1


1



1. LIST PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO


Podnieście oczy i popatrzcie na pola,

jak bieleją na żniwo1.

1 Nasze misyjne zaangażowanie na rok 2000

▲back to top




1. Ze wzrokiem utkwionym w Chrystusa - 2. Rodzina misyjna. - 3. Nowy etap w naszej praktyce misyjnej. - 4. Prymat ewangelizacji. - 5. Zadanie konieczne i delikatne: inkulturacja. Pogłębienie tajemnicy Chrystusa; odpowiednie zrozumienie kultury; we wspólnocie; proces inkulturacji; przebyte drogi. - 6. Dialog międzyreligijny i ekumeniczny. Postawy i salezjańskie sposoby w dialogu - 7. Polecenie: umacniać. - 8. Nowe obszary. - 9. Razem w kierunku roku 2000. Zakończenie.



Rzym, 1 stycznia 1998

Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi


1. Ze wzrokiem utkwionym w Chrystusa.


"Podnieście oczy i popatrzcie na pola",2 jest to zaproszenie Jezusa skierowane do uczniów, gdy ci po rozmowie z Samarytanką, proponują Mu spożycie posiłku. Tajemnicze spojrzenie Jezusa, który widzi cały świat jako pole gotowe do żniw!

Tajemnicę Jego spojrzenia odnajdujemy w słowach: "Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał i wykonać Jego dzieło"3. Wolą Ojca jest zbawienie każdego człowieka. W osobie Chrystusa, powszechnego Zbawiciela to zabawienie jest ogłoszone i oczekiwane przez wszystkie narody i wszystkie czasy.

I w czasie gdy się ono wypełnia, Bóg Ojciec interweniuje w ludzkości. Przygotowuje serce wielu osób i utrzymuje żywe oczekiwania narodów, aby zdołały odczytać znaki swego zbawienia. Inspiruje interwencję tych, którzy wypełniają Jego wolę i podzielają miłość Chrystusa do człowieka. Dlatego na świecie jest jeszcze dużo do zebrania. Jezus Chrystus to aktualnie potwierdza: "Nadchodzą żniwa"4.

Dojrzałość żniw to także zasługa godnej podziwu komunii, którą Duch Święty tworzy między pokoleniami w rzeczywistej historii zbawienia. "Inni się natrudzili, a wy zebrali owoce ich trudu"5. Nic nie zaginęło z poprzednio włożonych trudów i poprzednich czasów, pomimo pozorów nieurodzaju i opóźnień.

Misja Jezusa na terenie Samarii stanowi preludium do ewangelizacji narodów. Wskazuje na ducha z jakim należy to wykonywać. Uczniom nieświadomym Bożego Planu, Jezus wskazuje czas, w którym to wykonać: teraz!

Należy nauczyć się obserwować i przyłożyć się do zadania bez czekania na inne fazy dojrzewania, jak myśleli uczniowie. Wszystko już jest gotowe, przygotowane przez Ojca, przez Syna, przez Ducha Świętego. Należy przystąpić do zbiorów i ponownie zasiać; "Jeden sieje, a drugi zbiera"6. Wzrok i ufność winny kierować przedsięwzięciem, które On im powierzy: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu"7.

Jezus uczy także dostrzegać "oznaki" dojrzewania czasów. Dar Boży dociera do tych, którzy byli uważani za wyłączonych i w nich staje się wewnętrznym źródłem inteligencji, miłości i pokoju; oni z kolei staną się zwiastunami Jezusa poprzez dawanie świadectwa i głoszone słowo; istnieje nowy obszar, w obrębie którego dochodzi do spotkania człowieka z Bogiem, ponad i niezależnie od wszelkiego prawa i poprzedniego doświadczenia religijnego, obejmującego wszystkich. Jest to obszar stworzony przez ofiarę ofiarowanie się Boga i szczerą odpowiedź człowieka : "Nadchodzi jednak godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca… Owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie"8. Jednocześnie zostaje potwierdzony historyczny i jedyny charakter wydarzenia, które znaczy objawienie Boga: "Zbawienie bierze początek od Żydów"9.

Także i ja ze wzrokiem zaproponowanym przez Chrystusa swoim uczniom mogłem dostrzec bogactwo plonów do zebrania dzisiaj i rozległość pól do obsiania na przyszłość. Dostrzegłem przygotowania poczynione wcześniej i ciągle czynione w oczekiwaniu na tych, których On wyśle do pracy.

Czasy już dojrzały. Można się o tym przekonać słuchając wielu osób głoszących Ewangelię, w przyjmowaniu propozycji niosących dobro, w hojności tych, którzy przyłączają się do naszych apostolskich i misyjnych inicjatyw. Owoce zbiera się wszędzie chociaż pola zgodnie z tym co powiedział Chrystus pełne są miejsc suchych i nieurodzajnych.

W dniu 28 września br. w Bazylice Maryi Wspomożycielki wręczyłem krzyż misyjny 33 nowym misjonarzom. Była to 127a ekspedycja, która odsyła nas do tej pierwszej, pełnej odwagi i przepowiedni, którą przygotował i wysłał Ksiądz Bosko 11 listopada 1875 r. W czasie gdy wręczałem krzyż misyjny, dziękowałem Bogu za znaki nowego urodzaju, który widziałem w grupie. Misjonarze pochodzili z różnych kontynentów a wśród nich były także osoby świeckie. W jednym z przypadków (młode małżeństwo) powołanie misyjne łączyło się i uzupełniało w przyrzeczeniu małżeńskim. Niektórzy wyjeżdżali, aby kontynuować rozpoczętą wcześniej pracę, podczas gdy inni otrzymali zadanie karczowania nowych terenów i zakładania nowych wspólnot: zbierać plony i zasiewać!

Myślałem wówczas o "prawie", które weryfikuje się zawsze w pracy apostolskiej: "Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało"10. Jest to niezmienny element ewangelizacji. Ojciec wypełnia świat swoimi dobrami i swoimi zaproszeniami. Bogactwo Chrystusa jest nieograniczone. Robotnicy, nawet gdyby zwiększyli się stokrotnie, byliby niewystarczający do rozdzielenia obfitości.

Te same myśli towarzyszyły mi w czasie podróży do naszej starej misji w Chinach oraz gdy podzielałem radość współbraci z nowego zasiewu w Kambodży; kiedy w Południowej Afryce stwierdzałem obfitość wyników (szczególnie w Swaziland i w Lesoto) i kiedy zatrzymywałem się, aby przewidzieć to, co zdarzy się w innych miejscach, które dziś są realizują pierwszą fazę pracy.



2. Rodzina misyjna.


Pracy misyjna pociągała Księdza Bosko. Jego pragnienie i zamiar nie przekształciły się natychmiast w "geograficzną podróż", jak to przewidywał. Zdrowy rozsądek jego spowiednika przewidział dla niego inne drogi.

Ale duch misyjny pozostał w nim w niezmiennej intensywności i inspirował jego wizję, jego działanie i kierunek duszpasterski: był on misjonarzem a Turynie. Wyjechał na spotkanie całym zastępom młodzieży zapomnianej i z marginesu społecznego; udaje się do granic miasta, aby ewangelizować i wychowywać.

Później zrealizował także zamysł misyjny w odległych krajach poprzez różnorodne drogi: począwszy od roku 1875 wysyłając każdego roku ekspedycje misyjne, zapalając w młodzieży i u współbraci pasję głoszenia ewangelii i entuzjazm życia chrześcijańskiego, śniąc dniem i nocą przedsięwzięcia, szerząc poprzez Biuletyn wrażliwość misyjną, poszukując pomocy i utrzymując kontakty wspomagające dzieło misjonarzy.

W ten sposób zapał misyjny staje się charakterystyczną cechą każdego salezjanina, jest zakorzeniony w samym duchu salezjańskim. Nie jest więc to coś dodanego przez niektórych. Jest to jak serce miłości duszpasterskiej, dar charakteryzujący powołanie wszystkich.

Każdy, gdziekolwiek się znajduje uważa że, "jego najszczytniejszą wiedzą jest poznawanie Jezusa Chrystusa a największą radością głoszenie wszystkim niezgłębionych bogactw jego tajemnicy"11. Myśli więc o potrzebujących światła i łaski Chrystusa; nie zadawala się otaczaniem opieką tych, którzy już "są"; ale udaje się granicom społecznym i religijnym.

Nie przez przypadek Papież Paweł VI nazwał nas "misjonarzami młodzieży": katechetami dla niektórych i niosącymi pierwsze orędzie życia dla innych; wychowawcami w instytucjach i wędrujący po szerokim polu sytuacji młodzieżowych, nie obejmowanych przez te instytucje.

W tychże ekspedycjach misyjnych Ksiądz Bosko połączył te dwa kierunki misyjności. Ksiądz Ceria udokumentował to w Rocznikach: "Leżały mu także bardzo na sercu napisał, warunki życia niezliczonej i wciąż rosnącej liczby Włochów, wszędzie rozrzuconych (…). Wygnańcy wolontariusze w poszukiwaniu fortuny, pozbawieni szkół dla najmłodszych, dalecy od możliwości praktyk religijnych z powodu odległości lub z braku księży dobrze mówiących księży w ich języku, ponosili ryzyko tworzenia gromad ludności bez wiary i bez prawa"12. Projekt misyjny obejmował także "chrześcijan" dalekich, zapomnianych, opuszczonych, emigrantów.

W ostatnim czasie mówiło się o "terenach misyjnych", nie tylko dla wyobrażenia w odniesieniu do środowisk charakterystycznych dla tradycji chrześcijańskiej. Parafia została określona "wspólnotą misyjną", szkoła "środowiskiem misyjnym". Poza technicznymi rozróżnieniami oczywistym jest, że każda nasza wspólnota znajduje się dzisiaj także na frontach podobnych do pierwszej ewangelizacji.

Ponieważ misyjna wrażliwość nie jest cechą opcjonalną, ale przynależy do tożsamości ducha salezjańskiego w każdej epoce i sytuacji, w programowaniu Przełożonego Generalnego i jego Rady zaproponowaliśmy tę wrażliwość misyjną wszystkim Inspektoriom to jako obszar szczególnej uwagi na lata 1996 - 2002.

Wśród interwencji operatywnych, poprzez które realizować znaczenie salezjańskie wskazaliśmy na następujące: wzmocnić zobowiązanie Inspektorii w kierunku najbardziej potrzebujących, stawiać na wzmożone wychowanie młodzieży do wiary w taki sposób, by wyrastały powołania i zdecydowanie ukierunkowywać jak najwięcej energii (personel, projekty, środki) w kierunku misji "ad gentes".

Duch i styl misyjny mają swój wymowny znak w dyspozycyjności wielu współbraci podjęcia pracy w rejonach początkowego głoszenia orędzia zbawienia i zakładania Kościoła; ale przyjmowane są i przeżywane przez wszystkich w pełnieniu swego posłannictwa. Chęć ewangelizacji i zdolność jasnego wyrażania przekazu ewangelicznego stanowią zbieżny punkt jego różnych sposobów realizacji.

Współbracia wyjeżdżający do odległych krajów czują się podtrzymywani przez modlitwą, bliskość, konkretną współpracę wszystkich innych współbraci, podzielających to samo zamiłowanie. Dlatego Konstytucje podtrzymują, że w pracy misyjnej dostrzegamy "istotny rys naszego Zgromadzenia"13.

Na temat naszych inicjatyw na rzecz najbiedniejszych miałem już okazję pisać w liście "Zlitował się nad nimi"14, i to pozostaje jednym z podstawowych kryteriów ponownego umieszczenia. Rzeczywiście jest to cecha, która znaczy rodzący się moment naszego charyzmatu i odsłania siłę, która porusza wspólnotę uczniów Chrystusa: miłość.

Posłannictwo "ad gentes" stanowi temat niniejszego listu. Zamierzam zaproponować pewne wskazania po dwóch liniach działania, które dziś wydają się naglące: podnosić jakość istniejących placówek misyjnych i rozciągać posłannictwo na inne tereny. Umacniać i iść do przodu; nadawać trwałość "duszpasterską" temu co zostało utworzone w ostatnim czasie i skierować się na tereny jeszcze niezdobyte i odbiorców jeszcze nie dosięgniętych, aby do wszystkich dotarło światło Ewangelii.

Mam zawsze na myśli i jest to punkt stały we wskazaniach, które wam oferuję pewien szczegół dzieła misyjnego Salezjanów: dzieło to zobowiązuje się do pierwszej ewangelizacji i zakładania Kościołów; ale od samego początku jest one powołane do ubogacania wspólnoty chrześcijańskiej poprzez szczególny charyzmat: upodobania młodzieży na płaszczyźnie wychowawczej i ludowej.

Charyzmat określa sposób i kierunek dzieła misyjnego bez ograniczania go, podczas gdy dzieło nadaje żywotność charyzmatowi nadając mu ewangeliczny wigor i zmysł kościelny.

Chciałbym odnowić entuzjazm misyjny we wszystkich Inspektoriach i zaprosić współbraci, w różnym wieku do rozważenia możliwości zobowiązania misyjnego.

Chrystus niech sprawi, aby zdarzyło się to co na Valdocco kiedy Ksiądz Bosko wyobraził sobie, przygotował i wysłał pierwszą w następnie inne ekspedycje.

"Tymczasem podają Roczniki, dzieła i słowa Księdza Bosko na temat misji rzucały nowy zaczyn wśród wychowanków i współbraci. Zaczęły się więc mnożyć powołania do stanu kościelnego: wzrastały także prośby o zapisane się do Zgromadzenia i zapał apostolski ogarnął wielu z zapisanych"15.



3. Nowy etap w naszej praktyce misyjnej.


Nasza misyjna praktyka znajduje się dziś na śladzie przedsiębiorczej tradycji, zapału, zacięcia i twórczości: jej rezultaty są niezaprzeczalne. Zasługiwałaby ona na szersze opracowanie, aby dogłębniej ją zrozumieć i wykorzystać. Została włączona i zaakceptowana w bardzo różnych rejonach geograficznych i kulturowych przez określony przedział czasu, co daje gwarantuje jej trwałość. Pierwszy projekt misyjny ekspansji w Ameryce (1875-1900), ten który przyniósł rozwój Zgromadzenia w Azji (1906-1950) i ostatnia ekspansja w Afryce, ukształtowały typowy model działania misyjnego, którego charakterystyki zostały ujęte w sposób syntetyczny w Konstytucjach i Regulaminach16.

Dziś ta praktyka zostaje podana po refleksję. Refleksja Soboru Watykańskiego II i myśli teologiczne stworzyły nową perspektywę dla misjologii, w obliczu wydarzeń znaczących życie Kościoła i dzisiejszego świata: ruch ekumeniczny, rozwój i dowartościowanie religii, znaczenie ludzkie i społeczne kultur, interkomunikacja na poziomie światowym, rozwój nowych Kościołów i przeżywanie ich wiary we wzajemnym oddziaływaniu ze środowiskiem, zachód antycznych rejonów chrześcijaństwa.

Niniejsze zjawiska stały się przyczyną pogłębienia refleksji na temat łaski stworzenia i dzieła Ojca w zbawieniu każdego człowieka jak również na temat obecności Ducha Świętego w życiu ludzkości.

Wraz z nowymi perspektywami wyłaniają się zapytania, które poznajemy i staramy się odpowiednio rozwiązać z doktrynalnego i praktycznego punktu widzenia. Dotyczą one znaczenia chrześcijaństwa w zbawieniu człowieka, znaczenia powszechnego pośrednictwa Chrystusa, roli Kościoła i w konsekwencji samego sensu ewangelizacji i jej współczesnych sposobów.

Perspektywy i zapytania były rozważane w encyklice Redemptoris Missio, której uważne przestudiowanie jest rzeczą nieodzowną. Na temat tych samych argumentów wypowiadają się w bogatej refleksji i dokładnej analizie Synody kontynentalne zwoływane z uwagi na nową ewangelizację.

Wskazania dla naszej praktyki misyjnej ukazane są także w przynagleniach Adhortacji Apostolskiej Vita Consecrata. Rzeczywiście poleca ona osobom zakonnym zwrócić uwagę na pewne aspekty, które wyłoniły się w ostatnich latach.

Paweł VI już wcześniej podkreślił udział osób zakonnych w dziele misyjnym: "Są oni przedsiębiorczy, a ich apostolstwo często odznacza się pomysłowością i oryginalnością, które wzbudzają podziw u patrzących. Są wielkoduszni, często znajdują się na najodleglejszych stacjach misyjnych, gdzie nierzadko grożą im wielkie niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia"17.

Jan Paweł II podkreślił to w Redemptoris Missio: "Historia odnotowuje wielkie zasługi Rodzin zakonnych w krzewieniu wiary i formowaniu nowych Kościołów: od starożytnych Instytucji monastycznych poprzez Zakony Średniowieczne aż po współczesne Zgromadzenia"18.

W sposób bardziej bezpośredni Vita Consecrata rozważa "missio ad gentes" jako wymiar wszystkich charyzmatów ponieważ jest zawarty w całkowitym oddaniu jakie zakłada konsekracja. Ich misja - podtrzymuje - wyraża się nie tylko poprzez dzieła typowe dla charyzmatu każdego Instytutu, ale przede wszystkim poprzez udział w dziele Kościoła <missione ad gentes>19.

Kościół oczekuje od osób konsekrowanych "maksymalnego wkładu z ich strony"20 i powierza im specyficzne zadanie entuzjastycznego głoszenia Chrystusa wszystkim narodom.

Oprócz wkładu ilościowego, realizowanego w przeszłości, możliwego do zweryfikowania obecnie i zapowiadanego na przyszłość, Adhortacja Apostolska podkreśla pewne aktualne aspekty działalności misyjnej, do których osoby zakonny są wyjątkowo uzdolnione.

Przypisuje osobom konsekrowanym szczególną zdolność inkulturacji Ewangelii i charyzmatu wśród różnych narodów. "Opierając się na charyzmacie założycieli i założycielek, wiele osób konsekrowanych zdołało zbliżyć się do różnych kultur na wzór Jezusa, który 'ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi' (Fil. 2,7), a dzięki odważnemu i cierpliwemu dialogowi nawiązało owocne kontakty z różnymi narodami misyjnymi, wszystkim ukazując drogę zbawienia"21. Oczekuje się więc wiele od nich w odniesieniu do wysiłku i kierunku inkulutracji.

Podobne stwierdzenia zostały potwierdzone w odniesieniu do dialogu religijnego. Ponieważ centrum życia osób konsekrowanych stanowi doświadczenie Boga, są oni szczególnie zdatnymi do nawiązania dialogu z innymi doświadczeniami, jednakowo szczere, obecne w różnych religiach22.

Nowemu znaczeniu, jakiego nabywa życie konsekrowane odpowiada z drugiej strony nowy impuls wypływający ze stanu świeckiego. Jeżeli założone Kościoły od samego początku muszą manifestować świętość nowość życia ludu Bożego, to podstawową sprawą staje się chrześcijańska formacja wierzących. Świeccy, z drugiej strony są powoływani do rozwijania swych zdolności aktywnego uczestnictwa w życiu wspólnoty i posłudze światu. Nowy wymiar laikatu zmienia obraz samej wspólnoty chrześcijańskiej i jej funkcjonowania. Świeccy, podkreśla Adhortacja Apostolska Kościół w Afryce, "będą wspomaganiu w uświadamianiu sobie miejsca, jakie muszą zajmować w Kościele (…) W następstwie muszą być do tego formowania"23.

W takim obrazie odniesienia inaczej układają się siły i kompetencje osób konsekrowanych i kapłanów.

W świetle powyższych bodźców zwróćmy uwagę na pewne aspekty, zakładając znajomość zwykłej praktyki salezjańskiej.



4. Prymat ewangelizacji.


Na proces ewangelizacji składa się kilka aspektów: obecność, świadectwo, przepowiadanie, wołanie o osobiste nawrócenie, formacja Kościoła, katecheza; oprócz tego: inkulturacja, dialog międzyreligijny, wychowanie, preferencyjny wybór młodzieży, promocja ludzka, transformacja społeczeństwa. Jej złożoność i artykulacja została uwypuklona i zaprezentowana w miarodajnej formie przez Evangelii Nuntiandi24.

Istnieje jednak zasadniczy ośrodek, bez którego ewangelizacja nie byłyby sobą, który nadaje znaczenie i ukierunkowuje całość a nawet dyktuje kryteria i sposoby, według których wykonuje się resztę: jest to głoszenie Chrystusa, pierwsze orędzie, które przedstawia Jezusa Chrystusa temu, kto Go jeszcze nie zna i następny krok pogłębiający jego tajemnicę aż do podjęcia apostolatu.

Synod Kościoła w Afryce w odniesieniu do tego mówi: "Ewangelizować to znaczy głosić słowem i życiem dobrą nowinę Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego, zmarłego i zmartwychwstałego, drogę prawdę i życie"25. Głosić dobrą nowinę to znaczy zapraszać każdą osobę i każde społeczeństwo na osobiste i wspólnotowe spotkanie z osobą Chrystusa Jezusa żyjącego26.

W jaki sposób aspekty ukazane powyżej należy uważać lub rzeczywiście są uzupełniającymi się i zdążającymi do jednego celu, którym jest pogłębione spotkanie z Chrystusem, przynależność wiary do Jego osoby i udział w Jego życiu? Jest to zapytanie, które nie może być rozwiązane wyłącznie w sposób doktrynalny przez wspólnoty misyjne, ale także przez codzienną realizację programu działania.

W praktyce misyjnej może rzeczywiście dojść do naruszenia równowagi w wyborze, z racji ograniczonej wizji lub zdolności, z braku uwagi. Aby temu zapobiec należy określić priorytety i zadbać o pewne dozowania. Jedno z nich to słusznej równowagi między wyraźnym głoszeniem Chrystusa w jego różnych formach (pierwszy kontakt, katecheza, troska o wspólnoty wierzących, formacja chrześcijańska osób) i promocją ludzką. Adhortacja Evangelii Nuntiandi wyraziła zdecydowanie jasno "głębokie więzy łączności" i rozróżnienie; zaoferowała także jasne zasady, w świetle których należy pojmować głębokie znaczenie    wyzwolenia, jakie Jezus Nazareński głosił i wypełniał, i jakie Kościół przepowiada27.

Tradycja i duch salezjański podkreślają harmonię i wzajemne odnoszenie się między tymi wymiarami ewangelizacji; jednocześnie, jasno wyrażają ich hierarchię i znaczenie. Bardziej wyraźne sformułowanie znajdujemy w Konstytucjach: "Wychowujemy i ewangelizujemy zgodnie z programem integralnego rozwoju człowieka, ukierunkowanym na Chrystusa, Człowieka doskonałego"28; "Również i dla nas ewangelizacja i katecheza stanowią podstawowy wymiar naszego posłannictwa"29. Od niej i od Niego, który jest jej podmiotem bierze znaczenie nasze zobowiązanie w stosunku do człowieka.

Należy więc nadać priorytet ewangelizacji w jej różnych formach: w naszym przygotowaniu, w naszym poświęceniu, w wykorzystywaniu naszego czasu, personelu i zasobów.

Idealną sytuacją misyjną jest ta, nakreślona przez wskazania operatywne SKG, kiedy mówi że Inspektoria "powinna oddać swe struktury w służbę ewangelizacji"30, że każda wspólnota salezjańska winna stać się "wspólnotą ewangelizacyjną"31, że każdy salezjanin powinien być "pracownikiem ewangelicznym"32.

Ukierunkowanie Kościoła w czasach nowej ewangelizacji dziś bardziej niż kiedykolwiek skupia swój wzrok i nadzieję na Chrystusie. Poznanie Go i przyjęcie przemieniają i zbawiają osobę, bez zapominania lub zaniedbywania jego doczesnych warunków, przewyższając je. Oferowanie takiego orędzia zbawienia stanowi specyfikę posłannictwa Kościoła.

Wewnątrz tego należy ustalić inną równowagę: tę między pierwszym głoszeniem a troską o wzrost wiary u poszczególnych osób i całej wspólnoty chrześcijańskiej, między wysiłkiem włożonym w rozpowszechnianie i utrwalanie. Ten ostatni aspekt obejmuje wychowanie młodych do wiary, formację dorosłych, w zależności od ich różnych sytuacji, przygotowanie operujących i wysłanników Kościoła, zobowiązanie apostolskie ze strony wierzących.

Dwa aspekty należy odpowiednio wypełnić: rozszerzyć orędzie i nadać trwałość wspólnotom. Jest to zadanie Inspektorii, poszczególnych wspólnot i każdej osoby, które powinny być w stanie poprowadzić proces ewangelizacji aż do osiągnięcia jej optymalnego poziomu.

W końcu, należy zadbać o odpowiednią równowagę między środkami i głoszeniem, między strukturami i obecnością wśród ludzi, między organizacją dzieł i bezpośrednim przekazem, między posługą i włączaniem się. Środki, struktury i organizacja są pomocą w głoszeniu, w obecności i w komunikacji. I powinny być do nich proporcjonalne i odpowiadające ich stylowi. Kiedy struktury i środki są zbyt duże i ociężałe lub aby je stworzyć i utrzymać musimy nadmiernie ograniczać naszą medytację nad Słowem do przekazania, bezpośrednią komunikację, oddanie się głoszeniu i formacji osób, należy je przemyśleć w świetle projektu lepiej skoncentrowanego na esencji.



5. Zadanie konieczne i delikatne: inkulturacja.


Jest to temat dziś często poruszany i pogłębiany. Ukazywany jesz w organicznej formie w różnych dokumentach Kościoła. Zajmowały się nim szeroko Synody kontynentalne. Teksty przygotowawcze, dyskusje i ukazujące się Adhortacje, mówiły o tym wystarczająco jasno, podkreślając konieczność, tłumacząc fundamenty teologiczne, wskazując kryteria i sposoby realizacji oraz określając preferencyjne pola aplikacji33.

Nasza typowa synteza między wychowaniem i ewangelizacją szczególnie uwrażliwia nas na inkulturację; dlatego my, jako salezjanie poświęciliśmy temu tematowi naszą uwagę. Ksiądz Idzi Viganó mówił o tym w różnych listach34. KG 24 odniosła się do tego tematu jako do konieczności i procesu niezbędnego w wychowaniu i udziale w posłannictwie i duchowości salezjańskiej35.

Ryzyko jakie ponoszą operatorzy praktyczni, tacy jak my, stanowi fakt, że po wielu natchnieniach, koniecznych ale też rozczłonkowanych i dających się zastosować w różnych kierunkach, nie znajdujemy w realizacji wspólnych linii i w konsekwencji rezygnujemy lub gubimy się w drobnych i osobistych doświadczeniach, nie zawsze odpowiednio studiowane. Korzystne więc będzie przypomnienie niektórych wskazań praktycznych.


Pogłębienie tajemnicy Chrystusa


Pierwsze, chociaż oczywiste, jest podstawowe w odniesieniu do inkulturacji. Dotyczy rzeczywistości historycznej i jednolitego charakteru wydarzenia Chrystusa.

Chrystus nie jest rzeczywistością symboliczną, ogólnym wyrażeniem uczuć religijnych, sumą dążeń ludzkości, syntezą tego co szlachetne i wspaniałomyślne w kulturach. Jest On natomiast osobą konkretną, historyczną, ze szczególną biografią, różną od wszystkich innych nabytych i wyrażonych razem wziętych elementów ludzkich. Ukazał się jako wydarzenie jedyne i niepowtarzalne. O nich dają świadectwo Apostołowie. Jezus, którego kontemplowały ich oczy i którego dotykały ich ręce36 jest Chrystusem Panem, tym samym wszędzie, wczoraj i zawsze, który pozostaje z nami do końca świata.

Królestwo, które On głosi i życie jakie proponuje nie są zbiorem lub sumą dóbr, których człowiek może pragnąć lub doświadczyć. Jest to wspaniałomyślna komunikacja Boga, skonkretyzowana w przymierzu i w obietnicy, które historycznie zrealizowały się w Jego osobie.

Pozostawia On za sobą nie tylko "doktrynę", za tłumaczenie której w konkretne słowa lub odpowiednie koncepcje jesteśmy odpowiedzialni, moralność do wprowadzenia w różne sytuacje, ale oferuje zbawcze gesty i fakty do "życia" i "celebrowania" w relacji przeżywanej osobiście i podzielanej we wspólnocie.

Może przyjąć wszystkie "ziarna" prawdy i dobra rozsiane w ludzkiej historii, ale nie w jakikolwiek sposób. Kryterium i sposób inkulturacji stanowią wcielenie, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, decydujące wydarzenia dla zbawienia człowieka.

Inkulturować wiarę znaczy przenikać prawdę, którą Chrystus proponuje w życiu i w myśli wspólnoty ludzkiej, w ten sposób, aby była w stanie wyrazić się w elementach kultury i pełniła funkcję inspirującą, stymulującą, przemieniającą i jednoczącą tę kulturę.

Tajemnica Wcielenia nie jest połączeniem dwóch elementów jednakowej godności i energii, ale przyjęciem ludzkiej natury przez boską osobę. Słowo posiadające swą boską osobowość, uzupełniającą się w Trójcy Przenajświętszej, staje się człowiekiem. Istnieje więc przedmiot decydujący, który przyjmuje postać ludzką i natura, która oczyszczona i odkupiona daje mu historyczną okazję do wyrażenia się.

Z tego wypływają pewne wskazania dla praktyki inkulturacji. Ponieważ osoba, życie i orędzie Chrystusa posiadają własną tożsamość i spełniają zasadniczą rolę, na nie zwrócona jest nieustanna i zasadnicza uwaga. Byłoby rzeczą nieużyteczną, wręcz niebezpieczną, pragnienie inkulturacji Ewangelii bez ciągłego pogłębiania tajemnicy Chrystusa, bez doświadczenia osobistej relacji z Nim i współuczestnictwa z Jego Ciałem, czyli Kościołem. Niestety zbyt często objawia się ograniczone zrozumienie tajemnic, które chciałoby się przekazać lub medytacja zbyt indywidualna, z nikłym odniesieniem do źródeł wiary.



Odpowiednie zrozumienie kultury


Z drugiej strony rzeczą nieodzowną jest poznanie kultury pochodzącej z wgłębienia się w nią przez wystarczający czas i ze studiowania w sposób przemyślany i całościowy jej znaczących aspektów, które ukazywane są w specjalnych studiach i tak jak są przeżywane we wspólnotach.

Należy jednak pamiętać o tym, że żadna kultura nie jest monolityczna i jednolita. W każdym środowisku, szczególnie w dzisiejszych czasach, żyją razem różne sposoby kulturowe. Kultura nie jest nawet rzeczywistością "stałą". Jest w nieustannym rozwoju, poprzez rozwój własnych elementów i nam mocy wzajemnej wymiany z innymi kulturami. Jest podległa zmianom, przemianom, procesom ewolucyjnym, zachodzącym w postępie, ale także przez skoki wynikające przede wszystkim z wolnych racji.

W kulturze należy więc brać pod uwagę nie tylko to co było i jest, ale to co będzie.



We wspólnocie


Należy również pamiętać, że inkulturacja zachodzi we wspólnocie, która jednocześnie stanowi przedmiot kultury i doświadczenia wiary. We wspólnocie zachodzi ich wzajemne przenikanie się. We wspólnocie współpracują wierni, którzy w życiu codziennym bez zbytniej teorii, tworzą doświadczenie i wymogi ewangeliczne; wpływają także eksperci, którzy przeprowadzają refleksję nad wiarą, badają i interpretują formy kulturowe; interweniują Pasterze Kościoła, którzy towarzyszą i wychowują lud do naśladowania Chrystusa we własnym kontekście; istnieją czynniki "duchowe", które bardziej niż inne przeczuwają, posiadają zdolność harmonizowania, odkrywają ziarna Ewangelii istniejące w pewnych kierunkach kulturowych.

Nie bez racji więc wskazuje się na współuczestnictwo kościelne jako na podstawowe kryterium inkulturacji. Przeniesione na obszar salezjański, kryterium to sugeruje, że aby iść w podążać w prawidłowym kierunku należy rozwiązywać problemy poprzez refleksję we wspólnocie inspektorialnej i lokalnej.



Proces inkulturacji


Inny czynnik, który należy wziąć pod uwagę w procesie inkulturacji to czas. Nie tyle chodzi tu o czas "chronologiczny", to znaczy przebieg lat, ile o czas wypełniony obecnością Chrystusa, w którym działa Duch Święty. Skuteczne wyrażenie tajemnicy chrześcijańskiej w pewnej kulturze jest dla niej "pełnią" czasów. Prędkość procesu zależy od intensywności, z jaką wspólnota chrześcijańska przeżywa tajemnicę, której jest wyrazicielem i od jej zdolności bycia "zaczynem" w społeczeństwie.

To pomaga nam w zrozumieniu przebiegu procesu inkulturacji, bez popadania w pokusę uciekania się do niedostępnych skrótów.

Inkulturacja Ewangelii zakłada ewangelizację kultury. Temu towarzyszy przebyta droga nie koniecznie sztywna, historycznie zauważalna: wiarę otrzymuje się wraz z bogactwem kulturowym tego, który ją przekazuje. Przyjęcie orędzia, zgodnie ze słowami i propozycją tego, kto już go przeżywa, jest pierwszym niezbędnym krokiem włączenia przekazania Ewangelii w pewną kulturę.

Pogłębione przyjęcie orędzia wytwarza w osobach przyjmujących je zmianę mentalności; stopniowe nawracanie się przekształca osobiste przyzwyczajenia i powolnie zmienia relacje i życie chrześcijańskiej grupy, aż do momentu, gdy ewangeliczny zaczyn o ludzkich cechach nada im oryginalny wyraz, w taki sam sposób jak ludzkość Chrystusa charakteryzowała historyczną obecność Boga. W ten sposób wiara przyjmuje formy typowe dla ludu i staje się w nim zaczątkiem zmiany. Proces nie jest liniowy, ale okrężny. To podkreśla fakt, że im bardziej intensywnie pracuje się nad nawróceniem osoby, tym szybciej i skuteczniej uzyskuje się pewne poziomy inkulturacji.



Przebyte drogi


W końcu inkulturacja przedstawia niektóre typowe przebyte odcinki. Zasadniczo są to ciągłość, umiejscowienie profetyczne, stworzenie.

Ciągłość prowadzi do przyjęcia roli "semina Verbi", które konfrontują się w określonym kontekście ulepszając je, oczyszczając je, nadając im nowe znaczenie lub otwierając przed nimi nowy etap rozwoju. Może nam w tym posłużyć przykład św. Pawła na Areopagu w Atenach. Religijność Ateńczyków pozwalała na głoszenie i dlatego Apostoł opierał się na niej. Ale nadszedł dla Ateńczyków czas, w którym ta religijność okazała się niewystarczająca nawet z ludzkiego punktu widzenia, na rzecz wydarzenia, które oznacza początek nowego etapu: "Nie zważając na czasy nieświadomości, wzywa teraz Bóg wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia, dlatego że wyznaczył dzień…"37. Istnieje wiele aspektów, które można przyjąć w pewnej kulturze, ale nie bez rozpoznania ich znaczenia i skonfrontowania ich z tajemnicą Chrystusa.

Nie wszystko także jest dające się pogodzić z Ewangelią. Mogą w niej istnieć rzeczywistości i koncepcje nieporównywalne z doświadczeniem chrześcijańskim. Istnieje także wiele "systemów", "rzeczy wspólnych", "konstelacji elementów", których sam punkt wewnętrznej spójności jest "nie-ewangeliczny". Chrześcijanin więc i wspólnota są zapraszani, aby przez konfrontację z wydarzeniem Chrystusa, także do opuszczenia i porzucenia pewnych elementów mocno zakorzenionych w kulturze. Jeżeli fakt Wcielenia sugeruje wyrozumiałość Boga, który przyjął ludzką naturę, to śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa wskazują na przejście przez które ta sama natura może osiągnąć formę, do której jest przeznaczona i dla której została przyjęta.

Jako ostatnie, wiara chrześcijańska ponieważ nie jest wyłącznie subiektywnym uczuciem, ale wyznaniem historycznych faktów i rzeczywistą tajemnicą zbawienia, jest w stanie wytworzyć własne sposoby wyrażenia kultury. Eucharystia przynosi ze sobą kulturę, posiada znaczenia ludzkie, słowa, gesty, zachowania, formy poczucia społecznego związane nierozłącznie ze swoją naturą i historycznym momentem jej ustanowienia. Taka więc kultura przenika chrześcijański wszechświat w czasie i w przestrzeni. Przeczytajmy jeszcze raz ze wzruszeniem opowiadanie o tym, co Paweł mówi, że otrzymał od Pana w odniesieniu do celebracji Eucharystii38 i widzimy to dziś we wspólnotach chrześcijańskich rozrzuconych pod całym niebem.

To zachodzi także w modlitwie włączonej do modlitwy Chrystusa i dla innych znaków, w których wspólnota chrześcijańska się odnajduje. Powszechnie ważne jest w doświadczeniu chrześcijańskim, to co wypływa z historycznej prawdy i z jedności wydarzenia Chrystusa. Aby wyrazić owo unum, Duch Święty obdarza wspólnotę kościelną różnorodnością języków, darami, charyzmatami, kulturami. Zasada chrystologiczna stanowi kryterium jedności, odniesienie do Ducha Świętego nadaje rację bytu mnogości.

Istnieje wzajemne oddziaływanie między wiarą, kulturą wiary i kulturami. Im bardziej rozważa się tajemnicę chrześcijaństwa i znaczenie gestów i słów, za pomocą których została ona wyrażona w "początkowym" momencie, tym bardziej chwyta się nowość a więc także jej wewnętrzny wymóg "nawrócenia" kultury. Im bardziej pogłębia się znajomość struktury i elementów pewnej szczególnej kultury, tym bardziej rozumie się sposoby, za pomocą których narów poszukuje pełni ludzkości a więc wyrażeń, intuicji, modeli, które są w stanie wyrazić Ewangelię.

Dialektyka jest stała. Nie może być spokoju w sensie barku wzajemnych wyzwań lub pewnego rodzaju współżycia nieodwołalnie spokojnego, które wyklucza konfrontację.

Inkulturacja jest nie tylko wyrazem procesu penetrującego Ewangelię w pewnej grupie ludzi, ale także całkowitym nawróceniem wspólnoty chrześcijańskiej. Jest ona ewangelizowana nie tylko od zewnątrz, jakby się dodawało jakąś ozdobę czy kolor, ale od wewnątrz, od centrum życiowego i od korzeni kultury, począwszy od osoby ludzkiej i wracając zawsze do związków między osobami oraz do ich łączności z Bogiem39.

Dlatego inkulturacja jest konieczna wszędzie. Nie możemy się od niej odżegnywać we współistnieniu z naszymi Kościołami.



6. Dialog międzyreligijny i ekumeniczny.


Poprzednie rozważania na temat Tajemnicy Wcielenia, jedności w Chrystusie i na temat potrzeby jego pośrednictwa dla ostatecznego zbawienia człowieka służą także do rozjaśnienia innej linii zobowiązań: tej dotyczącej dialogu z innymi religiami i wyznaniami chrześcijańskimi.

Dialog międzyreligijny jest uzupełnieniem głoszenia. Przybliża do siebie tych, którzy w jakiś sposób odczuwają obecność Boga, dowartościowuje ziarna prawdy obecne w innych religiach, sprzyja wzajemnej akceptację i pokojowe współżycie. Przypomina nam o interpelacjach i pytaniach stawianych przez Jezusa swoim rówieśnikom odnośnie do praktyk i wierzeń religijnych (żydzi, grecy, samarytanie, Syryjczykom i Fenicjanom).

Jest także ważną częścią procesu inkulturacji, jeżeli jest prawdą jak myślą liczni naukowcy, że religia stanowi najgłębszy aspekt kultur a w niektórych przypadkach, wraz z nimi kształtuje jedyną rzeczywistość dla ludzi biednych.

Być może dziś bardziej niż kiedykolwiek bezpośrednio doświadczamy pluralizmu religii. Środki społecznego przekazu dostarczają nam przynajmniej ogólnej informacji. Możliwości przenoszenia się pozwoliły na przeprowadzenie częściowych i czasowych doświadczeń także ze strony tych, którzy zamierzali wspomóc niektóre manifestacje lub zaspokoić własną ciekawość. Znane są zjawiska połączone z religiami, takie jak poszukiwanie duchowości, rozwój wierzeń tradycjonalnych i integralizm.

Kościół cierpliwie pokonał długą drogę spotkania, zrozumienia i dowartościowania różnych religii. Współpracuje się z nimi na wspólnych płaszczyznach, takich jak dążenie do pokoju, walka z ubóstwem, obrona praw ludzkich. Wszyscy mamy przed sobą obrazy ze spotkania w Asyżu, obrazy podróży Ojca Świętego do Maroko i Jego przemówienie do muzułmanów lub te aktualne z pogrzebu Matki Teresy z Kalkuty.

Salezjanie pracują w kontekstach wieloreligijnych, gdzie bardzo często katolicy stanowią mniejszość. Aby wychowywać i ewangelizować muszą znać w dostatecznej formie czynnik religijny własnego kontekstu i wpływ jaki on ma na osoby i na kulturę, aby móc interweniować odnośnie do postaw, tradycji, wierzeń i praktyk religijnych.

Dialog nie dotyczy wyłącznie sformułowania prawdy. Zakłada także przyjęcie, pełną szacunku wspólną obecność w środowiskach wychowawczych i społecznych, doświadczenia podzielane na polu promocyjnym, dawanie świadectwa, służbę. Nie jest praktykowany wyłącznie o okolicznościach formalnych, ale dokonuje się w życiu codziennym. W wielu środowiskach, w których aktualnie pracujemy z młodzieżą i personelem z innych religii, takie sposoby już funkcjonują. Obecnie należy podjąć inne, bardziej zdecydowane pod względem doktrynalny, moralnym, kultowym innych religii. W ten sposób obala się przesądy, nabywa się odpowiedniego zrozumienie sensu i norm, jakie proponuje każda religia, faworyzuje się wolność religijną i szczerość sumienia.

Doświadczenie mówi nam, że taka forma dialogu nie zawsze jest łatwa. Podejrzenie, że religia chrześcijańska wiąże się z dominacją kulturową zachodu tworzy wiele granic. Przekonanie, że Chrystus jest pośrednikiem koniecznym i powszechnie ważnym w zbawieniu jawi się jako przeszkoda prawie nie do pokonania. Wzbudza się podejrzenie, że każde wyrażenie religijne, poprzedzone szczerym zamysłem, posiada dla człowieka jednakowe znaczenie.

W ten sposób dialog międzyreligijny traci zainteresowanie i pragnienie a zdolność głoszenia upada. Od takiego ryzyka nie jesteśmy całkowicie uwolnieni.

Kolejna trudność pochodzi z nowych ruchów religijnych, ogólnie zwanych "sektami". Ich różnorodność i liczba nie pomagają w ustaleniu jaki dialog można z nimi podjąć. Instrumentum Laboris Synodu Ameryk powtarza w wielu miejscach, że ich agresywny prozelityzm, fanatyzm, zależność jaką tworzą w osobach poprzez presję psychologiczną i przymus moralny, krytyka i niesłuszne ośmieszanie Kościołów i ich religijnych praktyk czynią niemożliwą jakąkolwiek formę dialogu, konfrontacji i współpracy40. Nie mniej jesteśmy zaproszeni do zrozumienia racji pewnych ich wpływów i do faworyzowania wolności sumienia i pokojowego przekonania.

Z właściwymi sobie rozróżnieniami, które zakłada powyższy komentarz także i my musimy wprowadzić dialog międzyreligijny w naszym misyjnym duszpasterstwie. Podtrzymują nas w tym pewne przekonania.

Światło i łaska przyniesione przez Jezusa Chrystusa nie wykluczają innych możliwych dróg zbawienia obecnych w innych religiach41. Przeciwnie, przyjmują je, oczyszczają je i doskonalą. "Słowo Wcielone, jest zatem spełnieniem tęsknoty obecnej we wszystkich religiach ludzkości. To spełnienie jest dziełem Boga samego i przewyższa wszelkie oczekiwania ludzkie. Jest tajemnicą łaski"42.

Duch Święty jest obecny i działa w każdym sumieniu i w każdej wspólnocie zdążającej ku odkryciu prawdy. Poprzedza On działanie Kościoła i sugeruje każdej osobie drogę ku dobru. Jednocześnie nakłania Kościół do ewangelizacji tych grup i ludów, które On wcześniej wewnętrznie przygotowuje na przyjęcie. Jest to stwierdzenie wiele razy powtarzane w ostatnich dokumentach Magisterium Kościoła. "Duch Święty, czytamy w Encyklice Domium et Vivificantem ukazuje się w sposób szczególny w Kościele i w jego członkach: jednakże Jego obecność i działanie są uniwersalne, bez granic, bez czasu i bez miejsca"43. Znajduje się On u początku tego samego pytania o egzystencję i religię człowieka, które rodzi się tylko w sytuacjach przypadkowych, ale z samej struktury jego bytu… Duch Święty stoi u początków szlachetnych ideałów i inicjatyw mających na celu dobro ludu będącego w drodze… Duch Święty rozsiewa "ziarna Słowa" obecne w rytach i w kulturach i przygotowuje je na żniwo w Chrystusie44.

Taka lektura z jednej strony pomaga w pokonaniu relatywizmu religijnego, który uważa religie za pierwszy kontakt i drogi jednakowo ważne dla zbawienia, ignorując z nie małą szkodą dla odbiorców, pełnię objawienia i wyjątkowość uzdrawiającej łaski przyniesionej przez Chrystusa. Z drugiej strony, zachęca nas abyśmy zaoferowali nasze doświadczenie i doświadczenie Kościoła w postawie szacunku i oczekiwania, świadomi trudności towarzyszących zmianom, otwarci na działanie łaski, wdzięczni i zadowoleni z tylu odpowiedzi, chociaż tylko częściowych, a wręcz małych.

W odniesieniu do dialogu ekumenicznego wspomnę tylko działaniach z innymi kościołami chrześcijańskimi. Jedność jest jednym z pilnych celów usilnie popieranych przez Jana Pawła II. Jest to warunek i znak nowej ewangelizacji. Modlitwa, postawy i wysiłki mające na celu budowanie jedności stanowią zasadniczą część dzisiejszego duszpasterstwa, ponieważ odpowiadają na życzenie Jezusa i potrzebom świata. Każda wspólnota jest powołana do włączenia się. Z niektórymi z tych wyznań przebyto już pewną drogę i utworzyła się możliwość wymiany na modlitwie i współpraca w działaniu.



Postawy i salezjańskie sposoby w dialogu


Biorąc pod uwagę korzyść z wcielenie dialogu międzyreligijnego i ekumenicznego w naszą praktykę misyjną, korzystnie należy wskazać na niektóre postawy i sposoby, aby czynić to w duchu salezjańskim.

Na pierwszym miejscu stawiam typową dla Systemu Prewencyjnego zdolność odkrywania i dowartościowywania pozytywu, gdziekolwiek by on był. Konstytucje proponują go wszystkim Salezjanom: "Czerpiąc natchnienie z humanizmu św. Franciszka Salezego (salezjanin) wierzy w przyrodzone i nadprzyrodzone możliwości człowieka, nie lekceważąc jednak jego słabości. Przyjmuje wartości tego świata (…): zachowuje wszystko to. co jest dobre…"45. Odnoszą to w szczególności do misjonarzy, kiedy podtrzymują, że "za przykładem Syna Bożego… przyjmuje wartości tych ludów i dzieli z nimi ich troski i nadzieje"46.

Następnie należy wspomnieć o pragnieniu spotkania osób, opartym na zaufaniu i nadziei. Salezjanin występuje z inicjatywą, by udawać się do każdego odbiorcy, chrześcijanina lub wiernego innym religiom. Udaje się ze swoim bogactwem humanizmu (dobroć!) i z przekonaniem, że w każdym sercu jest żyzny teren, aby odkryć prawdę i wspaniałomyślność w dobroci.

Jako ostatnie polecam cierpliwość, która potrafi cieszyć się z małych kroków, oczekiwać na późniejsze owoce, towarzyszyć intuicjom lub odkryciom, powierzać Bogu czas dojrzewania wiary, wykorzystywania każdej okazji komunikowania poprzez przyjaźń i dobre słowo, własne doświadczenie w głoszeniu Ewangelii.

W dialogu religijnym szczególną rolę ogrywają wspólnoty. Rzeczywiście dialog jest raczej dziełem całego chóru a nie poszczególnych pionierów. Wspólnota Kościoła jest "znakiem i narzędziem" zbawienia i nieprzerwanie komunikuje ze społeczeństwem wysyłając sygnały w formie swego bytu, bardziej jeszcze poprzez swoje przepowiadania. Wewnątrz Kościoła poszczególne wspólnoty, takie jak te osób konsekrowanych i te wychowawcze, otwierają lub zamakają możliwości dialogu swoim stylem życia i zdolnością gościnności.

Jest pewne, że we wspólnotach wychowawczych wieloreligijnych, animowanych przez naszych współbraci żyje się wspólnie, uczy się tolerancji, poznaje się i dowartościowuje elementy innych religii, obecne są znaki i praktyki chrześcijańskie, podejmuje się pogłębiony dialog z tymi, którzy lepiej pragną poznać Jezusa Chrystusa.

Odnośnie do wspólnot osób konsekrowanych, z drugiej strony Adhortacja Vita Consecrata podkreśla szczególne znaczenie, jakie te wspólnoty mogą mieć w komunikowaniu z innymi doświadczeniami religijnymi poprzez wzajemne poznanie i szacunek, serdeczną przyjaźń i szczerość, "wspólna troska o życie ludzkie, która wyraża się w rozmaitych formach - od współczucia z cierpieniem fizycznym i duchowym po działalność na rzecz sprawiedliwości, pokoju i ochrony rzeczywistości stwórczej"47, życiowy dialog i doświadczenie duchowe.

Na terenach misyjnych, w tym jak i w innych aspektach życia misyjnego (inkulturacja, formacja, itd.) ważną rzeczą będzie troska o trwałą i szeroką współpracę z innymi misjonarzami, zakonnikami i świeckimi, aby jeszcze bardziej przyczynić się do wspólnego zobowiązania na rzecz Królestwa Bożego.



7. Polecenie: umacniać.


W ostatnich dwudziestu latach Zgromadzenie mimo spadku powołań w wielu regionach, otwarło się wspaniałomyślnie na nowe obecności misyjne. Charyzmat salezjański został zaniesiony do wielu nowych krajów. Do Projektu Afryka w niedługim czasie dołączyła szeroka ekspansja w krajach Europy Wschodniej i ekspansja w Południowej Azji (Indonezja, Kambodża).

W niektórych z tych regionów po szczęśliwym zakończeniu fazy początkowej naszedł czas umacniania wspólnot, struktur i programów pastoralnych.

Właśnie z uwagi na utrwalanie i w uznaniu rezultatów już uzyskanych, pragnę wskazać na niektóre potrzeby. Powierzam je szczególnie misjonarzom przebywającym w miejscach pracy oraz Inspektoriom odpowiedzialnym za misyjne obecności.


Podstawowy wysiłek należy skierować w formację. W odniesieniu do tej początkowej, po wybudowaniu ośrodków i utworzeniu wspólnot formacyjnych należy obecnie zatroszczyć się o przygotowanie personelu i utworzenie wyspecjalizowanych ekip z punktu widzenia numerycznego i kwalifikacyjnego. Należy jednocześnie utworzyć komisje do spraw formacji i uruchomić opracowanie Dyrektorium przewidzianego przez Regulaminy Ogólne48. Biorąc pod uwagę wspólne założenia i miejscowe doświadczenie, dyrektorium stanie się narzędziem inkulturacji zgodnie z tym, o czym pisałem na poprzednich stronach.

Wszędzie kładzie się nacisk na potrzebę poznania zaplecza kulturowego i religijnego kandydatów, aby dokonać właściwego rozeznania ich zdolności i motywacji i towarzyszyć im pedagogicznie, aby przyswoili sobie podstawy życia konsekrowanego i żyli w sposób osobisty prawdziwego ducha salezjańskiego, odpowiednio umiejscowionego. Na pogłębionym i przekonanym przyjęciu ducha salezjańskiego oprócz praktyki zewnętrznej polega założenie charyzmatu w pewnym kraju. Należy więc otoczyć szczególną opieką wspólnoty formacyjne, szczególnie jeżeli chodzi o personel, począwszy od tego w prenowicjacie.

Dzisiejsza formacja początkowa czerpie swój wzór i profil z formacji permanentnej i dąży do jej uogólnienia i uskutecznienia. Formacja staje się więc nieodzownym elementem umacniania. Obejmuje osobiste zobowiązanie do modlitwy i życia duchowego, refleksji i nauki, stopniowego podnoszenia kwalifikacji i przygotowania do wykonywania posłannictwa, od którego praca na rzecz ewangelizacji nie może być w żaden sposób oddzielona. Obejmuje także jakość życia wspólnoty lokalnej i inspektorialnej. Zawsze i wszędzie stwierdzano, że skuteczność ewangelizacji zależy od wspólnotowego stylu życia braterskiego, modlitewnego i uporządkowanego programowania, bardziej niż od indywidualnej aktywności.

Adhortacja Apostolska Vita Consecrata przypomina, że współuczestnictwo jest już wypełnianiem posłannictwa z racji ewangelicznego świadectwa. Być może "wspólnoty misyjne" bardziej niż inne są powoływane do stania się miejscem permanentnego rozwoju.

Należy dołączyć dla każdego dodatkowy czas aktualizowania, syntezy i nabrania sił. Jest to przewidziane dla okresowego odpoczynku; ale przede wszystkim, aby nadać głębię życiu codziennemu i zadaniom ewangelizacji. Należy przestrzegać ich regularnie i dokładnie.


Należy także zwrócić uwagę na podnoszenie jakości naszej pracy wychowawczej i duszpasterskiej. W świetle doświadczenia wskażę na niektóre elementy, które należy otoczyć szczególną troską.

Jednym z nich jest harmonia i integracja między ewangelizacją, promocją ludzką i wychowaniem.

Ewangelizacja jako pierwsza stanowi szczególny cel. Jest to racja naszego bytu i bytu naszych dzieł. Należy więc jej nadać, jak powiedzieliśmy wcześniej pierwszeństwo w czasie, środkach, zatrudnieniu osób, kwalifikacji i planach.

Wychowanie to nasza droga i typowy sposób. Dotyczy głównie młodzieży, ale dyktuje nam także styl postępowania z dorosłymi. Ze swej natury odnosi się także do tych, którzy nie są chrześcijanami i nie zamierzają przyjąć wiary. Chrześcijanom oferuje kompletną formację ludzką i stanowi uzupełnienie drogi katechetycznej i wprowadzenia do wiary.

Promocja ludzka stanowi nieodzowny aspekt ewangelizacji. Także i ona dotyczy człowieka i społeczeństwa jako całości; ma cele, własną metodę i dynamizm i może obierać różne kierunki. Dlatego Papież Paweł VI kwalifikuje jako "ewangeliczną", "opartą na Królestwie Bożym" promocję ludzką, którą Kościół popiera. Musi to być widoczne w trwałości i w sposobie działania, aby uwidocznić wybitnie religijny cel ewangelizacji, która utraciłaby swoją rację bytu, jeżeli oddaliłaby się od racji, która nią kieruje: Królestwo Boże przed każdą inną rzeczą w pełni teologicznym znaczeniu49.

Wszystko to odnajduje przejrzystość, ukierunkowanie i zbieżność w Projekcie Wychowawczym i Duszpasterski, który motywuje i syntetyzuje różne wymiary naszej pracy: tej wychowawczej i kulturowej, tej ewangelizacyjnej i katechetycznej, tej wspólnotowej i stowarzyszeniowej, tej powołaniowej.

Jego opracowanie i realizacja stają się konieczne, aby uniknąć improwizacji i zbyt indywidualnych wizji, które przeważają na jedną stronę i nie prowadzą do zamierzonego celu. Wspólne przygotowanie go i aktualizacja będzie doskonałą okazją do przemyślenia działań, do wspólnego podjęcia decyzji i do formacji permanentnej.

Duszpasterstwo nie osiąga swych zamierzeń i projekt nie daje gwarancji funkcjonowania jeżeli w centrum uwagi nie umieści się podnoszenia kwalifikacji personelu. W tym przypadku odnosimy się do neofitów, do wiernych, do współpracowników, do animatorów, do rodziców i ogólnie do osób pragnących formacji. Niektóre z tych kategorii należy otoczyć szczególną troską. Ich doświadczenie daje im możliwość dogłębnego wejścia w relację z Chrystusem a praca, jaką wykonują w decydującej formie wpływa na życie wspólnoty chrześcijańskiej. Odnoszę się do katechetów i do wychowawców.

Zamierzam przywołać wszystkich do inwestowania szczególnie w formację osób: jak największa liczba na możliwie najwyższym poziomie.

Należy zweryfikować zarządzanie pieniędzmi, aby przeznaczyć je na podtrzymanie ważniejszych działań i ponownie przyjrzeć się strukturom i kierunkom naszych zajęć, aby to, co jest tylko narzędziem nie było przeszkodą w tym, co jest zasadniczym. Także na terenach misyjnych wspólnota powinna działać jako "dusza animacji".


Na trzecim miejscu należy zwrócić uwagę na warunki pracy, ponieważ Ewangelia i charyzmat salezjański zakorzenia się w różnych kontekstach. Inkulturacja nie jest operacją przygotowaną przy stoliku przez niektórych ekspertów. To życie chrześcijańskie i salezjańskie postępuje i tworzy typową interpretację między Ewangelią i zwyczajami.

Postępuje się przede wszystkim zaczynając o nas samych. Wymagane jest poczucie przynależność do miejsca, nauka i codzienne używanie miejscowego języka, przyjmowanie zwyczajów, ulepszanych jeżeli się tego pragnie, udział w zwykłych i pokornych relacjach, zrozumienie i dostosowanie się do religijności ludowej. Jednym słowem, stać się człowiekiem miejsca i takim być zaakceptowanym "stać się wszystkim dla wszystkich".

Ta droga (przynależność, znajomość języka, zwyczajów, włączenie się w warstwy ludowe), podjęta wcześniej przez tych, którzy zapoczątkowują rozwój misji, ułatwi współżycie z miejscowymi pokoleniami i przekazanie zadań następcom w odpowiednim momencie.

Do tego zdąża utworzenie okręgów, które grupują placówki, umacniają sens przynależności, tworzą współodpowiedzialność i pozwalają na tworzenie wspólnoty złożonej ze współbraci pochodzących z różnych krajów, którzy muszą wzorować typ życia oparty na kryterium włączenia się i inkulturacji.

Inkulturacji, podnoszeniu jakości ewangelizacji, przekazywaniu ducha salezjańskiego, przekazywaniu historii wychodzą naprzeciw archiwa, biblioteki wyspecjalizowane w szerzeniu lokalnej kultury, zbiór materiałów etnograficznych i dokumentacja misyjnej pracy.

Pierwszym misjom salezjańskim leżał bardzo na sercu ten historyczny wymiar, odpowiadający zaleceniom przełożonych, począwszy od Księdza Bosko i przygotowaniom kulturowym pionierów. Jest to niepokój, do którego dziś należy powrócić.



8. Nowe obszary.


Mamy na zapleczu wiele projektów misyjnych, wszystkie bardzo obiecujące. Oczekiwania manifestujące się w rejonach, gdzie będą zapoczątkowane, bogactwo ludzkie i kulturowe, które się napotyka i naglące potrzeby, które się zaspakaja, dodają odwagi do ich zapoczątkowania. Są to pola przygotowane pod zasiew. Przedstawię je wam, aby moje słowa nabrały konkretu i aby podzielić się z wami radosnym spojrzeniem na przyszłość.

W Afryce, oprócz umocnienia i reorganizacji placówek poprzednio założonych, kontynuujemy pracę, wchodząc w nowe obszary: Zimbabwe, Malawi i Namibia.

W Azji w pełnym rozkwicie pierwsza placówka w Kambodży: rozległe i nowoczesne centrum formacji zawodowej z 500 wychowankami z możliwością prowadzenia ośrodka młodzieżowego i działalności misyjnej. Rozpoczyna swą działalność drugie dzieło w czasie, gdy jeszcze odkrywa się możliwości rozwoju w Laosie. Ostatnio powstały wspólnoty na Wyspach Salomona i w Nepalu, oraz prowadzi się przygotowania do zapoczątkowania i utworzenia dzieła w Pakistanie, do którego w drugiej połowie roku 1998 zostaną wysłani czterej współbracia. Nowe inicjatywy misyjne podjęły wszystkie Inspektorie w Indiach.

Następne są Chiny, gdzie ukazują się nowe czasy, obiecujące pod względem rozmiarów terytorium i liczby ludności, pod względem charakterystyki ludności, wydarzeń misyjnych i fermentów religijnych. W chwili obecnej praca odbywa się w formie bardzo oryginalnej i nietypowej. Przyszłość jawi się pod znakiem nadziei i zapytań. W każdym bądź razie Zgromadzenie uważnie śledzi rozwój wydarzeń politycznych, aby jak tylko będą ku temu sprzyjające warunki, podjąć kroki mające na celu utworzenie stałej obecności. W tej perspektywie przyjmuje się już podania od kandydatów, pragnących pracować w tamtych warunkach.

W Europie istnieją niektóre wspólnoty, ostatnio utworzone potrzebujące wsparcia, takie jak w Albanii i w Rumunii, gdzie dąży się do ustanowienia trwałego dzieła przy pomocy Inspektorii Weneckich i Austriackiej. Ksiądz Bosko nas w tym wyprzedził i rozprzestrzenianie się jego biografii wzbudziło już miejscowe powołania, będące już w pierwszej fazie formacji.

W Ameryce patrzymy na Kubę, gdzie w ostatnich latach mieliśmy pozytywne znaki rodzenia się powołań i gdzie potrzeba chrześcijańskiego kontekstu są ogromne ze względu na brak sił. W nowym klimacie współpracy i solidarności odzwierciedlonym na CG24 i podtrzymanym na Synodzie Ameryki, programujemy placówki wśród emigrantów pochodzenia hiszpańskiego w Stanach Zjednoczonych.

Następnie w pewnych krajach istniejąc tubylcy, na których w przeszłości zwracaliśmy uwagę i na którym spieszymy z pomocą w dalszym ciągu. Do nich należy dołączyć liczne grupy afro-amerykańskie, co do których śledząc wskazania Kościołów Ameryki, mamy na zapleczu pewien projekt.

Zamykam listę akcentując bolesny problem uchodźców, których są miliony, szczególnie w Afryce i wśród których najcięższe konsekwencje ponoszą dzieci i młodzież. Zleciłem Dykasterium ds. misji opracowanie hipotezy działania, poczynając od zapoznania się z tym zjawiskiem na każdym kontynencie, aby podjąć znaczące inicjatywy na polu wychowawczym i duszpasterskim.

"Żniwo wkoło wielkie". Idąc za przykładem Księdza Bosko i jego następców, którzy ukazali Zgromadzeniu nowe inicjatywy misyjne, aby wzbudzić hojność, zwracam się i ja z apelem do współbraci odczuwających pragnienie i powołanie, by oddać się do dyspozycji Bogu. Kieruję ten apel do wszystkich. Obecność współbraci starszych może okazać się opatrznościowa, ze względu na świadectwo, modlitwę i wkład myśli w bardzo młodych misyjnych wspólnotach. Podobnie bardzo cenna dla misji może okazać się ten czas życia, który w wielu krajach nie jest już przeznaczany do pracy w dziełach wychowawczych. Pragnąłbym jednak, aby ten apel szczególnie dotarł do młodych.

Wspaniałomyślność misyjna była jedną z racji dobrej kondycji i ekspansji Zgromadzenia w pierwszym stulecia jej życia.    Jestem przekonany, że podobnie będzie i w przyszłości.

W tym apelu pragnę zwrócić uwagę na dwa szczególne akcenty. Pierwszy dotyczy Inspektorii, dziś bogatych w powołania. Przez długi czas Inspektorie z Europy dostarczały w ogromnych ilościach misjonarzy i dzięki nim Zgromadzenie zostało zapoczątkowane na innych kontynentach. Na ostatnio odbytym w Rzymie europejskim kongresie na temat powołań stwierdzono, że pomoc Kościołów Europy misjom "ad genetes" w ostatnich dwudziestu pięciu latach zmniejszyła się o 80%, podczas gdy jest kontynuują one godną naśladowania solidarność ekonomiczną o raz pomoc w innych formach. Jednocześnie stale wzrasta wkład innych kontynentów, jak to mogłem stwierdzić w czasie uroczystości wręczania Krzyża misyjnego, wyjeżdżającym w ramach 127a ekspedycji misyjnej.

Papież Jan Paweł II w zakończeniu Encykliki Redemptoris Missio podtrzymuje: "Widzę świt nowej epoki misyjnej, która stanie się okresem promiennym i bogatym w owoce, jeśli wszyscy chrześcijanie, a w szczególności misjonarze i młode Kościoły, odpowiedzą z wielkodusznością i świętością na wołania i wyzwania naszych czasów"50. Także i my musimy rozprzestrzeniać mentalność i entuzjazm w obecnie rozwijających się Inspektoriach i otworzyć przed młodymi możliwości świata.

Wzajemność misyjna musi nas czynić dyspozycyjnymi do wzajemnego dzielenia się środkami, personelem i pomocą duchową.

Drugi akcent dotyczy zaangażowania świeckich na misjach "ad gentes". Jednocześnie ogólnemu wzrostowi świadomości laikatu i jego udziału we współuczestnictwie i posłannictwie Kościoła towarzyszy wzrost uwagi na misje "ad gentes". Szerzy się pragnienie, wymagania rosną, polepsza się przygotowanie kandydatów i czyni się starania umożliwiające ich udział ze specyfiką ich warunków. Głoszenie dobrej nowiny jest obowiązkiem i prawem świeckich bazującym na godności chrzcielnej. Jesteśmy świadkami mobilizacji nigdy wcześniej nie spotykanej, wolontariuszy zaangażowanych w pierwszej linii w duszpasterstwie Kościołów i w promocji ludzkiej w znaczeniu chrześcijańskim.

KG24 potwierdziła w różnych formach tę możliwość misyjnego zaangażowania świeckich. Teraz nastał czas, aby przekroczyć realizację i przystąpić do organizacji szerszych i zorganizowanych form salezjańskiego laikatu misyjnego.



9. Razem w kierunku roku 2000.


Wszyscy jesteśmy powołani do utwierdzania i podejmowania nowych przedsięwzięć mających na celu szerzenie Królestwa Bożego. "Misje" stanowią część jedynego posłannictwa Kościoła. Te salezjańskie stanowią część jedynego posłannictwa salezjańskiego. Realizowane są bez przerwy, gdziekolwiek Kościół musi głosić Ewangelię lub Zgromadzenia otrzymuje zadanie zaoferowania swego charyzmatu.

Wśród tych, którzy pracują na różnych "misjach" należy dążyć do pogłębienia współuczestnictwa w dobrach do tajemniczej solidarności wysiłków i rezultatów.

Wspólnie dzielimy misyjną cechę duchowości salezjańskiej, pragnąc, aby w świetle Ewangelii dotarła do wszystkich. Podzielamy praktykę misyjną, aby priorytet głoszenia, otwarcie na dialog religijny, proces inkulturacji, wysiłek na rzecz utrwalania wspólnot poprzez formację osób, zostały wszędzie przyjęte zgodnie z potrzebami każdej sytuacji. Podzielamy życie misyjne uczestnicząc w wydarzeniach smutnych i radosnych i starając się w nich dostrzec wolę Bożą, poprzez informację i ewangeliczną lekturę wydarzeń. Utrzymujemy kontakt z misjonarzami przede wszystkim w codziennej modlitwie oraz pamiętając o datach lub okolicznościach zapisanych w naszej pamięci, wskazywanych przez Kościół lub szczególne okoliczności.

Wyrażeniem tego samego współudziału jest duszpasterstwo młodzieżowe, które w procesie wiary pozwala intensywnie przeżywać misyjny wymiar Kościoła. W procesach ludzkiego dojrzewania, pogłębiania wiary, doświadczenia Kościoła i ukierunkowania powołaniowego jest miejsce na rozmaite bodźce pochodzące z misyjnego świata. W stowarzyszeniach młodzieżowych jest miejsce na grupy o różnych celach apostolskich, które zachęcają do zainteresowania misjami. W nich kultywuje się i rozwija postawy i zdolności chrześcijańskie takie jak, gotowość poświęcenia się, szacunek dla różnych kultur, zdolność wyjścia poza ludzką powierzchowność, wspólnotowy zmysł pracy i działania, upodobanie do komunikowania, światowość.

Wyrażeniem współudziału jest także szerzenie misyjnej wrażliwości lub dawanie świadectwa o naszym ubogim życiu wśród chrześcijan lub zwyczajnie ludziom o dobrym sercu. Należy ją szerzyć zgodnie z zasadami i założeniami ewangelizacji, a nie wyłącznie według technik reklamowych i zyskiwania zgody. Wkład Prokur Misyjnych, światowych, międzyinspektorialnych i inspektorialnych pozwolił na rozpoczęcie i rozwój wielu projektów misyjnych i nadał jest wyrazem zaangażowania wielu osób w misyjne przedsięwzięcie a także konkretnego uwrażliwienia, które nas charakteryzowało od wysłania pierwszej ekspedycji.

Wszystko to należy przeżywać, zbytecznie jest o tym mówić, nie z mentalnością wyłącznie funkcjonalną, ale z troską, aby nic nie pominąć, aby wielu doświadczyło radości zbawienia przyniesionego przez Chrystusa.

Zbliżający się rok 2000 staje się okazją do zademonstrowania naszej zdolności wspólnego podjęcia misyjnych inicjatyw o szerokim zasięgu.

W roku 2000 upłynie 125 lat o wysłania pierwszej ekspedycji misyjnej. W naszej historii nie pominęliśmy żadnej z ważnych rocznic upamiętniającej to ważne wydarzenie bez zaznaczenia jej poprzez okolicznościową celebrację.

Na początku tego wieku Ksiądz Rua obchodził 25 rocznicę tego wydarzenia. Salezjanie w Ameryce gorąco pragnęli gościć go na kontynencie i używali w tym celu rozmaitych wpływów, które jednak nie przyniosły upragnionego celu51. Mimo wszystko uroczystości obchodzono w obecności Katechety generalnego, ks. Pawła Albera, w kontekście międzynarodowego Kongresu Współpracowników w Buenos Aires, drugim po tym w Bolonii52.

Bardziej wspominana była pięćdziesiąta rocznica w roku 1925, obchodzona na życzenie Błogosławionego Filipa Rinaldi, która zbiegła się z rokiem jubileuszowym. Pierwszy punkt jej programu polegał na zorganizowaniu "wspaniałego obrzędu i licznej ekspedycji misyjnej"53. Taką ekspedycję rzeczywiści przygotowano. W jej skład wchodziło 172 Salezjanów i 52 Córki Maryi Wspomożycielki. Odjeżdżających misjonarzy pobłogosławił i wręczył im misyjne Krzyże Kard. Cagliero.

W siedemdziesiątą piątą rocznicę, Ks. Piotr Ricaldone poprosił o nadzwyczajny wkład w formie personelu Inspektorie, które były odbiorcami pierwszych prób misyjnych i zapoczątkowuje tworzenie niektórych aspirantatów misyjnych poza Europą.

W roku 1975, sto lat od daty tak bardzo nam drogiej, Ks. Luigi Ricceri polecił obchodzenie jej poprzez niektóre praktyczne inicjatywy, z których druga to: ekspedycja misyjna godna stulecia. "Postanowiłem - mówił - nie czynić propozycji, ale skierować gorące zaproszenie. Zgromadzenie, wdzięczne Bogu za wszystko dobro jakiego mogło dokonać dla dobra dusz w tych stu latach i świadome faktu, że pozostaje jeszcze wiele do zrobienia, ufne w Opatrzność, która potrafi wynagrodzić gest tym, którzy opuszczają Inspektorie dla wyjazdu na misje, wzbudzając tam nowe i wspaniałomyślne powołania, zobowiązuje się przygotować ekspedycją godną tego wydarzenia"54.

Rozmiary Zgromadzenia i żywotność nowych Inspektorii, otwarcie się nowych części świata i nowe tereny pod zasiew, nakłaniają nas do praktycznej realizacji misyjnej wdzięczności.

Proponuję wam, mając na uwadze rok 2000, aby stworzyć garść zboża składającą się z minimalnego wkładu w postaci jednego współbrata z każdej Inspektorii, aby w ten sposób umocnić dzieła niedawno rozpoczęte i podążać ku obszarom, które przed nami się otwierają. Inspektorie bogate w powołania mogą przyłączyć się do tej inicjatywy według własnego uznania, rozpoczynając od tej chwili dzieło uwrażliwiania i motywowania wśród młodych współbraci. Przyłączymy się w ten sposób do apelu Ojca Świętego o nową ewangelizację, dziękując Bogu za prawie 10.000 tysięcy powołań misyjnych wysłanych przez nasze Zgromadzenie.



Zakończenie.


Na zakończenie tej refleksji moja myśl powraca do Maryi Wspomożycielki. Nie przez przypadek nasze ekspedycje wyruszają z Bazyliki Jej poświęconej jako centrum promieniowania wiary i centrum Zgromadzenia. I chociaż dziś z powodu decentralizacji misji jest wiele punktów wyjazdu, to wręczenie Krzyża przed Maryją Wspomożycielką pozostanie na zawsze gestem, przy pomocy którego Zgromadzenie salezjańskie odnawia swoje misyjne zobowiązanie.

Obraz, który Ją przedstawia przekazuje nam syntezę duchowości misyjnej z odniesieniem do Ojca, który stoi u początku misji, do Tajemnicy Wcielenia Syna, który jest pierwszym źródłem misji oraz wszystkich innych i do obecności Ducha Świętego zesłanego do animowania Kościoła, posłanego w swoim czasie do ewangelizowania świata.

Maryja przypomina nam o Słowie przyjętym w czasie Zwiastowania, o radosnym orędziu zaniesionym w czasie Nawiedzenia, o Słowie medytowanym w czasie narodzin Jezusa, które stopniowo stało się życiem i udziałem w publicznej działalności, w pełni zrealizowanym w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa.

Tereny, na których rozrzuciliśmy zboże dziś prawie wszystkie naznaczone są obecnością sanktuarium dedykowanego Maryi Wspomożycielce. Utworzone wspólnoty nauczyły się przywoływać Jej imienia. Trzy wspólnoty chrześcijańskie, z którymi celebrowaliśmy Eucharystię w Chinach, spontanicznie w momencie pożegnania poprosiły o błogosławieństwo za wstawiennictwem Maryi Wspomożycielki. Jest to praktyka i pamiątka, których lata izolacji nie zdołały wymazać i do którymi związana jest wiara.

Tej, która zapoczątkowała i kierowała naszą misyjną historią, polecamy nasz obecny czas i nasze projekty na przyszłość.


Jaun Vecchi

1 J 4,35

2 J 4,35

3 J 4,34

4 por. J 4,35

5 por. J 4,38

6 por. J 4,37

7 Mk 16,15

8 J 4,23

9 J 4,22

10 Mt 9,37

11 por. Konst. 34

12 CERIA E., Annali, Vol. I, str. 252

13 Konst. 30

14 por. DRG n. 359, kwiecień - czerwiec 1997

15 CERIA E., Annali, Vol. I, str. 252

16 por. Konst. 30; Reg. 11. 18. 20. 22

17 EN 69

18 RM 69

19 por. VC 72. 78

20 VC 78

21 VC 79

22 por. VC 79. 102

23 EA 90

24 por. EN 17

25 EA 57

26 por. ib.

27 por. EN 31

28 Konst. 31

29 Konst. 34

30 SKG 337

31 SKG 339

32 SKG 341

33 por. EA 59-64

34 por. DRG 316, 336, 342

35 por. KG24 15. 55. 131. 255

36 por. 1 J 1,1

37 Dz 17.30

38 por. 1 Kor 11, 23-26

39 por. EN 20

40 por. Instrumentum Laboris 45

41 por. LG 16

42 TMA n. 6

43 por. DEV 53

44 por. LG 17; AG 3. 15; RM 28

45 Konst. 17

46 Konst. 30

47 por. VC 102

48 por. Reg. 87

49 por. EN 32

50 RM 92

51 por. CERIA E., Roczniki, vol. III, str. 106

52 por. ib. str. 104-128

53 Protokół Rady Wyższej, 17.6.1925

54 Listy Okólne ks. Luigi Ricceri do Salezjanów, List 35, "W stulecie misji salezjańskich", Vol. 2, str.779