Kontemplujcie---pl


Kontemplujcie---pl

1 Pages 1-10

▲back to top

1.1 Page 1

▲back to top
1

1.2 Page 2

▲back to top
2
KONGREGACJA
DO SPRAW
INSTYTUTÓW ŻYCIA KONSEKROWANEGO
I
STOWARZYSZEŃ ŻYCIA APOSTOLSKIEGO
Kontemplujcie
O ty, którego miłuje dusza moja
(Pnp 1, 7)
Do osób kon se krow a nych
o śladach Piękna
ROK ŻYCIA KONSEKROWANEGO

1.3 Page 3

▲back to top
Wydawnictwo Sióstr Loretanek Warszawa
2016
© Libreria Editrice Vaticana 2015
© For this edition
by Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2016
Tłumaczenie
Joanna Dyga
Konsultacja
s. Jolanta Olech USJK
Na okładce
Jan Vermeer, Chrystus w domu Marty i Marii
ISBN 978-83-7257-797-9
3

1.4 Page 4

▲back to top
Druk i oprawa
Drukarnia Loretańska, Warszawa-Rembertów
www.wydawnictwo.loretanki.pl www.sklep.loretanki.pl
4
Autentyczna miłość
jest zawsze
kontemplatywna.
Pa pież Fran ci szek

1.5 Page 5

▲back to top
6
Dro dzy bra cia i sios try
1. Rok Ży cia Kon sek ro wan e go czas cen ny i bło
gos ław io ny do szedł do swe go punk tu kul min a
cyj neg o: oso by kon sek ro wan e z ca łeg o świa ta
wy ra żaj ą ra dość z pow o łan ia i wiern ość swej toż
sa mo ści w Ko ściel e, po świadc za nej niek ie dy naw
et mę czeń stwem.
Dwa li sty Ra duj cie się i Roz po zna waj cie za po
cząt ko wa ły czas wspól nej, pow aż nej i znac zą cej
re flek sji, staw ia ją cej zas ad nic ze, eg zys ten cjaln
e py tan ia na szem u ży ciu oso bi ste mu i ży ciu nas
zych In styt u tów. Trze ba więc ter az kon tyn u ować
tę wiel o gło sow ą re flek sję, zat rzy muj ąc wzrok na
tym, co jest serc em na sze go życ ia seq u eli (pój ścia
za Chry stu sem).
Trzeb a pa trzeć w głąb nas ze go życ ia, py tać o
sens nas ze go pielg rzy mow a nia w pos zu kiw a niu
Bog a, zbad ać wym iar kon tem plac yj ny nas zych
dni, aby roz poz nać ta jem ni cę łas ki, któ ra nas umac
nia, za chwyc a, prze mie nia.
5

1.6 Page 6

▲back to top
Pa pież Fran cis zek za chę ca nas nie ustan nie, aby
śmy kie ro wa li spojr ze nie nas ze go ży cia na Je zu
sa, ale tak że by śmy Jem u po zwal a li pa trzeć na
nas i dzię ki tem u mo gli „od kryw ać co dzienn ie, że
prze chow u je my do bro, któ re nas hu ma niz u je,
po ma ga prow a dzić no we życ ie”1. Zac hę ca nas do
wyo strza nia wzro ku ser ca, bo „au tent ycz na mi
łość jest za wsze kon tem pla tyw na”2. Za rów no teo
lo gal na re la - cja mię dzy oso bą kon sek ro wan ą a
Pa nem (conf es sio Tri nit a tis), jak rów nież kom u
nia brat er ska z ty mi, któ rzy zo stal i po wo łan i do
życ ia zgod nie z tym sa mym char y zma tem (si gnum
frat er ni ta tis), oraz mi sja ja ko obj a wien ie (epi fa
nia) mi ło siern ej mi ło ści Bog a we wspól noc ie ludz
kiej (se rvi tium ca rit a tis) wszyst ko to ma za punkt
od nie sien ia nie koń czą ce się po szu ki wa nie ob li
cza Bo że go, po słusz ne słu cha nie Je go Słow a, aby
dojść do kon temp la cji Bo ga ży we go i praw dzi we
go.
ż ne form y ży cia kons e krow a neg o pu steln
i cza i dzie wi cza, mo nas tycz na i kan o nicz na, kon
went u aln a i apo stol ska, świeck a i no wych wspól-
not pi ją ze źród ła kon temp la cji, z nie go czer pią
1 Fran cis zek, Ad hort a cja apo stol ska Evan gel ii gau dium
(24 XI 2013), 264, wyd. 2 po praw io ne, Wy dawn ic two AA, Krak
ów 2014, s. 228.
2 Tam że, 199, s.182.
8

1.7 Page 7

▲back to top
si łę i wig or. W kon temp la cji spo tyk a ją się z ta jem
nic ą, któ ra w nich za miesz kuj e, i znaj duj ą peł nię,
by żyć w ewang e liczn ym zna ku kons e krac ji, ko
mun ii i mis ji.
Ni niej szy list któ ry wpi su je się w li nię cią głości
In struk cji „Kon temp la cyj ny wy miar życ ia za kon
ne go” (1980), ra zem z Po sy no dal ną ad hor ta cją
apos tol ską Vi ta cons e cra ta (1996), Li stem apo stol
skim Nov o mil lenn io in eun te (2001) oraz In strukc
ja mi: „Roz po cząć na no wo od Chrys tu sa” (2002) i
Fa ciem tua m, Do min e, re qui ram (2008) to ko lejn
e za pro szen ie otwie raj ą ce nas na ta jemn i cę Bog
a, któr a jest fun dam en tem ca łeg o na szeg o życ ia.
Za pros ze nie otwie raj ą ce ho ry zont, do któ re go
ni gdy nie uda się nam do trzeć i któ re go nig dy nie
zdo ła my zba dać do koń ca, a któ rym jest: na sza re
la cja z taj em ni cą Bog a żyw e go, pry mat życ ia w
Du chu, kom u nia mi ło ści z Je zu sem, cen trum na
szeg o ży cia i nie wy czer pa nym źró dłem każ dej na
szej ini cja ty wy3, żyw e do świadc ze nie, dom a ga ją
ce się te go, by by ło dzie lo ne z inn y mi4. Na no wo
3 Por. Kong re gac ja do spraw Ins ty tu tów Ży cia Kons e kro
wa neg o i Sto wa rzys zeń Życ ia Apo stol skie go, In strukc ja „Roz
po cząć na no wo od Chry stus a. Od no wio ne za ang a żo wan ie
życ ia kons e krow a ne go w trzec im ty siącl e ciu” (19 V 2002),
22.
4 Por. Jan Paw eł II, Pos y no dal na ad hor ta cja apo stol ska Vit a
cons e crat a (25 III 1996), 16.
7

1.8 Page 8

▲back to top
do cho dzi do gło su pra gnien ie: Po łóż mnie jak pie
częć na twoi m serc u (Pnp 8, 6).
Duch Świę ty, któr y ja ko jed y ny zna i por u sza
głę bię na szej du szy, int i mior in ti mo me o5, niech
nam to wa rzys zy w we ry fi kow a niu, bu dow a niu,
przem ie nian iu na szeg o ży cia, aby by ło przyj ę
ciem i cel e brow a niem Obec no ści, któ ra w nas za
miesz ku je, upra gnion a i ko cha na, praw dzi wa con
fes sio Tri ni tatis w Ko ście le i w mie ście ludz kim:
„Bę dziem y przyg o tow a ni na Jeg o przy ję cie tym
lep iej, im głęb sza jest na sza wia ra, moc niejs za na
dzie ja i bard ziej żar liw e na sze pra gnien ie”6.
Mis tycz ny okrzyk, któr y roz poz na je Umi ło wa
ne go, Tyś naj pięk niej szy z syn ów ludz kich (Ps 45,
3), jak o si ła mi ło ści zap ład nia Ko ściół i układ a na
no wo w mie ście ludz kim za gi nion e okru chy Piękn
a.
5 Por. św. Aug u styn, Wyz na nia, Księ ga III, 6, tłum. Zygm unt
Kub iak, wyd. 3 pop ra wio ne, Ins ty tut Wy dawn i czy Pax, War
sza wa 1987, s. 50.

1.9 Page 9

▲back to top
6 Ten że, List 130, 8, 17.
10
Wstęp
9

1.10 Page 10

▲back to top
(…) obej dę mia sto po ulic ach i pla cach,
szu kać bę dę ukoc ha ne go mej du szy.
Pieśń nad pie śnia mi 3, 2

2 Pages 11-20

▲back to top

2.1 Page 11

▲back to top
12
Wsłuc hu jąc się
2. Ten, kto koc ha, jest owład nię ty pewn ym dy na
miz mem, do świadc za pas chaln e go char ak ter u eg
zy sten cji, przyj muj e ry zyk o wyj ścia z sieb ie, aby
do trzeć do dru gie go nie tylk o w przes trze ni ze
wnętrzn ej, ale tak że w wy mia rze wew nętrzn ym
i od kry wa, że je go włas nym do brem jest zam iesz
ki wa nie w dru gim i przy ję cie go do sieb ie. Mi łość
ka że pa trzeć na dru gie go no wym spoj rze niem, o
szczeg ól nej za ży ło ści, któr e spra wia, że ten drug i
nie nal e ży już do sfe ry idei, nie poz o staj e na prog
u, ale ma wstęp do mik ro kos mo su nas ze go odc zu
wa nia, mo że się stać ukoc ha nym mej dus zy (Pnp 3,
2), tym, któ re go „bę dę szu kać”.
To wła śnie jest ów dy na mizm, któ ry prze wi ja się
w Pie śni nad pie śnia mi (w he braj skim ŝîr haŝŝîrîm),
księ dze tak wznio słej, że na zyw a na jest „świę tą
nad świę tym i” Sta re go Te sta ment u. Jest to pierw
szy z pię ciu zwo jów (meg hillôt), któ re dla ży dów
mia ły szcze gól ne zna cze nie li tur gicz ne: czy ta się
go wła śnie pod czas ob chod ów Pas chy. Ta podn io
sła pieśń cel e bruj e piękn o i przy cią gaj ą cą si łę mi
ło ści mię dzy męż czyz ną a ko bie tą, któr a ro dzi się
we wnątrz pew nej hi stor ii zło żo nej z prag nie nia,
11

2.2 Page 12

▲back to top
po szuk i wa nia, spo tka nia; któ ra sta je się wyj
ściem,

2.3 Page 13

▲back to top
cho dze niem po uli cach i pla cach (Pnp 3, 2) i któ ra
za pal a w świe cie ogień mi ło ści Bo żej. Je żel i mi
łość ludz ka jest przed sta wio na w tej księ dze ja ko
ude rze nie bo skie go gro mu (Pnp 8, 6: ŝal he be tyâ),
żar ognia Yāh, to dlat e go, że jest ona dro gą jesz cze
dos ko nals zą (1 Kor 12, 31), rze czyw i sto ścią, bez
któ rej człow iek jest ni czym (1 Kor 13, 2); jest ona
tym, co naj bar dziej przy bli ża stwor ze nie do Bog a.
Mi łość jest od dźwię kiem i owoc em sa mej na tu ry
Bo ga. Stwor ze - nie, któr e ko cha, hum a niz u je się,
a jedn o cze śnie do świad cza też roz po czę cia pro
ce su prze bó stwie nia, bo Bóg jest mi ło ścią (1 J 4,
10. 16). Stwo rze nie, któ re mi łu je, dą ży do peł ni i
pok o ju, do ŝalom, któ ry jest przys ta nią dla kom u
nii, tak jak dla obl u bień-
ców z Pie śni, któ rzy ten ŝalom no szą w swych imio
nach: Ŝelōmōh (on) i Ŝulammît (ona).
Pieśń zos ta ła zint er pret o wan a w spo sób do
słow ny jak o ce le brac ja si ły ludzk iej mi ło ści ko bie
ty i męż czyz ny, ale in terp re tuj e się ją tak że w spos
ób ale go rycz ny, jak w wiel kiej tra dy cji żyd ow skiej
i chrze ścij ań skiej, w odn ie sien iu do re la cji Bóg -
Izrae l, Chry stus -Ko ściół. Księ ga ta jedn ak znaj duj
e swój główn y punkt opar cia w obl u bień czej dy na
mi ce mi ło ści i na spos ób pa rab o liczn y, któ ry po
ma ga prze nieść się tam, gdzie mó wi się ży wym ję
zy kiem za koc ha nych, le czą cym z sa mot no ści,
skup ie nia się na so bie, z egoi zmu pro wad zi nas
w na szą te raź niejs zość, su ge ru jąc, że życ ie nie
13

2.4 Page 14

▲back to top
idzie nap rzód dzię ki rozk a zom lub przym u so wi,
nie roz wij a się dzię ki reg u łom, ale dzię ki eks ta zie,
zau ro czen iu, po ry wom, któ re wy pro wad za ją nas
po za nas sam ych, ka żą wy rus zyć w dro gę i odc zy
tu ją hi stor ię we dług klu cza rel a cji, ko mun ii i agap
y.
Tę mi łość o na tur ze ob lu bień czej, ogar niaj ą cą
wszyst kie zmy sły i ins pi ruj ą cą na sze kro ki w dro
dze, któr ą pod ą ża my, istot a ludz ka mo że prze ży
wać nie tylk o w odn ie sien iu do dru giej isto ty ludz
kiej, ale tak że do Bog a. Ta ka mi łość przyd a rza się
tem u, kto po świę ca się Bo gu w ho ry zon cie mą dro
ściow ym i w płodn ym kli ma cie rad ewan gel icz
nych, skier o wa nych na głos ze nie prym a tu rel a cji
z Nim. Dla te go Pieśń jest świa tłem, któ re oświec a
oso by kon se kro wa ne.
Pieśń, na zyw a na pie śnią mis ty ki uni tyw nej, mo
że być od czy ty wa na tak że ja ko wę drów ka ser ca
w kie runk u Bo ga, ja ko eg zys ten cjal ne piel grzym
o wa nie na spo tka nie z Bo giem wcie lon ym, któ ry
mi łuj e w spo sób ob lub ień czy. Mo że ona być od
czyt y wa na jak o sym fon ia mi ło ści obl u bień czej,
któr a wie, czym jest nie po kój pos zu kiw a nia ukoc
ha ne go (dôd), i czym dot ar cie na spot ka nie, któr
e sy ci ser ce i poz wa la za koszt o wać wyb o ru oraz
wza jemn ej przyn a leż no ści.
W świe tle Pie śni życ ie kon sek ro wan e ja wi się
ja ko po wo ła nie do mi ło ści, któ ra pra gnie Bo ga ży
we go (Ps 42, 3; 63, 2), któ ra roz pa la w świe cie po
14

2.5 Page 15

▲back to top
trze- bę pos zu ki wa nia Bo ga ukry te go (1 Kor 16,
11; Ps 105, 4; Iz 55, 6; Am 5, 6; So 2, 3) i któ ra spotyk
a Go w ob li czach bra ci (Mt 25, 40). To tam Bóg znaj
du je miej sce, by po staw ić swój na miot (Ap 21, 3);
w mo dli twie al bo też w głę bo ko ści ser ca, któ re
Bóg chęt nie za miesz ku je (Ga 2, 20). Oso by kon sek
ro wa ne po dą żaj ą w kie run ku Chry stu sa, aby spo
tkać się z Je go słow a mi, któ re są du chem i ży ciem
(J 6, 63), szu kaj ąc Go w miej scach świę- tych, ale tak
że po ulic ach i plac ach (Pnp 3, 2), wyz na czone do
teg o, by ze swo jeg o oso bi ste go spo tka nia z Je go
mi ło ścią czy nić pa sję, któ ra in terw e niuj e w hi sto
rii.
Życ ie kon se kro wan e,
stat io oran te w serc u hi stor ii
3. Pa pież Fran ci szek w li ście apo stols kim skie
row a nym do osób kon se krow a nych pi sze: „Ocze
kuj ę, że każ da form a życ ia kon sek ro wan e go zad
a sob ie py tan ie o to, czeg o żą daj ą od nas Bóg i
współ- cze sna ludz kość. (…) Tyl ko w tej wraż liw o
ści na pot rze by świat a i w pos łu szeń stwie imp ul
som Duc ha Święteg o ten Rok Życ ia Kon sek ro wan
e go przek ształ ci się w au tent ycz ny ka iròs, czas Bo
ży, pe łen łas ki i bo ga ty w prze kształ ce nia”6.
6 Fran cis zek, List apo stol ski z oka zji Ro ku Życ ia Kon se kro -
15

2.6 Page 16

▲back to top
Pyt a nie to rozb rzmie wa w każ dym z nas. Pa pież
daj e nam pierw szą od pow iedź na nie, mó wiąc, iż
ma my: „(…) do świad czyć i po ka zy wać, że Bóg mo
że na peł nić na sze ser ca i uczy nić nas szczę śli wym
i, bez po trze by po szu ki wa nia gdzie in dziej na sze
go szczęś cia”7.
Spra gnien i peł ni i szu kaj ą cy szczę ścia, peł ni pa
sji i wciąż łak ną cy ra do ści ten nie pok ój upo dab
nia nas wszyst kich do sieb ie.
Szuk a my prawd zi wej rad o ści (por. J 15, 11) w
„cza sach, gdy zap o min a nie o Bog u sta je się czymś
zwy czaj nym; w cza sach, gdy fun dam en tal ny akt
oso - bo wo ści ludz kiej ma ten denc ję do wy ra ża
nia się po przez ab so lut ną aut o no mię wła sną, uwal
niaj ąc się od wszel kieg o pra wa trans cend ent ne
go; nad to w cza sach, gdy przej a wy duc ha osią gaj
ą szczy ty ir rac jo nal no ści i roz pac zy; wresz cie w
czas ach, gdy naw et w wielk ich re lig iach et nicz nych
świat a za uwa ża się wstrzą sy i upadk i, ja kich wcze
śniej nie do świadc za no”8.
Sło wa te bło gos ław io ny Pa weł VI skie row ał do
świa ta pod czas ostat niej se sji pu blicz nej So bo ru
wa neg o (21 XI 2014), II, 5, Wyd aw nic two M, Krak ów 2014, s.
32-33.
7 Tam że, II, 1, s. 25.
8 Paw eł VI, Alok u cja wyg łos zo na z okaz ji ostat niej ses ji
eku men icz ne go So bor u Wa tyk ań skie go II, Wa tyk an, 7
grudnia 1965.
16

2.7 Page 17

▲back to top
Wa ty kań skie go II. Na sze cza sy jesz cze bar dziej
niż ów dzień po so bor o wym po sied ze niu char ak
ter y zu ją się tym, że cent ral ne miej sce zmia ny to
dziś par a dyg mat, i wyr óż nia ją się szyb ko ścią, re
la tyw i zmem i zło żo no ścią. Wszystk o zmie nia się
w temp ie szyb szym niż dawn iej, co po wod u je dezo
rien ta cję i nie po kój tych, któ rzy są przyw ią zan i
do dawn ych pew - nik ów oraz do star ych ele ment
ów in terp re to wa nia rzec zy wis to ści. To przys pie
szen ie spra wia, że te raź niejs zość staj e się ulotn a:
te raź niejs zość jest miej scem prow i zor ycz nych
emoc ji, spo tkań, wyb o rów, pod czas gdy po trzeb a
by by ło sta biln o ści i sta łych punkt ów do wart o
ścio wan ia i do ży cia.
W nadm ia rze zdar zeń, inf or mac ji i do świadc
zeń trud no jest do ko nyw ać syn te zy i roz e znaw
ać, dla teg o też wie lu lu dzi nie po traf i żyć w pos zu
ki wa niu sen su, aby te raź niej szość uczy nić la bo ra
to rium zro zu mie nia, ko mun ii i dzie len ia się.
Obec na kul tu ra, zwłasz cza za chod nia, w prze wa
ża ją cej mier ze skie ro wan a na prax is, ca ła zor ien
tow a na na akt yw ność i prod uk cję, gen e ruj e dla
przec iw wa gi nie uświad o mion ą pot rze bę cis zy,
słu cha nia, od de chu kon tem pla cyj ne go. Jed nak
że te dwa prze ciws taw ne kie run ki stwa rzaj ą ry zyk
o do stan ia się w pu łapk ę więks zej po wierzc how
no ści. Za równ o ak tyw izm, jak i nie któ re spo so by
prze ży wa nia kon tem pla cji mog ą być jak ąś for mą
uciecz ki od sie bie sa mych lub od rze czyw i sto ści,
17

2.8 Page 18

▲back to top
neur o tycz ną włóc zę gą, któ ra nie kie dy za mie nia
się w ży cie roz pę dzon e i wy brak o wan e.
„Wła śnie w tym kont ek ście nie uchronn ie na no
wo doc ho dzi do gło su, niek ie dy w spos ób nie jas
ny, szczeg ól ne, wzra staj ą ce za pot rze bo wan ie
na du cho wość i na to, co nad przy rod zo ne, bę dą
ce zna kiem nie pok o ju, ja ki jest w ser cu czło wie
ka, któ re nie otwie ra się na transc en dent ny ho ry
zont Bo ga. (…) Nies te ty, to wła śnie Bóg jest usu
wan y z hor y zon tu tak wie lu osób; i kie dy mó wie
nie o Bo gu nie spot y ka się z oboj ętn o ścią, zam
knię ciem czy odr zucen iem, chcia łob y się wszak
zep chnąć je w sfer ę su biek tywn ą, sprow a dzić do
kwe stii we wnętrzn ej i pry watn ej, wy rzu cić ze
świad o mo ści spo łecz nej”9.
4. Ży cie kon se kro wan e, cha rak te ry zu ją ce się sta
łym po szu ki wa niem Bo ga i cią głym re wi do wa
niem włas nej toż sa mo ści, od dyc ha war to ścia mi
i kli ma tem kul tu row ym te go świa ta, któ ry, za tra
ciw szy świa do mość Bo ga i Jeg o sku tecz nej obec
no ści w hi sto rii, na ra ża się na nie bez pie czeń stwo,
że nie roz po zna sam e go sie bie. Prze żyw a nie tyl
ko czas roz -cza ro wa nia, roz -dźwię ku i nie -wraż li
wo ści, ale tak że bez -sens u. Dla wie lu jest to czas za
9 Ben e dykt XVI, Prze mó wie nie do uczest ni ków zgro mad ze
nia ogól ne go Kon fe ren cji Epi sko pat u Włoch, Wa ty kan, 24
ma ja 2012.
18

2.9 Page 19

▲back to top
gub ie nia, pod dan ia się i rez y gnac ji z szu kan ia zna
cze nia rze czy; prawd zi wa duc ho wa ka ta stro fa.
W tym cza sie Ko ściół – i życ ie kon sek ro wa ne w
nim ma daw ać świad ec two, że „Bóg JEST. JEST rea
l ny, JEST ży wy, JEST osob o wy, JEST przew i du -
19

2.10 Page 20

▲back to top
ją cy, JEST nie skoń cze nie do bry; nasz Stwór ca, na
sza prawd a, na sze szczę ście, do tak ie go stopn ia,
że wy si łek za trzym a nia na Nim wzrok u i ser ca,
któr y na zy wa my kon tem pla cją, staj e się najw yż
szym i najp eł niejs zym ak tem duc ho wym, akt em,
któ ry tak że dziś mo że i mu si hie rar chi zo wać
ogrom ną pi ra mid ę ludz kiej ak tyw no ści”10.
To wła śnie jest za da nie życ ia kon se kro wa ne
go: da wać świad ec two w tych na szych czas ach
że Bóg jest szczę ściem. Za trzy ma nie na Nim wzro
ku i ser ca poz wa la nam żyć w peł ni.
Term in „kon temp lo wać” w ję zy ku pot ocz nym
oz nac za „pa trzeć na coś dłu go”, „obs er wow ać
uważ nie coś wzbu dza ją ce go zdzi wie nie lub po
dziw”: spekt akl na tu ry, roz gwież dżo ne nie bo, ob
raz, po mnik, pan o ra mę. Tak ie spoj rze nie, dos trze
ga jąc pięk no i rozk o szuj ąc się je go sma kiem, mo
że wy chod zić poz a to, co jest obiek tem kon temp la
cji, skło nić do po szu kiw a nia twór cy piękn a (por.
Mdr 13, 1-9; Rz 1, 20). Jest to spojr ze nie, któr e za
wier a w so bie coś wy bieg a ją ceg o po za zmysł wzro
ku: spojr ze nie mam y na śpią ce w jej ra mion ach
dziec ko, alb o spoj rze nie dwoj ga star ych lu dzi, któ
rzy po ca łym ży ciu prze żyt ym wspól nie wciąż da rzą
10 Paw eł VI, Alok u cja wyg łos zo na z okaz ji ostat niej ses ji eku -
me niczn e go So bor u Wa tyk ań skie go II, Wa tyk an, 7 grud nia
1965.
-
20

3 Pages 21-30

▲back to top

3.1 Page 21

▲back to top
się mi ło ścią. Jest to spoj rze nie, któ re in ten- sywn
ie prze kaz u je ko mun i kat, wyr a ża re la cję, opo
wiad a o tym, kim się jest dla sie bie na wzaj em.
Je śli to prawd a, że term in „kon temp la cja” poc
ho dzi z grek i (theo re in/theo ria) i oznac za in tui
cję roz u mu, któ ry od wie lo ści te go, co się wid zi,
do cier a do cze goś jed ne go, ogar nia wszyst ko po
przez frag ment i we wnętrzn ą na tur ę rzec zy w zjaw
i sku to tym bar dziej praw dą jest, że czło wiek bib
lij ny pos ia da ani mus w isto cie kon tem pla cyj ny.
W po dzi wie i świa- do mo ści, że ja ko isto ta stwo
rzo na otrzy mał byt i ist nie nie dzię ki wol ne mu i
darm o we mu ak tow i Bo ga, znaj duj e uci sze nie
wszel kie go nie po koj u ser ca. Psal my są przen ik
nię te tym spojr ze niem wdzięczn o ści i za chwyt u
nad czło wie kiem i nad rze cza mi.
5. Człow iek bi blij ny jest świa dom mi ło snej
inic ja ty wy i hojn o ści Bo ga tak że w in nym obs za
rze: dar u Sło wa. Ini cjat y wa Bo ga, któ ry zwra ca
się do swe go stwo rzen ia, na wią zu je z nim dial og,
wcią ga go w tę osob i stą re la cję wza jem no ści, któr
a jest przy mie rzem Ja dla cie bie, a ty dla mnie
nie jest ja kąś „dan ą” wyl i czon ą, do któr ej moż na
się przyz wy cza ić. Jest za skak u ją cym ob jaw ie
niem, przed któ rym po pros tu się „trwa” w pos ta
wie przyj mow a- nia i wdzięczn o ści.
Pror o cy są waż ny mi świadk a mi tej po staw y.
Wprow a dze niem do dzies ię ciu słów, któ re przy pie
21

3.2 Page 22

▲back to top
czę tow a ły przym ie rze (por. Wj 34, 28), jest Słu chaj,
Izra elu (Pwt 6, 4). Pierw szy grzech, czy, ści ślej mó
wiąc, kor zeń każ deg o grze chu to dla Izra ela za po
mnien ie o Słow ie: tak jak na poc ząt ku, w żą dan iu
unie za leż nie nia się od Bog a (por. Rdz 3, 3-6), tak sa
mo Moj żesz i pro roc y w su row ych na pom nie niach
skier o wan ych do lud u mó wią jawn ie o od rzu cen
iu przy mie rza. „Sło wo Bo że nieu chron nie ujawn ia
rów nież dra mat ycz ną moż li wość, że czło wiek w
swej wol no ści nie na wią że te go dia log u Przy mie
rza z Bo giem, do któ re go zo sta li śmy stwo rze ni.
Sło wo Bo że mów i bo wiem rów nież o grze chu tkwią
cym w ser cu czło wie ka”11.
Z na dej ściem peł ni cza sów ini cjat y wa Bo ga wy
peł nia się: Sło wo skon dens o wa ło się do tak ie go
stopn ia, że sta ło się cia łem i za mieszk a ło mię dzy
na mi; skróc i ło się do ta kie go stopn ia, że mil czy w
de cyd u ją cej go dzin ie Pas chy; stwor ze nie ustę puj
e miej sca od ku pie niu, któr e jest no wym stwo rzen
iem.
11 Be ne dykt XVI, Pos y nod al na adh or tac ja apo stol ska Verb
um Do min i (30 IX 2010), 26, Ka tol ic ka Agenc ja In for ma cyjn a
Wy daw nic two Ar chi die ce zji War szaw skiej, War sza wa 2010,
s. 66-67. Spo śród teks tów bi blijn ych moż na przyw o łać np.: Pwt
28, 1-2.15.45; 32, 1; pro ro ków, por.: Jr 7, 22-28; Ez 2, 8; 3, 10; 6,
3; 13, 2; aż do ostatn ich, por.: Za 3, 8. Z pism św. Pa w ła por.: Rz
10, 14-18; 1 Tes 2, 13.
-
22

3.3 Page 23

▲back to top
Ter min „kon temp la cja” wys tę pu je tylk o je den
raz w No wym Tes ta menc ie. Je dy ny tekst, któr y od
wo łu je się do term i nol o gii kont em plac ji, od nos
i się do za trzym a nia ludz kie go wzrok u i ser ca na
Jez u sie Chry stus ie ukrzy żow a nym, Tym, któ ry po
uczył lu dzi o Bog u (por. J 1, 18). Spoj rze nie za trzy
mu je się chwi lę po śmier ci Je zus a, gdy roz leg a się
okrzyk cen tur io na, któ ry pod krzy żem obw iesz cza:
Istotnie, człow iek ten był spraw ie dliw y (Łk 23, 47).
Łu kasz odn o tow u je: Wszyst kie też tłu my, któ re
zbie gły się na to wi do wi sko (greck ie: theo ría; łac
iń skie: spect a cu lum), gdy zob a czy ły, co się dzia ło,
po wrac a ły, bij ąc się w pier si (Łk 23, 48). Łu kas zo
wy pass us mó wi o jed no ści mię dzy ze wnętrz no
ścią a we wnętrzn o ścią, o spoj rze niu i skru sze. Akt
wi dze nia i gest bi cia się w piers i ozna czaj ą głę bo
ką jed ność oso by, jed ność, któr a two rzy się ta jemn
i czo przed Chrys tu sem. Ter min theo ría (kon temp
la cja) ozna cza więc „kon kret ne wi dow i sko… Je zu
sa z Na za re tu «Król a Ży dow skieg o» ukrzy żo wan
e go”12: to Chry stus ukrzy- żow a ny jest cen trum kon
tem pla cji chrze ści jań skiej.
Tak więc kont em pla cja jest „spoj rze niem wiar y
utkwio nym w Je zu sa Chrys tu sa»13, czy li, jak w pro
12 Giu sep pe Dos et ti, L’esper ien za rel i gios a. Tes ti mo nian
za di un mo na co, w: AA.VV., L’esper ien za re li gios a og gi, Vi ta
e Pens ie ro, Mi lan o 1986, s. 223.
13 Ka te chizm Ko ścio ła Ka tol ic kieg o, nr 2715, wyd. 2 po pra
-
23

3.4 Page 24

▲back to top
stych sło wach pow ie dział wie śniak z Ars do swo jeg
o świę te go pro bosz cza: Ja „wpa tru ję się w Nie- go,
a On wpa truj e się we mnie”14. Świę ta Te res a od Jez
u sa w pod ob ny spo sób wyj a śnia: „Wszak i tu na
ziem i dwo je moc no mi łu ją cych jedn o dru gie, a
odp o wied nią obd a rzon ych po jęt no ścią po traf i,
rzec moż na, bez żadn ych zna ków, sa mym tyl ko
spojr ze niem por o zum ie wać się mię dzy sob ą. Tak
ie na pewn o mu szą być i owe rozm o wy nieb ie skie,
choć tu wid zieć ani poj ąć nie zdo łam y, w ja ki spo
sób tam, oka nie spusz czaj ąc, wza jemn ie pa trzy w
sie bie tych dwo je mi ło śnik ów, na po dob ień stwo
teg o, co w Pie śni Ob lu bie niec mó wi do ob lub ie ni
cy, co wła śnie jak zda je mi się, sły sza łam, ma się ro
zu mieć o tym obc o wan iu w nie bie”15.
Kon temp la cja jest to za tem wpa tryw a nie się
czło wiek a w Bog a i w dzie ło Je go rąk (por. Ps 8, 4).
A tak że, wra caj ąc do słów błog o sła wio ne go Paw
ła VI, jest to „wy si łek utkwien ia w Nim wzro ku i serc
a, […] akt naj wznio ślej szy i naj bard ziej pe łen du
cha”16.
wio ne, Pall ot ti num, Poz nań 2012, s. 622.
14 Tam że.
15 Św. Te re sa od Je zu sa, Księ ga ży cia, rodz. 27, 10, tłum. ks.
bi skup Henr yk Piotr Kos sow ski, wyd. 4, Wy dawn i cwo Karm e
lit ów Bo sych, Kra ków 1997, s. 357.
16 Pa weł VI, Alo ku cja wy głos zo na z oka zji ostat niej se sji
-
24

3.5 Page 25

▲back to top
6. Oso by kon se kro wa ne są po wo ła ne dziś
mo że bard ziej niż kied y kolw iek do byc ia pro rok
a mi, mi sty ka mi, kont em plat y kam i, do odk ry wan
ia zna ków Bo żej obec no ści w ży ciu co dzien nym,
do sta wa nia się mą drym i roz mów ca mi, któr zy po
traf ią dos trzec pyt a nia, jak ie Bóg i ludzk ość zad a
ją w tryb ach naszej hi sto rii. Wiel kim wy zwan iem
jest zdol ność do teg o, by „na dal «wi dzieć» oczy
ma wia ry Bo ga w świe cie, któr y nie do strzeg a Je
go obecn o ści”17.
Sam o ży cie, ta kie, ja kim jest, pow o łan e jest do
teg o, by stać się miej scem na szej kon temp la cji.
Upraw ia nie życ ia we wnętrzn e go nie mus i ozna
czać egz y sten cji mię dzy nie bem a ziem ią w ekst a
zie i olśnie niu, lecz życ ie, któ re w po kor nej bli sko
ści z Bo giem i w szcze rej em pa tii względem bli ź nie
go twor zy i rea li zuj e w his to rii egz y stenc ję oczyszc
zo ną i przem ie nion ą.
Diet rich Bon hoe f fer pos łu guj e się wyr a że niem
can tus fir mu s18, aby wy ja śnić, jak spo tka nie z Bo
ekum e niczn e go Sob o ru Wat y kań skieg o II, Wat y kan, 7 grud
nia 1965.
17 Jan Paw el II, Pos y no daln a ad hor ta cja apo stol ska Vit a con
-
se crat a (25 III 1996), 68, Pal lot ti num, Poz nań 1996, s. 120.
18 Diet rich Bon ho ef fer, List z 20 maj a 1944 ro ku, w: ten że,
Wy bór pism, tłum. An drzej Ścieg ien ny, Bi blio te ka „Wię zi”,
Wars za wa 1970, s. 244-245.
25

3.6 Page 26

▲back to top
giem poz wa la wier zą ce mu pat rzeć na świat, lu dzi,
za da nia do wy kon a nia w pos ta wie kon tem plac
yjnej i jak ta po sta wa po zwal a mu wi dzieć, prze ży
wać i od czuw ać we wszyst kim ta jemn i czą obec -
ność Bog a Trój cy.
Kont em plat yk stop niow o, w trakc ie dłu got rwa
łeg o pro ce su, łą czy prac ę dla Bo ga i wraż li wość,
by Go od bier ać zmys łam i, słys zy od głos Bo żych
kro ków w wyd a rzen iach życ ia co dzienn e go, staj
e się znawc ą szme ru ła godn e go po wiew u (1 Krl
19, 12) w co dzienn o ści, gdzie Pan ujaw nia swą
obecn ość.
-
26

3.7 Page 27

▲back to top
W Ko ście le wy miar y kon temp la tywn y i akt yw
ny przep la ta ją się ze so bą, są ze so bą splec io ne
nier o ze rwaln ie. Kon styt u cja Sac ro sanct um con
cil ium podk re śla tea n drycz ną (bo żo -ludzk ą) nat
u rę Ko ścio ła, któ ry jest „ludzk i i jedn o cze śnie
Bos ki; wid zial ny i wyp o sa żon y w do bra niew i
dzialn e, żar li wy w dzia ła niu i od da ny kon tem pla
cji, obec ny w świe cie, a za ra zem piel grzy mu ją cy.
To jed nak, co w Ko ście le jest ludz kie, na staw io ne
jest na to, co Bos kie, i tem u pod por ząd kow a ne;
to, co wi dzial ne, pro wa dzi do rzec zy wis to ści nie
wid zial nej; ży cie czyn ne wie dzie do kont em plac
ji, a to, co do cze sne, jest dro gą do przy szłe go mia
sta, któ re go szu kam y”19.
Zac hę ca my, by pow ra cać do po czątk u i fund a
men tu ca łe go na sze go życ ia: re la cji z Taj em ni cą
Bo -
ga ży weg o, pry ma tu życ ia w Du chu, ko mu nii mi
ło ści z Jez u sem, [któ ry jest] „cen trum ży cia i sta
łym źró dłem każ dej ini cja tyw y”20, do świad cze
niem, któ rym na le ży się dzie li ć21.
19 Sob ór Wa tyk ań ski II, Kon styt u cja o lit ur gii świę tej Sac
ro sanct um con cil ium, 2, w: ten że, Kons ty tuc je, de kret y, de
klar a cje, Pal lot ti num, Poz nań 2002, s. 48.
20 Kong re gac ja do spraw In styt u tów Życ ia Kon se krow a ne -
go i Stow a rzys zeń Ży cia Apos tol skieg o, In strukc ja „Roz poc
ząć na now o od Chrys tu sa. Odn o wion e za ang a żow a nie ży
cia kon se krow a ne go w trzec im ty siącl e ciu” (19 V 2002), 22,
Pall ot ti num, Poznań 2002, s. 30.
21 Por. Jan Paw eł II, Pos y no daln a ad hor ta cja apos tol ska Vi -
27

3.8 Page 28

▲back to top
Dla nas, osób kon se kro wa nych, ko rzyst nie bę-
dzie przy po mnieć, że żad ne dzia łan ie ko ściel ne
nie jest ewang e liczn ie płod ne bez wspóln e go
trwan ia w Chry stu sie, któ ry jest krze wem win nym
(por. J 15, 1-11): (…) beze Mnie nic nie mo żec ie uczy
nić (J 15, 5). Kto nie trwa w Chrys tu sie, ten nic nie
bę- dzie mógł dać świat u, nic nie bę dzie mógł zro bić,
by prze mie nić struk tu ry grze chu. Bę dzie za bieg ać
o wie le rze czy, mo że waż nych, lecz nie za sad ni
czych (por. Łk 10, 38-42), ryz y kuj ąc, że trud oka że
się da rem ny.
Pap ież Franc i szek mobilizuje nas: „Jez us pra gnie
ewan gel i za tor ów gło szą cych Do brą Now i nę nie
tyl ko sło wem, ale przede wszyst kim życ iem prze
mie nio nym obec no ścią Bo żą. (…) Ewan ge li za to
rzy z Du chem to ewan ge li za tor zy, któ rzy się mod
lą i prac u ją. (…) Trzeb a za wsze dbać o wew nętrzn
ą przes trzeń, na daj ą cą sens chrze ści jań skie mu
zaa n ga żo wa niu i akt yw no ści. Bez dłuż szych chwil
ad o rac ji, mo dlit ew neg o spo tkan ia ze Sło wem,
zad a nia łat wo po zbaw io ne zo sta ją sens u, my zaś
czu jem y się osła bien i z po wo du zmę czen ia i trud
ta con sec ra ta (25 III 1996), 16.
28

3.9 Page 29

▲back to top
no ści, a za pał ga śnie. Ko ściół nie mo że się obyć bez
odd y cha nia płu cam i mo dlit wy”22.
7. W Ko ście le, ja ko can tus fir mus, bra cia i sio stry
wy łącz nie kon tem pla cyj ni są zna kiem „wy łącz ne
go ze spol e nia Ko ścio ła -Obl u bien i cy ze swo im
Pa nem, umi ło wa nym pon ad wszyst ko”23, lecz nin
iej szy list nie jest adr e sow a ny wy łącz nie do nich.
Za chę ca my do po głę bia nia ra zem z nim i wy mia
ru kont em pla cyj neg o w ser cu świa ta, fun da ment
u każ de go ży cia kon sek ro wa neg o i praw dzi we
go źród ła ko ściel nej płodn o ści. Kon temp la cja wy
mag a od osob y kon se krow a nej wyk o rzy sty wan
ia no wych du chow ych moż li wo ści, ta kich jak:
No wy spo sób na wią zyw a nia re la cji z Bo
giem, z sam ym so bą, z inn y mi, ze stwor ze niem,
któr e jest wyo bra żen ie m24 Bo ga. Kont em plat yk
22 Fran cis zek, Ad hort a cja apo stol ska Evan gel ii gau dium
(24 XI 2013), 259; 262, wyd. 2 pop ra wion e, Wy dawn ic two AA,
Kra ków 2014, s. 223 i 225.
23 Jan Pa weł II, Pos y no dal na ad hor ta cja apo stol ska Vit a
con -
se crat a (25 III 1996), 59, Pal lot ti num, Poz nań 1996, s. 98.
24 Św. Fran cis zek z Asy żu, Pieśń słon ecz na al bo poc hwa ła
29

3.10 Page 30

▲back to top
prze krac za każ- dą ba rie rę, aby do trzeć aż do ź
dła, do Bo ga; otwiera oczy ser ca, by móc obs er wow
ać z uwag ą, roz wa żać i kon tem plow ać obec ność
Bo ga w osob ach, w hi storii i w wy dar ze niach.
Oso bi ste spo tka nie z Bog iem hi stor ii, któ
ry w osob ie swe go Sy na przy szedł, by zam iesz kać
mię dzy na mi (por. J 1, 14) i jest obec ny w hi sto rii
każ dej oso by, w cod zien nych wyd a rzen iach i we
wspan ia łym dziel e stwo rzen ia. Kon temp la tyk nie
pat rzy na ży cie jak na przes zko dę, lecz wid zi w nim
zwierc ia dło, któ re jest mi stycz nym od bic iem Zwier
cia dła25.
Do świadc ze nie wia ry, któ re jest czymś wię
cej niż wyp o wied zia ne na głos Cred o, gdyż poz wa
la, by prawd y w nim za war te sta ły się prak tyk ą życ
io wą. Kon tem pla tyk jest przede wszyst kim oso bą
stwo rze nia, 4, tłum. Ka je tan Am broż kie wicz OFMCap, w: Źró
dła Fran ciszk ań skie, Ro land Prejs OFMCap, Zdzis ław Kij as
OFMConv (red.), Wy dawn ic two OO. Fran ciszk a nów „Brat ni
Zew”, Kra ków 2005, s. 348.
25 Por. Czwar ty list świę tej Kla ry do świę tej Agnieszk i Pra
skiej, tłum. Kaj e tan Amb roż kiew icz OFMCap, w: Źró dła Fran
cisz kań skie, Ro land Prejs OFMCap, Zdzi sław Ki jas OFMConv
(red.), Wy dawn ic two OO. Fran ciszk a nów „Brat ni Zew”, Kra
ków 2005, s. 2170-2171.
30

4 Pages 31-40

▲back to top

4.1 Page 31

▲back to top
wie rzą- cą, czło wie kiem wiar y, wia ry wciel o nej, a
nie wia ry -lab o ra to riu m26.
Przyj a ciels kie ob cow a nie, trat ar de ami
stad27, jak twier dzi pierw sza ko biet a ogło szo na dok
to rem Ko ścio ła, świę ta Te res a od Je zu sa; dar od
Bog a, któ ry pra gnie do głębn ie ko mun i kow ać się
z czło wie kiem jak z prawd zi wym przy jac ie lem (por.
J 15, 15). Kon tem plo wać to cies zyć się przy jaź nią
Pa na, bli sko ścią Przyj a cie la.
Za nur ze nie w pełnym pa sji szuk a niu Bo
ga, któ ry miesz ka po śród nas i nie ustan nie sta je
na dro dze ludz kich po szu kiw ań. Kon temp la tyk ro
zu mie, że oso bi ste ‘ja’ wy znac za dy stans mię dzy
Bo giem a nim sam ym, dla teg o nie prze staj e być
żeb ra kiem Umi łow a ne go, szu kaj ąc go we wła ściw
ym miej scu, w głę bi sie bie, sankt u arium zam iesz
kałym przez Bo ga.
Otwar cie na obj a wie nie i kom u nię Bo ga
żyw e go przez Chry stus a w Du chu Świętym 28. Kont
26 Ant o nio Spad a ro, Int e rvis ta a Pap a Fran ces co, w: „La
Civ il tà Catt o lic a”, 164 (2013/III), 474.
27 Św. Ter e sa od Jez u sa, Księ ga ży cia, 8, 5, tłum. ks. bi skup
Henr yk Piotr Kos sow ski, wyd. 4, Wy dawn ic two Kar me lit ów
Bos ych, Kra ków 1997, s. 174.
28 Kong re gac ja do spraw In styt u tów Życ ia Kon se krow a
ne go i Stow a rzys zeń Ży cia Apos tol skieg o, „Kon temp la cyjn
31

4.2 Page 32

▲back to top
em pla tyk poz wa la, by ob ja wie nie go na peł ni ło,
a ko- mu nia prze mie ni ła, sta je się pro mien nym
ob ra zem Trój cy i sta ra się wzbu dzić w ludzk iej kru
cho ści „za chwyt piękn em Bo ga i tę skn o tę za
Nim”29. Tak wie le dzie je się w życ io wej ci szy, w któ
rej słow a milc zą w tak i spo sób, by prze ma wia ło
spoj rze nie, prze peł nion e dzie cię cym zdu mie
niem; by mó wi ły tak że dłon ie otwar te w ge ście
mat ki, któ ra nie ocze ku je ni cze go w za mian; by
mów i ły no gi zwia stu na (Iz 52, 7), zdoln e prze kra
czać gran i ce, aby gło sić Ewan gel ię.
Kon tem pla cja za tem nie uspra wie dli wia ży cia prze
cięt neg o, po wta rzaln e go, znud zo ne go. „Bóg sam
wy star czy” tym, któ rzy idą za Je zu sem: jest to wy
miar istot ny i nie zbędn y dla ta kieg o wy bo ru. W hi
stor ii chrze ści jań stwa kon tem plat y cy i mi sty cy
szli [przez życ ie] z „serc em skie ro wa nym do Pan
a”25. Dla osób kon sek ro wan ych pój ście za Chry stu
sem (se qu ela) jest to za wsze pój ście kon tem pla
y wy miar życ ia za konn e go” (Pos ie dzen ie ple narn e, III 1980),
1.
29 Jan Pa weł II, Pos y no dal na ad hor ta cja apo stol ska Vit a
con -
se crat a (25 III 1996), 20, Pal lot ti num, Poz nań 1996, s. 32.
32

4.3 Page 33

▲back to top
tyw ne, a kon tem plac ja jest peł nią se que li, któr a
prze mien ia.
25 Por. św. Fran cis zek z Asy żu, Re gu ła niez a twier dzo na,
rozdz. 22, 19. 25, tłum. Kaj e tan Am broż kiew icz OFMCap, w:
Źród ła Franc isz kań skie, Ro land Prejs OFMCap, Zdzi sław Ki jas
OFMConv (red.), Wyd aw nic two OO. Fran ciszk a nów „Brat ni
Zew”, Kra ków 2005, s. 118.
33

4.4 Page 34

▲back to top
32
Poszukiwać
Czy wi dziel i ście mi łe go du szy mej?
Pieśń nad pie śnia mi 3, 3

4.5 Page 35

▲back to top
34
Wsłuc hu jąc się
8. Mi łość ozna cza byc ie go tow ym do te go, by żyć
cod zien nym ucze niem się po szu kiw a nia. Dyn a mi
ka pos zu kiw a nia pot wier dza, że nikt nie wys tar
cza sam sob ie; że mus i my wyr u szyć w drog ę w głę
bi sie bie sa me go, przy cią ga ni przez tę „świę tą zie
mię, jak ą jest drug i”30, aby zjedn o czyć się z nim w
kom u nii. Drug i jest jed nak ta jemn i cą, jest za wsze
po za za się giem na szych pra gnień i oczek i wań, jest
nie przew i dyw al ny, nie chce być pos ia da nym, lecz
pra gnie tros ki, opie ki i przes trze ni do rozw o ju swej
wol no ści. Je że li od nos i się to do istot y ludz kiej,
to o ileż bar dziej do Bog a, ta jemn i cy najw yż szej
wol no ści, dyn a miczn ej re lac ji, peł ni, któr ej wiel
kość nas przew yż sza, a słab ość ukaz a na pop rzez
Krzyż – roz braj a.
Mi łość w Pie śni to walk a i trud, wła śnie jak śmierć
(māwet, Pnp 8, 6), nie jest ide ali zo wan a, lecz opie
wan a z uwzględn ie niem jej kryz y sów i jej zag u
bień. Pos zu ki wa nie nies ie ze so bą wy si łek, dom a
ga się te go, aby wstać i iść, do ma ga się, aby przy jąć
30 Por. Franc i szek, Adh or tac ja apo stols ka Evang e lii gaud
ium (24 XI 2013), 169.
35

4.6 Page 36

▲back to top
ciem ność „noc y”. Noc to nie obec ność, od dzie len
ie lub

4.7 Page 37

▲back to top
odd a len ie od umi łow a neg o du szy, a komn a ta
obl u bie ni cy przes ta je być miej scem od poc zyn ku
i ma rzeń, zmie nia jąc się w wię zien ie i miejs ce kosz
ma- rów i udręk (por. Pnp 3, 1). Ob lu bie nic a, główn
a boh a terk a dra ma tu, szu ka uko cha ne go, lecz
On jest nie obec ny. Mu si go szu kać, ob chod zić mia
sto po uli cach i plac ach (Pnp 3, 2). Staw ia jąc czo ło
nie bezp ie czeń stwom noc y, owładn ię ta prag nie
niem, by pon ow nie wziąć go w ra mion a, ob lu bie
ni ca za daj e od wieczn e py tan ie: Czy wid zie li ście
mi łe go dus zy mej? (Pnp 3, 3). Wy krzyc za ne w środ
ku no cy pyt a nie, któr e wzbu dza rad ość ze wspo
mnien ia o nim, odn a wia ra nę nie moż li wej do znie
sien ia nie obec no ści. Ob lub ie ni ca nie mo że spać.
Noc pow ra ca na pierwszy plan w pią tym rozd ziale
Pie śni: mło da ko bie ta jest w swoj ej kom na cie, jej
uko chan y pu ka i pyt a, czy mo że wejść, lecz ona
zwlek a z od pow ie dzią, więc ob lu bie niec od cho
dzi (Pnp 5, 2-6). Czy to dy nam i ka niep o roz u mien
ia mię dzy ni mi, czy też sen, któ ry zam ie nia się w
koszmar? Dals za część teks tu opi su je no we pos zu
ki wa nie, któ re ma smak wiel kiej pró by, nie tyl ko
emo- tywn ej i afekt yw nej, lecz równ ież fiz ycz nej,
gdyż ob lu bien i ca, któ ra wy chod zi z dom u w noc
y sa ma, zos ta je pob i ta przez straż nik ów, po ran io
na i poz ba wion a płasz cza (Pnp 5, 7). Mi łość rzu ca
wyz wa nie no cy i jej za gro żen iom, jest sil niej sza
niż wszel ki lęk: W mi ło ści nie ma lę ku, lecz do sko
na ła mi łość usu wa lęk (1 J 4, 18).
37

4.8 Page 38

▲back to top
Ko biet a szu ka ją ca ob lu bień ca kier u je się oso bi
-
stym ro zez na niem wła snych od czuć. Za glą da w
głąb sie bie i od kryw a, że jest cho ra z mi ło ści (Pnp
2, 5; 5, 8). Ta cho rob a ozna cza „od mia nę” jej kond
y cji, fakt, że na skut ek spo tka nia z umi łow a nym
czu je się nie odw ra caln ie na znac zo na, „zmie nion
a”, to zna czy, że sta ła się „in na”, ofia ro wa na, po
świę con a dru gie mu, któ ry na peł nia sen sem
wszyst kie jej dni. Tak a jest kon dyc ja każ de go, kto
nap raw dę ko cha.
Tyl ko ten, kto prze zwy cię ża udrę ki no cy z imie
niem umi ło wa nej oso by na ustach i jej ob li czem
wy ry tym w serc u, pe wien wię zi, któ ra ich łą czy,
mo że za koszt o wać świe żej ra do ści spo tka nia.
Ogień mi ło ści czy ni pło mienn ym zwią zek dwoj ga
za ko cha nych, któ rzy po wyj ściu z zi my sa mot ności
do świadc za ją wio sny ko mun ii, prze ści ga jąc się
wza jem nie w ce le brow a niu z pa sją i poe zją piękn
a dru gie go.
Cod zien ne ucze nie się pos
zu kiw a nia
9. „«Fa ciem tu am, Do min e, re qui ram Szuk
am, o Pa nie, Two je go obl i cza» (Ps 27, 8). Czło wiek,
bę dą cy piel grzy mem w po szuk i wan iu sen su ży
cia, za nu rzon y w wielk iej ta jemn i cy otac za ją ceg
38

4.9 Page 39

▲back to top
o go świat a, w istoc ie szu ka, choć czę sto nie świad
o mie, obl i cza Pan a. «Daj mi po znać drog i Two je,
Pan ie, i nau cz mnie Two ich ście żek!» (Ps 25, 4): nikt
nie zdo ła kied y kol wiek wy maz ać z serc a oso by
ludz kiej tę- sk no ty za Tym, o któr ym mó wi Bi blia:
«On jest wszyst kim» (Syr 43, 27), i dróg doj ścia do
Nie go”31.
Szuk a nie Bog a łą czy wszyst kich lud zi do brej
wo li; na wet ci, któ rzy de klar u ją się ja ko nie wie
rzą cy, przy znaj ą się do tej głę bo kiej tę skn o ty ser
ca.
Pa pież Fran cis zek przy róż nych okaz jach wska
zyw ał na kon temp la cyj ny wym iar życ ia ja ko wej
ście w mis te rium. „Kon temp la cja obej muj e in te-
li gen cję, ser ce, ko la na”32, jest to „zdol ność zdu
mie nia się i kont em plac ji; umie jęt ność wsłu chan
ia się w ci szę i usły szen ia szme ru ła godn e go pow
ie wu, w któr ym mó wi do nas Bóg. Zag łę bien ie się
w mi ste rium wy ma ga, by śmy nie ba li się rzec zy
wis to ści: nie za my kal i się w so bie, nie uciek a li
od te go, cze go nie ro zu mie my, nie za my kal i oczu
31 Kon greg a cja do spraw In styt u tów Życ ia Kon se krow a
neg o i Sto wa rzys zeń Życ ia Apo stols kie go, In strukc ja „Fac
iem tu am, Do mi ne, re qu iram. Po słu ga wład zy i po słu szeń
stwo” (11 V 2008), 1, Pall ot ti num, Poznań 2008, s. 5.
32 Fran cis zek, Int el li gen za, cu ore, con temp la zio ne, Me di
ta zion e
matt u ti na nel la Capp el la del la Dom us Sanc tae Mart hae,
Mar ted i, 22 X 2013, w: „L’Osser va tor e Ro ma no”, ed. qu otid
ia na, An no CLIII, n. 243, Rom a (23 X 2013).
39

4.10 Page 40

▲back to top
w ob liczu pro blem ów, nie ne go wal i ich, nie usu
wa li wątp li wo ści… (…) oznac za wyj ście poz a na
sze wyg od ne pewn o ści, poz a wstrzy muj ą ce nas
le ni stwo i oboj ętn ość i wy rus ze nie na pos zu ki
wa nie praw dy, piękn a i mi ło ści, szu ka nie sen su
nie oczy wis te go, nieb a naln ej od pow ie dzi na pyt
a nia po daj ą ce w wątp li wość nas zą wiar ę, nas zą
wiern ość i na szą ra cjon al ność”33.
10. Wej ście w mis te rium po cią ga za sob ą nie
ustan ne pos zu kiw a nie, zmu sza do wyc ho dze nia
po za, do niez a my kan ia oczu, po szu kiw a nia od
pow ie dzi. Oso ba ludz ka dą ży nieu stan nie ku lep
szem u, jest nie ustann ie w dro dze, nie ustan nie po
szu ku je. Nie brak przy tym ry zy ka, że ży jąc wciąż
pod wpływ em sil nych emo cji jak nar kot y ku, bę
dzie my cią gle nie za do wol e ni. Dla te go wła śnie
na sze cza sy są epo ką ka ta strof y i upad ku, obo jęt
no ści i utra ty sma ku. Kon iecz ne jest, by śmy byl i
świad o mi teg o dys kom for tu, któ ry nas zżer a; by
śmy umie li dos łys zeć od gło sy du szy post mod er
nis tycz nej i rozp a lić na now o w na szej słab o ści
ener gię kor ze ni, aby przy pom nieć świat u pro fet
ycz ną ży wotn ość Ewang e lii.
Ży cie chrze ścij ań skie „wym a ga i ma prow a dzić
do prze mia ny, oczysz cze nia, mo raln e go i duc ho
33 Fran cis zek, Ho mil ia pod czas Mszy św. w Wig i lię pasc hal -
ną, Ba zy lik a Wa tyk ań ska, 4 kwietn ia 2015.
40

5 Pages 41-50

▲back to top

5.1 Page 41

▲back to top
we go pod nie sie nia czło wie ka; wy mag a za tem po
szu kiw ań, wys ił ku zmier za ją ceg o do osią gnię cia
tak iej kon dy cji oso bi stej, ta kie go sta nu we wnętrz
ne go, uczuć, my śli, men taln o ści, i ta kiej po sta wy
ze wnętrzn ej, i tak ie go bo gac twa łas ki i da rów, któ
re zwiem y do sko na ło ścią”34. W bie gu do me ty oka
zji, kons ump cji, mód, wła dzy, zac hcia nek, pchan i
przy mu sem po wtar za nia, pos zu kuj e my now ych
uciech, nie znaj du jąc za spo koj e nia: i tak, szu kaj ąc
te go, co iluz o rycz ne, lu dzie na szych cza sów po
znaj ą smak roz pa czy, któ ra zam y ka życ ie i je gas i.
Już świę ty Au gus tyn za uwa żył, że lud zie nie za
wsze są zdoln i uczy nić mil o wy krok, któr y skło nił
by ich do pój ścia jesz cze da lej, na po szu ki wa nie
nie skoń czo no ści, bo „osu waj ą się w to, co jest na
ich miar ę, i tym się za dow a la ją. Ich bo wiem prag
nie nie dok o nan ia te go, czeg o nie mo gą dok o nać,
nie jest dos ta teczn ie sil ne, aby mo gli te go do kon
ać”35.
W tej mgle świad o mo ści i uczuć dzis iej sze do
świadc ze nia, niek ie dy trag icz ne, rozb u dzaj ą na
no wo po trzeb ę wyz wa la ją ce go spo tka nia z Bo
giem ży wym; jes te śmy we zwan i do te go, by być
mą dry mi i cier pliw y mi roz mów cam i w tych bła
34 Pa weł VI, Au dien cja ge ne raln a, Wa tyk an, 7 sierp nia
1968.
35 Św. Aug u styn, Wy znan ia, Księ ga X, 23, tłum. Zygm unt Ku
biak, wyd. 3 po praw io ne, In styt ut Wy dawn i czy Pax,
Warszawa 1987, s. 243.
41

5.2 Page 42

▲back to top
ga niach, któ rych nie moż na wyr a zić sło wam i (por.
Rz 8, 26-27), aby nie zga sła tę sk no ta za Bo giem, tlą
ca się pod po pio łem obo jętn o ści.
Obs er wu jąc ten po wrót do szuk a nia sa crum,
nie można po mi ja ć fak tu, że dla nie któ rych na
wet wśród zdek la row a nych chrze ścij an wia ra
ogra nic za się do krót kich prak tyk re li gij nych, któ
re nie ma ją nic wspól ne go z cod zien ny mi pro ble
mam i. Wiar a oka zuj e się oder wa na od ży cia. Bóg
nie jest nie zbęd ny, nie ma dla Nie go tak ie go miejs
ca w ży ciu, jak dla rod zi ny, przyj a ciół, uczuć do najb
liż- szych, pra cy, do mu, eko no mii. To zja wi sko ode
r- wa nia mo że do ty czyć tak że na sze go ży cia kon
se kro wa neg o.
Piel grzym u ją cy w głąb
11. „Skor o człow iek jest z istot y swej piel grzy mem,
to zna czy, że pod ą ża do ce lu, któ ry, moż na by
rzecz, wid zi i któr e go jedn o cze śnie przec iwnie
nie wi dzi. Ale we wnętrzn ym bodź cem do te go mar
szu na przód jest wła śnie nie po kój”36, na wet w czas
ach kró low a nia tech nik i i jej idea łów „czło wiek nie
36 Mar cel Ga briel, Ho mo via tor. Prolégo me nes a une méta
phys i-
que de l’espéranc e, Aub ier, Pa ris 1944, s. 26.
42

5.3 Page 43

▲back to top
mo że poz być się tej ostro gi, chy ba że zo stan ie unie
ru cho mion y lub umrze”37.
Jed y nie Bóg jest Tym, któ ry roz bu dza nie pok ój
i si łę py tan ia, bez sen ność czyni pierwszym
impulsem, by wstać i wy rus zyć [w drog ę]. Jest si łą
nap ędo wą mar szu; nie pok ój wo bec py tań, jak ie
sta wia ży cie, pop y cha człow ie ka do piel grzy mo
wa nia, któ re jest szu ka niem.
U kor ze ni ży cia chrze ści jań skieg o le ży fund a
men tal ny ruch wiar y: skie row a nie się ku Chry stu
so wi, by to On stał się cen trum życ ia. Wyj ście, któ
re pro wa dzi do po zna nia Bo ga i Je go Mi ło ści. Pielg
rzym ka, któ ra zna swój cel. Ra dyk al na zmia na, któr
a z Nom a dów czy ni pielg rzy mów. By cie pielg rzy
mem wym a ga ru chu, ak tyw no ści, za ang a żo wa
nia. Dro ga, któ ra jest do prze by cia, wią że się z ry zy
kiem, nie pew no ścią, otwar ciem na to, co no we, na
nie oczek i wan e spo tka nia.
Piel grzym nie jest po pros tu tym, kto się prze
mieszc za z miej sca na miejs ce; on nie od wle ka po
szuk i wa nia cel u; on wie, do kąd chce dot rzeć, ma
cel, któr y przy cią ga ser ce, i wyt rwa le przy spie sza
krok u. Nie ży wi je dy nie nie okre ślon ej tę skn o ty
za szczę ściem, lecz pat rzy na okre ślon y punkt, któ
ry zna al bo przy naj mniej prze wi du je, o któ rym się
dow ie dział i do któr e go zde cyd o wał się wyr u szyć.
Cel em chrze ścij a nin a jest Bóg.
37 Tam że.
43

5.4 Page 44

▲back to top
Qu aere re Deum
12. Świę ty Be ned ykt, nie stru dze nie szu kaj ą cy Bo
ga, stwier dza, że mnich to nie ten, kto zna lazł Bo ga,
lecz ten, kto Go przez ca łe życ ie po szuk u je. W Re
gu le na ka zu je ba dać mo ty wa cje mło de go mni
cha, aby upew nić się przede wszyst kim, si rev e ra
Deum qu aerit – „czy praw dzi wie szu ka Bog a”38.
Jest to pa ra dygm at ży cia ka że go chrze ści ja nin
a i każ dej osob y kon sek ro wan ej: czy szu ka Bog a,
si rev e ra Deum qu aerit. Ła cińskie s ło wo qua ere re
nie oznac za wy łączn ie „szu kać”, „iść na po szu ki wa
nie cze goś”, „za bie gać o coś, by to otrzy mać”, lecz
tak że „py tać”, „za dać py ta nie”. Oso ba ludz ka pyt
a i szuk a nie ustan nie. A za tem szuk ać Bog a zna czy
ni gdy nie zmę czyć się zad a wa niem py tan ia, jak ob
lu bie ni ca z Pie śni: Czy wi dziel i ście mi łe go du szy
mej? (Pnp 3, 3).
Nic ią przew od nią (fil rou ge) opow ie ści z Pie śni
jest wła śnie tem at mi ło sneg o szu ka nia, rozk o
szow a nia się obec no ścią po go ry czy nie obec no
ści, po wi ta nia zo rzy po rann ej po noc y, za po mnien
ia o so bie ja ko wa runk u, by zna leźć Drug ie go.
38 Św. Be ned ykt, Re gu ła, 58, 7, tłum. An na Świ der ków na,
wyd. 3, TYNIEC Wy dawn ic two Be ned yk tyn ów, Kra ków 2005,
s. 201.
44

5.5 Page 45

▲back to top
Pierw szy stop ień mi ło ści to mi łość, któ ra szuk a.
Pra gnie nie i szu kan ie to do świadc ze nia do min u
ją ce; ten drug i jest po strzeg a ny jak o Obec ność nie
obec na. Ob lub ień cy z Pie śni ja wią się ja ko żeb ra
cy mi ło ści, żar li wi po szu kiw a cze umi ło wan e go.
Szu kać Bo ga ozna cza wejść w rel a cję z Nim i po
zwol ić, by Jeg o Obec ność po sta wi ła pyt a nia na
sze mu człow ie czeń stwu. A to znac zy, że nig dy nie
mo żem y być za do wa le ni z te go, co osią gnę li śmy.
Bóg py ta nas nie ustann ie: Gdzie je steś? (Rdz 3, 9).
Pos zu ki wa nie Bo ga wy mag a po kor y: praw da o
nas ob ja wia się w świet le Du cha i dzię ki nie mu od
kry wa my, że to Bóg szu kał nas ja ko pierw szy.
„Ser ce nie spo koj ne (…) to ser ce, któ re ko niec
koń ców nie zas po ka ja się ni czym, co jest mniejs ze
od Bog a, i wła śnie w ten spo sób sta je się serc em,
któ re koc ha. (…) Ale nie tyl ko my, isto ty ludzk ie, jes
te śmy nies po kojn i w związ ku z Bog iem. Ser ce Bog
a jest nie spo kojn e o czło wie ka. Bóg nas ocze ku je.
On nas po szu kuj e. Tak że On nie jest spo koj ny, do
pó ki nas nie znaj dzie. (…) Bóg jest nie- spok oj ny o
nas i pos zu kuj e osób, któ rym udziel i się Jeg o nie
pok ój, Je go mi łość do nas. Osób żyj ą cych po szu ki
wa niem, któ re jest w ich ser cu, a rów no cze śnie da
45

5.6 Page 46

▲back to top
ją cych się po ru szyć przez po szu ku ją ce go nas Bo
ga”39.
Mo tyw y na sze go po szu kiw a nia pro wad zą nas
do Mi ło ści, któ ra szu ka ła nas i do tknę ła ja ko pierw
sza, abyśmy mogli rozpoznać jej pie częć. Mo że się
zda rzyć, że re zyg na cja z szu kan ia uci szy w nas głos,
któ ry wzy wa, by szu kać do skutk u. Mo że się zda
rzyć, że zat rzy mam y się, by pod zi wać wspan ia
łości, któ re ośle pia ją, na syc e ni chle bem, któ ry zas
po kaj a głód na jed en dzień, i po wtó rzy się w nas
ów pierw szy wyb ór, ja kie go dok o nał syn marn o
traw ny (por. Łk 15, 11-32).
Mo że się zda rzyć, że hor y zont się zaw ę zi, pod
czas gdy ser ce nie będzie ju ż ocze ki wać na te go,
któ ry przyc ho dzi. Ale Bóg przy chod zi za wsze, aż do
chwil i, gdy za pan u je w nas zym życ iu pry mat Mi ło
ści. Po wra ca dy nam i ka Pie śni, gra po szu kiw a nia:
nie mo że my sob ie wy obra żać, że znaj dzie my Bo
ga raz na za wsze.
Szu kan ie w no cy
13. Na ło żu mym noc ą szuk a łam umi łow a neg o
mej du szy, szuk a łam go, lecz nie znal a złam (Pnp 3,
39 Be ne dykt XVI, Ho mil ia pod czas Mszy św. w uroc zy stość
Ob ja wie nia Pań skie go, Ba zyl i ka Wa ty kań ska, 6 stycz nia
2012.
46

5.7 Page 47

▲back to top
1). Lekt u ra Pie śni zan u rza w idyll icz nym kli ma cie
mi ło ści jak ze snów, a jed noc ze śnie ukaz u je naw
ra ca ją ce i żyw e cier pie nie za ko cha nej dus zy. Mi
łość, do świadc ze nie, któ re prze mien ia, a nie ulot
ne i krótk ie spo tka nie, ka że się li czyć z moż liw o
ścią prze ży wan ia nie obec no ści ukoc ha neg o, a
niek ie dy tak że osam ot nien ia, za ła man ia, od sep
a row a nia. Tak a moż li wość rod zi oczek i wan ie,
sta łe szuk a nie sieb ie na wza jem. Nie cich ną cy
krzyk du szy. Pieśń od kryw a przed na mi czas kry zys
u, kon fron ta cji, mo ment po znan ia i ak cep ta cji,
po wyg a śnię ciu ognia i pas ji pierw szych unie sień.
Od te go mo men tu ko cha się ina czej. Od da len ie
sta je się szu ka niem, a tę sk no ta, któ ra wyn isz cza
i ra ni, staj e się niez będ nym pok ar mem mi ło ści.
Pra gnie nie
14. Pra gnien ie jest nie od łącz nym ele ment em mi
ło ści do Bo ga. Bóg jest nie wi dzial ny, jest za wsze
poz a wszyst kim, szu kan ie Go ni gdy się dla nas nie
koń czy, Jeg o obec ność jest nieu chwyt na: „Bóg jest
Tym, któ ry nas szu ka, a za ra zem Tym, któr y ka że
się szuk ać. Jest Tym, któ ry się ob ja wia, a za raz em
Tym, któ ry się ukryw a. Jest Tym, do któ re go odn o
szą się sło wa psal mu: Szuk am, o Pa nie, Two jeg o
ob li cza (Ps 27, 8), i wiel e in nych słów w Bi blii, jak
te wło żo ne w usta ob lu bie nic y z Pie śni: Na ło żu
mym no cą szu ka łam umi ło wan e go mej dus zy, szu
ka łam go, lecz nie zna la złam. Wstan ę, obej dę mia
47

5.8 Page 48

▲back to top
sto po uli cach i plac ach, szu kać bę dę ukoc ha ne go
mej dus zy. Szu ka łam go, lecz nie zna laz łam (3, 1-
2). […] Przy nag le ni sło wa mi Pie śni: Szu ka łam go,
lecz nie zna laz łam, podn o si my kwes tię atei zmu,
al bo rac zej in go ranc ji wo bec Bog a. Ni ko mu z nas
nie są ob ce te go ro dzaj u do świad czen ia: każ dy
ma w so bie pot en cjal ne go ate istę, któ ry co dnia
mo że krzy czeć i szept ać o tym, jak ie trud no ści spra
wia mu wia ra”40.
Si com preh en dis, non est Deus, pis ze świę ty Au
gu styn: „je śli Go poj muj esz, nie jest Bo giem”41. Ka
-
40 Carl o Ma ria Mart i ni, La tent a zio ne dell’ate ismo, w: „Il Cor
-
rie re del la Se ra”, 16 XI 2007.
41 Św. Aug u styn, Serm o 52, 16: PL 38, 360, cyt. za: Ben e dykt
XVI, Enc y klik a Deus car i tas est, 38 (25 XII 2005), Pal lot ti num,
Po znań 2006, s. 55.
48

5.9 Page 49

▲back to top
teg o ria po szuk i wa nia za cho wuj e dy stans mię dzy
stwor ze niem pos zu kuj ą cym a Stwórc ą: dys tans za
sadn i czy, gdyż Po szu kiw a ny nie jest przed mio tem,
lecz jest też podm io tem, co wię cej, praw dzi wym
pod mio tem, po nie waż to On ja ko pierw szy szu kał,
wzy wał, koc hał, bud ząc pra gnien ie na szeg o ser ca.
Na sze po szu kiw a nie jest we zwan iem do po ko
ry, pon ie waż roz poz na je my w nas sa mych „po tenc
jal nych ate istów”, do świad cza my trud no ści w wie
rze, za uwa żam y w sob ie tę sam o wy starc zal ną i
niek ie dy arog anc ką py chę, któr a se pa ruj e nas od
inn ych i wyd a je na nas wy rok ska zu ją cy. Szu kan
ie Bo ga wym a ga przej ścia przez noc, a naw et po zos
ta nia w niej na dług o. Wy mag a od kry cia si ły i pięk
na drogi wia ry, któr a umia łab y za trzym ać się przed
mro kiem wątp li wo ści, nie rosz cząc sob ie pra wa do
ofer o wan ia roz wią zań za wszelk ą cen ę. Wiar a prze
żyw a na po zwo li nam świad czyć o Chry stu sie po
korną mo wą te go, kto nau czył się czyn ić noc swoi m
miesz ka niem i żyć pyt a nia mi, któ re ona sta wia.
Noc w Pi śmie Świę tym to czas udrę ki, walk i wew
nętrzn ej i duc ho wych zmag ań, jak to, co przy da rzy
ło się Jak u bo wi nad pot o kiem Yab bok (Rdz 32, 25).
To no cą, w ta jemn i cy przed Ży dam i, przyc ho dzi
do Je zus a Ni kod em (J 3, 2); to no cą Ju dasz, na swo
ją zgu bę, odc i na się od życ io dajn ej przyj aź ni z
Chrys tu sem, opuszc za jąc Wiec zer nik i (J 13, 30);
-
49

5.10 Page 50

▲back to top
jest jesz cze noc, kie dy Ma ria z Magd a li uda je się do
grob u (J 20, 1) i rozp o znaj e głos Umi ło wan e go
(por. J 20, 11-18), po dob nie jak ob lub ie ni ca z Pie
śni (Pnp 2, 8). Noc to czas prag nie nia, któ re zam ie
nia się w spot ka nie, je śli się przez nią przej dzie, nie
zwąt piws zy w mi łość.
Pok or na wiar a przyj mu je to, że przej ście przez
mrok ku świt o wi nie oznac za przej ścia od pos zu
kiwan ia do po siad a nia, ale prow a dzi od fragm en
ta cji, któ ra roz pra sza du cha, do jedn o czą ce go do
świad czen ia Zmar twychw sta łe go. Ży cie zys ku je
kier u nek, sens, gdy dzień za dniem, mo dli twa za mo
dli - twą, pró ba za prób ą idzie się w pielg rzym ce, któ
ra prow a dzi do def i nit yw nej od pow ie dzi, do od
po czynk u i uspo ko jen ia, do po koj u du szy.
W na szych cza sach, na znac zo nych kru cho ścią i
nie pew no ścią, mo że być tak, że po szu kuj e się kon
tem plac ji bez za kor ze nie nia w wie rze, je dy nie jak
o „miej sca” spok o ju, odp o czynk u, ja ko przes trzeni
uczu cio wej, ja ko za spo ko je nia po szu ki wa nia sie
bie sa me go, któ re jest uciecz ką od za ang a żow a
nia i od cier pie nia. Sło wo Bo że i lekt u ra pewn ych
do świad czeń świę to ści, któr e prze szły przez ból lub
„noc wiar y”, po mag a ją nam unikn ąć pok u sy
ucieczki od tru dów ludz kie go wę dro wan ia.
-
50

6 Pages 51-60

▲back to top

6.1 Page 51

▲back to top
Na dziej a
15. Noc, sym bol mroczn y i pon u ry, w du chow o ści
bib lij nej i chrze ścij ań skiej sta je się obr a zem przy
nos zą cym nad zie ję. Hi sto ria Duc ha jest po wią zan
a z noc ą, któr a przy got o wuj e na dej ście dnia pro
mien neg o i peł ne go bla sku, dnia świa tła. Zna kiem
przej ścia przez noc ciem ną jest roz bic ie na szych
pewn i ków, aby nar o dzić się do now e go życ ia. Do
świa tła do cho dzi się przez ciem no ści, do ży cia
przez śmierć, do dnia przez noc: te go wy ma ga ży
cie wiar y. Jest to czas, kie dy oso ba ludz ka zos ta je
za pros zo na do za miesz kan ia w Bog u. To czas, gdy
ci, któr zy po szuk u ją, zo sta ją za pros ze ni, by
przeszli od do świadc ze nia byc ia ko cha nym przez
Bo ga do do świad cze nia ko cha nia Bo ga po pros tu,
dla te go że jest Bo giem.
Świę ty Jan od Krzy ża na zwał noc ą ciem ną do
świadc ze nie duc ho we, w któr ym prze plat a ją się
za gu bien ie, oschłość, nie moc, ból i rozp acz; noc du
cha i zmy słów, przej ście ku do skon a łem u mi ło
snem u zjed noc ze niu z Bog iem. Te re sa z Ávi la, bę-
dąc u szczy tu za an ga żo wan ia w re for mę Karm e
lu, tak opo wiad a w Księ dze życ ia: „Wszyst kie łas ki,
ja kich mi przed tem Pan udzie lił, za cie ra ły się wów
czas w mej pam ię ci; po zo sta wa ło mi tylk o mgli ste
wspom nie nie jak by snu prze by te go, któ re tyl ko
-
51

6.2 Page 52

▲back to top
przym na ża ło udrę cze nia. Ro zum tak mia łam za
ciemn io ny, że wpa dłam w nie zli czon e wąt pli wo
ści i oba wy. Zda wa ło mi się, że tych przejść i wi dzeń
swoi ch nie umia łam zroz u mieć; mo że się tyl ko łu
dzi łam; dość teg o, że sam a się oszu ka łam, bym mia
ła jesz cze oszu ki wać uczci wych lu dzi. Ta ka wy
-
52

6.3 Page 53

▲back to top
daw a łam się sa mej so bie zła i przew rot na, że
wszyst kie nie szczę ścia i klę ski, ja kie kie dy przy szły
na lud zi, i wszyst kie he re zje, ja kie kie dy na świecie
pow sta ły, przeds ta wia ły mi się ja ko nat u raln y
skut ek grze chów mo ich”42.
Licz ne są pod ob ne przyk ła dy, od Fran ciszk a z
Asy żu po Ter e sę z Lis ieux, od Gem my Gal ga ni po
Ber na de tę So ubi rou s, od Ojc a Pio po Matk ę Te
res ę z Kal ku ty, któr a pi sze: „W mo jej dus zy tak
wie le jest sprzecz no ści. Tak do min u ją ca tę sk no
ta za Bo giem tak doj mu ją ca, że bo le sna nie
ustann e cier pie nie a mim o to [je stem] przez Bog
a nie chcia na od rzu co na pu sta bez wiar y
bez mi ło ści bez za pa łu. (…) Nie bo nic nie zna czy
dla mnie wy glą da jak pu ste miej sce”43.
Ciemn ość staj e się miejs cem mi ło ści wy sta wio
nej na prób ę, wier no ści i ta jemn i czej blis ko ści Bo
ga. O ver e be ata nox, „O, za iste błog o sław io na
noc”44 – śpie wa my pod czas Wi gi lii Pas chaln ej, i
ob wiesz czam y zmar twych wstan ie i zwy cię stwo.
Noc sta je się por ą i dro gą przyj ścia Ob lu bień ca,
42 Św. Te re sa od Je zu sa, Księ ga ży cia, rodz. 30, 8, tłum. ks.
bi skup Henr yk Piotr Kos sow ski, wyd. 4, Wy dawn i cwo Karm
e lit ów Bo sych, Kra ków 1997, s. 392.
43 Mat ka Te re sa, Pójdź, bądź mo im świat łem, Brian Ko lo diej
-
chuk (oprac.), tłum. Mi chał Rom a nek, Wy daw nic two Znak, Krak
ów 2008, s. 232.
44 Exult et. Orę dzie wiel kan oc ne, for ma dłuższa, w:
Mszał
Rzym -
ski dla die cez ji pol skich, Pal lot ti num, Poz nań 1986, s. 161.
53

6.4 Page 54

▲back to top
któ ry przy gar nia i w uścis ku swych ra mion prze mie
nia du szę, jak to opiew a hisz pań ski mi styk: „O noc
y, coś prow a dzi ła, / Noc y ty mil sza nad jutrzn ię
żan ą! / O noc y, coś zjed noc zy ła / Mi łeg o z ukoc ha
ną, / Ukoc ha ną w Mi łe go prze mie nion ą!”45.
45 Św. Jan od Krzy ża, Poe zje, V, „Noc ciemn a”, 5, tłum. o. Bern
ard Smy rak OCD, w: ten że, Dzie ła, wyd. 8 przejr za ne, po praw
io ne i uzup eł nion e, Wy dawn ic two Karm e lit ów Bo sych, Krak
ów 2014, s. 104.

6.5 Page 55

▲back to top
52
Zamieszkać
Mój mi ły jest mój, a ja jes tem je go.
Pieśń nad pie śnia mi 2, 16
55

6.6 Page 56

▲back to top
54
Wsłuc hu jąc się
16. Pop rzez wą tek po szu kiw a nia i odn a le zien
ia Pieśń rozw i ja się w har mon ij ną epi fa nię spo
tkan ia i wzaj em nej kont em pla cji wed ług bard zo
pre cy zyj ne go re jes tru ję zy ko weg o: laud a cji.
Laud a cja ang a żu je ca łe cia ło, kon kret ne miej sce
re la cji z dru gim: warg i, zę by, pol icz ki, szyj ę, włos
y, pier si, dłon ie, no gi, a w szcze gól no ści oczy, któ
re wy sy łaj ą sy gna ły mi ło ści tak wy mow ne, że są
po rów ny wa ne do go łę bic (Pnp 1, 15; 4, 1; 5, 12).
Peł nia serc a wy ra ża się za po moc ą cel e brac yj
nej mo wy ciał. Po chwa ła piękn a cia ła jest odc zy ty
wa na pop rzez ję zyk nat u ry, bud ow nict wa, sztu ki
złotn i czej, emoc ji. Ca ły wszech świat zbieg a się w
cie le te go, ko go się ko cha, i oso ba ukoc ha na ja wi
się ja ko obec na w ca łym wszech świe cie. Sło wo po
świę ca się mi ło ści i poj a wia się słown ic two ko mun
ii. Mi łość sta je się nie prze rwan ym i ży wym dial o
giem, któ ry do strze ga i ce leb ru je piękn o. Po lau
da cji wy gło szo nej przez obl u bień ca: O jak piękn a
je steś, przyj a ciół ko mo ja, jak piękn a (…)! (Pnp 1,
15), nas tę pu je lau dacja wy głos zo na przez ob lu
bie ni cę: Za iste piękn y je steś, mi ły mój, o jak że uroc
zy! (Pnp 1, 16). Te sło wa „bło go -sła wią ce” lec zą

6.7 Page 57

▲back to top
ran y ję zyk a oskar żeń, wid ocz nych w rel a cji mię
dzy męż czyz ną a kob ie tą po grzec hu
57

6.8 Page 58

▲back to top
pierw o rod nym (por. Rdz 3, 12) i po zwal a ją pow ró
cić do pod o bień stwa, wza jemn o ści i wzaj em nej
przy na leż no ści: Mój mi ły jest mój, a ja je stem je go
(Pnp 2, 16), Jam mi łe go me go, a mój mi ły jest mój
(Pnp 6, 3), Jam mi łe go me go i ku mnie zwra ca się je
go po żą dan ie (Pnp 7, 11); wy ra żen ia te wy da ją się
ozna czać ko niec Bo skiej kar y, za po wie dzia nej w
Księ dze Ro dza ju (3, 16). Ję zyk po chwa ły i po dzi wu
two rzy har mon ię w re la cji od zwierc ie dlaj ą cej się
tak że w stwo rze niu, któr e ni gdy nie jest od sep a
row a ne od spraw ludz kich (por. Rz 8, 22-23) i dos tra
ja się do świę tuj ą ceg o ludz kieg o ser ca pop rzez
swą ży wio łow ą ra dość barw, zap a chów, sma ków,
dźwię ków.
Równ ież Bóg, zac hwy con y swo im stwo rzen iem,
ob sy pu je je po chwa łam i, tak jak to czy ni wo bec
Ma ryi, kie dy po zdra wia Ją okre śle niem „peł na łas
ki” (kec ha rit oméne, Łk 1, 28), ogłasza jąc Ją w ten
spo sób arc y dzie łem pięk na. Stwor ze nie odp o wiad
a słow a mi Mag ni fic at (Łk 1, 46-55), wprow a dzaj
ąc do hi stor ii si łę lau dac ji, któ ra roz sze rza ser ce
człow ie ka i wprow a dza je w au ten tycz ną rel a cję
z Bog iem.
17. Sło wo, któ re wy cho dzi z ust, by uwol nić mi
łość, dą ży do kont ak tu, do zjed noc ze nia. Pieśń
otwiera się na nut y szu kan ia, któ re wy kwi ta na war
gach ob lu bien i cy, główn ej bo hat er ki dra mat u, i
wyr a ża prag nie nie kon tak tu z umi ło wan ym, fi
58

6.9 Page 59

▲back to top
zycz nie nie obecn ym, lecz obec nym w ser cu i w my
ślach. Je go usta sta ją się dla bo hat er ki Pie śni źród
łem, do któ reg o idzie, by się nap ić i ugas ić prag nie
nie: Niech mnie uca łuj e po ca łunk a mi swych ust! Bo
mi łość twa przedn iej sza od win a. Woń twych pachn
i deł słodk a, ole jek roz la ny – imię twe, dla teg o mi
łu ją cię dziew czę ta (Pnp 1, 2-3). Po ca łunk i i czu łość
okazywana przez Obl u bień ca (dodîm) są określane
jako tôbîm, dob re, czy li pre zent u ją kon styt u tyw
ną ja kość teg o wszyst kieg o, co wy szło z rąk Stwór
cy (por. Rdz 1, 4), zgod nie z pier wot nym Bo żym za
my słem. Re pre zen tu ją one lit ur gię kom u nii, do
stęp do odd e chu drug ie go, ra dość więks zą niż upo
je nie wi nem: „Ciesz my się i wes el my to bą!”, sławm
y twą mi łość nad win o (Pnp 1, 4). Umi ło wan e mu
nie moż na się oprzeć, bo mi łość jest rzec zy wis to
ścią nieu chron ną i sil ną, tak iż moż na ją por ów nać
jed y nie do śmier ci (Pnp 8, 6); jest rzec zy wis to ścią
o niew ia ry god nej si le przy cią gania, któ ra pro wad
zi dwo je do by cia jed nym.
18. Dot y czy to za równ o ży cia mał żeń skie go
(por. Rdz 2, 24), jak i życ ia kon sek ro wan e go, ożyw
ia ne go, w spo sób ana lo gicz ny, dy na mi zmem mi
ło ści ob lub ień czej z Chrys tu sem (por. 1 Kor 6, 17).
Istotn ie, kwitn ie ono w mi ło ści mi ło ści, któr a za
chwyc a, ogar nia naj głęb sze pra gnie nia, do ty ka ź
deł, wzbu dza prag nie nie dar u. Ro dzi się ja ko odpow
iedź mi ło ści dan a Bo gu, któ ry ofiar o wuj e się w da
59

6.10 Page 60

▲back to top
rze bez zas trze żeń, odp o wiedź dan a mi ło ści darm
o wej, któ rej się nie po sia da, lecz się ją otrzy mu je.
„Mi łość ta ka ogar nia ca łą osob ę z du szą i cia łem,
męż czy znę czy kob ie tę w je go lub jej je dyn ym i
niep o wtar zal nym «ja» oso bow ym. Ten, któ ry od
wiecz nie od da ny Oj cu, sa me go sie bie «da je» w ta
jem ni cy Od ku pie nia, wez wał oto człow ie ka, aby
on równ ież ca łe go sie bie dał na szcze góln ą służ bę
dzie ła Od kup ie nia po przez przy na leż ność do bra
ter skiej Wspól no ty, uzna nej i zat wier dzo nej przez
Ko ściół”46.
Ta ka dy na mik a szu kan ia i po łą czen ia jest pro
ce sem, któ ry ni gdy nie dop eł nia się cał kow i cie.
Przed oso bą po wo łan ą otwier a się dro ga naw ró ce
nia i mo dli twy, w któr ej ma za miesz kiw ać. Pra gnien
ie sta je się wów czas przem ia ną i oczysz czeniem, po
chwa łą i form ą Pięk na, któ re przy cią ga i jed noc zy,
ta jemn i cą, w któr ej ma za mieszk i wać. „(…) to serd
ecz ne i do głęb ne po zna nie Chry stus a do kon u je
się i po głę bia z każ dym dniem co raz bard ziej dzię ki
życ iu mod li twy osob i stej, wspól not o wej i li turg
icz nej”47.
46 Jan Paw eł II, Ad hort a cja apo stols ka Red emp tion is do
num (25 III 1984), 3, Cent rum Dusz pas ter stwa Ar chid ie ce zji
War szaws kiej, War szaw a 2000, s. 7-8.
47 Tam że, 8, s. 22.
60

7 Pages 61-70

▲back to top

7.1 Page 61

▲back to top
W form ie Pięk na
19. Serc em toż sam o ści chrze ści jań skiej i si łą,
któr a nad a je jej kształt, jest ob ja wie nie się Bog a
po przez akt stwór czy i akt zbaw czy; chwa ła ob jaw
io na raz na za wsze w Chry stu sie i Je go ofie rze pas
chal nej. W Syn u i Je go życ iu ziem skim Bóg re aliz u
je zam iar, we dle któ re go isto ta stwo rzo na przed
sta wia się i ob jaw ia sa mej sob ie: „Bóg więc opiec
zę tow ał nas Du chem. Tak bow iem, jak umie ram y
w Chrys tu sie, aby się pow tór nie nar o dzić, tak rów
nież naz na czen i je ste śmy Duc hem, aby śmy mog li
po siąść Je go wspa nia łość, ob raz i łas kę”48. Roz
brzmie wa wy ra żon e na no wo wza jemn e uzna nie
po czątk ów. Bóg oka zu je stwor ze niu ludz kie mu
swo je upodo ban ie: A Bóg wid ział, że wszyst ko, co
uczy nił, by ło bar dzo do bre (Rdz 1, 31). Przy wią zu je
je do sieb ie mi ło ścią, któ ra z chwil ą roz poz na nia
przy wrac a mu piękn o: O jak piękn a je steś, przyj a
ciół ko mo ja, jak piękn a (Pnp 1, 15); jest to mi łość
abs o lut na i nien a sy co na: Jam mi łe go me go i ku
mnie zwrac a się je go po żą dan ie (Pnp 7, 11).
Zat rzy maj my na sze kon tem pla cyj ne spoj rze
nie na taj em ni cy Pięk na, któ re go jes te śmy for
mą. Tra dyc je Za cho du i Wscho du przyb li żaj ą nam
48 Amb ro ży z Me diol a nu, O Du chu Świę tym, Księ ga I, VI,
79, tłum. An na Strzel ec ka, Uni wers y tet im. Ada ma Mic kie
wic za w Po zna niu, Wy dział Teol o giczn y, Po znań 2015, s. 114.
61

7.2 Page 62

▲back to top
i ob ja śnia ją kwe stię chrze ści jań skiej for my piękn
a, je go wy jątk o wo ści i osta tecz ne go zna czen ia.
W po rus zają cym za wo ła niu z Wy znań: „Póź no
Cię umi łow a łem, Piękn o ści tak daw na a tak now
a”49, od naj du jem y krzyk du szy ludz kiej każ dych
cza sów. Do cho dzi do gło su po trzeb a pój ścia dro
gą, któ ra po prow a dzi od pięk na do Piękn a, od
przedo stat nieg o do Ostat nieg o, aby od nal eźć
sens i miar ę wszystk ie go, co istn ie je, w fund a
menc ie wszel kieg o pięk na: „W głę- bi du szy by łaś,
a ja się błą ka łem po bezd ro żach i tam Cie bie szuk
a łem, bie gnąc bez ład nie ku rze czom piękn ym, któ
re stwo rzy łaś. (…) Za wo ła łaś, rzu ci łaś we zwa nie,
roz dar łaś głuc ho tę mo ją. Za bły snę łaś, za ja śnia
łaś jak bły ska wi ca, roz świet li łaś śle pot ę mo ją”50.
20. W Nie szpor ach na okres Wielk ie go Pos tu i
Wielk ie go Ty god nia Ko ściół umiesz cza Psalm 45 po
przed zo ny dwo ma frag men ta mi z Pi sma Świę teg
o [An tyf o na 1 i 2], któr e wy da ją się wzaj em nie sob
ie prze czyć. Wed ług pierw sze go klu cza in ter pre ta
cyj ne go Chry stus uzna ny jest tu taj za naj pięk niejs
ze go z lud zi: Najp ięk niej szy je steś spo śród syn ów
ludz kich, wdzięk się roz lał na two ich war gach (Ps 45,
3). Wdzięk rozl a ny na war gach oznac za piękn o we
49 Św. Aug u styn, Wy znan ia, Księ ga X, 27, tłum. Zygm unt Ku -
biak, wyd. 3 po pra wion e, In styt ut Wy dawn i czy Pax, Warsza
wa 1987, s. 246.
50 Tam że.
62

7.3 Page 63

▲back to top
wnętrzn e Je go sło wa, chwa łę Prawd y, piękn o Bo
że, któ re nas przy cią ga i po zo sta wia po so bie ra nę
Mi ło ści. W Ko ście le -Ob lu bie nic y ka że nam po dą
żać ku Mi ło ści, któr a od cis nę ła w nas swoj ą form
ę. Żyj e my w form ie piękn a, nie ja ko est e tyczn ej
tę sk not y, lecz ja ko pierw szeg o punk tu odn ie sien
ia do prawd y, któ ra w nas zam iesz kuj e: Pan ci bę
dzie wieczn ą świa tło ścią (Iz 60, 19; por. Mdr 8, 2).
Drug i tekst z Pis ma Świę teg o za pras za nas do od
czy ta nia te go sa me go psal mu za po mo cą in ne go
kluc za in terp re tac yj neg o, za czerpn ię teg o z Księ
gi Iza ja sza: Nie miał On wdzię ku ani blas ku, aby na
Nie go po pa trzeć, ani wy glą du, by się nam po dob ał
(Iz 53, 2). Jak pog o dzić jedn o z dru gim? Najp ięk niej
szy spo śród sy nów ludzk ich wy glą da tak ża ło śnie,
że nie chce się na Nieg o pa trzeć. Pi łat mó wi do tłu
mu: Ecc e ho mo (J 19, 5), aby wzbud zić lit ość dla
oszpec o neg o i zmaltret o wa neg o Czło wie ka. Czło
wie ka bez twa rzy.
21. „Gdzie jest po wie dzia ne, iż Je zus jest brzyd
ki, sko ro wie my, że piękn y jest przed wszyst ki mi sy
na mi ludz ki mi? Py taj Iza ja sza: «Wi dzie li śmy Go i
nie miał kształ tu ani ozdo by». Są to (…) jak by dwa
flet y o róż nych ton ach. W oby dwa dmie ten sam
Duch. Je den mó wi: «Piękn y wy glą dem przed wszyst
ki mi sy na mi ludz kim i». Dru gi zaś: «Wi dzie li śmy
Go i nie miał wy glą du ani ozdo by». Ten sam Duch
dmie w oba fle ty, dla te go nie mo że być mię dzy ni
63

7.4 Page 64

▲back to top
mi roz dź wię ku. Nie odw ra caj uszu, zwróć uwa gę”51.
Świę ty Aug u styn ze staw ia prze ciw ień stwa ale
nie sprzecz no ści uka zu jąc blask praw dzi we go
Pięk na, sa mej Praw dy. Kto wie rzy w Bo ga, któ ry
obj a wił się ja ko mi łość aż do koń ca (J 13, 1) w umę
czo nym cie le Chry stus a ukrzy żo wa neg o, ten wie,
że piękn o jest praw dą, a praw da jest piękn em. Jed
nak pat rząc na Chry stua cier pią ce go, poj mu je my,
że piękn o praw dy ozna cza znie wa gę, ból, aż do
mroczn e go mi ste rium śmier ci. W ak cep ta cji bó lu,
a nie w je go igno ro wa niu, moż- liw e sta je się na
sze spo tka nie z Piękn em, na wet wte dy, gdy osła bio
ny wzrok lub serc e zra nio ne złem nie są zdol ne do
strzec tej taj em nic zej i płod nej osno wy52.
22. To Sło wo wcie lo ne jest dro gą do Piękn a
osta tecz neg o: „A wła śnie tu zstą pi ło do nas Ży cie
na sze, po ko na ło nas zą śmierć, zab i ło ją moc ą swoj
ej ży wot no ści (…). I znik nę ło z nas zych oczu, aby ś-
my zwró ci li się do nas zych serc i tam Je odn a leźli”
51 Św. Aug u styn, Hom i lie na Pierw szy list św. Ja na, 9, 9, tłum.
o. Wład y sław Szoł dr ski, ks. Woj ciech Kan ia, w: ten że, Ho mil
ie na Ewang e lie i Pierws zy list św. Jan a, cz. 2, Akad e mia Teol o
gii Ka to lick iej, War szaw a 1977, s. 486-487.
52 Por. Jo seph Ratz in ger, La cor ris pon denz a del cu ore nell’in
con-
tro con la Bel lez za, w: „30 Giorn i”, n. 9, set temb re 2002, 87.
64

7.5 Page 65

▲back to top
53. Sło wo, Jez us, pro wad zi nas do źród ła pięk na,
przy wią zu je nas do nieg o wię za mi mi ło ści: Za iste
pięk ny je steś, mi ły mój, o jak że uro czy! (Pnp 1, 16).
Pięk no wy ko nu je dru gi ruch: mi łość w od po wie
dzi. Ono idzie, aby spo tkać, aby kon temp lo wać; wy
rus za w dro gę, przy na gla ne mi ło ścią, któ ra przy
szła do nas ja ko łas ka i wol ność.
Jes te śmy zap ro sze ni, by udać się na spo tkan ie i
poz o stać na nim, a wted y Bóg przy wróc i nam piękn
ą toż sa mość: Gdy Moj żesz zstę pow ał z gó ry Sy naj
(…), nie wie dział, że skó ra na jeg o twa rzy pro mie nia
ła na sku tek roz mo wy z Pa nem (Wj 34, 29).
23. Trad y cja mis tycz na strze że piękn a w ci szy,
nie chce go po gwał cić. Dro ga piękn a wy ma ga wy
gna nia, wy co fa nia, na pię cia, któ re jed noc zy. Jest
to li nia, któ ra łą czy teo log ię mo nas tycz ną z wiel
kim rozk wi tem mi sty ki mię dzy póź nym śre dniow
ie czem a poc zątk a mi epo ki no wo żytn ej.
Rozb rzmie wa głos Pseud o -Dion i zeg o Are opag i
ty: „Mi łość Bo ża eks ta tycz na po ry wa tak po za
siebie tych, któ rzy są nią prze ję ci, że prze staj ą oni
na le żeć do sieb ie a nal e żą do ukoc ha ne go przed
miot u. (…) Stąd wyn i ka, że wiel ki Pa weł, upo jo ny
świę tą mi ło ścią, w eks ta tycz nym po ryw ie wo ła
53 Św. Aug u styn, Wy znan ia, Księ ga IV, 12, tłum. Zyg munt
Kub iak, wyd. 3 pop ra wio ne, Ins ty tut Wy dawn i czy Pax, War
sza wa 1987, s. 75-76.
65

7.6 Page 66

▲back to top
bo sko: «Żyj ę, a żyj ę już nie ja, ale ży je we mnie Chry
stus»; tak jak praw dzi wy ko cha nek, wy chod zą cy z
sieb ie i zgu bion y w Bog u jak to po wia da gdzie ind
ziej nie ży ją cy już swoi m życ iem, ale naj droż- szym
życ iem uko cha ne go”54. Przeb ó stwien ie za czy na
się już na zie mi, stwo rze nie zo sta ło prze mie nio ne
i roz poc zę ło się król e stwo Bo że: blask Bo ga w ko
ścieln ej for mie ord o amo ris pło nie w czło wie czeń
stwie jak o eg zys ten cja i now y styl ży cia. Choć nad
al pro wad zę życ ie w cie le, jedn ak obec ne życ ie mo
je jest ży ciem wia ry w Sy na Bo że go, któ ry umi ło
wał mnie i sam e go sie bie wyd ał za mnie (Ga 2, 20).
24. Pięk no jest ekst a tycz ne. Do się gnie go tyl
ko ten, kto się zgub i, kto zgo dzi się odb yć pod róż
wew nętrz ną, któr a pa rad ok saln ie pro wa dzi na
zew nątrz wła sneg o ‘ja’ w por u szen iu mi ło ści: Mój
mi ły jest mój, a ja je stem je go (Pnp 2, 16); Jam mi
łeg o me go, a mój mi ły jest mój (Pnp 6, 3). Do świad
cze nie, któ re wpro wa dza nas w rel a cję z Pa nem,
upra gnio ne i po szu kiw a ne, sta je się miej scem teo
lo gal nym, w któ rym du sza roz po znaj e sie bie sam
ą i znajd u je dla sieb ie miesz kan ie: „Bo że mój, wpat
ru ję się w Cie bie w nieb ie du szy moj ej i w To bie się
54 Pseu do -Dio ni zy Are opa gi ta, O Imio nach Bo żych, 4, 13,
tłum. Ema nue l Buł hak, Wyd aw nic two ONION, Lu blin 1995, s.
34.
66

7.7 Page 67

▲back to top
zag łę biam”55. W tej głę bi, gdzie wszyst ko układ a się
w jedn ość i po kój, miesz ka Bóg, ta jem ni czy i milc
zą cy, nie wy słow io ny, In ny: „Bóg, od któr e go piękn
e jest wszyst ko to, co jest pięk ne, i bez któ re go nic
pięk nym być nie mo że”56.
Świę ta Ma ria Magd a le na de’ Pazz i opo wia da o
do świad cze niu mi stycz nym, po przez któ re od kry
wa wspa nia łość Bo ga i stwo rze nia wi dzian e go w
Bo gu: du sza zjed noc zo na ze Słow em pas sus et glo
rio sus czu je za szcze pien ie te go co ludz kie w tym
co bo skie, wchłon ię ta w życ ie try nit ar ne, od dan a
na now o po rządk o wi mi ło ści57.
Pięk no, któ re ran i
25. Pięk no wzyw a do ekst a zy, gdy jeg o mi ło
sne od dzia ły wa nie otwie ra w nas moż li wość uświa
do mie nia, wę drów ki, po datn o ści na zran ie nie, po
zna nej i zaa k cept o wa nej.
Piękn o ude rza oso bę ludzk ą, ra ni i wła śnie w ten
spo sób ją uskrzy dla, pod nos i pra gnien iem tak po
tęż nym, że wy bie ga da lek o po za to, cze go człow
55 Be ata Elia di San Clem en te [Elia sza od św. Kle mens a (Teod
o ra Frac as so)], Scrit ti, OCD, Rom a 2006, s. 431.
56 Por. Acard o di San Vit tor e [Achard z Sai nt Vic tor], De uni -
ta te Dei et plu ra li ta te cre atur a rum, 1, 6.
57 Santa Maria Maddalena [Magdalena] de’ Pazzi, I colloqui,
parte seconda, w: Tutte le opere, t. 3, CIL, Firenze 1963, s. 226.
67

7.8 Page 68

▲back to top
ie ko wi wy pad a pra gnąć: „Lu dzie ma ją cy w sob ie
pot ęż ną tę skn o tę, któ ra przek ra cza ich nat u rę,
tak że pra gną oni wię cej niż to przy słu guj e czło wie
ko wi, zos ta li zran ie ni przez sa me go Obl u bień ca;
ich oczy zo sta ły do tknię te pro mie niem Je go pięk
na. Wielk ość tej ra ny zdrad za strza ła, a prag nie nie
wskaz u je na te go, kto ją wy strzel ił”58. Tak Ni col as
Kab a sil as od nos i się do pięk na, któr e ra ni, dos trze
ga w nim zar ów no obec ność Chry stus a, jak i vulnus,
któr y krzy czy w na szym pra gnien iu speł nie nia. Ran
ę, któr a wzy wa nas do nas ze go ostat ecz neg o prze
znac ze nia i do nas zej mi sji. Pap ież Franc i szek przy
pom i na: „Kto kolw iek chce prze po wia dać, naj pierw
pow i nien być got ów, by po rus zy ło go Słow o i by
sta ło się ono rze czyw i sto ścią w je go kon kret nym
ży ciu. (…) po win ni śmy ja ko pierw si poz wolić się
zran ić tem u Sło wu, któ re zran i in nych”59.
26. W wę drówc e, któ ra upo dab nia nas do Syn
a, pow in ni śmy uświad a miać so bie, że pier wot ny
ob raz, ja ki w sob ie no sim y, mo że ule gać zniek ształ
cen iu, oraz że jes te śmy po wo łan i, by na rod zić się
na no wo z wy sok a. Z tą świa dom o ścią ma my żyć
58 Ni kol as Ka bas i las, Das Buch vom Le ben in Chris tus, Ein sie
deln 1991, cyt. za: Jó zef Kar dyn ał Rat zing er, W dro dze do Jez u
-
59 Fran cis zek, Ad hort a cja apo stols ka Evan gel ii gau dium
(24 XI 2013), 150, wyd. 2 po praw io ne, Wy dawn ic two AA, Krak
ów 2014, s. 137-138.
68

7.9 Page 69

▲back to top
na co dzień, pod ej muj ąc ry zyk o spoj rze nia wy ma
ga ją ceg o, któ re nie za do wa la się za wę żon ym wi
dzen iem, lecz ćwi czy się ku tem u, by do strzeg ać i
uka zy wać wdzięk chrze ści jań skiej for my. Pro si się
nas o to, by śmy ćwi czyl i na sze spojr ze nie, czy ni li
je pro stym, oczysz czon ym, prze nik li wym. Oto co
dzienn e po szu ki wa nie, aby za miesz kać w spot ka
niu, by rozp o zna wać zwy czaj e, któ re mo gą je zaf
ał szo wać, ocię ża łość, któr a mo że czy nić nas głu sa
Chrys tu sa, tłum. ks. Jar o sław Mer ec ki SDS, Wyd aw nict wo Sal
wa tor, Krak ów 2004, s. 36.
chym i: Dźwięk! Mi ły mój puk a! «Otwórz mi, sio stro
mo ja, przy ja ciół ko mo ja»… (Pnp 5, 2).
Świat ło Duc ha mo że nas dot y kać na nies koń cze
nie wie le spo sob ów, a Je go przyj ście otwie ra ra nę,
wpro wa dza jąc nas w stan przej ściow y. Po bu dza
nas, aby śmy przys wa ja li so bie wym a gan ia i za cho
wa nia Umi ło wa neg o. Świa tło to roz bij a na sze za
bez piec ze nia. Nie jest łat wo miesz kać wśród gru-
zów te go, co roz bi ła łas ka. Po ku sa po pyc ha nas
do od bud o wy wa nia, do dzia łan ia. Dla nas, osób
kon sek ro wa nych, ak tyw izm mi syj ny sta je się nie
kie dy bals a mem, któ ry lec zy ra ny zad a ne nam
przez ła skę. Wiem y, ja kie k ro ki pow in ni śmy po
czyn ić, ale bo imy się ich: Sukn ię z sieb ie zdję łam,
mam więc znów ją wkła dać? Sto py umy łam, mam
więc znów je bru dzić? (Pnp 5, 3). Mu sim y prze żyw
ać zran ie nie, za miesz kać w na wróc e niu.
69

7.10 Page 70

▲back to top
27. Duch wpro wad za nas w stan na wró ce nia
(me tan oeìn = shub), wyw ra ca nas. Ter min met a
noeìn pod kre śla wy wró ce nie do gó ry no ga mi i ob
ja wia, że wstrzą śnie nia do zna je nasz noùs, czy li głę
bia na sze go du cha, naj taj niej sza głę bia ser ca. Za
miesz ki wa nie w na wróc e niu to po sta wa kon temp
la cyjn a, nies po dziank a, któ ra od naw ia się każ de
go dnia i nie zna koń ca w Chry stus ie Je zu sie.
Od dal a jąc się od naw ró ce nia, odd a la my się od
mi ło ści. Roz le ga się znów skie row a nie do nas, osób
kon sek ro wa nych, we zwan ie do pok o ry, któ ra po
zwal a nam przy znać, że sam i nie mo glib y śmy trwać
w na wróc e niu. Na wró ce nie to nie owoc do brych
po sta no wień, lecz pierw szy krok mi ło ści: Głos mo
jeg o uko cha ne go! Oto on! (Pnp 2, 8).
Mo że się zda rzyć, że za nur ze ni w nurt ak tyw no
ści prze staj e my wo łać (Lm 5, 21; por. Jr 31, 18) i nie
słu cha my gło su, któ ry zac hę ca: Po wstań, przyj a
ciół ko ma, piękn a ma, i pójdź! (Pnp 2, 10). Nas ze
punk ty odn ie sien ia my śli, czas po świę con y na
mod li twę, dec y zje, dzia ła nia nie maj ą już smak
u ocze ki wa nia, prag nie nia, no we go słu cha nia. Ich
miej sce zaj muj ą w nas in ne punkt y od nies ie nia i
in ne pot rze by, któ re nie od noszą się do Chrys tu sa
i utoż sam ie nia się z Nim. Epiz od z syn a mi Zeb e de
usza opow ie dzian y w Ewan gel ii Ma teu szo wej (Mt
20, 17-28) jest emb le ma tycz ny. Ukaz u je dwóch
uczniów, na któ rych pad a cień lekk iej ma łostk o wo
ści, mim o że chcą być blis ko Je zus a. Po dą żal i, tak
70

8 Pages 71-80

▲back to top

8.1 Page 71

▲back to top
jak my, za Mi strzem, ale ich ser ca by ły zat war dzia
łe. W trakc ie po woln e go proc e su, czę- sto niez au
wa żal neg o, ser ce się wy ja ław ia, nie po traf i czy
tać w spos ób mą dro ścio wy, tward nie je i marszc zy
się, zat ra caj ąc spojr ze nie, któr e kon temp lu je. Nie
jest to za twar dzia łość serc a ate isty, jest to za twar
dzia łość ser ca apo sto łów, któr ą czę sto, jak zau wa
ża Ewan ge lis ta Ma rek, gan i Je zus: Jesz cze nie poj
mu jec ie i nie roz u miec ie, tak otę pia łe są was ze
umy sły? Ma cie oczy, nie wi dzic ie; ma jąc uszy, nie
słys zy cie? (Mk 8, 17-18).
Rów nież i my, idą cy za Je zu sem wed ług for my
Ewang e lii, je ste śmy na ra żen i na to stop niow e wy
ja ław ia nie ser ca. For maln ie po zo sta je my wier ni,
ale od zy wa ją się w nas świeck ie za int e re so wan
ia, spo sob y ro zum o wan ia i war to ściow a nia. Ga
śnie kont em plac ja, sza rze je piękn o.
28. Pa pież Fran cis zek nie ustan nie zwrac a uwa
gę na tę pos ta wę życ io wą, któ rą naz y wa świa tow
o ścią; przy pom i na, że trze ba „się ogo ło cić z wszel
kiej świat o wo ści duc ho wej, któr a jest po ku są dla
wszyst kich; ogo ło cić się z wszel kich dzia łań, któ re
nie są dla Bo ga, nie są Bo że (…), ogo ło cić się z po zor
ne go spo ko ju, któ ry da ją struk tu ry, nie wąt pli wie
ko niecz ne i waż ne, któ re jed nak nie po winn y ni
gdy przy słan iać je dyn ej praw dzi wej mo cy, któ rą
nies ie w sob ie: mo cy Bo ga. On jest na szą mo cą!
Trze ba ogo ło cić się z te go, co nie jest istot ne, po
71

8.2 Page 72

▲back to top
niew aż punk tem od nie sien ia jest Chry stus”60. W
Evan ge lii gau dium prze strzeg a: „Świa tow ość du
chow a, kry jąca si ę za poz o ram i re lig ij no ści, a na
wet mi ło ści Ko ścio ła, pol e ga na szuk a niu chwa ły
ludz kiej i oso bis tych ko rzy ści za miast chwa ły Pa
na. To Je zus za rzu cał fa ry ze uszom: «Jak mo żec ie
uwier zyć, sko ro od sieb ie wza jemn ie od bie rac ie
chwa łę, a nie szu kac ie chwa ły, któr a po chod zi od
sa me go Bog a?» (J 5, 44). Cho dzi o sub teln y sposób
szu ka nia «włas ne go po żytk u, a nie Chry stu sa Jez
u sa» (Flp 2, 21)”61.
29. Po stęp na dro dze du chow ej nie jest moż liw
y, je śli nie otwie ra my się na dzia łan ie Du cha Bo żeg
o pop rzez trud asce zy i, w szcze gól no ści, du chow
ej wal ki. „Na stęp nie [nasz Zba wi ciel] mów i, że «wą
ska jest dro ga», czyl i dro ga do sko na ło ści, po nie
waż dla pos tępu na dro dze dos ko na ło ści nie tylk o
trze ba wejść przez cia sną bra mę oczysz cze nia zmys
ło we go, lecz rów nież ogran i czyć się, wy zby waj ąc
się i uwaln ia jąc cał ko wic ie od teg o, co od no si się
do czę ści du cho wej. (…) Jest to bo wiem ta kie za ję
cie, w któr ym szu ka się i zdob y wa tyl ko Bo ga i Jeg
60 Fran cis zek, Prze mów ie nie do ubo gich, bez rob ot nych
i imi grant ów, któ ry mi opiek u je się Ca ri tas, Asyż, 4 paź dzier ni
ka 2013.
61 Fran cis zek, Ad hort a cja apo stols ka Evan gel ii gau dium
(24 XI 2013), 93, wyd. 2 po pra wio ne, Wy daw nic two AA, Kra
ków 2014, s. 88; por. 93-97.
72

8.3 Page 73

▲back to top
o tyl ko szu kać i zdob y wać wol no”62. Na le ży ko
nieczn ie otwor zyć drzwi i wyjść; py tać, by zna leźć,
nie lę ka jąc się cio sów: Otwo rzy łam uko cha ne mu
me mu, lecz ukoc ha ny mój już ods zedł, odd a lił się;
ży cie ze mnie uszło z jeg o po wod u. Szu ka łam go,
lecz nie znal a złam, wo ła łam go, lecz mi nie odp o
wied ział. Spo tkal i mnie straż ni cy, któ rzy ob cho dzą
mias to, zbi li i por a ni li mnie, płaszcz mój zdar li ze
mnie strażni cy mu rów (Pnp 5, 6-7).
Roz brzmiew a sta łe we zwan ie: „(…) po wo łan ie
skier o wa ne do osób kon sek ro wan ych, aby szu ka
ły naj pierw Kró le stwa Bo żeg o, jest na de wszyst ko
wez wa niem do peł ne go na wróc e nia, to zna czy do
wyr ze czen ia się sa mych sieb ie i do życ ia wy łącz nie
dla Pa na, tak aby Bóg był wszyst kim we wszyst kich.
Pow o łan e do kont em plac ji «prze mien io neg o»
ob li cza Chry stu sa i da wan ia o nim świa dect wa, są
one też pow o łan e do przem ie nion e go życ ia”63.
Gdy ser ce doz na je zra nie nia i cierp i, Duch otwie ra
głę bię nas ze go duc ha na mod li twę kon temp la cyjn
ą.
62 Św. Jan od Krzy ża, Drog a na Gó rę Kar mel, Księ ga 2, rozdz.
7, 3, tłum. o. Ber nard Smyr ak OCD, w: ten że, Dzie ła,
Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2014, s. 255.
63 Jan Pa weł II, Pos y no dal na ad hor ta cja apo stol ska Vit a
con -
se crat a (25 III 1996), 35, Pal lot ti num, Poz nań 1996, s. 58.
73

8.4 Page 74

▲back to top
Pięk no, któ re stwa rza na now o
30. Mod li twa sy tu uje się pom ię dzy na szą sła
bo ścią a Duc hem. Wy pływ a z głębi cz ło wiec zeń
stwa go rą ce pra gnien ie, szu kan ie, ćwi cze nie, wę
drówk a jak z ran y za dan ej w ge ście ła ski. Jak źród
ło wod y ży- wej nie sie, po py cha, żło bi, wy try sku je
(por. J 4, 10), powoduje roz kwit. Mo dlit wa to na rod
zi ny we wnętrz ne: sta je my się świa dom i życ ia obec
neg o w nas, któ re kieł ku je i wzra sta w ci szy. Dla
mis ty ków mo dlić się ozna cza do strzec na szą naj
głęb szą rze czyw i stość, punkt, w któ rym do cie ram
y do Bo ga; gdzie Bóg do tyk a nas i stwar za na now o:
świę- te miej sce spo tka nia. Miej sce no we go życ ia:
Bo oto mi nę ła już zi ma (…). Na ziem i wi dać już kwia
ty (…). Fi go wiec wy dał za wiązk i owo ców i winn e
krze wy kwit ną ce już pach ną (Pnp 2, 11a.12a.13a).
Do te go miej sca nal e ży się kie row ać z wol ą i wiern
o ścią
człow ie ka, któ ry ko cha: O ty, któ re go mi łuj e du
sza mo ja, wskaż mi, gdzie pas iesz swe sta da, gdzie
daj esz im spo cząć w po łud nie, abym się nie błą ka ła
wśród stad twych tow a rzy szy (Pnp 1, 7). Na fres ku
Stwo rze nie świat a któ ry mo żem y po dzi wiać w
Kap li cy Syk styń skiej Mi chał Anioł ka że nam kon
temp lo wać pa lec Oj ca pra wie do ty ka ją cy pal ca
74

8.5 Page 75

▲back to top
Ada ma, jak by chciał przek a zać taj em nic ę. Rozp o
czę ta kom u nia nie bę dzie mieć koń ca.
31. Mod li tewn a kon tem pla cja jest piec zę cią
Umi ło wa ne go: czy stą łas ką w nas. Je dyn a po sta
wa [do przyjęcia] to ocze ki wa nie jak krzyk. W ję zy
ku bi blij nym i ję zyk u oj ców używ a no czas ow nik a
hyp oméne in i rze czow nik a hy pom oné: znaj dow ać
się pod czymś, sku lić się i trwać w bez ruc hu, spo
dziew a jąc się, że coś nam się stan ie. Wo łan iem o
po moc: Z głę bok o ści wo łam do Cieb ie, Pa nie (Ps
130, 1), ośmiel am się wy raz ić przed obl i czem Bog a
mo ją rozp acz, moj e pra gnien ie kon temp lo wa nia
Je go ob lic za. Mni si jak o pierw si zac zę li uży wać ja
ko su plik a cji imie nia Je zus: „Je zu, do pom óż mi!
Jez u, wy baw mnie! Je zu, zmiłuj się!”. Dus za roz bij a
na miot i osied la się w tym Imien iu, za mieszk u je w
mi ło ści. Kon tem plu je.
32. W ten spo sób mo dlit wa do prow a dza nas z
po wrot em do cent rum na szeg o by tu, odd a je nas
Je zus o wi, a jed noc ze śnie uzdra wia na sze ‘ja’, od
na- wia nas zą jedn ość: „Bo ski Mistrz prze by wa w
głę bi nas zej du szy, tak jak przeb y wał na po kład zie
łod zi Piot ra… Czę sto wy da je się nam, że śpi, ale na
dal tam jest, go tów nas ura tow ać, go tów wy słuc
hać nas zej proś by”64.
64 Beato Char les [Ka rol] de Fo ucauld, Oper e spi rit u ali, San
Pa olo Edi zio ni, Ro ma 1997, s. 144.
75

8.6 Page 76

▲back to top
Świę ty Jan od Krzy ża śpiew a: „I czeg óż wię cej
chcesz jesz cze, o dus zo? i cze mu szuk asz Go po za
sob ą, gdy w sa mej so bie masz wszyst kie swo je skarb
y, roz kos ze, swo je zad o wol e nie, na sy ce nie i swoj
e kró les two, czy li twe go Umi ło wan e go, któ reg o
pra gniesz i szu kasz? We sel się i ra duj w we wnętrzn
ym sku pien iu z Nim raz em, gdy po sia dasz Go tak bli
sko. Tu Go więc po żą daj, tu Go uwiel biaj, a nie wy
chodź Go szu kać po za so bą, gdyż wów czas roz pro
szysz się i zmę czysz, i nie znaj dziesz Go ani nie bę
dziesz się Nim rad o wać pew niej i szybc iej niż w sa
mej sob ie”65. W trad y cji bi zant yń skiej używ a się
wy ra że nia prze no śne go: umysł (noûs) scho dzi do
serc a. In te lekt zos ta wia owo ce swych prze my śleń
i jed noc zy się z ser cem, któ re wo ła: Po łóż mnie jak
pie częć na two im ser cu, jak pie częć na two im ram
ie niu, bo jak śmierć pot ęż na jest mi łość, a za zdrość
jej nie prze jed na na jak Sze ol, żar jej to żar ognia, ude
rze nie bo skie go grom u (Pnp 8, 6). Ca ły byt wcho dzi
w życ ie Bo ga, zo sta je uzdro wion y, włą czon y w
dzia łan ie Du cha: Mi łość przy wra ca mu piękn o. Kon
tem pla cja staj e się ran ą Ukoc ha neg o, w któr ej się
odr a dza my; obec no ścią, któ ra w nas za miesz kuj
e:
65 Św. Jan od Krzy ża, Pieśń du cho wa, Stro fa 1, 8, tłum. o. Ber
nard Smy rak OCD, w: ten że, Dzie ła, Wydawnictwo Karmelitów
Bosych, Kraków 2014, s. 656-657.
76

8.7 Page 77

▲back to top
„O ży wy pło mie niu mi ło ści,
Jak czu le ra ni si ła żar u twe go
Środ ka mej du szy naj głębs ze ist no ści!
Bo nie masz w so bie już ból u żad ne go! Skończ
już! je śli to zgod ne z two im
[pra gnien iem!
Zer wij za sło nę tym słodk im zde rze niem!”66.
Ćwi cząc się w prawd zie
33. Piękn o jest „bla skiem praw dy”, „roz kwi tem i
ćwi cze niem by tu”, stwier dza sta ro żytn a fi loz o fia
pod ję ta przez To ma sza; czy li jest ono prze jaw em
tej rze czyw i sto ści życ ia, któ rą każdy no si w sob ie:
praw dy. Ta jem nic a by tu przed staw ia się nas zej
świad o mo ści ja ko piękn o, któ re zdu mie wa, za
chwyc a. Ude rza nas nie to, co zro zu mia łe, lecz to,
co jest poz a na szym ro zu mie niem; nie aspekt ilo
ścio wy na tu ry, lecz jej ja kość; nie to, co się roz cią
ga poz a cza sem i przes trze nią, lecz prawd zi we znac
ze nie, źró dło i okre ślen ie by tu: in ny mi sło wy nie
wy pow ie dzian e67. To ży cie roz ta cza blask, ob jaw
ia się, wyl e wa spoz a za słon, któr e ma ją je ukryw ać
66 Św. Jan od Krzy ża, Ży wy pło mień mi ło ści, I, tłum. o.
Bernard Smy rak OCD, w: ten że, Dzie ła, Wydawnictwo
Karmelitów Bosych, Kraków 2014, s. 879.
67 Por. Abra ham Jo shua He schel, Czło wiek szu ka ją cy Bo ga,
tłum. Viol et ta Re der, Wyd aw nic two Znak, Krak ów 2008.
77

8.8 Page 78

▲back to top
i ochra niać. Aby śmy mo gli po czuć nie wy po wie
dzian e i po jąć je go isto tę, na sze ser ce mu si za
miesz ki wać w ta jemn i cy, a jedn o cze śnie za miesz-
ki wać w hi sto rii na spos ób kon temp la cyj ny.
Naz y wam y na sze ży cie „kons e krow a nym”, za
dajm y więc so bie pyt a nie, czy ten przy miotn ik nie
utra cił ży we go szkli wa ta jemn i cy, któ ra w tym ży
ciu zam iesz ku je i ob ja wia się jak o for ma pow sze
dnia. Na sze ży cie kon sek ro wan e w rze czyw i sto
ści wy ra ża pe wien styl, spo sób za miesz kiw a nia
świa ta: ma do speł nie nia zar ów no za da nie heu ry
stycz ne (znajd u je, od kryw a, uwi daczn ia), jak i her
me- neu tyczn e (in ter pret u je, ob ja śnia, tłu ma czy).
Świę tość, któ ra przyg ar nia
34. Tra dyc ja chrze ści jań ska uświa da mia so bie swą
spec y fi kę – swe go sty lu, swej for my od kryw a jąc
w sob ie zdol ność do przyjm o wan ia wa run ków na
rzuc o nych przez hi stor ię i przez kul tur y, w in te li
genc ji wia ry, któr a je two rzy. Jedn ość mis ji Chrystus
a z Jeg o ży ciem uciel e śnia się w styl u, w formie
chrze ścij ań skiej w każ dej go dzi nie hi stor ii.
Kont em plujm y styl Chry stus o wy. Wyr a ża on je
dy ną w swoi m ro dzaj u zdol ność Je zu sa, ja ką jest
trwan ie w Oj cu przez mi łość Du cha, gdy jedn o cze
śnie do sto sow u je się do każ dej oso by i każ dej sy
tu acji (por. Mk 1, 40n; 5, 30; 7, 27-29). Ta po sta wa
78

8.9 Page 79

▲back to top
nie jest ozna ką słab o ści, lecz wład zy, si ły, świę tości.
On ja śniej e bla skiem, gdyż mo dlit wa, my śli, sło wa,
dzia łan ia łą czą się w Nim i świadc zą o pro sto cie i
jed no ści Je go by tu. Je go blask ja ko Sy na Oj ca nie
oślep ia, lecz przy bli ża się do nas dysk ret nie, czek a
na ubo czu do dysp o zyc ji każ de go. On tworzy wok
ół sieb ie prze strzeń woln o ści, sam ą tylk o obecn o
ścią kom u nik u jąc życzl i wą bli skość. W tym spot ka
niu oso by otrzy muj ą moż li wość od kry cia swej naj
głębs zej toż sa mo ści. Po znaj ą prawd ę o so bie: ta
jem ni cę by cia sy nam i i cór kam i Bo ga.
Styl Chry stu sa po kaz u je wy raź nie, że pa trzy On
oczam i Bo ga, któ ry jest mi ło ścią. Ci, któ rzy spot kal
i Je zu sa, mo gą na now o wy rus zyć w dro gę, po nie
waż odk ry li, a więc i po znal i, isto tę włas nej eg zy-
sten cji. Człow iek, Je zus z Naz a re tu, po uczył o Bo
gu i to w Nim mieszk a ca ła Peł nia: Bó stwo na spos
ób cia ła (Kol 2, 9). Oso by kon sek ro wan e są pow o
łan e do te go wła śnie, aby iść za czło wie kiem, Je zu
sem z Na za ret u, w swym życ iu oso bis tym i wspóln
o to wym, któ re po winn o być przede wszystk im
ludzkie i uczłow ie czaj ą ce.
Chry stus po ucza nas, aby śmy wyr ze kł szy się bez
boż no ści i żądz świa tow ych, ro zum nie i spraw ie dli
wie, i po boż nie żyl i na tym świe cie (Tt 2, 12); w ta
kim sty lu na sze człow ie czeń stwo oczysz czon e i
ożyw io ne przez wy móg kon tem pla cji jest każ de go
dnia uwal nia ne od kłams twa, aby stać się miej scem
ludz kim i świę tym, któ re przy gar nia; echem i opow
79

8.10 Page 80

▲back to top
ia da niem ży cia Je zu sa, cho ciaż w spo sób ogra nic
zo ny i nie do sko na ły. Na uczm y się styl u, któ ry Di
daché naz y wa „ży ciem na spo sób Pa na”68. Se que
la Chri sti, przyp o min a nam pa pież Fran ci szek, znaj
duj e w świę tym człow ie czeń stwie Chrys tu sa wzór
dla na sze go wła sne go czło wie czeń stwa, aby da
wać świad ec two, jak On „żył na tej zie mi”69.
Słu chan ie, któ re wi dzi
35. Aby nauczyć się styl u Chry stus a, trzeba za
cząć od słu chan ia. Je ste śmy we zwan i do przy ję cia
sty lu kon tem pla tyw ne go, by Słow o ja śnia ło w na
szym ży ciu męż czyzn i kob iet: w my ślach, w mod li
tew nym milc ze niu, we wspól not ach bra terskich, w
na szych spo tkan iach i diak o niach, w miej scach,
gdzie miesz kam y, i tam, gdzie gło sim y ła skę mi ło
sier dzia, w na szych wy bo rach, de cyz jach, na dro
gach for ma cji, któr e sta le i w owocn y spo sób winn
i śmy prze mie rzać.
Oso ba kon sek ro wan a od naj duj e w słu cha niu
Słow a Bo że go miej sce, gdzie sta je wo bec Pa na,
któ ry pa trzy na nią, i od Nieg o uczy się pat rze nia na
sieb ie sa mą, na inn ych i na świat. List do Heb raj czyk
68 Did aché, 11, 8.
69 Ant o nio Spad a ro, Obudź cie świat! Rozm o wa Pap ie ża
Fran cisz ka z wyż szy mi prze ło żo nym i in sty tut ów życ ia kon
se kro wa neg o, w: „La Ci viltà Catt o lic a”, 165 (2014/I), 7.
80

9 Pages 81-90

▲back to top

9.1 Page 81

▲back to top
ów (4, 13) su ge stywn ie opi su je tę wy mia nę spojr
zeń: Nie ma stwo rzen ia, któ re by dla Nie go [Sło wa
Bo że go (ló gos toû theoû)] by ło nie wi dzial ne; przec
iw nie, wszyst ko odk ry te jest i od słon ię te przed ocza
mi Te go, któ rem u mu sim y zdać ra chun ek (ho ló
gos). Słow o nas wi dzi, pa trzy na nas, przy -pa tru je
się nam, wyp y tu je nas i ang a żu je, oczy Je go są jak
płom ień ognia (por. Ap 19, 12).
Kont em plac ja chrze ści jań ska rod zi się i roz wi ja
po przez ćwic ze nie się w słuc ha niu, pos łusz nym (ob
-au dir e) i nie prze rwa nym. Sko ro Bóg jest Tym, któ
ry mów i, to wie rzą cy jest osob ą wez wa ną do słu
chan ia, a kont em plat yk oso bą słuc ha ją cą nie
ustan nie. Wi dzim y słu chem, w re la cji przym ie rza,
speł nien ia, ra do ści. W ak tyw nym ćwi cze niu, mi ło
ści i pra gnien iu prawd y: Słu chaj cie głos u mo jeg o,
a bę dę wam Bo giem, wy zaś bę dzie cie Mi na rod em.
Chodź cie każ dą dro gą, któr ą wam roz ka żę, aby się
wam do brze wio dło (Jr 7, 23).
36. Ta synt e za słuc ha nia i wi dze nia sta je się
moż li wa, „gdy bie rze my za punkt wyj ścia konk ret
ną oso bę Jez u sa, któr e go wid zi my i słu cha my. (…)
W tym sens ie św. To masz z Akwi nu mó wi o ocul a
ta fi des Apo sto łów wie rze, któ ra wi dzi! wo bec
Zmar twychw sta łeg o wi dzian e go w ciel e. Zo bac
zy li zmar twychw sta łe go Jez u sa na wła sne oczy i
uwier zy li, to zna czy mog li prze nik nąć w głę bię te
go, co wi dziel i, by wyz nać Sy na Bo żeg o, sie dzą ce
go po praw i cy Oj ca. (…) Do pie ro kie dy zo sta je my
81

9.2 Page 82

▲back to top
upodob nie ni do Jez u sa, otrzym u jem y wła ściw e
oczy, aby Go zo ba czyć”70. We zwa ni do słu cha nia,
sta rajm y się mieć ser ce ro zumn e (1 Krl 3, 9) i pro
śmy o mą drość i po jęt ność (por. 1 Krl 3, 12), aby od
ż nić to, co przy chod zi od Bog a, od te go, co jest Je
mu przec iw ne.
Słu chan ie Słow a wią że się z czuw a niem (por. Ha
2, 1-3), po świę ce niem uwa gi te mu, cze go się słu
cha (por. Mk 4, 24), i świa domością tego, ko go się słu
cha (por. Jr 23, 16) i jak się słu cha (por. Łk 8, 18). Te
re sa z Ávi la przyp o mi na: „Kto bo wiem mod li się
bez zas ta now ie nia nad tym, do kog o mó wi, o co
pro si, i kto jest ten, któ ry pro si, a kto Ten, któr e go
pro si, te go mo dli twy, jak kolw iek by dłu go i pil nie
rus zał warg a mi, ja nie na zwę mod li twą”71.
Ćwic ze nie to poz wa la roz świe tlić chao s włas ne
go ‘ja’ po przez przy ję cie mi ło sier ne go i współ czu
ją ceg o, choć rów nież wy mag a ją ce go, spoj rze nia
Chrys tu sa Pan a, któ ry prow a dzi oso bę kon se kro
wa ną do re alis tycz neg o oglą du sie bie sa mej: „Na
Nieg o więc zwróć swo je oczy (…), je śli (…) na Nieg o
spoj rzysz, znaj dziesz wszyst ko w pełni” 72.
70 Fran ci szek, En cy kli ka Lu men fi dei (29 VI 2013), 30-31, Wy
dawn ic two M, Krak ów 2013, s. 38-40.
71 Św. Ter e sa od Je zu sa, Twier dza we wnętrz na, Miesz kan
ie pierws ze, 1, 7, tłum. ksiądz bis kup Hen ryk Piotr Koss ow ski,
wyd. 4, Wy daw nic two Kar me li tów Bo sych, Kra ków 2006, s.
13.
72 Św. Jan od Krzy ża, Dro ga na Gó rę Karm el, Księ ga 2,
82

9.3 Page 83

▲back to top
37. Świę ty Ben e dykt w swoj ej Reg u le uczyn ił
z cel ni ka opi sa neg o w przy po wie ści Łu kas zo wej
(por. Łk 18, 9-14) wzór mnic ha, exemp lu m73. Nie
chciał mnic hów ze wzro kiem unies io nym ku wy żyn
om nieb ie skim, lecz z oczy ma spusz czon y mi ku
ziem i. Mnich nie gło si swej bli sko ści z Pa nem, zac
ho wu je na le żyt y dy stans; nie wy po wiad a gór nol
ot nej mo dli twy, lecz wy znaj e swój grzech: Bo że,
miej li tość dla mnie, grzesz nik a74. Izaa k z Nin i wy pis
ze: „Ten, któreg o uzna no god nym wi dze nia sieb ie
sa me go, jest więk szy niż ten, któ re go uzna no za
god ne go oglą da nia anio łów. (…) Ten, któ ry przej
mu je się włas ny mi grzec ha mi, jest więks zy od te
go, któr y mo dlit wą swą wskrze sza umar łych”75. Pa
pież Fran cis zek stwier dza z sub tel nym re ali zmem:
„Je że li ktoś nie grze szy, nie jest czło wie kiem. Wszy
scy po peł niam y błę dy i mus i my uznać nas zą słab
ość. Za kon nik, któ ry uznaj e, że jest słab y i grzesz ny,
nie za prze cza świad ec twu, któr e ma da wać, ale
rozdz. 22, 5, tłum. o. Ber nard Smy rak OCD, w: ten że, Dzie ła,
Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2014, s. 333.
73 Por. św. Ben e dykt, Reg u ła, VII, 62-66.
74 Krót ka mo dli twa cel nik a zo sta ła naz wa na „wzo rem do
skon a łej, nie ustan nej mo dli twy”, por. André Lo uf, W szko le
kon tem plac ji, tłum. Zof ia Pa jąk, Wy dawn ic two eSPe, Kraków
2006, s. 24.
75 Isacc o Di Ni ni ve [Iza ak z Nin i wy], Un’umil e spe ranz a. An -
tol o gia, Sab i no Chial a (red.), Edi zion i Qi qa jon, Com u ni tà di
Bos e 1999, s. 73.
83

9.4 Page 84

▲back to top
przec iw nie, umac nia je, i to wyc ho dzi na dob re
wszyst kim”76.
Qui es, re qui es, otium
38. Aby za miesz ki wać w re la cji z Bog iem, w
moc y Du cha, trzeb a za pew nić so bie na to czas i
miejs ce, idąc pod prąd. Kult u ra współ cze sna nie
wie rzy w pro ce sy ży cio we i zmian y, mi mo że na
uko wo kład zie je u pods taw włas nej wi zji. War tość
ma to, co dziej e się szyb ko, za czy na na tych miast,
ru sza pos piesz nie. Nie jest waż ne zak oń cze nie:
każ da dy na mi ka błyszc zy i zo sta je skon su mow a
na w chwil i obec nej.
Czas we dług styl u chrze ści ja nin a nie jest to wa
rem, ale znak iem, któ ry ob ja wia nam Bog a tu i te
raz. Ko nieczn e są od po wiedn ie prze strzen ie i po
ry, tak jak miej sca do za miesz kan ia, wolne od po
śpie chu przy pra wiaj ą ce go o za dysz kę.
Aby uka zać, czym jest ży cie kon temp la cyj ne, za
chod nia tra dy cja mo na stycz na czę sto po sług i wa
ła się term i na mi, któ re wska zu ją na akt yw ność we
wnętrz ną, czas po świę co ny je dy nie Bo gu, va ca re
Deo; znal e zie nie spo czyn ku w Bog u, qui es, re qui
76 Ant o nio Spad a ro, Obudź cie świat! Rozm o wa Pap ie ża
Fran cisz ka z wyż szy mi prze ło żo nym i in sty tut ów życ ia kon
se kro wa neg o, w: „La Ci viltà Catt o lic a” 165 (2014/I), 5.
84

9.5 Page 85

▲back to top
es; po wstrzym a nie się od prac, by móc prac o wać
dus zą, otium neg o tio sum. „Próż now a nie szkod zi
wszyst kim, (…) ale nie wted y, gdy du sza po trze buj
e pra cy”77.
Ży cie we wnętrz ne wy mag a asce zy czas u i cia ła,
dom a ga się ci szy ja ko wy mia ru, w któ rym ma
zamieszkiwać; przyw o łu je sam ot ność jak o za sadn
iczy mo ment oczysz cze nia i int e gra cji oso bis tej;
wzyw a do mo dlit wy ukry tej, aby spot kać Pan a, któ
ry miesz ka w ukry ciu, i czyn ić ze swe go ser ca we
wnętrzn ą iz debk ę (por. Mt 6, 6), bar dzo osob i ste i
nie na ru szal ne miej sce ad o ra cji (por. 1 P 3, 15):
Niech wejd zie mi ły mój do sweg o ogro du i spo żyw
a je go najl ep sze owo ce! (Pnp 4, 16).
39. Czę sto wol i my żyć poz a so bą, poz a twier
dzą we wnętrz ną, jako ludzie po wierzchow ni, bo
przy go da głę bi i prawd y na pa wa lę kiem. Wo li my
wra żen ia uspo kaj a ją ce, choć ogra nic zo ne, zam
iast wy zwan ia, ja kie nam rzu ca to, co znaj du je się
po za za się giem wzro ku: „I wie rzy my tyl ko tak na
głu cho, że ma my du szę, bo tak nam po wie dzia no
i tak uczy wia ra. Ja kie jedn ak skar by mo gą się mie
ścić w tej dus zy i jak a jest wy so ka jej cen a, i kim
jest Ten, co w niej miesz ka, nad tym rzad ko kie dy
się zas ta naw ia my i skutk iem te go tak ma ło cenimy
77 San Giov an ni Cris o sto mo [Jan Chryz o stom], Ome lie sug li
At ti deg li Apo stol i, 35, 3.
85

9.6 Page 86

▲back to top
so bie obow ią zek star a nia się za wszelk ą cenę o za
cho wa nie jej pięk no ści”78.
Cza sam i nie znaj du je my [w so bie] dość śmia łości
i upor u, by wy rus zyć w dro gę do głę bi, któr a po
przez cień ogran i cze nia i grzec hu pro wa dzi nas ku
mieszk a ją cej w nas ostat ecz nej prawd zie: „Przed
sta wi ła mi się dus za ja ko twierd za ca ła z jed ne go
dia ment u al bo na wskroś przej rzy ste go krysz ta łu,
pod zie lon a na wie le roz ma itych komn at, po dobn
ie jak i w nie bie jest miesz kań wiel e. (…) du sza spra
wie dliw e go nie jest nic zym in nym jak prawd zi wym
raj em, w któr ym, jak Pan mó wi, z ra do ścią prze by
wa. Ja kież bo wiem, po wiedz cie sa me, mu si być to
mieszk a nie, w któr ym Król tak po tęż ny, tak mą dry,
tak prze czys ty, tak peł ny wszel kie go do bra, roz kosz
dla sie bie znaj duj e? Da remn ie szu kam i nic nie znaj
du ję, do czeg o by moż na by ło po równ ać prze dziwn
ą piękn ość i ogromn ą po jem ność du szy ludzk iej”79.
Niew y pow ie dzia na pam ięć
40. Dro ga Sło wa jest pierw szą, na któ rej sam
Pan wyc ho dzi nam na spot ka nie i „grom a dzi nas
na świę tej wiec ze rzy. On, pod ob nie jak uczniom w
78 Św. Te re sa od Jez u sa, Twier dza we wnętrzn a, Miesz kan
ie pierw sze, 1, 2, tłum. ksiądz bis kup Hen ryk Piotr Kos sow ski,
wyd. 4, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2006, s. 9.
79 Tam że, 1, 1, s. 8.
86

9.7 Page 87

▲back to top
Emaus, wy ja śnia nam Pi sma i łam ie dla nas chleb”80.
Sło wo, Ewang e lia: otwart a szka tu ła, wielk i skarb,
opo wieść o Bo gu81. Spot ka nie z dru gim prze bie ga
zaw sze za po śred nic twem sło wa, któ re czy ni nas
uczest ni kiem je go życ ia i w ten spo sób wy jaw ia
nam coś o nas sa mych.
Oto Jez us, Bar a nek Bo ży (Agnus Dei). Niew i dzial
ne ob li cze Chry stu sa, Sy na Bo żeg o, od sła nia się
w spo sób naj prosts zy, a jedn o cze śnie nie wy pow
ie dzia ny, uka zu je się w ta jemn i cy Je go Cia ła i Krwi.
Ko ściół, by za spo ko ić pra gnie nie lu dzi każ dych cza
sów któr zy chcą ujr zeć Jez u sa (J 12, 21) po wtar
za gest, któr y uczy nił sam Pan: ła mie chleb, ofiar o
wu je kiel ich z win em. „Oto Chry stus w ka wa łecz ku
chle ba: Nie stwor zo ny w okruc hu ma te rii stwo rzo
nej; Nie wid zial ny w mi gnię ciu wi dzial ne go”82.
Tu oczy te go, kto szuk a Go ze szcze rym serc em,
otwie ra ją się; w Eu char y stii spojr ze nie ser ca roz
po znaj e Je zus a83. Świę ty Jan Pa weł II przy pom i na:
„Kon tem plo wa nie Chry stu sa za kład a umie jęt ność
roz po znaw a nia Go, gdzie kolw iek się ob ja wia,
80 Pią ta mo dlit wa eu cha rys tycz na, w: Mszał z czy ta nia mi,
Księ garn ia św. Jac ka, Kat o wi ce 2003, s. 690.
81 Por. Franc i szek, Ad hort a cja apo stols ka Evan ge lii gau
dium (24 XI 2013), 174-175.
82 Pri mo Maz zo la ri, Il seg no dei chio di, Deh o nia ne, Bol o-
gna 2012, 73-78.
83 Por. Jan Pa weł II, Ho mi lia pod czas Mszy św. w uro czy -
stość Naj święt sze go Cia ła i Krwi Chrys tu sa, Baz y lik a św. Jan a
na La te ran ie, 14 czerwc a 2001.
87

9.8 Page 88

▲back to top
obecn y na róż ne spo so by, ale przede wszyst kim w
ży wym sak ra men cie Je go Cia ła i Je go Krwi. Ko ściół
ży je dzię ki Chry stu so wi eu char y stycz nem u, Nim
się karm i, z Nie go czer pie świat ło. Euc ha ry stia jest
ta jem ni cą wia ry i jedn o cze śnie «ta jem ni cą świat
ła». Za każ dym raz em, gdy Ko ściół spra wuj e Eu char
y stię, wier ni mog ą w pe wien spo sób po now nie
prze żyw ać do świad czen ie dwóch uczniów z Emaus:
«Otwo rzy ły się im oczy i poz na li Go» (Łk 24, 31)”84.
Eu cha rys tia co dzienn ie wpro wa dza nas w ta jem
ni cę mi ło ści, uka zu je „zna cze nie ob lu bień czej mi
ło ści Bo ga. Chry stus jest Ob lu bień cem Ko ścio ła
jak o Od kup i ciel świat a. Eu char y stia jest sak ra
men tem nas ze go Od kup ie nia. Jest sak ra men tem
Obl u bień ca i Ob lub ie ni cy”85. Mów i na szem u ser
cu, że Bóg jest Mi ło ścią.
41. Ży jąc kont em pla tyw ny mi zdol no ścia mi ży
cia kons e krow a ne go, żyj e my euc ha ry stycz nie,
w da nym nam sty lu Sy na. Eu cha ry stia kar mi Jes u
dul cis mem o ria, któr e jest dla nas, osób kon sek ro
wa nych, za pro sze niem, aby w Du chu Świę tym (por.
J 14, 26) pa mięć o Je zu sie za miesz ki wa ła na szą du
84 Jan Paw eł II, En cy kli ka Ecc le sia de Eu cha ri stia (17 IV
2003), 6, Pall ot ti num, Poznań 2003, s. 8.
85 Jan Paw eł II, List apos tol ski Mul ie ris dig ni ta tem (15 VIII
1988), 26, TUM, Wyd aw nic two Wro cławs kiej Księgarn i Ar chid
ie ce zjaln ej, Wro cław 2004, s. 104.
88

9.9 Page 89

▲back to top
szę, na sze my śli, nas ze pra gnien ia ja ko kont em
plac ja, któ ra prze mie nia na sze życ ie i umac nia ra
dość. „Odk ąd (…) Cie bie po zna łem, trwasz w mej pa
mię ci i tam Cię od naj du ję, gdy sob ie przy pom i nam
o Tob ie i To bą się ra du ję”86 wy znaj e świę ty Au
gu styn, a Ojc o wie grec cy uzna ją, że nie ustan na
pam ięć o Jez u sie jest du chow ym owo cem Eu char
y stii. W tej sta łej pam ię ci o Chry stus ie kwit ną my
śli ła god ne i życz li we, pod czas gdy Bóg za miesz ku
je w du szy i czyn i ją swo ją po przez dzia łan ie Du cha
Świę te go.
42. Proś ba, mod li twa, słuc ha nie Sło wa Bo żeg
o, du chow a wal ka, cel e bro wan e sa kram en ty odn
a wiaj ą co dzien nie otwar cie na da ry Du cha: „Mo
dli twa, post, czuw a nia i inn e prak tyk i chrze ścij ań
skie, jak kol wiek mo gą się wy da wać do bre sa me w
so bie, nie sta no wią ce lu ży cia chrze ści jań skieg o,
cho ciaż po ma ga ją go osią gnąć. Praw dzi wym ce
lem ży cia chrze ści jań skie go jest po zy skan ie świę
te go Duc ha
Bo że go”87.
86 Św. Au gus tyn, Wyz na nia, Księ ga 10, 24, tłum. Zyg munt
Kub iak, wyd. 3 pop ra wio ne, Ins ty tut Wy dawn i czy Pax, War
sza wa 1987, s. 245.
87 Irin a Go rai noff, Se raf i no di Sa rov: vi ta, coll o qui o con Mo
tov i -
lov, scritt i spi rit u ali, Gri baud i, To ri no 2006, s. 156.
89

9.10 Page 90

▲back to top
Be ned ykt XVI wska zyw ał na cen ną nier o zer wal
ność kom u nii i kon temp la cji: „Ko mun ii i kont em
plac ji nie moż na odd zie lać – łą czą się one ze so bą.
Aby ko mu ni ko wać się na praw dę z in ną oso bą, mu
szę ją znać, umieć przeb y wać blis ko niej w milc ze
niu, słuc hać jej, pa trzeć na nią z mi ło ścią. Praw dzi
wa mi łość i prawd zi wa przyj aźń zaw sze żyj ą tą wym
ia ną spojr zeń, int en sywn ym mil czen iem, wy mow
nym, peł nym sza cun ku i czci, tak, by spo tka nie by
ło prze żyw a ne głę bok o, w spos ób oso bow y, a nie
pow ierz chow nie. Nie ste ty, kie dy bra ku je te go wy
mia ru, tak że sa ma ko mu nia sa kra men tal na mo
że stać się z na szej stro ny po wierzc how nym ge
stem. Nat o miast w praw dzi wej ko mun ii, przy got
o wa nej przez dia log mo dli twy i ży cia, mo że my po
wie dzieć do Pa na słow a za ufa nia (…): «Jam słu ga
Twój, syn Twej słu żebn i cy. Ty roz e rwa łeś moj e kaj
dan y. To bie zło żę ofia rę po chwal ną i we zwę imie
nia Pa na» (Ps 115, 16-17)”88.
88 Be ne dykt XVI, Ho mil ia pod czas Mszy św. w uroc zy stość
Bo że go Cia ła, Baz y lik a św. Jan a na La ter a nie, 7 czerw ca
2012.
90

10 Pages 91-100

▲back to top

10.1 Page 91

▲back to top
88
Formować
Po łóż mnie jak pie częć na two im serc u. Pieśń
nad pie śnia mi 8, 6
91

10.2 Page 92

▲back to top
90
Wsłu chu jąc się
43. Sło wo z Pie śni nad pie śnia mi opo wia da o
mi ło ści ukier un ko wan ej na rel a cję mię dzyo so
bo wą, zde cent ra li zow a nej, dą żą cej do kon temp
lo wan ia ob li cza uko chan e go i słu cha nia je go gło
su (por. Pnp 2, 14): „Ten, kto ko cha, w kons e kwen
cji mu si prze kra czać ba rie rę włas nych ogra nic
zeń. Dla te go mó wi się, że mi łość roz ta pia ser ce:
te go, co jest roz- to pio ne, nie po wstrzy muj ą już
jeg o ogra nic ze nia”89.
Prze kra cza nie włas nych ogra ni czeń i gra nic
wpro wa dza w dym a mizm kon temp la cji, w któ rej
prze maw ia tyl ko piękn o i moc mi ło ści. Kont em
plac ja nie po zwa la, by zjed noc ze nie ozna cza ło
nie wy raź- ną i nie okre ślon ą fu zję, oca la in ność i
umoż liw ia dar. Jest ona eks ta zą wob ec „świę tej
zie mi dru gie go”90, jest po sto jem w prze strzen i
przy ję cia i dzie len ia się, któ rą ofe ru je dru gi, aby
roz po znać w nim jeg o je dyn ość: je dyn a jest mo
89 San To ma so D’Aqu ino [Tom asz z Akwin u], Comm en to al -
le Sen tenz e di Pie tro Lomb ar do, III XXV, I, I, 4 m.
90 Fran cis zek, Ad hort a cja apo stol ska Evan gel ii gau dium
(24 XI 2013), 169, wyd. 2 po praw io ne, Wy dawn ic two AA,
Krak ów 2014, s. 154.

10.3 Page 93

▲back to top
ja go łąbk a (Pnp 6, 9), al bo: Mi ły mój (…) naj znak
o mits zy spo śród tys ię cy (Pnp 5, 10). Aby trwać w
ta kiej epif a nii, na le ży
93

10.4 Page 94

▲back to top
ćwi czyć oczy i ser ce, by po czuć smak piękn a ja ko ta
jem ni cy, któ ra nas obej muj e i wcią ga.
44. Przy miot ni ki wie lo krot nie po wta rza jące
si ę w Pieśni to wła śnie yāpâ, „piękn a”, i yāfeh, „pięk
ny”. W Bi blii piękn y jest głos ko bie ty (Ez 33, 32),
pięk na jest kob ie ta (Sa raj, żo na Abram a w Rdz 12,
11); drzew o ro sną ce w ogrod zie Eden jest piękn e,
cie szy oczy i dla te go bu dzi po żą da nie (Rdz 3, 6);
san da ły Ju dyt y przy cią gnę ły wzrok Ho lo fern e sa,
a jej pięk ność usid li ła je go dus zę (Jdt 16, 9); pięk
ne są ka mie nie zdo bią ce świą ty nię (Łk 21, 5). Bi blij
ne pięk no jawi się nie tylk o jako fi zycz ne, ale tak że
we wnętrzn e: w isto cie, piękn e jest wi no, któ reg o
Jez us ofia ro wu je w Kan ie (J 2, 10); piękn y jest pa
sterz, któ ry od da je życ ie za swoj e owce (J 10, 11.
14); pięk ny jest gest ko bie ty, któ ra na masz cza Je
zus a, a On chwa li ją za to, na wie ki upa miętn ia jąc
jej uczy nek (Mt 26, 10).
Piękn o w Bi blii ja wi się zat em ja ko „pod pis” pod
bo ską i ludzk ą darm o wo ścią, a w Pie śni obj awia
się ja ko prze zwy cię żen ie sa mot no ści, ja ko do
świadc ze nie jed no ści. Pa ra ko cha jących si ę lud zi
czuj e się zjed noc zo na, jesz cze za nim złączą się ze
sobą, a gdy to już na stą pi, pra gną, by ta jed ność trwa
ła. Ci dwo je nie pra gną chwi low ych emo cji, lecz chcą
rozk o szo wać się sma kiem wiecz no ści, przyjm u jąc
znam ię, piec zęć (hôtâm) po ło żon ą na ser cu i na cie
le (Pnp 8, 6), któr a zwią że wszystk o w Bo żej pers pek
94

10.5 Page 95

▲back to top
tyw ie ‘na za wsze’. Ten znak na ciel e jest ra ną, któ ra
po wod u je wiecz ne pra gnien ie mi ło ści; ogniem,
któ re go nie zdo łaj ą uga sić wiel kie wod y (Pnp 8, 7):
„Ty, Trójc o wiecz na, jes teś mo rzem głę bo kim, w
któ re im bar dziej się za nur zam, tym wię cej znaj du
ję Cie bie, i im wię cej znaj du ję Cie bie, tym wię cej
Cię szu kam. O To bie ni gdy nie moż na rzec: dość! Du
sza, któ ra na sy ca się w Twych głę bo ko ściach, pra
gnie Cie bie bez prze rwy, bo jest zaw sze złakn io na
Cieb ie, Trój co wieczn a; za wsze prag nie wi dzieć Cię
oświe con a Twym świa tłem”91.
Kied y doj rzew a my w nas zej re lac ji z Bog iem, po
zwa la my Mu na to, aby nas oczysz czał i uczył wi dzieć
tak, jak On wi dzi, ko chać tak, jak On ko cha. Z pew no
ścią cięż ki jest dla czło wie ka ten no wy spo sób wi
dze nia i koc ha nia bę dą cy poz y ska niem te go, co
Be ned ykt XVI naz y wa „ser cem, któ re wi dzi”92 po
niew aż dom a ga się rad y kal nej prze mia ny ser ca,
czyli te go, co oj cow ie na zyw a ją pur i tas cor dis,
przej ścia dro gi for ma cji.
91 Św. Ka ta rzy na ze Sie ny, Dia log o Bo żej Opatrz no ści, tłum.
Le opold Staff, Wy daw nic two „W dro dze”, Po znań 2012, s. 457.
92 Ben e dykt XVI, Enc y klik a Deus car i tas est (25 XII 2005), 31,
Pall ot ti num, Poznań 2006, s. 48.
95

10.6 Page 96

▲back to top
W styl u pięk na
45. Ży cie kon sek ro wan e w róż nor od no ści sy
tu acji kul tu row ych i mo de li życ io wych wy mag a
dziś szcze góln ej uwa gi i zau fa nia, je śli chod zi o dzia
łan ia form a cyj ne oso bis te i wspóln o tow e, a
zwłaszc za w dy na mic e In styt u tu, aby wpro wad
zać, wspie rać i podt rzy myw ać po sta wy i zdoln o ści
kon tem pla tyw ne. Ro dzi się kon iecz ność sta wia
nia sob ie py tań co do nas ze go życ ia i spos o bów pa
trzen ia na ethos for mac yj ny, jak o że: „(…) skut ecz
ność [for mac ji] za le ży z kol ei od zas to sow a nia
odp o wiedniej me to dy bo gat ej w mą drość du
chow ą i pe da- gog icz ną, pro wad zą cej stopn io wo
tych, któ rzy pra gną po świę cić się Chry stus o wi, do
przy swoj e nia so bie Je go my śli i uczuć. For ma cja
jest don io słym proc e sem, dzię ki któ re mu czło wiek
na wra ca się w głę bi sweg o ist nie nia ku Sło wu Bo
żem u”93. Być mo że trzeb a nam od kryć w for ma cji
cią głej tchnie nie ta jem ni cy, któ ra w nas za miesz
ku je i nas prze kra cza: „Jak drze wo wyr wa ne z ziem
i, jak rze ka odc ię ta od sweg o źród ła, tak dus za ludz
ka marn ie je ode rwa na od te go, co jest od niej więks
93 Jan Pa weł II, Pos y no daln a ad hort a cja apos tol ska Vit a
con -
se cra ta (25 III 1996), 68, Pal lot ti num, Po znań 1996, s. 119-
120.
96

10.7 Page 97

▲back to top
ze. Bez świę to ści dob ro sta je się cha otyczn e; bez
do bra pięk no sta je się cec hą przyp ad kow ą”94. Dob
ro i Piękn o ja śnie ją zaś peł nym blas kiem, gdy mó
wią jed nym gło sem.
46. Ja ki styl wy ra ża w spos ób bez po średn i i
pros ty ży cie kon sek ro wa ne w cod zien no ści? Co
mó wią oso by kon sek ro wa ne pom i ja jąc herm e
neut y kę dokt ry naln ą, po moc Ma gis te rium, Re gu
ły i trad y cje w Ko ście le i mie ście ludz kim? Czy są
nap raw dę par a bol ą ewang e liczn ej mą dro ści, prof
e tyczn ym bodź cem i sym bo lem „in neg o” w tym
świe cie? Za chę cam y do uważ nej i szczer ej oce ny
styl u wy ra ża neg o na co dzień, aby wiej a dło mą dro
ści odd zie li ło ple wy od ziarn a (por. Mt 3, 12), uka
zu jąc praw dę o na szym ży ciu i we zwan ie do Piękn
a, któ re je przem ie nia.
Oto kilk a re flek sji, któ re włą czon e do nas zych
plan ów i dzia łań for mac yj nych, mo gą to war zy szyć
ży cio wym pro ce som, pro wad zą cym z pow ierzch
ni do uczuć głębs zych, tam gdzie mi łość Chrys tu sa
do tyk a ko rze ni na szeg o by tu95.
94 Abra ham Jos hua He schel, Czło wiek szu ka ją cy Bog a, tłum.
Violetta Reder, Wydawnictwo Znak, Kraków 2008, s. 46.
95 Por. Jan Paw eł II, Pos y no dal na ad hor ta cja apo stol ska Vit
a
cons e crat a (25 III 1996), 18.
97

10.8 Page 98

▲back to top
Ped a gog ia mi sta gog icz na
47. Wska za li śmy na Sło wo Bo że pierw sze ź
dło wszel kiej du cho wo ści chrze ścij ań skiej, któr e
kar mi oso bis tą więź z Bo giem żyw ym oraz z Jeg o
zbaw czą i uświę ca ją cą wol ą96 oraz na Euc ha rys
tię, w któ rej za wie ra się sam Chry stus, na sza Pas
cha i Chleb ży wy, i któ ra jest ser cem ży cia ko ściel
neg o i ży cia kon se kro wa ne go97. Są to miej sca, w
któ rych ma my za miesz ki wać z po ko rą du cha, aby
poddać się for mo wa niu i uświę ca niu. Za chę ca my
do to wa rzys ze nia łas ce tych ta jemn ic z uważ ną pe
dag o gią. Oj co wie [Ko ścio ła] mie li szcze gól ne za
mi łow a nie do ko mu ni kac ji mi sta gog icz nej, któ
ra po zwal a od kry wać i in te rio ry zo wać w życ iu, w
świe tle Pi sma Świę te go, ‘osoc ze’ praw dy wy ra żan
ej w ce leb ro wa nej ta jem ni cy. W ten spo sób jak
mó wi grec ki ter min mys ta goghía czyn no ści ho
mi let ycz ne i lit ur- gicz ne mog ły wprowadzać,
kierować, doprowadzać do ta jem ni cy. Ko mun i kac
ja mi sta gog icz na mo że owocn ie wpro wad zać now
i cju szy i no wi cjuszk i z na szych In styt u tów i tow a
rzy szyć form a cji kon se kro wa nych mężczyzn i kob
iet w spos ób sta ły, szcze gól nie w ży ciu li tur giczn
ym.
96 Por. tam że, 94.
97 Por. tam że, 95.
98

10.9 Page 99

▲back to top
Sam a li tur gia jest mi sta gog ią – jak o ko mun i
kacja za po moc ą słów, czynn o ści, zna ków, sym bo
li o poc ho dze niu bib lij nym któr a za pras za do ko
rzys ta nia z wielk ich do brod ziejstw mystério nu. Ka
teg o ria przem ia ny, w któr ej życ ie kon sek ro wa ne
ma swój punkt od nies ie nia, mo że być osad zo na w
cen trum życ ia mi stag o giczn e go. Mus i ona umieć
przy wo ły wać w na szym ży ciu lu dzi wie rzą cych ta
jem ni cę pas chaln ą, na sze prze znac ze nie do zmar
twych wsta nia 98. Naj leps zym mi sta go giem, przy po
min a Grze gorz z Naz jan zu, jest sam Chry stus, i to
On, Kýrios, zmar twych wsta ły i obec ny, jest cen tral
ną po stac ią lit ur gii.
48. Ko mu ni kac ja mi stag o gicz na jest dzia łan
iem wy soc e chry stol o gicz nym, ja ko że sam in te
lekt chrze ścij a ni na, ani też sam e ry tua ły i ge sty li
tur giczn e nie wy starc zą do zroz u mien ia ta jemn i
cy i do owoc neg o w niej uczest nic ze nia. Nie ma au
ten tyczn ej li tur gii chrze ści jań skiej bez mi sta gog
ii. Je śli w li tur gii za brak nie ję zyk a mi stag o gicz neg
o, mo że się nam przy dar zyć to sa mo, co, jak mó wi
Ory gen es, przy dar zy ło się lew i tom, któ rzy no si li
ar kę przy mie rza owi nię tą w zwo je tka nin. Mo że
98 Por. Ben e dykt XVI, Adh or tac ja apo stols ka Sac ra ment um
ca ri tat is (22 II 2007), 64, Pal lot ti num 2007, s. 80: „(…) «naj lep
szą ka te chez ą o Eu cha ry stii jest sa ma Euc ha ry stia dob rze
ce le brow a na». Lit ur gia ma bo wiem z sa mej swej isto ty ped
a gog icz ną zdoln ość wprow a dzan ia wier nych w pojm o wan
ie ce le brow a nej taj em ni cy”.
99

10.10 Page 100

▲back to top
przyd a rzyć się tak że i nam, oso bom kon sek ro wa
nym, że bę dzie my no si li na ram io nach te jem nic e
Bog a ja ko cię żar, nie wie dząc, czym one są, a więc
nie ko rzy staj ąc z ich do bro dziejs tw99.
Wzy wa się nas do teg o, by śmy podd a li re aln ej
oce nie nas ze ce le bra cje wspól no tow e Li turg ię
go dzin, Eu char y stię w dni po wsze dnie i w nie dziel
e, prakt y ki pob oż no ściow e za daj ąc sob ie py tan
ie, czy są one ży wym i ożyw czym spo tka niem z Chry
stus em, „źród łem da wan ia sie bie cią gle na no
wo”100. Jest to zap ro szen ie do odp o wie dzial neg o
prze my ślen ia pe da gog ii mi sta gog icz nej w kont
ek ście na szych dróg for ma cji cią głej.
Ped a gog ia pas chaln a
49. Dro ga mis tycz na, fun da ment nas ze go życ
ia chrze ścij ań skieg o szcze góln ej seq u ela Chris ti,
wie dzie przez mę kę, śmierć i zmart wych wstan ie
Pa na. Wy ma ga więc spe cjal nej i nieu stan nej tro
ski o to, by w na szym życ iu oso bis tym pod dać się
„form u ją cem u wpły wo wi do świadc ze nia pasc
99 Por. Oryg e nes, Hom i lie o Księ dze Liczb, 5, 1.
100 Fran cis zek, Ad hort a cja apo stols ka Evan gel ii gau dium
(24 XI 2013), 24, wyd. 2 po pra wio ne, Wy daw nic two AA, Kra
ków 2014, s. 28.
100

11 Pages 101-110

▲back to top

11.1 Page 101

▲back to top
hal ne go i upodobn ie nia się do Chry stu sa ukrzy
żow a neg o, któ ry we wszyst kim speł nia wol ę Oj
ca”101, i tak iej sam ej tro ski o nada nie jej wła ści wej
war to ści i sku tecz no ści w życ iu bra ter skim i mi
syj nym. Pos ta wa kon tem plac yj na żyw i się ukry
tym pięk nem krzy ża.
Sło wo, któ re by ło u Bog a, roz pię te na drze wie
krzy ża tak, by łą czyć nie bo i zie mię, sta je się szczy
tem zgors ze nia, przed któr ym twarz się za kry wa.
Dziś in ne ofia ry przem o cy, jak by in ni chry stus i,
zaw i saj ą na krzy żach te go świa ta w upo ko rze niu,
pod czas gdy słoń ce się za ciemn ia, mo rze sta je się
gorz kie, a owoc e zie mi, dojr ze waj ą ce dla za po
koj e nia głod u wszyst kich, za chłan nie dzie lą mię
dzy sie bie nie licz ni. Po nown ie roz brzmie wa zap
ro sze nie do oczysz cze nia spojr ze nia, aby kont em
plo wać pas chaln ą taj em ni cę zbaw ie nia, ży wą i
dzia ła ją cą w świec ie i w co dzien nych oko liczn o
ściach na sze go życ ia.
Dziś we fra ter niach i we wspól not ach, któ re ży
ją za nur zo ne we współ czes nych kul tu rach bę
dą cych czę sto ryn kiem ofe ruj ą cym to, co niet rwa
łe mo że się zdar zyć, że tak że i nas ze spoj rzen ie
osób kons e krow a nych utrac i zdol ność dos trze
101 Jan Paw eł, Po sy no daln a ad hort a cja apo stols ka Vit a con
se -
crat a (25 III 1996), 70, Pall ot ti num, Poz nań 1996, s. 123.
101

11.2 Page 102

▲back to top
gan ia pięk na taj em ni cy pas chaln ej: roz braj a ją
cej i bezb ron nej przyz wo ito ści, ja ka ma lu je się na
twa rzach bra ci i sióstr, któr zy są nam blis cy, tak jak
na twar zach tych odr zu con ych przez hi stor ię chrys
tu sów, któr ych spot y ka my w na szych dia kon iach
cha ryt a tyw nych. Twa rzach nie ma ją cych wdzię ku
ani blas ku, aby na nie po pa trzeć i by się nam po dob
a ły (por. Iz 53, 2).
50. Każ de go dnia wi dow i sko ludz kie go cier
pien ia pok a zu je się w ca łej swej sur o wo ści. Jest
ono aż tak ie, że nie moż na szuk ać ani poj ąć żad ne
go od ku pie nia bez kon fron ta cji ze skan da lem bó
lu. Ta -
102

11.3 Page 103

▲back to top
jemn i ca ta nic zym ol brzym ia fa la przec ho dzi przez
ludz ką his to rię i skłan ia do re fleks ji. Nie wie lu zro
zu mia ło tak jak Do sto jew ski tę kwe stię naj praw
dziws zą, dom i nu ją cą w ser cu ludzk im: ból, zba
wienie od złe go, zwy cię skie wy baw ie nie od śmier
ci. Do sto jew ski skon fron to wał war tość pięk na z
ta jem ni cą bó lu, py ta jąc o sens jed neg o i drug ie
go. Mło dy Hi po lit, bli ski śmierc i, za da je de cy du
ją ce py ta nie, py ta nie strasz ne dla księ cia Mysz ki
na, pro tag o nis ty Idiot y, enigm a tyczn ej fi gur y
Chry stus a, Niew in neg o, któ ry cierp i z mi ło ści do
wszyst kich: „Pod ob no raz pan pow ie dział, że
«piękn o» zba wi świat, czy to praw da, ksią żę? (…) Ja
kież to piękn o zba wi świat?!”102.
Pyt a nie o zło po ja wia się co dzien nie w umy śle,
w ser cu i na ustach wie lu na szych bra ci i sióstr. Tyl
ko Bóg, bio rąc na sie bie nie skoń czo ne cier pie nie
świat a wy da ne go na pa stwę zła, tyl ko On, wcho
dząc w niep rze nikn io ne mrok i nę dzy ludzk iej, mo
że wyb a wić ludz kość od bó lu i pok o nać śmierć. To
wła śnie sta ło się na krzy żu Sy na. Cier pien ie Chry
stus a po zwa la zroz u mieć tra ge dię ludzk ą, gdyż
do się ga bó stwa. W Chry stu sie cier pią cym znaj du
je- my jed y ną moż liw ą odp o wiedź na pyt a nie o
cierp ie nie. Do kon temp la cji, do po znan ia Piękn a,
któ re w nas za miesz ku je i prze kra cza nas, nie doc
102 Fiod or Do stoj ew ski, Idio ta, tłum. Jus ty na Gład yś, Wy
dawn ic two Ziel o na Sow a, Kra ków 2011, s. 438-439.
103

11.4 Page 104

▲back to top
ho dzi się ina czej, jak tyl ko przez krzyż; do życ ia nie
wcho dzi się inac zej, jak tyl ko przec ho dząc przez
śmierć.
51. Dla nas, osób kon sek ro wan ych, wej ście w
mą drość pas chal ną i ćwi cze nie umie jęt no ści do
strze ga nia przem ie nion e go obl i cza Zmart wych
wsta łe go we wszyst kim, co znie kształ co ne i ukrzy
żo wa ne, tu i ter az, jest po waż nym aspekt em wia
ry. Drog a kont em plac yj na jest dro gą pas chal ną.
Pas cha Chry stu sa, uza sad nie nie na szej na dziei,
sta wia wy ma gan ia na szem u życ iu bra ters kie mu
i nas zej mi sji, czas em po sza rza łym z pow o du
pow ierz chow nych rel a cji, z po wo du ru tyn y (ro
uti ne), z po wod u po sług tylk o funk cjon al nych, z
pow o du rozl e niw io nych oczu, nie umie ją cych
już roz poz nać taj em ni cy. W na szych wspól no
tach Pięk no na dal jest przy sło nię te! Je ste śmy nie
roz um ni i nas ze ser ca nies ko re są (por. Łk 24, 25)
do te go, by żyć ped a gog ią pas chal ną. Moż li we,
iż zdar zy się nam nie pa mię tać, że uczest ni czen ie
w kom u nii try nit ar nej mo że zmien iać ludz kie
stos un ki, że po jed na nie bę dą ce wy ni kiem dzia
łan ia łas ki oba la de strukc yj ne dy na miz my obec
ne w nas zym ser cu i w stos un kach spo łecz nych, i
że w ten spo sób mo żna przy bli żać lu dziom za równ
-
104

11.5 Page 105

▲back to top
o piękn o ko mun ii bra ters kiej, jak i drog i, któ re
do niej kon kret nie pro wad zą103 .
Pe dag o gia pięk na
52. Przez wie ki nie prze rwa nie życ ie kon sek ro
wa ne szuk a ło ślad ów pięk na, bę dą ceg o czuj nym
i płodnym stró żem je go sa kraln o ści, opra cow u jąc
wi zje, twor ząc dzie ła, któr e wy ra ża ły wia rę i mi
sty kę światła w ar chi tek tu rze, w sztu ce i w na uce,
w sztu kach fi gu rat yw nych, li te rac kich, mu zycz
nych w pos zu ki wan iu no wych epi fa nii Piękn a 104.
Współ czes na re fleks ja, czę sto wa haj ą ca się mię
dzy udu chow ie niem na tur y a est e tyz a cją uczuć,
osta tecz nie za nie dba ła po znaw czą i for mac yj ną
wart ość piękn a, je go zna cze nie dla praw dy, ods u
wa jąc je do dwu znacz nej strefy cie ni alb o uzna jąc
za zja wis ko prze lot ne. Trze ba na now o ze spo lić
to ży cio we po łą cze nie an tycz ne go i cią gle no we
go znacze nia piękn a, ja ko miej sce wi dzial ne i wraż
li we na nie skoń czo ną ta jem ni cę Nie wi dzial ne
go. Za miesz kan ie w tym miejs cu od dal e nia jest jak
czerp a nie ze źró deł piękn a. Je że li eg zy sten cja nie
zo sta nie do pusz czo na w ja kiś spo sób do tej ta jem
103 Por. Jan Paw eł II, Po syn o dal na adh or ta cja apos tol ska Vi
-
ta con sec ra ta (25 III 1996), 41.
104 Por. Jan Pa weł II, List do art y stów (4 IV 1999).
105

11.6 Page 106

▲back to top
ni cy, to pięk no fak tycz nie po zo staj e nie uchwyt
ne, gu bi się w pus t ce bez sens u i pu st ce w każ dym
zna cze niu 105. Ale bar dziej bo le sne jest to, że zo sta
je my go po zba wie ni. Pa pież Fran ci szek, jesz cze ja
ko kar dy nał w Bu enos Aires, w tek ście zat y tu ło
wan ym „Pięk no wy cho wa świat”106 mów i o ped a
gog ii pięk na, mod e lu form a cyjn ym, w któ rym oso
ba ludzk a jest pos trze ga na ja ko no sic iel ka wiecz
no ści, po wo łan a do pro ce su ży cio weg o roz wi ja
ją ce go się w szac un ku i w słuc ha niu, w int e grac ji
my śli, emoc ji, uczuć, pow o łan ych do zint e gro wan
ia się w doj rza ło ści.
Poj a wia się po trze ba dwu tor o wej dro gi for ma
cji ethos u ludz kieg o: „Mieć praw dzi wą świa dom
ość to zo stać uder zo nym strza łą piękn a, któ re ran
i czło wie ka; zo stać do tknię tym przez rze czy wi
stość, przez oso bo wą obecn ość sam e go Chry stu
sa, jak to się mów i. Zo stać ude rzon ym i zdob y tym
przez pięk no Chrys tu sa to mieć świa dom ość bar
dziej re al ną i głębs zą niż czy ste ro zu mow a nie.
Mus i my po pie rać spot ka nie czło wie ka z piękn em
105 Por. Mi ko łaj Bier diaj ew, Sens twór czo ści, tłum. Henr yk
Pa
proc ki, Wy daw nict wo An tyk, Kę ty 2001, s. 189-209.
106 Jor ge Ma rio Ber go glio Fran ce sco, La bel lez za edu cherà
il
mond o, EMI, Bol o gna 2014.
-
106

11.7 Page 107

▲back to top
wia ry. Spo tka nie z Piękn em mo że się stać ude rze
niem strza ły, któ ra ran i du szę i w ten spos ób otwie
ra oczy, tak iż du sza, po cząw szy od swe go do świadc
ze nia, ma od tąd wy star cza ją ce kry te ria i mo że
pra wid ło wo ocen iać arg u ment y”107.
Prawd zi we i wieczn e pięk no doc ie ra do czło wie
ka we wnętrz neg o po przez to, co moż na na zwać
„zmy sła mi” du chow y mi, o któ rych mówi świę ty
Aug u styn, por ów nuj ąc je do zmys łów ciel e snych:
„Lecz co ja wła ści wie mi łu ję, kie dy mi łu ję Cieb ie?
(…) A jed nak ko cham pew ne go ro dza ju świa tło,
pew neg o ro dzaj u głos, woń i pok arm, i uścisk, gdy
Bo ga meg o ko cham jak o świa tło, głos, woń, po
karm, uścisk we wnę trzu moj ej ludz kiej isto ty, gdzie
roz bły ska dla mej du szy świa tło, któ reg o nie ogarn
ia prze strzeń, gdzie dźwię czy głos, któr e go czas z
sob ą nie uno si, gdzie bi je woń, któ rej wiatr nie rozw
ie wa, gdzie do świadc za się smak u, któ reg o nie psu
je sy tość, gdzie się trwa w uści sku, któ reg o na sy ce
nie nie ro zer wie. To wła śnie ko cham, gdy koc ham
mo je go Bog a”108.
107 Jo seph Rat zin ger, La cor ri spon den za del cu ore nell’in con
tro
con la Bel lez za, w: „30 Gior ni”, n. 9, IX 2002, s. 87.
108 Św. Aug u styn, Wy zna nia, Księ ga 10, 6, 8, tłum. Zygm unt
Kub iak, wyd. 3 pop ra wio ne, Ins ty tut Wy dawn i czy Pax, War
sza wa 1987, s. 223-224.
107

11.8 Page 108

▲back to top
53. Trzeba, abyśmy na nas zej dro dze chrze ści
jan i osób kons e krow a nych rozp o znaw a li ślad y
Pięk na, tej dro gi ku Tran cen den cji, ku osta tecz nej
Ta jemn i cy, ku Bo gu, gdyż ono wła śnie, co charakte-
rystyczne, otwie ra i roz sze rza ho ry zon ty ludz kiej
świa do mo ści, od sy ła ją poz a nią sa mą, staw ia ją
na skra ju prze pa ści Nie skoń czo ne go. Je ste śmy
we z wa ni do pod ą żan ia via pul chri tu di nis, któr a
jest dro gą art y stycz ną, es te tyczn ą oraz iti ne rar
ium wia ry, pos zu ki wań teo log icz ny ch109.
Ben e dykt XVI w wielk ich dzie łach muz ycz nych
wyc zu wał rzec zy wis tość o randze teol o giczn ej i
odp o wiedź wiar y; okazywał to wiel o krot nie, ko
men tu jąc konc er ty, w któr ych uczest nic zył: „Kto
teg o słu chał, ten wie, że wia ra jest praw dziw a”110.
Piękn o wy ra żające się w geniuszu muz ycz nym in
terp re tow ał jak o przy got o wan ie do wiar y: „W
tej mu zy ce wy czu wa ło się tak nad zwy czaj ną si łę
Rze czy wi sto ści w niej obec nej, by zdać so bie spra
wę, już nie po przez dom y sły, lecz przez uder ze nia
ser ca, że to nie mo że poc ho dzić znik ąd, lecz mus ia
ło się zrod zić dzię ki sil e Praw dy, któr a uobec nia się
109 Por. Be ne dykt XVI, Prze mó wie nie do art y stów w Kap li
cy Syk styńskiej, Wa ty kan, 21 li sto pad a 2009.
110 Jo seph Rat zin ger, La cor ri spon den za del cu ore nell’in con
tro
con la Bell ez za, w: „30 Giorn i”, n. 9, set temb re 2002, s. 89.
-
108

11.9 Page 109

▲back to top
w na tchnie niu kom po zy to ra”111. Mo że wła śnie
dla teg o wiel cy mis ty cy pot wier dza to lit e rat u
ra po etyck a i mu zycz na chęt nie ukła dal i wier
sze i pie śni, aby wyr a zić coś bos kie go, z czym dan
e im by ło się ze tknąć podc zas ta jemn ych spo tkań
du szy.
Obok muz y ki, równ ież sztuk i po etyc ka i proz a
tor ska, a tak że sztuk i fi gur a tyw ne mog ą słu żyć
jak o drog i pro ped eu tyk i kon temp la cji: od kart lit
e ratury po iko ny, po min ia tur y; od fres ków po ma
low i dła, po rzeź by. Wszyst ko „dro gą we wnętrz ną,
dro gą prze kra cza nia sie bie, a więc w tym oczysz
cze niu spojr ze nia, któr e jest oczysz czen iem ser ca,
obj a wia
111 Tam że.
109

11.10 Page 110

▲back to top
nam Piękn o, al bo przy naj mniej je den jeg o pro
mień. Wła śnie tak poz wa la nam ono naw ią zać więź
z si łą praw dy”112.
W Evan ge lii gau dium pa pież Fran ci szek pod kre
śla zwią zek mię dzy praw dą, do brem i piękn em: ko
nieczn e jest „przy wró ce nie szac un ku dla piękn a,
by móc do trzeć do ludz kieg o ser ca i by w nim za ja
śnia ła praw da oraz do broć Zmar twych wsta łeg
o”113.
54. Jes te śmy więc za pros ze ni do wej ścia na tę
dro gę, na któ rej scal a ją się prawd a, do bro i pięk
no, tam gdzie cza sa mi zda je się brać gór ę po win
ność jak o źle po ję ta etyk a.
Now a kul tur a cy frow a i no we moż liw o ści ko
mu ni kowania się rzuc a ją nam dod at ko we wyz wa
nie, fa wor y zu jąc język ob raz u ja ko niep rze rwan
ie pły ną cy stru mień, bez moż li wo ści med y tac ji,
bez ce lu i czę sto bez hier ar chii wart o ści. Piln ym
wy zwan iem, któ re mo że wpro wa dzić nas w Ta jem
nic ę i świad czyć o niej, jest kul ty wo wa nie przy tom
ne go i ref lek syj ne go spoj rze nia, któ re wyb ie ga
poz a to, co się wid zi, i po za bu lim ię nie ma ter ial
nych kon tak tów. Je ste śmy zap ro szen i do przebycia
dróg for mac yj nych, któ re nau czą nas czyt ać wew
112 Tam że.
113 Fran cis zek, Ad hort a cja apo stols ka Evan gel ii gau dium
(24 XI 2013), 167, wyd. 2 po praw io ne, Wy dawn ic two AA, Krak
ów 2014, s. 152.
110

12 Pages 111-120

▲back to top

12.1 Page 111

▲back to top
nątrz rze czy; do wcho dze nia na dro gi du szy, na któ
rych przec ho dzi się od form piękn a przed ostatn ie
go do har mo nii naj wyż sze go Piękn a. Stworzy my w
ten spo sób „ukry te dzie ło sztu ki, któr e jest hi sto
rią mi ło ści każ deg o z nas do Bog a ży we go i do brac
i, ra do ści i trud u na śla do wan ia Je zu sa Chry stu sa
w życ iu co dzienn ym”114.
Pe dag o gia my śle nia
55. Nieo dzow na jest zat em for ma cja do zag u
sto wan ia w tym, co głę bok ie, do życ ia we wnętrzn
e go. For mac ja jest dro gą, któ ra wy mag a za ang a
żow a nia i płod no ści, i nie wyc zer puj e się nig dy.
Jest ko niecz no ścią, któ ra wyg a sa z chwil ą śmierc i.
Oso by kon sek ro wan e są wez wa ne do te go, by
ćwic zyć się w „my ślen iu otwar tym”: kon front a cja
ż nych kult ur i wart o ści, któr ych je ste śmy nos i
cielam i, przy got o wuj e na sze życ ie do przyjm o wan
ia róż no rodn o ści i do odc zy tyw a nia w niej zna ków
Bo żych. In te li gentn a i peł na mi ło ści mą drość wy
pły wa ją ca z kont em pla cji ćwi czy nas do te go, by
śmy umie li ocen iać, przyjm o wać i int er pret o wać
każ dą rze czyw i stość w odn ie sien iu do Mi ło ści.
114 Be ne dykt XVI, Przem ó wie nie do prac ow nik ów Pa pies
kiej Ra dy Kul tur y, Wa tyk an, 15 czerw ca 2007.
111

12.2 Page 112

▲back to top
W enc y klic e Car i tas in ve rit a te Be ne dykt XVI
pi sze: „Pa weł VI do strze gał jas no, że po śród przy
czyn nie dor o zwo ju jest brak mą dro ści, re flek sji i
my śli zdoln ej do kon ać syn te zy wskaz u ją cej kier u
nek, dla któ rej wy mag a się «ja snej wi zji wszel kich
aspek tów eko no micz nych, spo łecz nych, kul tu ro
wych i duc ho wych»”115. I zau wa ża: „Mi łość w praw
dzie car i tas in ver i ta te to wielk ie wy zwan ie dla
Ko ścio ła w świe cie po stę pu jącej i szer zą cej się glo
bal i zac ji. Ry zyk o na szych czas ów po leg a na tym,
że fak tyczn ej wza jemn ej za leż no ści mię dzy ludź
mi i na rod a mi nie od pow ia da etycz ne współ dzia
łan ie sum ień i umys łów”116. Pap ież Franc i szek pon
ow nie mó wi o tej ży cio wej po trze bie w swej roz
mo wie z prze ło żon y mi ge ne raln y mi In sty tut ów
Ży cia Kons e kro wa neg o w dniu 29 lis to pa da 2013
rok u, odn o sząc się do wy zwa nia, jak im jest dla ży
cia kon sek ro wa neg o zło żo ność: „Aby roz u mieć,
mu si my «zmie nić po zy cję», zo bac zyć rze czyw i
stość z wiel u róż nych punk tów wi dze nia (…). Mu si
my przy zwy czai ć się do my ślen ia”117.
Za pra sza się więc nas do nie ustan ne go zwrac a
nia uwa gi na two rze nie po wsze dnieg o, bra ters kie
115 Ben e dykt XVI, Enc y kli ka Car i tas in ve rit a te (29 VI
2009), 31, Wy dawn ic two AA, Kra ków 2009, s. 58.
116 Tam że, 9, s. 16.
117 An to nio Spa da ro, Obudź cie świat! Rozm o wa Pa pie ża
Fran cisz ka z wyż szy mi prze ło żo nym i in sty tut ów życ ia kon
se kro wa neg o, w: „La Ci viltà Catt o lic a”, 165 (2014/I), 6.
112

12.3 Page 113

▲back to top
go i wspóln o to weg o środ o wi ska, któ re jest pierw
- szym miej scem for ma cji wspo ma ga ją cej roz wój
pe da gog ii my ślen ia.
56. W dzia łan iach tych de cyd u ją cą ro lę peł ni
po słu ga wład zy. Od te go, kto prze wod zi in styt u
tom i wspóln o tom, for ma cja cią gła wy ma ga po
świę ce nia uwa gi przede wszyst kim oso bie kon se
kro wa nej, aby prow a dzić ją ku mą dro ścio wej po
sta wie ży cio wej; aby wyr a biać w niej tak ą kult u rę
ludzk ą, któr a wie dzie do peł ni chrze ści jań skiej; aby
umoż- li wiać jej do sko nal e nie re fleks ji pod ką tem
war to ści; aby po mag ać jej strzec sa kral no ści byt u,
by nie przy wią zy wa ła zbyt niej wa gi do kry te riów
sku tecz no ści i uży tecz no ści; aby unik nąć zam ie
nie nia mą dro ści chrze ścij ań skiej w kons te lac ję
diak o nii i kom- pet en cji techn icz nych. Kto peł ni
pos łu gę wład zy, tow a rzy szy i pom a ga oso bie kons
e kro wan ej w po szu ki wa niu met a fi zycz nych fun
da ment ów kon dycji ludz kiej tam gdzie Sło wo roz
świe tla swym Świa tłem po niew aż: „Dzia łan ie Du
cha Świę te go skła nia do kon se kwent neg o prze
strzeg a nia mo men tów mo dli twy, mil cze nia i sa
mot no ści oraz do wy trwa łej proś by o Bo ży dar mą
dro ści po śród tru dów każ de go dnia (por. Mdr 9,
10)”118.
118 Jan Pa weł II, Pos y no dal na ad hor ta cja apo stol ska Vit a
con -
113

12.4 Page 114

▲back to top
Do pro mow a nia i wspier a nia tak iej dy nam i ki
for mac yj nej nie wy starc zy ja kiś spo rad ycz ny gest,
jak aś dec y zja czy wyb ór dzia ła nia. Chod zi o to, aby
uru cho mić i podt rzy myw ać sta łą dyn a mi kę, któ
ra bę dzie mieć zwią zek z ca łym życ iem wspól not o
wym i oso bi stym i bę dzie mieć na nie wpływ. Dla te
go ko niecz ne jest wy bra nie i przy ję cie od po wied
nie go sty lu ży cia, by na dał on for mę środ o wis ku,
w któ rym pa nuj e kli mat fa wor y zu ją cy mą dro ścio
we, uważ ne i peł ne mi ło ści spoj rzen ie na ży cie i na
lu dzi. Spoj rzen ie, któ re dą ży do odk ry wan ia i wy
ko rzys ty wan ia szans na ludzk ie i duc ho we wzra sta
nie; spoj rzen ie, któ re uzdal nia do kre owa nia no
wych my śli, użyt ecz nych pro gra mów, wła ści wych
pe dag o gii. Ko niecz ne sta je się zaa pro bow anie i
umoż liw ie nie int ro spekt yw nej lekt u ry, opart ej o
aut o re fleks ję i konf ron ta cję eg zys ten cjal ną.
57. Przy na glać do tak ie go kon tem pla tyw neg
o spoj rzen ia ozna cza tak że na kła niać oso bę kon se
krow a ną do teg o, aby przez wła ściw ą ref lek sję
rozp o zna ła i przyj ę ła swą głę bok ą toż sam ość, odc
zy tuj ąc i opo wia daj ąc swą włas ną eg zys ten cję ja
ko „do brą” hi sto rię, ja ko po zyt yw ną myśl, zbaw
czą re la cję, do świadc ze nie ludz kie za wart e w
se crat a (25 III 1996), 71, Pal lot ti num, Poz nań 1996, s. 125.
114

12.5 Page 115

▲back to top
Chrys tu sie Jez u sie: „’Ja’ da je się po znać po śla dach,
ja kie po zos ta wia w świe cie”119.
Na sza hi sto ria oso bi sta po łą czo na z hi sto rią
tych, któ rzy dzie lą z na mi dro gę brat er stwa, se min
a Ver bi, ziarn a Sło wa roz sian e dziś w świe cie, to
ślad Bo ży, któ ry mam y na no wo wspóln ie od czyt y
wać; ła ska, któr ej ma my być świad o mi; ziarn o, któ
re ma wy kieł ko wać jak o no wa myśl Du cha dla nas,
aby śmy mo gli iść nap rzód. Pa pież Fran ci szek, zwra
ca jąc się do prac ow nik ów re dak cji pi sma „La Civ
iltà Cat tol i ca”, zac hę cał do odk ry wan ia tej pe dag
o gii: „Was zym za dan iem jest za uwa żać i opi syw ać
ocze kiw a nia, pra gnien ia, ra do ści i dram a ty nas
zych cza sów, i do starc zać elem en tów do od czyt y
wan ia rze czyw i stości w świe tle Ewang e lii. Do nios
łe pyt a nia du cho we są dziś bard zej ży wot ne niż kie
dyk ol wiek, lecz trze ba, by ktoś je zint er pret o wał i
zroz u miał. Z umy słem po kor nym i otwar tym «szu
kaj cie i znaj duj cie Bog a we wszyst kim», jak pis ał
świę ty Ignac y. Bóg jest obec ny w dzie le ży cia każ de
go czło wie ka i w kultu rze: Duch wie je, gdzie chce.
Sta raj cie się od krywać to, co Bóg zdzia łał, i to, jak
kont y nuu je swo je dzie ło. (…) Żeb y jed nak szuk ać
Bo ga we wszyst kim, we wszyst kich dzie dzi nach wie
dzy, sztu ki, na uki, życ ia po lit ycz neg o, spo łeczn e
119 Paul Ric o eur, Il tem po rac con ta to, Ja ca Bo ok, Mi la no
1998, s. 376.
115

12.6 Page 116

▲back to top
go i ekon o miczn e go, pot rze ba stud iów, wraż liw o
ści, do świadc ze nia”120.
Pie lę gno wa nie my śle nia, for mo wa nie opi nii,
tre now a nie mą dro ści spoj rze nia i de li kat no ści
uczuć, we dług sty lu Chry stu sa (Ga 4, 19), to dro gi
pro ped eu tyk i mi sji 121.
Bli sko mi łos ier dzia
58. Owoc ną dro gą ćwi cze nia się w kon tem pla cji
jest ta, któr a wzy wa do blis ko ści. Jest to drog a spo
tkan ia, na któr ej od kryw a się i rozp o znaj e twa rze.
Każ da ludzk a twarz jest je dyn a i niep o wtar zal na.
Ta nad zwy czaj na róż no rod ność twa rzy ludz kich
czy ni nas ła two roz po zna wal ny mi w zło żo nym śro
do wi sku spo łecz nym, w któ rym żyj e my, umoż liw
ia i ułat wia roz poz na nie i odk ry cie dru gie go.
Je że li współ życ ie zbio ro we „za czy na się od
‘ty’”122, to znac zy od nadan ia war to ści obl i czu drug
ie go i rel a cji bli sko ści, chrze ści jań stwo obj a wia
120 Fran cis zek, Prze mó wie nie do lit e rat ów z „La Civ iltà Cat -
to lic a”, Wa tyk an, 14 czerw ca 2013.
121 Por. Jan Paw eł II, Po syn o dal na adh or ta cja apos tol ska Vi
-
ta cons e crat a (25 III 1996), 103.
122 Por. Emm a nue l Lévi nas, Etyk a i nies koń czon y, tłum. Bo -
gna Opol ska -Kok osz ka, Wyd aw nict wo Na ukow e Pa pies kiej
Akad e mii Teo lo giczn ej w Krak o wie, Krak ów 1991, s. 49-53.
116

12.7 Page 117

▲back to top
się jak o rel i gia twa rzy, czy li bli sko ści i zbli żen ia.
„W cyw i liz a cji pa ra dok sal nie zra nion ej ano nim
o wo ścią, a jedn o cze śnie ob se syjn ej na punk cie
szcze gó łów ży cia in nych, bez wstyd nie cho rej na
chor o bli wą ciek a wość, Ko ściół pot rze buj e ser
deczn e go spoj rze nia, by kon tem plo wać, wzru szyć
się i za trzy mać przed dru gim czło wie kiem za każ
dym ra zem, kie dy jest to ko nieczn e”123.
Bóg le czy na sze oczy z krótk o wzrocz no ści i nie
poz wa la, by na sze spoj rze nie za trzy ma ło się na po
wierzch ni, któ ra da je schro nie nie prze cięt no ści,
pob ież no ści, obc o ści w naszej duszy: Bóg „oczyszcza
ją, ozda bia, wzbo ga ca i oświe ca. Po dob nie jak
słońce, kied y zsy ła swo je pro mie nie, osus za, roz
grze wa, ozda bia i oświe ca”124.
Kon tem pla tyk ćwi czy umie jęt ność pa trze nia
oczy ma Bog a na ludzk ość i ca łą rzec zy wi stość stwor
zo ną, aż uj rzy to, co nie wi dzialn e (por. Hbr 11, 27),
czyl i dzia ła nie i obec ność Bog a, za wsze niew y po
wied zia ne i wi dzialn e tyl ko przez wia rę. Pap ież
Fran cis zek za chę ca nas do tej du chow ej in te lig
encji i do sa pien tia cor dis, któr a po zwal a roz po
znać praw dzi we go chrze ści ja ni na kon tem pla tyw
123 Fran cis zek, Ad hort a cja apo stols ka Evan gel ii gau dium
(24 XI 2013), 169, wyd. 2 po praw io ne, Wy dawn ic two AA, Krak
ów 2014, s. 154.
124 Św. Jan od Krzy ża, Pieśń duc ho wa, Wprow a dzen ie do
stro fy 33, 1, tłum. o. Bern ard Smy rak OCD, w: ten że, Dzie ła,
Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2014, s. 826.
117

12.8 Page 118

▲back to top
ne go po tym, że po traf i być oczy ma dla nie wi dom
e go, sto pam i dla chro me go, ję zyk iem dla nie me
go, oj cem dla sie ro ty, bli skim dla osa mot nion e go,
roz po zna jąc w nich ob raz Bo ga 125.
Chrze ścij a nie „są przede wszyst kim mi sty ka mi z
otwart y mi oczy ma. Ich mis ty ka nie jest jak ąś na tu
raln ą mi sty ką bez twa rzy. Jest ra czej mi sty ką, któr
a szu ka twa rzy, któ ra dą ży do spo tka nia z tym, kto
cier pi, do spot ka nia z twa rzam i nie szczę śli wych i
skrzywd zo nych. Od oczu otwar tych i czuj nych za
czyn a się w nas bunt prze ciwk o ab surd al no ści nie
win ne go i nie spra wie dli we go cier pie nia; one bu
dzą w nas głód i prag nie nie spraw ie dliw ości, wielk
iej spra wie dliw o ści dla wszystk ich, i za bra nia ją
nam kie row ać się wy łączn ie ma ły mi wew nętrz ny
mi kry ter ia mi na sze go świa ta czy stych pot rzeb”126.
59. Tylk o mi łość zdoln a jest wy dob yć na zew nątrz
to, co ukry te: mam y więc star ać się o ta ką mą drość
ser ca, któ ra nig dy nie od dzie la mi ło ści Bo ga od mi
ło ści do lud zi, szcze gól nie do ubo gich, ostatn ich,
125 Por. Fran cis zek, Sa pient ia cor dis. Orę dzie na XXIII Świa -
to wy Dzień Cho re go 2015 r. „Nie wi do me mu by łem ocza- mi,
chrom e mu słu ży łem za nog i” (Hi 29, 15), Wa ty kan (3 XII 2014).
126 Jo hann Bap ti sta Metz, Mi sti ca da gli oc chi aper ti. Per una
spi -
ri tu alit a con cret a e res pon sa bi le, Qu erin ia na, Bre scia 2011,
s. 65.
118

12.9 Page 119

▲back to top
„cia ła Chrys tu sa”127, obl i cza Pan a ukrzy żow a neg
o. Kon sek went ny chrze ścij a nin prze żyw a spo tka
nie, an ga żu jąc w nie swo je ser ce, dla te go, oprócz
kom pet en cji za wod o wych i oprócz pro gra mow a
nia, po trzeb na jest for mac ja ser ca, aby wia ra sta ła
się „dzia łaj ą cą przez mi łość” (por. Ga 5, 6): „Prog
ram chrze ści jań ski prog ram do breg o Sa ma ryt a
ni na, prog ram Je zus a to «ser ce, któ re wi dzi». Ta
kie ser ce wi dzi, gdzie po trzeb a mi ło ści, i dzia ła
kons e kwentn ie. Oczy wi ście, gdy dzia łal ność char
y ta tyw na jest pod ej mo wa na przez Ko ściół ja ko
inic ja tyw a wspól no tow a, ze spon ta nicz- no ścią
jedn ost ki mu si być po łą czo ne rów nież pro gra mow
a nie, przew i dyw a nie, współ prac a z in nym i po
dobn y mi in styt u cjam i”128.
Tak ie spoj rzen ie na da je ja kość na szem u ży ciu
wspóln e mu, przede wszyst kim tam, gdzie uwi -
127 Por. np.: Fran cis zek, Prze mów ie nie pod czas czu wan ia
w wig i lię Zes łan ia Du cha Świę teg o z udzia łem ruc hów, no
wych wspól not, sto wa rzy szeń i grup ko ściel nych, 18 ma ja
2013; ten że, Hom i lia podc zas Mszy św. i kan o niz a cji Mę czen
ni ków z Otrant o i dwóch bło go sław io nych z Amer y ki Ła ciń
skiej, 12 ma ja 2013; ten że, Roz wa żan ie przed mo dli twą Anioł
Pań ski, 11 stycz nia 2015.
128 Ben e dykt XVI, Enc y kli ka Deus ca rit as est (25 XII 2005),
31, Pal lott i num, Poznań 2006, s. 48-49.
119

12.10 Page 120

▲back to top
dacz nia ją się no we zra nie nia, któ re do ma ga ją się
tow a rzy szen ia w „zdro wym rytm ie bli sko ści”129.
„(…) tak jak nie któ rzy, chcie lib y Chry stu sa czy
sto duc ho weg o, bez cia ła i krzy ża, tak też chcą utrzy
my wać re la cje mię dzy ludzk ie za po śred nic twem
za awan so wa ne go tech no lo gicz nie sprzę tu, ekran
ów i syst e mów, któr e mo gą do woln ie włą czyć i wy
łą czyć. Tym czas em Ewan ge lia zaw sze nas za chę ca
do po dej mo wa nia ry zy ka spo tka nia z ob li czem
drug ie go czło wie ka, z je go fi zycz ną obec no- ścią
sta wiaj ą cą py ta nia, z je go cierp ie niem i proś ba
mi, z je go za raź li wą rad o ścią, sta le ram ię w ra mię.
Praw dzi wa wia ra w Syn a Bo że go, któ ry przy jął cia
ło, jest nie od łączn a od da ru z sieb ie, od przyn a leż
no ści do wspóln o ty, od służ by, od poj ed nan ia z cia
łem inn ych. Syn Bo ży przez swoj e wcie len ie za chę
cił nas do rew o lu cji czu ło ści”130.
Obl i cze Oj ca w Syn u jest Ob li czem mi ło sier dzia:
„Jez us z Naz a ret u swo imi sło wam i, ge sta mi i ca
łą swoj ą osob ą obj a wia mi ło sierd zie Bo ga”131. Każ
129 Fran cis zek, Ad hort a cja apo stol ska Evan gel ii gau dium
(24 XI 2013), 169, wyd. 2 po praw io ne, Wy dawn ic two AA, Krak
ów 2014, s. 154.
130 Fran cis zek, Ad hort a cja apo stols ka Evan gel ii gau dium
(24 XI 2013), 88, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków
2014, s. 84-85.
131 Franc i szek, Bull a Mis e ric or diae vult us. O nadz wy czajn
ym Jub i leu szu Mi ło sier dzia (11 IV 2015), 1, TUM, Wy daw nic
two Wro cław skiej Księgarn i Ar chi die cez jal nej, Wroc ław
2015, s. 3-4.
120

13 Pages 121-130

▲back to top

13.1 Page 121

▲back to top
da osob a kon sek ro wa na jest we zwan a do kon tem
plo wa nia i by cia świadk iem ob li cza Bo ga jak o Te
go, któ ry zna i ro zu mie na sze słab o ści (por. Ps 102),
aby na ło żyć bals am bli sko ści na ludzk ie ra ny, na
prze kór cy ni zmo wi obo jęt no ści.
„Otwórzm y na sze oczy, aby dos trzec bie dę świa
ta, ra ny tak wie lu bra ci i sióstr po zbaw io nych god
no ści. Po czuj my się spro wok o wan i, słys ząc ich wo
łan ie o pom oc. Na sze ręce niech ści sną ich rę- ce,
przy cią gnij my ich do sieb ie, aby po czul i cie pło nas
zej obec no ści, przy jaź ni i bra ters twa. Niech ich
krzyk sta nie się nas zym, tak by śmy raz em złam a li
ba rie rę oboj ętn o ści, któ ra czę sto król u je w spo
sób władc zy, aby ukryć hi pok ry zję i egoi zm”132. Kon
temp la cja Bo że go mi ło sierd zia prze mien ia na szą
ludzk ą wraż li wość i skła da ją w ob ję ciach serc a,
któ re wi dzi.
W tań cu stwo rze nia
60. „Po chwa lon y bądź, Pa nie mój, ze wszyst ki mi
Twy mi stwo rze nia mi”133. Pieśń świę te go Fran cisz
ka z Asy żu roz brzmie wa na po cząt ku XXI wie ku nie
132 Tam że, 15, s. 24-25.
133 Św. Fran cis zek z Asy żu, „Pieśń sło necz na alb o po chwa ła
stwo rzeń”, 3, tłum. Ka je tan Amb roż kie wicz OFMCap, w: Źró
dła Fran ciszk ań skie, Rol and Prejs OFMCap, Zdzi sław Ki jas
OFMConv (red.), Wyd aw nic two OO. Fran ciszk a nów „Brat ni
Zew”, Kra ków 2005, s. 347.
121

13.2 Page 122

▲back to top
słab ną cym gło sem, wpra wia w zdum ie nie, roz po
zna je pier wot ne piękn o, któ rym je ste śmy na zna
cze- ni ja ko istot y stwo rzon e. W osob ie Fran ciszk a
z Asy żu ob ja wia się dos ko na łe czło wie czeń stwo
Chry stu sa, w któ rym zo sta ło wszyst ko stwor zo ne
(Kol 1, 16), ja śniej e chwa ła Bo ża, uwid acz nia się
Ogrom w nie skoń cze nie ma łym.
Pan ba wi się w ogrod zie swe go stwo rze nia. Mo
żem y usły szeć echa tej za baw y, kie dy jes te śmy sa
mi w noc gwiaź dzi stą; kie dy pa trzy my na dzie ci, gdy
są nap raw dę dzieć mi; kied y czu je my mi łość w ser
cu. W tak ich chwi lach przeb u dze nie, „no wość”,
pust ka i czys tość wi zji sta ją się oczy wis te, poz wa
laj ą nam dojr zeć przeb łysk kos micz ne go tań- ca w
rytm ie ci szy, mu zyk i we seln e j134.
Bie rzem y udział w tym tań cu stwor ze nia jak o po
kor ni kan tor zy i stró że. Kan to rzy: we zwa ni do oży
wia nia na szej toż sa mo ści ja ko stwo rzeń,
wyśpiewuj e my chwa łę w prze ogro mej sym fo nii
wszechświa ta. Stró że: we zwan i do czuw a nia, jak
straż ni cy oczeku ją cy po ran ka, nad piękn em i har
mo nią stwo rze nia. Pap ież Fran ci szek pros i nas, by
śmy pa mię tal i, że nie jes te śmy pan a mi wszech
świat a; pro si, aby śmy na kre śli li na now o na szą an
tro po log icz ną wi zję wed ług wi zji Teg o, któ ry wpra
134 Por. Tho mas Mer ton, Se mi di con tem pla zio ne, Ga rzan ti,
Mi -
la no 1953.
122

13.3 Page 123

▲back to top
wia w ruch słoń ce i gwiaz dy 135 w po sza no wan iu na
szej szcze gól nej god no ści istot ludzkich, stwo rzeń z
te go świa ta, któ re ma ją pra wo do życ ia i do szczę
ścia 136.
Now o czes ny an tro po cent ryzm umiesz cza tech
ni kę po nad rze czyw i sto ścią w ta ki spo sób, że po
mniejs za we wnętrzn ą war tość świat a, w komp le -
ment ar no ści jeg o po rządk u i wszystk ich stwo rzeń.
Człow iek, jak mó wi pap ież Franc i szek, cyt u jąc Ro
man a Gu ar din ie go, „nie po strzeg a już na tu ry «ja
ko za wsze obo wią zu ją cej nor my, ani tym bar dziej
ja ko ży cio we go schro nie nia. Spo glą da on na nią
bez żad nych go tow ych za ło żeń, rze czow o, ja ko na
miejs ce i mat e riał swo jej twór czo ści, któ rej wszyst
ko po świę ca, nie dbaj ąc o to, co z niej wyn ik nie»”137.
Prze ży wa my nadm iar an tro poc en try zmu.
61. No wa więź z nat u rą nie jest moż li wa bez no weg
o ser ca, zdoln e go, by uznać piękn o każ de go stwor
ze nia, spec jal ną god ność teg o co ludz kie, kon iecz
ność rel a cji, otwarc ie na „ty”, w któr ym roz po zna
je się wspólne po cho dze nie, bo skie „Ty”. Ja ko osob
y kon se krow a ne, czuj e my się po wo łan i do wza
135 Dant e Ali ghie ri, Bo ska Kom e dia, Raj, XXXIII, 145, tłum.
Edward Po rę bow icz, wyd. 5, Pań stwo wy In sty tut Wy dawn
iczy, War szaw a 1984, s. 161.
136 Por. Franc i szek, En cyk li ka Lau dat o si’ (18 VI 2015), 43.
137 Fran cis zek, En cy kli ka Lau dat o si’ (18 VI 2015), 115, Wy -
dawn ic two M, Kra ków 2015, s. 76.
123

13.4 Page 124

▲back to top
jem no ści re la cji; do otwarcia serca na modlitwę
uwiel bien ia ja ko wy raz asce zy, któr a wiedzie ku na
wró ce niu; do przec ho dze nia od sa mo wy star czal
no ści, któr a wbi ja w pyc hę i za my ka a jed no cze
śnie upo ka rza lu dzi i natu rę – do go ścin nej świę to
ści Chrys tu sa, w któr ym wszyst ko czło wiek i ca łe
stworze nie zo staj e przy ję te, uzdro wio ne i odz y
sku je wła sną god ność.
Wła śnie na mo cy teg o, co pod po wia da nam in
te li gent na mą drość ser ca, czu je my się po wo ła ni
do do kon y wa nia wy bor ów, do kon kret nych dzia
łań oso bi stych, wspóln o to wych i ca łeg o In styt u
tu, któr e bę dą prze ja wem ra cjo naln e go i wła ściw
e go sty lu ży cia 138. Je ste śmy za pros ze ni, wraz ze
wszyst kim i brać mi i sio stra mi w człow ie czeń stwie,
do teg o, by pod jąć „wiel kie wy zwan ie kul tur o we,
du cho we i edu ka cyj ne, ozna cza ją ce dłu gie pro ce
sy odr o dze nia”139.
No wa fi lo ka lia
62. Na le ży znów pod kre ślić ko niecz ność cią
głeg o akt u for mac yj neg o no wej fil o kal ii któ
ry by roz poc zy nał, utwierd zał i uak tywn iał w nas,
138 Por. tam że, 203-208.
139 Tam że, 202, s. 128.
124

13.5 Page 125

▲back to top
osob ach kons e krow a nych, hab i tus kont em plac
yj ny: „Zwra can ie uwa gi na pięk no i umi łow a nie
go po mag a nam w wy dos ta niu się z uty li ta ry
styczn e go prag mat y zmu. Je śli się nie uczym y za
trzy myw a nia się, aby po dzi wiać i do ce nić piękn o,
to nic dziw ne go, że wszyst ko staj e się przedm io
tem wyz y sku bez skru pu łów”140. Pap ież Franc i szek
wzyw a do ener gicz nych dzia łań edu ka cyj nych opar
tych na du cho wo ści eko lo gicz nej, któr a ro dzi się
„z prze kon ań nas zej wia ry, bo to, czeg o uczy nas
Ewan ge lia, ma wpływ na nasz spos ób my ślen ia, od
czu wan ia i życ ia”141.
Du cho wość ta wzyw a do naw ró ce nia, a więc do
ascez y, w któr ej, zna jąc nas ze sty le życ ia, nie kie dy
ska żon e ru tyn ą (rou ti ne), za ang a żu je my się w
ćwi czen ia prze mie nia ją ce na szą głę bię: „Po nie
waż tak roz leg łe sta ły się pu styn ie we wnętrzn e, na
świec ie mno żą się zew nętrzn e pu styn ie”142. Aby za
płod nić pu styn ię, za siew a my w na szym ży ciu wew
nętrz nym, bra ters kim i mi syj nym ziar na tro ski, czu
łości, wdzięczn o ści, bezi n ter e sown o ści, rad o ści,
któ ra umie cie szyć się z rze czy ma łych i zwy czaj
nych; smak spo tkan ia, służ by „w re ali zo wan iu swo
140 Tam że, 215, s. 135.
141 Tam że, 216, s. 135.
142 Be ne dykt XVI, Hom i lia podc zas uroczystej in au gu rac ji
pon ty fi kat u, Wa tyk an, 24 kwiet nia 2005.
125

13.6 Page 126

▲back to top
ich cha ry zma tów, w mu zy ce i sztu ce, w kon tak cie
z na tu rą, w mo dlit wie”143.
W dzie le stwo rze nia to dzień siód my był tym, w
któr ym Bóg stwo rzył od po czyn ek. Wy daj e się, że
smak odp o czynk u jest dla nas nie osią galn y. Pra cu
je my z godn ym po chwa ły za ang a żo wan iem, ale
czę sto staj e się to par a dygm a tem, na któ rym opie
ram y na sze ży cie kons e krow a ne. I znów rozl e ga
się za pros ze nie, aby śmy w nas zym ży ciu i w na
szych wspól no tach na no wo od kry li dzień Zmar
twych wsta łe go. Ten dzień, do któ re go doc ho dzi
my i od któ re go wy ru szam y na now o, ale przede
wszyst kim dzień, któ ry da ny jest nam po to, by śmy
roz kos zo wa li się wspa nia łą, umi ło wan ą Obec no
ścią.
63. Po łóż mnie jak piec zęć na two im ser cu (Pnp
8, 6) pros i ob lub ie nic a z Pie śni, jakb y chcia ła
zwią zać mi łość wę złem wier no ści. W obec nych cza
sach, gdy wskut ek osła bien ia na szeg o życ ia w Duc
hu (por. 1 Tes 5, 17. 19) czę sto za gro żo na jest se
que la Chri sti w ra mach na szej szcze gól nej kon sek
ra cji, kwe stia do cho wa nia jej wier no ści sta je się
co raz bar dziej istot na. Kon tem pla cyj ny wy miar
życ ia kon se kro wan e go bę dzie doj rze wać, je śli
143 Fran cis zek, En cyk li ka Lau dat o si’ (18 VI 2015), 223, Wy -
dawn ic two M, Kra ków 2015, s. 140.
126

13.7 Page 127

▲back to top
otwar te zo stan ą prze strze nie form a cyjn e. Dro gi
wyb ra ne, upra gnio ne i przem ie rza ne.
Dlat e go czuj e my się zob o wią za ni do wer y fik o
wan ia na szych Ra tio form a tio nis, prak tyk i do
świad czeń for mac yj nych; na sze go for ma cyj ne go
hab i tat w róż nor od no ści form życ ia kon se kro wan
e go. Zwery fik uj my nasz oso bis ty i bra ters ki styl
życ ia na co dzień: to, jak się mo dli my, jak med y tuj
e my, jak się uczym y, jak się zac ho wuj e my w re la
cjach z inn y mi i w ży ciu apo stol skim, jak od poc zy
wam y. Po sta wa kon tem pla cyj na jest spraw dzia
nem dla na szych śro do wisk i dy na mi ki co dzienn
ych dzia łań: na szych pre fe ren cji, hie rar chii waż no
ści, uchy bień, me tod i zwy czaj ów, wie lo ści wyb o
rów i dec y zji, na szych kul tur. Każ da rzecz po win na
być pod da na ro ze znan iu i oświet lo na piękn em Ta
jemn i cy, któ ra w nas zam iesz kuj e. O tak im Świet
le na le ży obwiesz czać ludzk o ści i lu dziom: oso by
kon sek ro wa ne są owym „«mia stem na gó rze», któ
re mó wi praw dę i wyr a ża moc słów Jez u sa”144.
144 Franc i szek, List apo stols ki do osób kon sek ro wan ych na
roz po czę cie Ro ku Życ ia Kon sek ro wa neg o (21 XI 2014), II, 2,
Wyd aw nict wo M, Kra ków 2014, s. 28.
127

13.8 Page 128

▲back to top
Zakończenie
Pójdź, mój mi ły (…)!
Pieśń nad pie śnia mi 7, 12
128

13.9 Page 129

▲back to top
124
Wsłuc hu jąc się
64. Mi łość jest wy da rze niem, któ re prze mie nia
czas: nap eł nia go energ ią, któr a jed noc ze śnie zu
ży wa się i odn a wia. Wy mia rem mi ło ści wła śnie
jest ocze ki wa nie, ona uczy nas cze kać. Tak by ło w
przy pad ku Jak u ba za ko chan e go w Ra che li: Pon
ie waż Ja kub po ko chał Ra che lę, rzekł do La ba na:
«Bę dę ci słu żył przez sie dem lat za twą młod szą cór
kę Ra che lę». (…) I tak słu żył Ja kub za Rac he lę przez
sie dem lat, a wy da ły mu się one jak dni kil ka, bo bar
dzo mi ło wał Ra chel ę (Rdz 29, 18. 20). Z mi ło ści do
ukoc ha nej ko bie ty Ja kub czy ni swoj ą rac ję by tu,
na moc y któ rej trud prac y i czas scho dzą na dal szy
plan. W Pie śni wy miar cza su wy daj e się zni kać. Mi
łość wy ry wa czło wie ka z tyr a nii czas u i rzec zy i za
stę pu je współ rzęd ne cza sop rze strzenn e, al bo ra
czej na syc a je tle nem w at mosf e rze wol no ści, któ
ra da je pierw szeń stwo trwa niu, kont em plo wa niu,
przy ję ciu, a nie dzia łan iu.
Kto koc ha, ten się spies zy, by zo ba czyć znow u
twarz ukoc ha nej osob y, gdyż wie, że w ślad za rad
ością ze spo tka nia po dą ża pra gnien ie, któ re nie
ma koń ca. Sło wa obl u bien i cy, któr a za chę ca ukoc
ha ne go, by biegł na gór ach [wśród] bal sa mo wych

13.10 Page 130

▲back to top
drzew (Pnp 8, 14), znów wprow a dzaj ą do poe ma tu
dy na mi kę pra gnien ia i szu kan ia, śpiew ce leb ru ją
cy umi ło wan ie piękn a, do stęp ne go tylk o wte dy,
gdy się je do strze że w in no ści, któ rej sym bo lem
jest cia ło. Szu ka nie za czy na się po to, aby dwo je
za ko cha nych mog ło nie ustan nie się przy wo ły wać
na glą cym we zwan iem: Pójdź! Jest to głos wzyw a ją
cy do wzaj em no ści w prag nie niu (Pnp 2, 10. 13; 4,
8; 7, 12), we zwa nie do wyj ścia z włas nej sa mot no
ści, za pro sze nie do ko mu nii.
W dyn a mic e ob lu bień czej ży cia kon sek ro wa
ne go to por u sze nie du szy za mie nia się w cią głą
mo dlit wę. Przyw o łuj e się Umi ło wan e go jak o
obec ność dzia łaj ą cą w świe cie, woń zmart wych
wstan ia, któ ra po cie sza, uzdra wia, da je na dzie ję
(Jr 29, 11). Uczyń my na szym to za wo ła nie, któ rym
koń czy się bi blijn e ob ja wie nie: A Duch i Ob lu bie
ni ca mów ią: «Przyjdź!» A kto słys zy, niech po wie:
«Przyjdź!» (Ap 22, 17).
Na gór ze
w znak u speł nien ia
65. Chodź cie, wstąpm y na Gó rę Pań ską, do
świą ty ni Bo ga Jak u ba! Niech nas nau czy dróg swo
ich (Iz 2, 3). Wszyst kie mo je zmy sły, za mia ry, chę
ci, my śli, uczu cia, do zna nia, chodź cie: wstąpm y na
130

14 Pages 131-140

▲back to top

14.1 Page 131

▲back to top
gó rę, na miej sce, gdzie Pan wi dzi i poz wa la się wi
dzieć”145.
Je śli we zwa nie do kon temp la cji, we zwan ie do
wej ścia na gór ę Pań ską jest po wo łan iem Ko ścio
ła, a wszel ka in na dzia łal ność jest tem u we zwa niu
podd a na i podp o rząd kow a na 146, na bie ra ono
trwa łe go znac ze nia i jest sta łym ak cent em dla
wspól not mon a styczn ych, wspól not mod li tewn
ych cał kow i cie od dan ych kon temp la cji, wed ług
cha ry zmat u każ dej rod zi ny zak on nej.
Ży cie mo na stycz ne jest pierw szą for mą wspól
not ży cia kon sek ro wan e go, jak ie zro dzi ły się w
Ko ście le, i dziś tak że ozna cza obec ność męż czyzn
i ko biet za ko cha nych w Bo gu, któ rzy żyj ą w po szu
ki wa niu Jeg o ob li cza, znajd u ją i kon temp lu ją Bog
a w ser cu świa ta. Obec ność wspól not umiesz czo
nych jak mia sto na gór ze i jak świat ło na świecz nik
u (por. Mt 5, 14-15), mim o pro stot y ży cia, ukaz u je
wy raź nie cel, do któ re go zmie rza wspól no ta ko ś-
ciel na, kro cząc „dro ga mi cza su, wpa trzo na w przy
szłe zjed noc ze nie wszyst kie go w Chry stus ie”147.
145 Gug liel mo di Sai nt -Thier ry [Wilh elm z Sa int -Thier ry], La
cont em plaz io ne di Dio, Pro log o, 1.
146 Por. So bór Wa ty kań ski II, Kon sty tu cja o lit ur gii świę tej
Sa -
cros anc tum con cil ium, 2.
147 Jan Pa weł II, Pos y no daln a ad hort a cja apos tol ska Vit a
con -
sec ra ta (25 III 1996), 59, Pall ot tin um, Po znań 1996, s. 99-100.
131

14.2 Page 132

▲back to top
Jak ą war tość mo gą przeds ta wiać dla Ko ścio ła i
świa ta ko bie ty i męż czyź ni, któ rzy wy bie ra ją prze
żyw a nie swo je go życ ia na gó rze orę dow nic twa?
Ja kie zna czen ie mo że mieć tak a wspól no ta, któ ra
za sadn i czo po świę ca się mo dli twie i kon temp la
cji, w kont ek ście ewen ge liczn ej ko ino nii i prac y?
132

14.3 Page 133

▲back to top
66. Życ ie kon temp la tyk ów uwa żan e jest za
sym bol mi ło ści; męż czyź ni i kob ie ty, któ rzy ży ją
ukry ci z Chrys tu sem w Bog u (por. Kol 3, 3), żyj ą w
try bach ludzk iej hi sto rii i w sam ym ser cu Ko ścio
ła i świa ta 4 sto ją „przed Bog iem w imien iu wszyst
kich”148.
Wspóln o ty mod li tewn e nie pro po nuj ą dos ko
nal szej me to dy ży cia we dług Ewan ge lii, ale sta no
wią elem ent ro zez na nia dla ca łeg o Ko ścio ła: znak,
któ ry wska zu je dro gę, przy po mi naj ąc ca łem u Lu
do wi Bo że mu sens te go, czym on ży je 149. Wspól
not y kon tem pla cyj ne mę skie i żeń skie, kons e kro
wa ne dla płodn ej in tymn o ści orę dow nic twa, są
ob ra zem tę- skn o ty za nie bem, za jut rem Bo żym,
żarl i wym ocze- ki wa niem ob lu bie ni cy z Pie śni,
zna kiem „wy łącz ne go ze spo len ia Ko ścio ła -Ob lu
bie nic y ze swo im Pa nem, umi ło wa nym pon ad
wszyst ko”150. Wspól no ty kon temp la cyjn e ma ją
148 Edyt a Ste in, List do Frit za Kauf mann a (14 V 1934), w: św.
Te re sa Be ne dyk ta od Krzy ża, Edyt a Ste in, Aut o por tret z li
stów (1933-1942), tłum. Imm a kul a ta Adams ka OCD, An na Ta
la rek, Wy daw nic two Kar me li tów Bo sych, Kra ków 2003, s.
67.
149 Por. So bór Wa tyk ań ski II, De kret o od no wie życ ia za
kon neg o Perf ec tae ca rit a tis, 5.
150 Jan Pa weł II, Pos y no daln a ad hort a cja apos tol ska Vit a
con -
se crat a (25 III 1996), 59, Pal lot ti num, Poz nań 1996, s. 98.
-
133

14.4 Page 134

▲back to top
żyć ka te gor ia mi „ter aź niej szości, któ ra już zos ta
ła nam da na”151 jak o mi sja, ze świa -
4 Por. Sob ór Wa ty kań ski II, Kons ty tu cja dog ma tyczn a o Ko -
ście le Lum en gen tium, 44; Jan Pa weł II, Pos y no daln a ad hor
ta cja apo stols ka Vi ta con sec ra ta (25 III 1996), 3. 29.
do mo ścią, że ter aź niejs zość i wiecz ność nie na stę-
pu ją już jed na po dru giej, lecz są ści śle ze so bą po
łą czon e. Po wo ła nie mni sze jest jak pow ie dział
pap ież Fran cis zek – „na pię ciem [mię dzy ukry ciem
a by ciem wi dzial nym], nap ię ciem w znac ze niu dy
nam icz nym, nap ię ciem wier no ści. Was ze po wo
ła nie (…) jest wła śnie pój ściem na front, jest wal ką,
jest pu kan iem do Ser ca Pan a”152.
Mon a styczn a stab i lit as poz o staw ia prze strzeń
dla Bog a i głos i pew ność Je go obec no ści w zmien
nych ko lej ach życ ia ludz kieg o, gdzie kolw iek ono
prze bie ga: gdzie miesz ka czło wiek, tam przy szedł
za miesz kać Bóg w swo im Sy nu Je zu sie Chry stu sie.
Wspóln o ty kont em plac yj ne mę skie i żeń skie mó
wią o tym, że tu miesz ka ktoś, kto nie mi ja dru gie go
jak le wit a czy ka płan z przy po wie ści; ktoś, kto umie
za trzy mać się na sta łe w jed nym miej scu, aby mógł
151 Be ne dykt XVI, Enc y kli ka Spe Sa lvi (30 XI 2007), 9, Wy
dawn ic two AA, Kra ków 2007, s. 21.
152 Fran cis zek, Spo tkan ie z za konn i kam i i za konn i ca mi die
ce zji rzyms kiej, Wa tyk an, 16 ma ja 2015.
-
134

14.5 Page 135

▲back to top
tam przyjść każ dy czło wiek ze swy mi proś- ba mi;
aby zra nion ej ludz ko ści udzie lić go ści ny we włas
nej re la cji z Bog iem.
Wyz na wać mi łość Bo gu i opow ia dać lud ziom
przy pow ieść o król e stwie nie bie skim: to jest ży cie
int e gral nie kon tem pla cyj ne. Ho ry zon tem mo dli
twy mni- chów i mni szek jest świat: je go ha łas i ci
sza je go cier pie nia; je go ra do ści, bo gac twa, na
dzie je i oba wy; je go pus ty nie sam ot no ści i je go
ano ni mow e tłum y.
To jest dro ga piel grzym ów w po szu kiw a niu Bo
ga prawd zi weg o, to hi stor ia każ deg o kon temp la
ty ka, któ ry czu wa, a jedn o cze śnie przyj muj e w
sob ie se que la Chri sti ja ko prze obra żen ie się w
Chrys tu sa. Sta bi li tas ob ja wia się za wsze ja ko dro
ga, moż li wość wyj ścia po za gra ni ce cza su i prze
strze ni, aby stać się przed nią stra żą ludz ko ści.
„Chodź, idzie my umrzeć za nasz lud” – po wie do swej
sio stry Ró ży Edy ta Ste in w chwi li aresz tow a nia,
gdy zo staj e za bra na z klasz to ru w Eckt do Au
schwitz, gdzie po nie sie śmierć jak o ofia ra Ho lo caus
tu 153.
153 Ostat nie słow a Edy ty Ste in, św. Te re sy Ben e dyk ty od
Krzy ża, któr e wy po wied zia ła do swo jej sios try Ró ży w klasz
to rze w Eckt.
-
135

14.6 Page 136

▲back to top
67. Ży cie mo na stycz ne, do któ re go więks zą
skłon ność przej a wiaj ą kob ie ty, zak o rzen io ne jest
w ci szy, któr a sta je się ży cio daj na. „Uznać się dziś
za kob ie tę mod li twy to wielk ie wy zwa nie” – stwier
dzaj ą mniszk i; to obrać ta ki stat us ży cio wy, któ ry
stwar za.
Żeń skie życ ie mo nas tycz ne sta je się serc em orę-
dow nic twa, opo wiad a niem o praw dzi wych rel a
cjach, o tros kach i uzdrow ie niach: jest stró żem każ
de go śla du życ ia, zdol nym do odb ie ra nia, dzię ki
em pat ii, ukry tych i upo rczyw ych har mo nii. Mnisz
ki umie ją i mog ą być gło sem bez int e re sow no ści
i płodn ych py tań, poz a wszel ką ustal o ną wcze śniej
-
136

14.7 Page 137

▲back to top
idea li zac ją, a jedn o cze śnie podd a ją się kształ tuj
ącej mo cy Ewan gel ii. In te gra cja ser ca, dy nam izm
wła sny ży cia mo na stycz ne go, do ma ga się z na ci
skiem, by by ło ono pro pon o wan e na no wo ja ko
emp a tia, la bor a to rium opo wie ści o zba wien iu,
świa do ma go to wość do dia lo gu we wnątrz kul tu
ry frag ment a cji, zło żo no ści, tymc za sow o ści, w
ucieczc e od urok u wy imag i now a ne go po koj u.
To wszyst ko wy mag a rze tel nej for ma cji do życ
ia wiar y, ży cia doj rze waj ą ce go w po słu szeń stwie
Du cho wi. Wy ma ga tak że uważ ne go odc zy tyw a
nia znak ów cza su, w opar ciu o rze czy wi sty kont
akt z his to rią oraz z Ko ścio łem, wraz z je go szcze
gól nym i re alia mi, a nie jed y nie o abst rak cyj ne inf
or mac je i rel a cje. Do mag a się wsta wienn ic twa,
któ re staj e się pa sją i ang a żu je ca łe ży cie, czyn iąc
je gle bą, na któr ej wy ra sta pro roc two.
68. Z tej gra ni cy czło wie czeń stwa wspól not y
kon temp la cyjn e mo gą się gać wzrok iem poz a, wid
zieć Poz a. Eschat o log ia nie zo sta ła dan a ja ko ojc
zy zna dla tych, któ rzy przes ka kuj ą to co ludz kie,
lecz dla tych, któ rzy an ga żu ją ca łe swo je życ ie w
abs o lut ne pos zu ki wa nie Bo ga, uczest nic ząc w
wy da rze niach his to rycz nych, aby ro zez nać śla dy
obec no ści Bo ga i słu żyć Je go pla nom. Mu ry, któ
re ogra ni cza ją prze strzeń, są w służ bie te go po szu
ki wa nia, wsłu chi wa nia się, od daw a nia chwa ły,
nie ozna czaj ą bo- wiem obs e syj nej se pa rac ji, ani
137

14.8 Page 138

▲back to top
też brak u uwa gi czy go ścin no ści: mó wią one, że tu
bi je egz y sten cjal ny puls mi ło ści do Ko ścio ła i sol
i darn e go mi łos ier dzia wo bec bra ci.
Ży cie in te graln ie kon temp la cyj ne opo wia da o
harm o nii mię dzy cza sem a escha to log ią. Czas się
skra ca. Seq u ela i oczek i wan ie idą ze sob ą w par
ze. Nie do pom y ślen ia jest Je zu so we „pójdź za
Mną” bez pa ru zji, o któr ą don o śnym gło sem, z na
dzie ją wo ła Ko ściół w zbior o wej mod li twie:
Przyjdź, Pan ie Jez u! (Ap 22, 20). Ko ściół Ob lu bie nic
a jest za płod nio ny przez świad ec two owe go poz a,
gdyż wy miar escha to lo gicz ny od po wia da wym a
ga niom chrze ści jań skiej na dziei.
Wspól not a kon temp la cyj na umieszczo na na gó
rze, czy też w sam ym środ ku chao tycz nych i ha ła
śli wych aglo mer a cji miej skich, przy po min a zas ad
ni czą rel a cję mię dzy czas em a wiecz no ścią.
Wspóln o ta, któr a kon temp lu je, przyp o min a, że
nie ma my do dys po zy cji cza su bez końca, wiecz
nych po wrot ów, jed nol i te go con tin u um po zbaw
io neg o wstrzą sów, i świadc zy o no wych, epi fa
niczn ych moż li wo ściach cza su. Dni nie są pu stą
wiecz no ścią, pok ru szon ą na kaw ał ki i rozp usz
czon ą, w któ rej wszystk o jest moż liw e, oprócz jed
neg o za sad- nic ze go fak tu: że wiecz ność wej dzie
w czas i da czas cza sow i. Prze ży wam y głę bię peł ni
cza su, na peł nion e go wieczn o ścią. Prze ży wam y
escha tol o gię chrze ścij ań ską już nie jak o bez władn
y frag ment na szych krót kich cza sów, lecz ja ko cią
138

14.9 Page 139

▲back to top
głą i peł ną świa tła ewo luc ję 154. Kon temp la tyc y
prze żyw a ją czas nie ja ko rze czy wi stość roz draż
nion ą ocze kiw a niem, lecz ja ko cią gły prze pływ
Wiecz no ści w co dzien no ści. Jest to pro roc two życ
ia, któ re nie ustan- ne przy pom i na o za sad nic zym
i ści słym pow ią za niu seq u eli i oczek i wan ia. Nie
moż na wye li min o wać jedn e go bez po waż nej szko
dy dla dru gie go, nie moż na żyć bez tchnie nia nie
skoń czon o ści, bez oczek i wań, bez escha tol o gii.
69. Ta kult u ra ewang e liczn a, tak dro ga dla
klasz tor ów, w cią gu wiek ów do wiod ła, że chrze ści
jańska nad zie ja prze ży wan a w ocze kiw a niu na bli
skie speł nien ie prze kształ ca się w opus Dei, któ re
nie pro wa dzi do hi sto rycz ne go i spo łecz ne go bra
ku za ang a żo wan ia, lecz ro dzi odp o wied zial ność
i kład zie pod wa li ny pod zdro wy hu man izm. W kult
u rze, któr a zro dzi ła po nur ą escha tol o gię nud y,
czas bez czas u, uni kaj ą cy kon fron ta cji z trans cen
den cją, mo że i pow i nien za ist nieć czas
kontemplatyków; czas tych, któ rzy ma ją do po wied
ze nia coś inn e go. To oni, dzię ki ży ciu su row e mu i
rad o snem u, pro fe tyczn e mu, uni kaj ąc wszel kich
ma nip u la cji i kom pro mis ów, świadc zą o przej
154 Por. Joh ann Bap tist Metz, Temp o di re li gios i? Mi stic a e
pol i -
tic a del la se qu ela, Que ri nia na, Bres cia 1978.
139

14.10 Page 140

▲back to top
ściow ym i ulotn ym char ak te rze każ dej kul tur y te
raź niejs zo ści, któ ra ogran i cza ży cie.
Wspól no ty kon tem pla cyj ne, w któ rych męż
czyź ni i ko biet y ży ją po szu kiw a niem Obl i cza i
słu cha niem Słow a co dnia, świad o mi, że Bóg po
zos ta je nies koń czo no ścią nig dy nie po znan ą, są
za nur zo ne w dial ek tyk ę już i jeszc ze nie. W log i
kę, któ ra nie dot y czy tyl ko sto sunk u czas -wiecz
ność, lecz tak że re la cji mię dzy do świad cze niem
Bo ga żyw e go a świado mo ścią Je go ta jem ni czej
trans cen den cji. Wszyst kieg o te go do świadc za ją
na so bie, w ogran i czo- no ści rzec zy, w upływ ie
dni i zda rzeń.
Oto ludz kość czu wa ją ca, straż ni cy na gó rze,
któ rzy wy pa tru ją zwia stu nów po ran ka (por. Iz
21, 12) i za po wia da ją ad ven tus, przyj ście Bo ga,
któ ry zba wia.
Na drog ach, aby strzec Bo ga
70. „Szuk a nie obl i cza Bog a w każ dej rzec zy, w
każ- dej oso bie, w każ dym miej scu, w każ dym mo
men cie, i Je go rę ki w każ dym wy da rze niu: to jest
140

15 Pages 141-150

▲back to top

15.1 Page 141

▲back to top
kon - temp la cja w ser cu świa ta”155 pi sa ła bło gos
ław io na Te re sa z Kal ku ty.
Je że li wspól not y cał kow i cie od da ne kon tem
placji oświet la ją i wskaz u ją dro gę, to ca łe życ ie
tej szczeg ól nej kons e krac ji ma być miejs cem, w
któ rym do cho dzi do spot ka nia z Bog iem i przeb y
wa nia z Nim.
Aut en tyczn ie chrze ścij ań ska kont em plac ja nie
mo że abst ra how ać od ruc hu na zew nątrz, spojr ze
nia, któ re z taj em nic y Bo ga zwra ca się do świat a i
przek ład a na ak tyw ne współ czu cie. Bog a nikt ni
gdy nie wi dział (J 1, 18), lecz po uczył o Nim Jez us,
Ten, któ ry jest wi dzial nym ob li czem nie wi dzial ne
go Oj ca. Kont em plac ja jest moż li wa tyl ko pod wa
run kiem, że po zwol i my, by Chry stus po cią gnął nas
za sob ą i za swo imi wy bo ram i. Kto pra gnie kon
tem plo wać Bo ga, ten zga dza się żyć w ta ki spo sób,
by lud ziom swo ich czas ów umoż liw ić rozp o znanie
Go. Tym, któr zy ży ją, świad cząc w świe cie o Bo gu
Je zu sa Chry stu sa, ob ja wia się On ja ko gość i współ
bies iad nik.
Jes te śmy we zwan i, by ra dow ać się sma kiem ta
jem ni cy Bo ga mi ło sier ne go i ła godn e go, nie skor
e go do gniew u, bo gat e go ła skę i wiern ość (Wj 34,
155 José Lui s Gon zal ez -Bal a do (oprac.), I fio rett i di Ma dre Te
-
res a di Cal cut ta. Ve de re, ama re, se rvi re Cri sto nei po ver i,
San Pa olo, Cin i sel lo Bals a mo 1992, s. 62.
141

15.2 Page 142

▲back to top
6), Bog a, któr y jest mi ło ścią (1 J 4, 16), i strzec Go
na ludzkich dro gach, tak że na znak bra ters twa.
Pa pież Fran cis zek za chęca ł oso by kon se kro wa
ne z Kor ei: „(…) ma cie sta wać się «eks per ta mi» od
Bo że go mi łos ier dzia wła śnie przez życ ie we wspól
no cie. Wiem z do świad cze nia, że życ ie wspól no to
we nie za wsze jest łat we, ale jest ono opatrz no ścio
wym te ren em dla kształ tow a nia ser ca. Nie rea li
styczn e jest spo dziew ać się, że nie bę dzie kon flik-
tów; po jaw ią się nie po roz u mie nia i trzeb a się z ni
mi zmie rzyć. Jed nak po mi mo tych trud no ści to wła
śnie w ży ciu wspól no tow ym ma my wzra stać w mi
łos ier dziu, cier pli wo ści i dos ko na łej mi ło ści”156.
W tym świe tle ma my pod dać ocen ie na sze życ ie
bra ters kie: czy jest ono miej scem mi łos ier dzia i poj
ed na nia, czy też przes trze nią i nies ku tecz ną rel a
cją, w któ rej nie ufa się inn ym, osą dza się ich, a na
wet po tę pia.
71. Kont em plac ja jest moż li wa zaw sze i wszę
dzie, i na sa mot nej gó rze, i na ścież kach nie -ludzk
ich pe ry fe rii. I jest zba wien na. Wspól not y osób
kon se krow a nych, czuw a ją ce w mias tach i na gran
i cach dziel ą cych na ro dy, są miej scem, gdzie sios
try i bra cia za pewn ia ją so bie, i na rzecz wszyst kich,
prze strzeń, gdzie trosz czą się o Bog a. Są zap ro szen
156 Franc i szek, Prze mów ie nie do członk ów ko rea ń skich
wspól not za konn ych, Kkot tong nae, 16 sierpn ia 2014.
142

15.3 Page 143

▲back to top
iem do byc ia wspól not a mi mod li tewn y mi, w któr
ych jest obec ny Bóg; we zwan iem do życ ia w czuj
nej eko nom ii cza su, aby ten nie wyp eł nił się rze
czam i, dzia łan ia mi, sło wam i. Wspól not y apo stols
kie, fra tern ie, oso by kon sek ro wan e sa mot ne w
ż nych for mach, po przez kon takt i w cod zien nej
kon fron ta cji z kult u ra mi, strze gą czas u Bo żeg o,
ra cji i sty lu Ewang e lii w świec ie, bę dąc: „miej scam
i na dziei i od kryw a nia du cha Bło gos ław ieństw
miej sca mi, w któ rych mi łość, czer pią ca moc z mod
li twy, źró dła ko mu nii, ma sta wać się za sa dą życ ia
i zdro jem ra do ści”157. Znak iem Te go, któr y nie prze
rwa nie przy chod zi na spo tka nie z nam i ja ko Ży ją
cy.
W cza sie okrut nej wojn y świat o wej (1943) i w
miej scu o na zwie Au schwitz, gdzie wszyst ko mów i
ło, a wręcz krzyc za ło o śmierc i Bo ga i czło wie ka, Et
ty Hil le sum, młod a Żyd ów ka, spoj rze niem
kontemplacyjnym dostrzega int ym ne pow ią zan ie
los u Bożego i ludzkiego, od kryw a w so bie praw dę
o czło wie czeń stwie ja ko miej scu dla re la cji współ-
czu cia, w któr ym obec ność Bo ga prze żyj e. Wy zna
cza so bie za dan ie: strzec, bro nić wew nętrzn e go,
najg łęb szeg o cen trum bard ziej niż życ ia fi zyczn e
go. Jest to do świad cze nie mi stycz ne, znan e oso
157 Jan Pa weł II, Pos y no dal na ad hor ta cja apo stol ska Vit a
con -
se crat a (25 III 1996), 51, Pal lot ti num, Poz nań 1996, s. 85-86.
143

15.4 Page 144

▲back to top
bom, któr e się mod lą: „Bo że, tym i cza sam i rządzi
strach. Dzis iej szej no cy po raz pierw szy le ża łam z
iskrzą cy mi w ciemn o ści oczam i, nie mo gąc za snąć,
a wie le ob ra zów ludz kie go cier pien ia prze su wa
ło się w moj ej wy obraź ni. (…) Nie mal z każ dym ude
rze niem ser ca uświa da miam sob ie co raz dob it
niej, że nie pot ra fisz nam po móc, za to my mus i my
wes przeć Cie bie, a te go do mu w nas, w któ rym
miesz kasz, po win ni śmy bro nić aż do koń ca. Są lud
zie to prawd a któ rzy na wet w ostatn iej chwi li
za bez piec za ją odk u rzac ze, srebr ne wi de ce i łyż
ki, za miast Cie bie, Bo że. (…) Ogrom nie mnie wzbo
ga ci łeś, Bo że, poz wól mi roz daw ać sieb ie ca ły mi
gar ściam i. Moj e życ ie prze isto czy ło się w nie usta
ją cy wspa nia ły dial og z Tob ą, Pa nie”158.
Kied y duch zro zu mie, zo bac zy i poz na bo gac
two, ja kim jest sam Bóg, roz siew a je po świec ie ja
ko zba wie nie i ra dość. Spełnia si ę obiet nic a Iza ja-
sza: Pan cię zaw sze pro wa dzić bę dzie, nas y ci dus
zę two ją na pustk o wiach. Odm ło dzi twoj e ko ści,
tak że bę dziesz jak zro szon y ogród i jak źród ło wo
dy, co się nie wy czerpie (Iz 58, 11).
72. Wiern a kon tem plac ja, kon se kwent na w
wy peł- nian iu mi sji, wzy wa oso by kon se krow a ne
158 Ett y Hil les um, Przer wa ne życ ie. Pa mięt nik 1941-1943,
tłum. Iwon a Pio trow ska, wyd. 3, Wyd aw nict wo WAM, Kra ków
2013, s. 160 i 228.
144

15.5 Page 145

▲back to top
aż do gra nic ekst a zy, w któr ej go dzą się na „przel a
nie włas nej krwi, upodobn iw szy się cał kow i cie do
ukrzy żow a ne go Chry stu sa”159. Jest to ekst a za, jak
ą przec zu wał oj ciec Chri stian de Chergé, prze or
klasz to ru w Ti bhir i ne, za mord o wa ny przez ścię
cie głow y wraz z sze ściom a współ brać mi w alg ier
skich gór ach Atlas w maj u 1996 rok u. Sied miu mnic
hów, któ rzy zde cy do wal i się w milc ze niu i sa motn
o ści, w co dzien nym to wa rzy sze niu lu dziom świad
czyć o Bo gu ży cia.
„Moj a śmierć oczy wi ście po zorn ie uwia ry godn
i ra cję tych, któ rzy na der szybk o uzna li mnie za na
iw ne go ide alis tę: «Niech te raz po wie, co o tym my
śli!». Otóż po winn i oni wie dzieć, że nar esz cie bę dę
mógł za spo ko ić naj głę biej nur tuj ą cą mnie cie ka
wość. Je śli Bóg ze chce, za top ię wzrok w spoj rze niu
Ojc a, aby ra zem z Nim kont em plow ać Je go is lam
skie dzie ci, ta kim i, ja kim i On je wi dzi: roz świe tlon
e chwa łą Chry stus a, od ku pio ne Je go Mę ką, ob
dar o wa ne Du chem Świę tym, któ re go skry tą ra do
ścią jest twor ze nie wspóln o ty i przy wrac a nie po
dob ień stwa po przez ra dow a nie się ż ni ca mi.
Dzię ku ję Bo gu za stra con e życ ie, cał ko wic ie moj
e i cał ko wic ie ich. Bóg wy da je się chcieć go ca łeg
159 Jan Pa weł II, Pos y no dal na ad hor ta cja apo stol ska Vit a
con -
se crat a (25 III 1996), 86, Pal lot ti num, Poz nań 1996, s. 154.
145

15.6 Page 146

▲back to top
o dla tej ra do ści, wbrew wszyst kie mu i mim o
wszyst ko”160.
Ży cie staj e się pie śnią po chwaln ą, podc zas gdy
mo dlit wa kon temp la cyj na spływ a jak błog o sła
wień stwo, le czy i uzdra wia, otwie ra i jed no czy
wy cho dząc poz a ra sy, rel i gie, kul tu ry prow a
dząc do przy szłe go speł nie nia.
„Mo je cia ło jest dla zie mi, ale pro szę, żad
nej ba rie ry mię dzy nią a mną. Mo je serc e
jest dla ży cia,
ale pro szę, żad nej sztucz no ści mię dzy nim
[a mną.
Mo je rę ce są do prac y,
łat wo bę dzie je skrzy żo wać.
Co do mo jej twa rzy:
niech po zos ta nie od kryt a, by nie bro nić jej
[przed po ca łunk iem i przed spojr ze niem; po
zwól cie ją oglą dać”161.
160 Chris tian de Chergé, Lud zie Bo ga, tłum. Agnieszk a Ku ryś,
Wy dawn ic two PROMIC, War sza wa 2011, s. 213.
161 Chri stian de Chergé, Te sta men to spi ri tu ale, w: Chri stian
de Chergé e gli al tri mon a ci di Ti bhir i ne, Più fort i dell’od io,
Edi zio ni Qi qaj on, Co mu nit à di Bo se 2006, s. 219-220 [prze
kład włas ny tłum.].
146

15.7 Page 147

▲back to top
Escha ton jest już obec ne w his to rii, ziar no ma wy
dać plon w pie śni ży cia, któ ra kon temp lu je i przy
nos i speł nien ie na dziei.
147

15.8 Page 148

▲back to top
Do refleksji
73. Prow o ka cje pa pie ża Fran ciszk a
Tak że my mo żem y się zas ta no wić: ja kim spoj
rze niem pa trzy na mnie dzis iaj Je zus? Jak na
mnie pa trzy Je zus? Po wo łu jąc? Prze bac za jąc?
Po wie rza jąc mi sję? (…) na dro dze, któ rą On
prze szedł, wszy scy je ste śmy ob ję ci spoj rze
niem Je zus a: On pa trzy na nas za wsze z mi ło
ścią, o coś nas pro si, coś nam prze bacza i daj e
nam ja kąś mi sję 162.
Jest wie le pro ble mów, z któ ry mi zma gac ie się
każ de go dnia! Po bu dza ją was one, by od dać
się z pas ją wielk o duszn ej dzia łaln o ści apo stol
skiej. Wie my jed nak, że sam i nic nie mo żem y
uczy nić. (…) Wy miar kon tem pla cyj ny sta je się
162dy ta cja por an na w
22 maj a 2015.
-
148

15.9 Page 149

▲back to top
nie zbęd ny po śród naj trud niejs zych i najc ięż-
szych obow iązk ów. A im bar dziej mis ja wy ma
ga od nas, by śmy szli na per y fer ie eg zy sten
cjal ne, tym bar dziej na sze ser ce od czuw a we
wnętrz ną po trze bę zjedn o cze nia z ser cem
Chry stu sa, peł nym mi ło sier dzia i mi ło ści 163.
Kont y nu ujc ie dzie ło odn o wy, trwaj ą ce już
pięćdzie siąt lat, oce nia jąc każ dą no wość w
świe tle Słow a Bo że go, po trzeb Ko ścio ła i
współ cze sne go świat a i wy kor zy stuj ąc wszyst
kie środ ki, któr e mą drość Ko ścio ła daj e wam
do dys po- zyc ji, aby po stę pow ać na przód ku
świę to ści osob i stej i wspóln o tow ej. Wśród
tych środ ków naj waż niejs za jest mo dlit wa,
rów nież bezi n ter e sown a mo dlit wa uwiel bien
ia i ado rac ji. My kon sek ro wan i je ste śmy nim
i po to, by słu żyć Pan u i słu żyć in nym, nios ąc
im Sło wo Pan a. Czyż tak nie jest? Pow iedz cie
więc no wym za konn i kom, pro szę was, mów
163 Franc i szek, Przem ó wien ie pod czas nies zpo rów z ka pła
na -
mi, zak on nik a mi, zak on nic a mi, sem i nar zy stam i i członk a
mi świec kich ru chów ko ściel nych w Kat e drze św. Paw ła, Tira
na, 21 wrze śnia 2014.
Fran cis zek, Me
kap li cy Do mu św. Mar -
ty, Wa tyk an,
149

15.10 Page 150

▲back to top
cie im, że mod li twa nie jest strat ą czas u, wiel
bien ie Bo ga nie jest stra tą cza su 164.
Życ ie jest piel grzym o wan iem ku peł ni Jez u sa
Chrys tu sa, kied y przyj dzie po raz drug i. [Jest
pielg rzy mow a niem ku Jez u sow i, któ ry pow
ró ci w chwa le, jak za po wie dziel i anio ło wie
apos to łom w dniu wnie bo wstą pien ia.] (…) czy
je stem przy wią za ny do moi ch rze czy, mo ich
idei, czy jes tem za mknię ty? Czy też jes tem
otwar ty na Bog a nie spo dzia nek? Czy je stem
oso bą sto ją cą sztyw no, czy też oso bą piel
grzym u ją cą? Czy wie rzę w Je zu sa Chry stu sa
w Je zu sa, któ ry umarł, zmart wych wstał (…),
czy też wier zę, że piel grzym ka trwa da lej ku doj
rza ło ści, ku ukaz a niu się chwa ły Pan a? Czy po
traf ię zroz u mieć zna ki czas u i być wier nym wo
bec gło su Pa na, któ ry się w nich przej a wia?165.
Pop eł nia się wiel e błę dów, gdyż „wszy scy je
ste śmy grzesz nik a mi”, trze ba więc pros ić o
164 Fran cis zek, Prze mó wie nie do uczestn i ków ses ji ple nar
nej Kon gre ga cji ds. Ins ty tu tów Życ ia Kon se krow a neg o i Sto
wa rzys zeń Życ ia Apo stol skie go, Wa ty kan, 25 li sto pad a 2014.
165dy ta cja por an na w
13 paź dzier nik a 2014.
-
150

16 Pages 151-160

▲back to top

16.1 Page 151

▲back to top
prze bac ze nie i przeb a czać. I to jest do bre dla
Ko ścio ła, spra wia, że w ciel e Ko ścio ła krą żą
so ki brat er stwa. I jest to dob re tak że dla ca łe
go spo łe czeń stwa. Ale tak ro zu mia ne bra ter
stwo za kład a oj cos two Bo ga oraz ma cie rzyń-
stwo Ko ścio ła i Mar yi Pan ny. Po win ni śmy co
dzien nie wcho dzić w tę re la cję, a mo żem y to
ro bić przez mo dlit wę, Eu cha ry stię, uwiel -
Fran cis zek, Me
ty, Wa tyk an,
kap li cy Do mu św. Mar -
151

16.2 Page 152

▲back to top
bie nie i ró żan iec. Dzię ki tem u bę dzie my każ-
deg o dnia na no wo „sta wać” w Chrys tu sie i z
Chry stu sem i w ten spo sób wcho dzim y w
prawd zi wą więź z Ojc em w nie bie, z nas zą
Matk ą Ko ścio łem hie rar chicz nym i z Matk ą
Mar y ją. Je śli nas ze ży cie wchod zi cią gle na
no wo w pods ta wow e re la cje, wów czas je ste
śmy w stan ie urze czyw ist niać rów nież praw
dzi we bra ter stwo, bra ters two świa dect wa,
któ re przy cią ga 166.
Bóg pra cu je, nie ustan nie pra cu je, a my mo że
my zas ta no wić się, jak pow in ni śmy zar e ago
wać na to Bo że stwa rza nie, któ re zrod zi ło się
z mi ło ści, bo On pra cuj e z mi ło ści. (…) na
„pierws ze stwo rzen ie” po winn i śmy odp o wie
dzieć z odp o wie dzial no ścią, jak ą po wier za
nam Pan: „Ziem ia jest wa sza, upra wiajc ie ją;
dbajc ie, aby się rozw i ja ła!’”. (…) równ ież my je
ste śmy od pow ie dzial ni za rozw ój zie mi, mam
y dbać o roz wój stwo rzen ia, strzec go i sta rać
się, by się rozw i ja ło zgod nie z Je go pra wa mi:
166 Franc i szek, Przem ó wien ie do uczestn i ków Zgro ma dzen
ia Na ro dow e go Włos kiej Kon fe ren cji Prze ło żo nych Za kon
nych (CISM), Wa tyk an, 7 lis to pad a 2014.
Fran cis zek, Me
kap li cy Do mu św. Mar -
ty, Wa tyk an,
152

16.3 Page 153

▲back to top
my je ste śmy pan a mi stwor ze nia, nie wła ścic
ie la mi 167.
Przez wszyst kie dni wieść życ ie w świe cie, a jed
noc ze śnie piel ę gno wać kon tem plac ję, ten
wy miar kon tem pla cyj ny wzglę dem Pa na i
również w stos un ku do świat a, kon temp lo wać
rze czy wi stość, jak i kont em plow ać pięk no
świa ta, a tak że wiel kie grze chy spo łe czeń
stwa, wyp a czen ia, te wszyst kie spraw y, i zaw
sze w na pię ciu du chow ym... Dla te go wa sze
po wo łan ie jest fas cy nu ją ce, jest bow iem po
wo ła niem ist nie ją cym wła śnie tam, gdzie roz
strzyg a się zba wie nie nie tyl ko osób, ale in styt
u cji 168.
A na pra cę, któ rą wyk o nuj e Duch Świę ty w
nas przyp o min a nie nam słów Jez u sa, wyj a
śnia nie, umoż li wian ie zro zu mien ia te go, co
Jez us pow ie dział – jak odp o wiem y? (…) Bóg
jest osob ą: jest oso bą Oj ciec, oso bą Syn i osob
ą Duch Świę ty. (…) wszystk im trzem od po wia
167dy ta cja por an na w
9 lut e go 2015.
168 Franc i szek, Przem ó wie nie do uczestn i ków zgro ma dze
nia
gen e raln e go wło skiej Konf e ren cji Ins ty tu tów Świec kich, Wa
ty kan, 10 maj a 2014.
Fran cis zek, Me
kap li cy Do mu św. Mar -
ty, Wa tyk an,
153

16.4 Page 154

▲back to top
da my: strzec świa ta stwo rzo ne go i dbać, aby
się rozw i jał, jedn ać się z Je zu sem, z Bog iem w
Jez u sie, w Chrys tu sie, każ deg o dnia, i nie za
smu cać Du cha Świę te go, nie prze pę dzać Go:
On jest go ściem nas ze go ser ca, Tym, któr y
nam tow a rzy szy, spraw ia, że wzras ta my 169.
146
169dy ta cja por an na w
9 lut e go 2015.

16.5 Page 155

▲back to top
Bądź pozdrowiona,
Niew ia sto obleczona w słońce
74. Na sza myśl zwra ca się ku Ma ryi, ar ce Bo ga. Ma
ry ja przy swym Dzie cię ciu, cie le z Jej cia ła i po czątk
u, któ ry przyc ho dzi z Wys o ka, jest zjedn o czo na z
Ta jem ni cą. Nie wy po wie dzia ne szczę ście i nie-
przen ik nion y se kret. Sta je się świą tyn ią ci szy, bez
któr ej nie wy kieł ku je ziar no Sło wa i nie za kwit nie
zdum ie nie Bo giem i Je go cu da mi; miej scem, w któ
rym jak lek ka au ra uno szą się wi bra cje Sło wa i głos
Du cha. Ma ry ja sta je się ob lu bie nic ą w urok u, któ
ry wiel bi. Bo że wyd a rze nie, któ re dok o na ło się
w Niej w spo sób god ny pod zi wu, zo sta je przy ję te
w alk o wie jej nie wie ście go życ ia:
Ado r na tha lam um tu um, Sion,
Virg o post par tum, qu em ge nui t ad o ra vi t170.
Mar y ja sta je się szka tu łą wspo mnień o Dziec ię
ciu, fak tów i słów por ów ny wan ych z przep o wied
nia mi pro ro ków (por. Łk 2, 19) i z Pi smem, któ re
rozw a ża w głę bi ser ca: za zdro śnie strze że te go
wszyst kieg o, cze go nie po traf i zro zu mieć, ocze ku
jąc, aż Ta jem ni ca zo sta nie ob ja wio na. Łu ka szo
170 „Przy go tuj świą tyn ię two ją, Sy jon ie / Dzie wi ca zro dzi
ła
i Dziew i cą poz o staj ąc hołd Mu od da ła”, Li turg ia go dzin, Świę
to Ofia ro wa nia Pań skie go, Go dzin a czy tań, Re spon so rium
1, w: Lit ur gia go dzin, t. 3, Pal lot ti num, Poznań 1987, s. 1094.
155

16.6 Page 156

▲back to top
we opow ia dan ie o dziec iń stwie Jez u sa to lib er cor
dis, księ ga nap i sa na najp ierw w ser cu Matk i, a do
pier o póź niej na per ga mi nie. W tym miej scu głę
bo ko ukry tym każ de sło wo Ma ryi, o rad o ści, o na
dziei, o ból u, sta wa ło się przy pom nie niem o Bo gu,
cią- głym rozm y śla niem kon temp la cyj nym.
Z upływ em wie ków Ko ściół stopn io wo odk ry wał
wart ość przyk ład u kon temp la cji Mar yi. Trze ba by
ło stu le ci, by za czę to po strze gać Mat kę ja ko iko
nę kon temp la cji. Dion i zy Kart uz uka zuj e Ją jak o
summ a con temp la trix, gdyż „jak zo sta ło przy zwol
o ne, aby od niej i przez nią urze czyw ist ni ły się ta
jem ni ce ludz kieg o zba wie nia, tak zo sta ła jej da
na moż ność wy raź ne go i do głęb ne go ich kon temp
lo wan ia”171. Od zwia sto wan ia do zmart wych wstan
ia, po przez stab at iux ta cru cem, gdzie ma ter dol o
ro sa et lac ri mo sa czer pie mą drość z ból u i łez, Ma
ryj a zmie rza do kon tem plo wan ia Ta jem nic y, któ
ra w Niej zam iesz ku je.
W Mar yi wi dzi my przy szłą mi styczn ą drog ę oso
by kons e krow a nej, ustal o ną w po korn ej mą dro
ści, któr a po zna je smak ta jemn i cy osta tecz ne go
speł nie nia. Nie wia sta ob lec zo na w słoń ce uka zu
je się jak o cud ow ny znak na nieb ie: Pot em wiel ki
171 Stef a no de Fio res, Elo gio dell a con tem plaz io ne, w: Ste
fan o Ma ria Pa si ni (wyd.), Mar ia mo dell o di con temp la zio ne
del mi ster o di Cris to, Ed. Mon fort a ne, Rom a 2000, s. 21-22.
148

16.7 Page 157

▲back to top
znak uka zał się na nie bie: Nie wia sta ob le czo na w
słoń ce i księ życ pod jej sto pam i, a na jej głow ie wie
niec z gwiazd dwu nas tu (Ap 12, 1). Ona, no wa Ewa
za ślu bio na pod krzy żem, pann a mło da z Pie śni, wy
ła nia się z pu sty ni, wspar ta na swo im obl u bień cu
(Pnp 8, 5), i w świe cie i w cza sie frag ment a cji i słab
o ści rod zi Sy na, owoc po wszech ne go zba wien ia,
ra dość Ewan ge lii, któ ra zba wia:
Pójd ziesz, tak cię pros i my… Prze
frun iesz mię dzy igli ca mi wo kół
ko puł,
wejd ziesz z ko ściel nych skle pień
i za gąszcz wie żowc ów, do środ
ka sie dzi by król ew skiej i w sam
śro dek ste pu: wyj dziesz z pielg
rzym ką i za raz i wszę dzie uro
dzisz swe go Syn a ra dość i jed
ność rze czy, o wiecz na Mat ko
172.
Wat y kan, 15 października 2015
Wspo mnien ie św. Ter e sy z Ávi la,
dzie wi cy i dok tor a Ko ścio ła
Jo ão Braz Kard. de Aviz
Pref ekt
172 Da vid Mar ia Tu rol do, O sen si miei... Po esie 1948-1988,
Riz -
zo li, Mil a no 990, s. 256.
157

16.8 Page 158

▲back to top
Abp José Rodrígu ez Car ball o OFM
Sek re tarz
150
Aneks
do wydania polskiego
W ni niejs zym wy da niu wyk o rzys ta no nas tę puj ą ce
źró dła pols ko ję zyczn e do stęp ne na stron ach in ter net
o wych [do stęp: 22 stycz nia 22 lut e go 2016]:
Jan Pa weł II
1. Ho mil ia pod czas Mszy św. w uro czy stość Naj święts
ze go Cia ła i Krwi Chrys tu sa, Ba zyl i ka św. Ja na na
La te ran ie, 14 czerwc a 2001, http://www. opo
ka.org.pl/bib lio te ka/W/WP/ jan_pa wel_ii/ho mi
lie/bcia lo_14062001.html
Ben e dykt XVI
1. Przem ó wie nie do uczest ni ków zgro mad ze nia ogól
ne go Kon fer en cji Epi skop a tu Włoch, Wa tyk an, 24

16.9 Page 159

▲back to top
maj a 2012, http://www.opok a.org.pl/bi bliot e ka/
W/WP/be ne dykt_xvi/prze mo wie nia/ep -it_
24052012.html
2. Hom i lia podc zas Mszy św. w uroc zy stość Obj a wie
nia Pań skieg o, Ba zy li ka Wa ty kań ska, 6 stycz nia
2012, http://www.opo ka.org.pl/bi bliot e ka/W/ WP/be
ne dykt_xvi/ho mi lie/ob ja wie nie_ 06012012.html
3. Ho mil ia pod czas Mszy św. w uro czys tość Bo żeg o Cia
ła, Ba zy lik a św. Ja na na La ter a nie, 7 czerw ca
2012, https://w2.va ti can.va/con tent/be ne dict -
xvi/pl/hom i lies/2012/doc u ments/hf_ben -
xvi_hom_20120607_cor pus -dom i ni.html
4. Ho mil ia pod czas uro czys tej in au gur a cji pon tyf i ka
tu, Wa ty kan, 24 kwiet nia 2005, http://www.opo
ka.org.pl/bib lio tek a/W/WP/be ned ykt_xvi/ho mil i
e/ina u gu ra cja_24042005.html
Franc i szek
1. Wy wiad z pap ieżem Fran ciszk iem, http://www.de
on.pl/rel i gia/serw is -pa pies ki/wy wiad y -fran
ciszek/art,1,serc e -wiel kie -i -otwart e -na -bog a -cal
os c -wy wiad u.html
2. Med y ta cja po rann a pod czas Mszy św. w ka pli cy
Dom u św. Mar ty, Wa tyk an, 22 paź dziern i ka 2013,
http://www.nas zdzien nik.pl/wiar a -sto li ca -apo
stols ka/57545,bog -wkra cza -w -nas ze -zy cie -by -ule
czyc -nas ze -ra ny.html
3. Ho mi lia pod czas Mszy św. w Wig i lię pas chal ną, Ba
zy lik a Wa tyk ań ska, 4 kwiet nia 2015, http://
159

16.10 Page 160

▲back to top
www.opo ka.org.pl/bi blio te ka/W/WP/fran ci
szek_i/ho mil ie/wi gil iap_04042015.html
152
4. Przem ó wien ie do ubog ich, bez rob ot nych i imi grant
ów, któ rym i opie ku je się Ca rit as, Asyż, 4 paź dzier
ni ka 2013, http://www.opo ka.org.pl/bi bliot e
ka/W/WP/franc i szek_i/przem o wie nia/asyz_ca rit
as_04102013.html
5. Ant o nio Spa dar o, „Obudź cie świat!”, Roz mo wa Pap
ie ża Franc isz ka z wyż szy mi prze ło żo ny mi in sty tut
ów ży cia kon se kro wa ne go, opu bli ko wa ny w „La
Civ iltà Cat to li ca” 165 (2014/I), 7, http:// www.zyc ie
zak on ne.pl/rzym -kons e krow a ni -
-obudz cie -swiat -39749/
6. Ant o nio Spa dar o, „Obudź cie świat!”, Roz mo wa Pap
ie ża Franc isz ka z wyż szy mi prze ło żo ny mi in sty tut
ów ży cia kon se kro wa ne go, opu bli ko wa ny w „La
Civ iltà Cat to li ca” 165 (2014/I), 5, http:// www.opok
a.org.pl/bi bliot e ka/D/DZ/or201405 _inst -kon se kro
wa ne.html
7. Sap ien tia cor dis. Orę dzie na XXIII Świa tow y Dzień
Chor e go 2015 r., „Nie wi do mem u by łem ocza mi,
chro me mu słu ży łem za nog i” (Hi 29, 15), Wat y kan,
3 grud nia 2014, https://w2.va tic an.va/con tent/fran
ces co/pl/mes sag es/sick/do cum ents/pa pa -franc e
sco_20141203_gior nat a -ma la to.html
8. Spo tkan ie z za kon ni ka mi i za kon ni ca mi die cez ji
rzyms kiej, Wa tyk an, 16 maj a 2015, http://www. zyc
ie zak on ne.pl/spot ka nie -ojc a -swiet e go -fran ciszk

17 Pages 161-170

▲back to top

17.1 Page 161

▲back to top
a -z -zak on nic a mi -i -zak on nik a mi -diec e zji -rzyms
kiej -50740/
9. Prze mó wie nie do człon ków ko re ań skich wspól not
za kon nych, Kkot ton gnae, 16 sierp nia 2014,
http://www.opo ka.org.pl/bi blio te ka/W/WP/ fran ci
szek_i/prze mow ie nia/ko rea_za konn e -
-16082 014.html
10. Med y tac ja po rann a pod czas Mszy św. w ka plic y
Do mu św. Mar ty, Wa ty kan, 22 ma ja 2015, http://
www.opok a.org.pl/bi bliot e ka/W/WP/franc i
szek_i/ho mil ie/swmar ta_22052015.html
11. Przem ó wie nie pod czas nie szpo rów z ka pła na mi,
za konn i ka mi, za konn i cam i, se min a rzy sta mi i
człon kam i świeck ich ru chów ko ściel nych w Kat e
drze św. Paw ła, Tir a na, 21 wrze śnia 2014, http://
www.opok a.org.pl/bi bliot e ka/W/WP/franc i
szek_i/przem o wien ia/nie szpor y_al ban ia_
21092014.html
12. Przem ó wien ie do uczest nik ów se sji plen ar nej Kon
gre ga cji ds. In sty tu tów Ży cia Kon se kro wa ne go i
Sto war zy szeń Ży cia Apo stols kie go, Wa tykan, 25 li
stop a da 2014, http://www.zy cie za kon- ne.pl/2014-
11-25-rzym -przem o wien ie -do -
uczestn i kow -ses ji -plen ar nej -kon greg a cji -ds -in
styt u tow -zy cia -kons e krow a ne go -i -stow a rzys zen
-
-zyc ia -apo stol skieg o -46931/
13. Me dy ta cja po ran na w ka pli cy Do mu św. Mar ty,
Wat y kan, 13 paź dziern i ka 2014, http://kos ciol. wiar
a.pl/doc/2199128.Bog -jest -Bo giem -nies po dzia nek
161

17.2 Page 162

▲back to top
14. Prze mó wie nie do uczest ni ków kra jo we go zgro ma
dze nia Wło skiej Kon fer en cji Wyż szych Prze -
154
ło żo nych Zak on nych (CISM), Wat y kan, 7 li sto pad
a 2014, http://ekai.pl/wy dar ze nia/wa ty
kan/x83663/franc i szek -do -wlo skich -prze lo zon yc
h -zak on nych -pot rze ba -swia dec twa -o -rad y kal i
zmie -ewang e lii/
15. Me dy ta cja po ran na w ka pli cy Do mu św. Mar ty,
Wat y kan, 9 lut e go 2015, http://www.opo ka.
org.pl/bib lio te ka/W/WP/franc i szek_i/hom i
lie/swmar ta_09022015.html
16. Przem ó wie nie do uczest ni ków zgro ma dzen ia ge
ner al neg o wło skiej Konf e renc ji In styt u tów Świec
kich, Wa ty kan, 10 maj a 2014, http://www.opok a.
org.pl/bi blio te ka/W/WP/fran ci szek_i/prze mo wien
ia/in styt u ty -sw -10052014.html
Inn e
1. Kong re gac ja do spraw In styt u tów Życ ia Kon se krow
a ne go i Sto wa rzys zeń Życ ia Apo stol skie go, Kon
tem pla cyj ny wy miar ży cia za kon ne go, Ze bra nie
ple nar ne, ma rzec 1980, 1, http://www.zy ciezak on
ne.pl/1980-08-12-wy miar -kont em pla cyj ny -zyc ia -
zak on neg o -%C2%ABdimensio-cont em plat i
va%C2%BB-20903/

17.3 Page 163

▲back to top
2. Did aché, 11, 8, http://www.frond a.pl/blo gi/do kum
en ty -sob o row -pow szech nych/did a che -na uka -
dwu nas tu -apos to low -czesc -ii,42374.html
156
Spis treści
Drodzy bracia i siostry . . . . . . . . 7
Wstęp . . . . . . . . . . . . 11 Wsłuchując
się . . . . . . . . . . 13
Życie konsekrowane, statio orante w sercu his-
torii . . . . . . . . . . . . 16
Poszukiwać . . . . . . . . . . . 33 Wsłuchując
się . . . . . . . . . . 35 Codzienne uczenie
się poszukiwania . . . 37
Szukanie w nocy . . . . . . . . . 45
Zamieszkać . . . . . . . . . . . 53
Wsłuchując się . . . . . . . . . . 55 W
formie Piękna . . . . . . . . . 58
Ćwicząc się w prawdzie . . . . . . . 74
163

17.4 Page 164

▲back to top
Formować . . . . . . . . . . . 89
Wsłuchując się . . . . . . . . . . 91 W stylu
piękna . . . . . . . . . . 94 Blisko
miłosierdzia . . . . . . . . 112
W tańcu stworzenia . . . . . . . . 117
Zakończenie . . . . . . . . . . . 123 Wsłuchując
się . . . . . . . . . . 125 Na górze w znaku
spełnienia . . . . . 126 Na drogach, aby strzec
Boga . . . . . . 134
Do refleksji . . . . . . . . . . . 141
Prowokacje papieża Franciszka . . . . . 141
Bądź pozdrowiona, Niewiasto obleczona w słońce
147
Aneks do wydania polskiego . . . . . . . 151

17.5 Page 165

▲back to top
158
165