur. Uwaga na osoby oznacza przybliżenie się do nich, poznanie ich, zawarcie przyjaźni, zachęcenie do realizacji życiowego projektu.
Obok tego należy postawić na prymat ewangelizacji, ukazywanie Chrystusa młodym, motywowanie ich, aby zechcieli przyjąć światło i odpowiedzieć Mu, ukierunkowywanie ich na spotkanie z Nim oraz na głębokie przekonanie do życia, jakie On objawia. Należy to połączyć z harmonijnym i postępowym procesem wychowywania, który pomoże uosobić wiarę i wartości Ewangelii, jako to napisała KG23, która zalecała, aby proces ukierunkowywania młodzieży na pracę dla Królestwa, rozpoczynać od spotkania z Chrystusem.46
W procesie tym ważny jest aktywny udział samej młodzieży, którą należy zachęcać do stawiania pytań i przeprowadzania refleksji, do wyrażania i zaspakajania pragnienia wypróbowania siebie oraz do nabierania odwagi radykalnego życia, zgodnego z Ewangelią.
Może się zdarzyć, że zajęci rozmaitymi pracami, przejęci o struktury i zaaferowani organizowaniem, zaczniemy tracić horyzont naszego pola działania a ludzie będą nas postrzegać jako aktywistów lub „ludzi zaangażowanych w ruchy” pastoralne, zarządców dzieł lub struktur, wspaniałych dobrodziejów, ale mało wyraźnych świadków Chrystusa, pośredników jego zbawczego działania, kierowników życia w duchowego.
Istnieje więc pilna potrzeba, aby w każdej naszej obecności nadać priorytet ewangelizacji, poprzez jasne i wyraźne ukazywanie ewangelicznych motywów naszego działania, skuteczne głoszenie Jezusa, bezpośredni i pedagogicznie przygotowany kontakt ze Słowem Bożym, nabożeństwa i modlitwę osobistą, ubogacające spotkania i kontakty z wierzącymi oraz wspólnotami chrześcijańskimi lub osobami poszukującymi własnej drogi życiowej.
Należy także podkreślić, że ukierunkowanie powołaniowe, o którym mówimy realizuje się według pewnych kryteriów: nie ograniczać się do zbierania kandydatów wyłącznie do pewnego rodzaju życia, ale – bez zaniedbywania duszpasterstwa powołaniowego specyficznego – proponować posługę ukierunkowywania każdemu młodemu człowiekowi; popierać w środowisku kościelnym i społecznym kulturę powołaniową, to znaczy wizję życia jako daru i posługi, a nie jako przesadne pragnienie indywidualnego zrealizowania się, jak gdyby cały wysiłek należało kierować na osiągnięcie pewnej pozycji w życiu; sugerować i rozwijać pewne zasadnicze postawy ludzkie i ewangeliczne odpowiedzialności po linii posługi, jako zdolności do wspaniałomyślności i ofiarności, relacji i dialogu, współpracy i współuczestnictwa. Na koniec, należy otwierać się na panoramę powołań w Kościele, także poprzez spotkania i kontakty pozwalające z bliska poznać wybitnych głosicieli i świadków.
Można by przytoczyć jeszcze inne sugestie, szczególnie ważne, w naszej działalności duszpasterskiej, aby nie zatraciła intencji, duszy i celu powołaniowego, który powinien nią kierować.
– Każda wspólnota salezjańska jest pierwszą i główną odpowiedzialną za animację powołaniową młodzieży, z którą pracuje. Potwierdzam, że ukierunkowywanie powołaniowe nie leży jedynie w kompetencji niektórych współbraci, którzy zostali celowo do tego zadania oddelegowani, ale jest wymiarem kwalifikującym działalność wychowawczo duszpasterską całej wspólnoty i każdego salezjanina, co nam przypomniała KG2347.
Młodzież powinna doświadczyć życia we wspólnocie salezjańskiej, nie tylko jako grupie pracującej dla jej dobra, ale przede wszystkim jako wspólnocie braterskiej i wspólnocie wiary, które pragnie przekazywać swoje szczególnego doświadczenie, pociągając swym powołaniem: jest to pierwsza i najskuteczniejsza propozycja powołaniowa.
– Pamiętajmy o nieustannej modlitwie za powołania i pragnijmy ich. Jest to lekcja Jezusa i jego rekcja na obecność tłumów, które szły za Nim i skromnej grupy apostołów, którzy mieli wspólnie z Nim realizować posłannictwo. Zanim ich rozesłał nakazał, by prosili Boga, aby przemnożył robotników: “A widząc tłumy ludzi,. Litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swoich uczniów: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości…”48.
Wspólnota, w której brak nieustannej modlitwy o powołania, przy udziale innych osób, szczególnie młodzieży, nie przeżywa w pełni apostolskiego nakazu Chrystusa.
Diecezja Rzymska przeżyła radykalną zmianę powołaniową, której podstawę stanowiły czwartkowe dni modlitw o powołania, w których uczestniczyła także młodzież. Oczywiście, że Bóg wymaga od nas, abyśmy także wzięli się do pracy. Jednak noce połowów bez Niego są męczące i nieurodzajne!
– Nie bać się proponować. Niejednokrotnie charakteryzuje nas pewna wstydliwość, rodzaj obawy, jak zostanie przyjęta nasza propozycja powołaniowa, lub też poddajemy się fałszywemu respektowaniu wolności młodzieży. To uniemożliwia nam przedstawianie jasnych i wyraźnych propozycji, które z drugiej strony młodzież otrzymuje w obfitości i często ze słabym skutkiem wychowawczym z otaczającego ją środowiska. Gubimy się na pierwszych etapach procesów, proponujemy raczej ogólną i słabo uosobioną formację chrześcijańską, prawie new age, z mało przekonywującymi zachętami i towarzyszeniem tym, którzy szukają czegoś więcej i dążą do wyższych celów.
Ksiądz Egidio Viganò pisał: “Milczące świadectwo i domyślne zaproszenie nie zawsze wystarczają do budzenia powołań. […] Niestety dominowała przeszłości i być może nadal dominuje u kogoś wątpliwość i niedbałość w otwartym wyrażaniu, w odpowiedniej formie, osobistego zaproszenia. Taką postawę można nazwać szkodliwym „milczeniem powołaniowym”; można by mówić o tchórzostwie i nieświadomości swej posługi, ponieważ młody chrześcijanin ma obiektywnie prawo do poznania propozycji powołaniowych Kościoła”49.
Można proponować troszcząc się o środowisko, gdzie jasno i z radością realizuje się projekt Jezusa zgodnie z różnymi wyborami powołaniowymi, zachowując pozytywną postawę wobec świata młodych, ubogich i ogólnie wartości ludzkich; gdzie dla tych, którzy wyrażają pewne predyspozycje, istnieją propozycje wprowadzenia do życia duchowego, takie jak wprowadzanie do modlitwy, słuchanie Słowa Bożego, udział w sakramentach, w liturgii i nabożeństwie maryjnym; gdzie popiera się grupy i stowarzyszenia Salezjańskiego Ruchu Młodzieżowego, uprzywilejowane miejsca dojrzewania życia chrześcijańskiego i powołania; i gdzie przechodzi się doświadczenie obowiązku, wspaniałomyślności, wolontariatu. Nie należy zaniedbywać troski o posługujących w Kościele, zaangażowanych w liturgii, jak ministranci, animatorzy, lektorzy i przewodnicy zebrań liturgicznych oraz osobistego zaproszenia do pielęgnowania powołania poprzez przebywanie w jednej ze wspólnot o charakterze powołaniowym.
– W kontekście pierwszej lub ponownej ewangelizacji szczególnego charakteru nabiera znaczenie Kościoła a więc nasz udział w animacji wspólnoty chrześcijańskiej, która powinna być obecna w środowisku, szczególnie wśród młodych. Jeżeli staje się on propozycją bliską młodzieży z punktu widzenia społecznego, kulturalnego i religijnego to także propozycja powołaniowa staje się bardziej użyteczna. Należy więc podtrzymywać formację i rozwój silnej grupy odpowiedzialnych chrześcijan, zdolnych do stawiania propozycji specyficznych, wymagających i głębokich.
Towarzyszyć.
Towarzyszenie okazało się znaczące w procesie wychowawczym i duszpasterskim, który stawia w centrum zainteresowania młodego człowieka. Szczególną rolę odgrywa on w salezjańskim systemie wychowawczym, który opiera się na obecności wychowawcy wśród młodzieży i na pewnej osobistej relacji, opartej na wzajemnej znajomości i zainteresowaniu, na wyrozumiałości i zaufaniu.
Ksiądz Bosko okazał się w tym mistrzem niedoścignionym. Podstawowe wyrażenia jego chęci i umiejętności towarzyszenia to poszukiwanie kontaktu z młodzieżą w jej środowisku, dialog wychowawczy, kierownictwo duchowe, spotkanie sakramentalne.
W naszych czasach ze względu na złożoność problemów, z jakimi spotyka się młodzież oraz osobistą uwagę, jakiej wymagają, odczuwa się ogromną potrzebę towarzyszenia, bycia wartościowym interlokutorem.
Wypada więc wyjść poza masową pracę (także ważną i niezastąpioną) i towarzyszyć każdemu zgodnie z poziomem, jaki osiągnął, przede wszystkim tym, którzy wyrażają pragnienie i wolę postępu w procesie wychowania w wierze. To stawia wyzwanie naszemu przygotowaniu.
Potrafimy katechizować; ale znamy drogę łaski, aby umieć wskazać nawyki, których należy się wyzbyć a które pielęgnować? Poświęcamy wystarczająco dużo czasu, aby nie kierować w błędną religijność, ale w życie duchowe tych, którzy tego pragną? Ksiądz Bosko był w stanie ukazać Dominikowi Savio drogę do świętości; jak my widzimy siebie w tej roli?
W celu uniknięcia nieporozumień i dla zachowania spokoju, należy przypomnieć, że mówiąc o towarzyszeniu, nie odnosimy się jedynie do indywidualnego dialogu, ale do całego szeregu relacji osobistych, które pomagają młodemu człowiekowi przyswoić wartości i przeżyte doświadczenia, dostosować ogólne propozycje do własnej sytuacji, rozjaśnić i pogłębić motywacje i kryteria.
W ten sposób towarzyszenie zakłada udział środowiska wychowawczego, które wspólnota salezjańska popiera, w celu łatwiejszego przyswojenia propozycji wychowawczych i związanych z nimi; rozwoju powołania, obecności wśród młodzieży, poznając i podzielając jej życie, o które troszczy się cała wspólnota i każdy współbrat, promocję grup, kierowanych przez animatorów i zachęcanych przez samych kolegów.
W procesie towarzyszenia istnieje pewien ważny odcinek pracy, możliwy do zrealizowania przez większość współbraci: są to krótkie i okazjonalne kontakty, które ukazują zainteresowanie osobą i jej światem; troska wychowawcza i pewne momenty o szczególnym znaczeniu dla młodzieży; systematyczne chwile dialogu, określonego wokół prostego, ale wymagającego programu życia; kontakt ze wspólnotą salezjańską, aby uczyć się życia, modlitwy, braterstwa i stylu apostolatu.
Jakim opcjom należy nadać pierwszeństwo, aby w naszych dziełach przeważało dowartościowanie pojedynczej osoby i różnorodność możliwości kontaktu i dialogu osobistego?
Po długim okresie czasu i rozwianiu wielu niejasności w teorii i w praktyce, potwierdzono rozróżnienie między duszpasterstwem powołaniowym ogólnym, to znaczy dla wszystkich a duszpasterstwem powołaniowym specyficznym, to jest tym, które dąży do odkrycia i towarzyszenia powołaniom o szczególnym znaczeniu w dynamice rozwoju Królestwa Bożego.
My musimy popierać wszystkie powołania w Kościele. Dziś jednak, podtrzymuje dokument „Nowe powołania dla nowej Europy”, istnieją pewne powołania, które wymagają szczególnej uwagi z naszej strony. “W czasie, takim jak nasz, spragnionym proroctwa jest rzeczą słuszną popierać powołania do szczególnej konsekracji, które stanowią szczególny znak “bo jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy”50.
„Jest także rzeczą roztropną popieranie proroczego aspektu, typowego dla każdego powołania chrześcijańskiego, włącznie ze świeckim, aby Kościół stawał się coraz bardziej dla świata, znakiem rzeczy przyszłych, Królestwa, które ‘już jest i jeszcze nie’”51.
Współczesne społeczeństwo, a często także sama wspólnota chrześcijańska nie posiada dostatecznej znajomości życia zakonnego tak, aby mogło zrozumieć jego znaczenie i wartość.
Nasza forma życia konsekracją zatraciła widzialność i pod wieloma aspektami wydaje się być nie do odszyfrowania. Co staje się jeszcze bardziej niepokojące w obliczu rosnącej obecności świeckich w Kościele, a dla nas w posłannictwie salezjańskim. To prawda, że mogą oni wnieść wiele, ale jest także prawdą, że Ksiądz Bosko w centrum swej rodziny postawił wspólnotę konsekrowanych.
Tak więc dzisiejsza salezjańska propozycja powołaniowa, bardziej niż w przeszłości, wymaga życia i ukazywania w duchu wierności Księdzu Bosko, osoby konsekrowanej, która będzie znacząca dla młodzieży i która będzie ukazywać raczej zasadnicze aspekty życia konsekrowanego, a nie te ministerialne czy funkcyjne.
Nie wystarczy mówić o Księdzu Bosko i posłannictwie salezjańskim, należy także ukazywać znaczenie i wartość, jaką w projekcie Księdza Bosko ma życie w Bogu, jako dokładnym punkcie odniesienia do charyzmatu. “Ksiądz Bosko pragnął, aby w centrum jego dzieł ukierunkowanych na zbawienie młodych i ich uświęcenie stanęły osoby konsekrowane. … Aby ich całkowite oddanie mogło być podstawą i źródłem sił apostolskich dla ciągłości i dla rozwoju misji w wymiarze światowym”52.
Często nasza działalność wychowawczo-duszpasterska ma mało do zaproponowania, jeżeli chodzi o inne rodzaje powołania. Wydaje się, że troszczymy się jedynie o niektóre szczególne formy życia, a życie świeckie i rodzinne nie jest uważane za prawdziwe powołanie.
Wielu młodych ludzi, zaangażowanych i dyspozycyjnych, narzeczeni i młode małżeństwa, studenci i młodzi pracownicy proszą nas, abyśmy im towarzyszyli z większą troską w momentach poszukiwania i wyboru powołania. Dlatego Duszpasterstwo Młodzieżowe i animacja powołaniowa powinny proponować tej młodzieży różne wzorce powołania w Kościele, nadając słuszne znaczenie powołaniu do życia świeckiego i rodzinnego. My sami powinniśmy lepiej dowartościowywać małżeństwo chrześcijańskie jako prawdziwe powołanie i zobowiązywać się towarzyszyć młodym w ich procesie rozeznawania i dojrzewania tego powołania.
Są to młodzi ludzie, którzy wspaniałomyślnie podzielają wiele aspektów posłannictwa salezjańskiego, mają autentyczną wolę posługi i są w fazie poszukiwania wartościowego projektu życiowego, chociaż w późniejszym czasie sami będą musieli stawić czoła procesowi realizacji pierwszego snu. Należy im pomagać, aby doświadczenie animacji i wolontariatu stało się możliwością i otwarciem na powołanie, i zachęcało ich do podjęcia życia zgodnego z Ewangelią i planem Bożym.
Aby każdy z nich mógł pogłębić wiarę i przeprowadzić refleksję nad własnymi doświadczeniami animacji, musimy bardziej się zaangażować, proponując im konkretne możliwości osobistego towarzyszenia i ułatwiając przeżycie znaczących chwil duchowości i życia chrześcijańskiego. Często zdarza się, że jesteśmy bardziej przejęci o ich działanie niż o rozwój ich powołania.
Dodatkową kategorię osób, które moim zdaniem należy włączyć w animację powołaniową stanowią rodziny. Z różnych przyczyn i sytuacji, wiele z nich, także te chrześcijańskie, ma trudności w zrozumieniu, szanowaniu, zachęcaniu i popieraniu powołania synów czy córek. Wiele razy myślą o ich przyszłości kryteriami odmiennymi, jeżeli nie przeciwnymi do wartości ewangelicznych, które stanowią kulturę powołaniową. Dlatego ważne jest, aby z naszej strony poznawać i interesować się rodzinną sytuacją naszej młodzieży, towarzyszyć i pomagać rodzicom w ich odpowiedzialnym zdaniu wychowawców do wiary, pogłębiać z nimi znaczenie i interesować ich procesem wychowawczym i duszpasterskim, jaki proponuje się ich dzieciom. Istnieją w Zgromadzeniu godne podziwu przykłady rodzin, które gromadzą się, aby modlitwą towarzyszyć powołaniu ich dzieci: są to inicjatywy do naśladowania!
Anioł pański zwiastował Pannie Maryi.
Kończę, jak zawsze odniesieniem do Maryi.
Spośród powołań biblijnych, to Maryi nie tylko jest najbardziej znaczącym w historii, ale także najbardziej ozdobionym światłem i prostotą. Scena Zwiastowania zawiera akcenty z Biblii, które przywołują starożytne nadzieje, wyrażają współczesne oczekiwania i antycypują zamiar zbawienia człowieka. Maryja, która uosabia ludzkość, odczuwa to wszystko w sobie i oddaje się do dyspozycji Boga, aby to wszystko zrealizować.
Często zastanawiamy się nad postawą i słowami Maryi. I słusznie. Ona jest ikoną Kościoła i wzorem dyspozycyjności.
Na zakończenie przeprowadzonej refleksji pragnę jednak podkreślić inny aspekt. W Zwiastowaniu odnajdujemy obraz Boga. Pewien dyskusyjny film zamierzał go odkryć. Jest to Bóg „w osobie”, który śledzi los człowieka i zbawia go swoją miłością poprzez interwencje i pośredników możliwych do rozpoznania.
Bóg posyła archanioła: jak na wielu innych stronach biblijnych, przekazuje Maryi orędzie słowem, które najpierw rozbrzmiewa w wewnątrz a następnie na zewnątrz. Bóg objawia nam swoje zamiary nie tylko i wyłącznie w momentach podniosłych lub w sposób widoczny, ale także w życiu codziennym. Zwiastowanie ma miejsce w Nazarecie, w domu prywatnym, gdzie młoda, zaręczona dziewczyna, spotyka się z doświadczeniem ludzkiej miłości, rodziny i odpowiedzialności.
Zechciejmy usłyszeć głos Boga w nas samych, w codziennym życiu i w wypełnianiu zadań. Widząc wokół nas chłopców i dziewczęta, musimy sobie uświadomić, że pewna komunikacja z Bogiem zachodzi w ich sercach. Pośrednictwa są ważne, ale w historii zbawienia Bóg nie zawsze się nimi posługiwał, jak w przypadku Abrahama, Samuela i Maryi. I być może takie było jedno z doświadczeń Forum 2000 i ŚDM. Bóg nas wyprzedził w świadomości i w pragnieniach wielu młodych.
Bóg posiada tajemniczą moc użyźniania tego, co po ludzku jest nieurodzajne, ograniczone lub stracone. Chodzi tu o urodzajność nie ogólną, ale szlachetną, z której biorą początek dzieci Boże.
Jest to zaproszenie do zweryfikowania naszej wiary w działanie i moc Ducha Świętego. Tak jak dziewica może urodzić syna, tak nasz świat, pozornie nieurodzajny, może stać się urodzajny – za sprawą Ducha Świętego – w możliwości, o których nie ośmielamy się marzyć.
Często staramy się przeniknąć do świadomości Maryi poprzez jej postawę i jej słowa, aby dostrzec coś spoza sceny zewnętrznej. Rozumiemy, że najważniejsza i najbardziej tajemnicza rzecz dzieje się w jej sercu i w jej świadomości. Jej rozmowa z Aniołem, którą możemy nazwać objawieniem, wizją lub jedynie wewnętrznym natchnieniem, jest prywatna i owiana tajemnicą. Bez wątpienia chodzi tu o jej życie i prawidłowe rozeznanie tego, co rozbrzmiewało w Jej świadomości. Jest to poufny dialog z Bogiem, dotyczący jej przeznaczenia; dyspozycja na propozycję Boga; gotowość do zrealizowania tego, o co w tym momencie Bóg ją prosi, dla dobra wydarzeń pośrednich i wyniku końcowego.
W każdym życiu ma miejsce pewne zwiastowanie, a nawet kilka i to połączonych ze sobą: proponują rzeczy nowe, dają światło konieczne do zrozumienia i zachęcają do otwarcia się na nadzieję.
Zwiastowanie przypomina nam, że nasza odpowiedź Bogu, uległa, ufna i nieustanna jest osobista. Człowiek nic nie tworzy z tego, co by nie było poczęte i dojrzałe wewnątrz. Myśli, uczucia, projekty, wydarzenia są opracowywane w naszym sercu. Tu znajduje się sanktuarium Boga. Z tego sanktuarium Maryja wyznaje swój ślub dziewictwa, swoją dyspozycyjność, swoje zawierzenie.
Duch Święty nie działa na siłę, ani w sposób mechaniczny, ale za pomocą sugestii, dialogu wewnętrznego, inspiracji: obiera sobie czas niezbędny, aby spokojnie, na rytm ludzki dokończyć dobre i godne dzieło.
Jest to także nasza droga i ta którą zobowiązujemy się przebyć z młodzieżą. Niech Maryja uczy nas “wzmacniać” i być pośrednikami osobistego słowa Boga, które rozbrzmiewa, nie zawsze zrozumiale w sercu młodzieży.
Jest to życzenie, jakie wraz z moim braterskim pozdrowieniem pragnę wam przesłać: refleksja nad tematem najbliższej Kapituły Generalnej niech umocni w każdej wspólnoty i u każdego współbrata zdolność powoływania.
Niech was strzeże Ksiądz Bosko i Maryja Wspomożycielka
Juan Vecchi
1 por. 2 Kor 6, 2
2 por. KG24, 141-142
3 por. KG24, 143. 146
4 por. KG24, 159
5por. KG24, 165
6 por. KG23, 149-157
7 por. KG23, 178-180
8 Konst. 6
9 Konst 28
10 MB V, s. 411-412
11 Jan Paweł II, Homilia z 20 sierpnia 2000, Osservatore Romano 21-22 sierpień 2000
12 tamże.
13por. Mt 9, 38
14Seminarium Anno XL n. 1 Styczeń-Luty 2000, ss. 67-80
15 USG - 55° Conventus Semestralis. “Le vocazioni alla vita consacrata nel contesto della società moderna e post-moderna”, Wyd. Il Calamo, Maj 1999
16por. KGS, 374 i 692; KG21, 110n; KG23, 149 n i 247
17 por. MB XVII, s. 262
18por. “Nowe powołania dla nowej Europy”, n. 11c: Człowiek bez powołania
19 Jan Paweł II, Orędzie na XXX Światowy Dzień modlitw o powołania (1993)
20por. vecchi j., “La vocazione tra cultura e culture: crisi del modello occidentale?, w Cultura e Vocazioni, Rogate, Rzym 1994, ss. 31-63
21por. “Nowe powołania dla nowej Europy”, n.13b
22por. Dz 2, 42-48
23 J 1, 38
24 J 15, 16
25por. Powołania w Rodzinie Sałezjańskiej. IX tydzień Duchowości Rodziny Salezjańskiej. Styczeń 1982. Elle di ci , Turyn 1982, ss. 145-183
26por. Dz 2, 47
27 por. J 1, 39
28 VC 25
29 VC 109
30 por. Konst. 37
31 por. Konst. 16
32 J 16, 22
33 Jer 20, 7
34 Flp 3, 12
35 DRG 365, s. 15
36 por. Konst. 62-63
37 VC 87
38 Konst. 67
39 Konst. 73
40 Konst. 81
41por. także KG 24, 152 i DRG 363, ss. 36-37
42 por. Konst. 62; KG24, 151 i 159
43 Konst. 57
44 por. KG24, 252
45 KG24, 143
46 por. KG23, 149-156
47 por. KG23, 247n
48 Mt 9,36 - 10,1
49 DRG 339, s. 29
50 1 J 3, 2
51por. “Nowe powołania dla nowej Europy”, n. 22
52 KG24, 150
-