379-list PG-chavez-santi-pl


379-list PG-chavez-santi-pl

1 Pages 1-10

▲back to top

1.1 Page 1

▲back to top
1
<<DRODZY SALEZJANIE, BĄDŹCIE ŚWIĘCI!>>1
Zespół szczęśliwych zbieżności.
1. Świętość trwałym dziedzictwem rodziny
1.1. Śladami Księdza Bosco
1.2. Nasze uświęcenie
2. My wychowawcy do świętości
2.1. Świętość propozycją salezjańskiego wychowania
2.2. Droga wychowawcza w świetle salezjańskiej duchowości
3. Świętość rozwija się we Wspólnocie
3.1. Powracając do KG 25
3.2. Pobudzeni przez ostatnich Błogosławionych
4. Zaproszenie do rewizji życia
Imiona nasze zapisane są w niebie
4.1. Hołd dla konkretności
4.2. Rewizja życia, która staje się modlitwą
Rzym, 14 sierpnia 2002
Wigilia Wniebowstąpienia N.M.P.
Najdrożsi Współbracia
Upłynęły cztery miesiące od zakończenia KG 25, która była mocnym doświadczeniem
duchowym i salezjańskim. W waszych rękach są już Dokumenty Kapitulne „Wspólnota
Salezjańska Dziś”, które – mówiąc o współbraciach piszących listy – zostały dobrze przyjęte przez
Inspektorie i stanowią przedmiot studiów i przyswajania, w perspektywie odnowy naszych
wspólnot. Obecnie łączę się z wami poprzez ten pierwszy list okólny.
Pisanie listów należało do apostolskiej formy używanej przez Świętego Pawła. W ten sposób
pokonywał on geograficzną odległość i niemożliwość bycia obecym pośród swoich wspólnot oraz
towarzyszył ich życiu. Wraz z odpowiednimi różnicami także listy Przełożonego Generalnego
mają w zamiarze przybliżyć się do Inspektorii poprzez przekaz i dzielenie się tym, co dzieje się w
Zgromadzeniu oraz rozjaśniając życie i praktykę wychowawczo-duszpasterską wspólnot. Piszę do
was w wigilię Wniebowzięcia Maryi i dwa dni od daty, która przypomina narodziny naszego
drogiego ojca Księdza Bosco. Nie będę przed wami ukrywał, że pragnąłbym być blisko was,
dzielić wasze aktualne zajęcia i wasze najpiękniejsze marzenia. W sposób szczególny, w głębi
serca, odczuwam pragnienie modlitwy za każdego z was. Niech Pan napełni was swoim
najdoskonalszym Darem, Duchem Świętym, aby was odnowił i uświęcił na podobieństwo naszego
Założyciela, który został nam dany jako wzór (pro. Konst. 21). Maryja, żyjąca w zażyłości z
Duchem, niech nauczy was przyjąć Go i dać Mu miejsce, aby uczynił was owocnymi w
posłannictwie apostolskim i szczęśliwymi wierzącymi w Chrystusie, Słowie Ojca.
Właśnie o świętości pragnę dziś do was mówić, w przedłużeniu moich wypowiedzi na koniec
Kapituły, zwłaszcza po audiencji z Ojcem Świętym i beatyfikacji Pana Artemide Zatti, siostry
Marii Romero i ks. Alojzego Variary. Moim celem nie jest napisanie nowego małego traktatu o
świętości, ile raczej przedstawienie jej jako daru Bożego i apostolskiej konieczności, dodania wam
motywacji do wyrażenia jej w praktyce i zaznaczenia metody, która wam ją ułatwi.
1 Jan Paweł II, Przemówienie do uczestników Kapituły Generalnej, L’Osservatore Romano, 13-04-2002, s. 5

1.2 Page 2

▲back to top
2
Zespół szczęśliwych zbieżności
Zostać wybranym na Kapitule Generalnej mającej za temat wspólnotę salezjańską, miejsce
naszego codziennego uświęcenia, która zakończyła się „darem beatyfikacji trzech członków Rodziny
Salezjańskiej”2 – salezjanina kapłana, salezajnina koadiutora i córki Maryi Wspomożycielki – nakłada
narzuca mi temat świętości lub prymatu Boga, jak to powiedziałem w mowie na zakończenie KG 25:
<<Bóg ma być naszym pierwszym ‘zajęciem’>>3. Ojciec Święty, apelujac do kapitulnych w swoim
przemówieniu, potwierdził swoim najwyższym autorytetem cel jakim jest świętość. Już w orędziu
wysłanym na rozpoczęcie Kapituły przypomniał nam, że „dążenie do świętości” jest <<podstawową
odpowiedzią wobec wyzwań współczesnego świata>> i że <<ostatecznie chodzi nie tyle o podjęcie
nowych działalności i inicjatyw, ile o życie i świadczenie o Ewangelii bez kompromisów, tak by
pobudzić młodzież do świętości>>4. Potem, na audiencji pragnął na nowo podjąć całe swoje orędzie
mocnym zaproszeniem: <<Drodzy Salezjanie, bądźcie świeci! To świętość – jak dobrze wiecie – jest
waszym podstawowym zadaniem>>5.
Mamy tu pewien zespół zbieżności, które odczytuję nie jako przypadkowy – bo dla
chrześcijanina nic nie jest przypadkowe – lecz jako wpisany w plan Boży, a zatem do
zinterpretowania w duchu wiary. Dlaczego zatem nie spowodować, aby świętość stała się programem
życia i zarządzania? Taka właśnie była moja propozycja, gdy w przemówieniu zamykającym Kapitułę
powiedziałem, że <<świętość jest także depozytem tej Kapituły, która zamyka się darem trzech
nowych błogosławionych>>6.
Oświecony takim światłem początek mojej posługi staje się dla mnie bardziej wymownym
zaproszeniem niż jakiekolwiek słowne życzenie. Przypomina bowiem o celu w całym tego słowa
znaczeniu. Jest to z pewnością wymagające przesłanie, ponieważ wskazuje „najwyższy cel” w sensie
absolutnym, ale za to otwierające na nadzieję i optymizm, wskazjąc na wielu naszych braci i sióstr,
którzy osiągnęli górę Błogosławieństw. Odnosząc się do nich, jako naszych duchowych krewnych,
możemy powiedzieć parafrazując słowa liturgii: „Nie zważaj Ojcze na nasze grzechy, lecz na świętość
naszej rodziny”.
To z powodu tych okoliczności, wszystkich znacząco zbieżnych, pomyślałem, aby pierwszy
mój list poświęcić temu tematowi.
1. Świętość trwałym dziedzictwem rodziny
Nigdy nie zdołamy dostatecznie złożyć dziękczynienia Bogu za dar Świętych w naszej
charyzmatycznej Rodzinie. Nasza historia – pisał Papież - <<jest bogata w świętych, w tym wielu
młodych>>7. Natomiast w czasie audiencji ponownie mówił nam o <<licznych Świętych i
Błogosławionych, którzy stanowią niebieski zastęp naszych opiekunów>>8. Jest to wskazanie na
charyzmat salezjański, który nie tylko zdolny jest skierować na drogę świętości, lecz także żyć nią i
osiągnąć jej cel, jak to już faktycznie zrealizowało się w niemałej grupie naszych braci i sióstr.
2 KG 25 do Współbraci Salezjanów: KG 25, nr 137. Dokumenty KG 25 będą cytowane skrótem KG 25. Są one
opublikowane w DRG 378 (2002).
3 KG 25, nr 191
4 KG 25, nr 143
5 Jan Paweł II, Przemówienie do uczestników Kapituły Generalnej, w L’Osservatore Romano, 13-04-2002, s.5, por. KG
25, nr 170
6 KG 25, nr 196
7 KG 25, nr 143
8 Jan Paweł II, Przemówienie…, por. KG 25, nr 171

1.3 Page 3

▲back to top
3
Moi poprzednicy lubili wiele razy zatrzymywać się przed tą panoramą9. Pragnę i ja
kontemplować tę naszą <<nie małą gromadę Świętych i Błogosławionych salezjańskich>>10, a
przypominając ich, uczynić was uczestnikami tego, co szczególnie leży mi na sercu.
1.1. Śladami Księdza Bosco
Nasi Święci są z pewnością najbardziej utytułowanymi „świadkami” naszej duchowości,
ponieważ przeżyli ją i to przeżyli heroicznie.Wzbudza we mnie szczególne zainteresowanie fakt, iż w
każdym z nich wciela się specyficzny aspekt naszego charyzmatu. Akcentując, uczynili go bardziej
widzialnym, jaśniejszym i wyraźniejszym. Stał się on ich własnością i pogłębili go do tego stopnia, iż
możnaby ich określić mianem tyluż samych „monograficznych pogłębień” Założyciela.
Pewna ich grupa dała nawet początek w Kościele nowym Zgromadzeniom zakonnym, jakby
gałęziom wyrosłym z tego samego pnia. W ten sposób uwyraźnili oni możliwości ukryte, a
jednocześnie wrodzone w pierwotne nasienie. Każdy z nich zatem odznacza się szczególnym
przesłaniem.
Z całości można wydobyć bardziej autentyczną i kompletną wizję naszego duchowego
doświadczenia. Są to różne nuty, które wpływają na tworzenie jednej harmonii. Nuty najróżniejsze: od
tych najbardziej znanych, do tych mniej podkreślanych, wymawianych prawie po cichu; od tych,
powiedzielibyśmy, najbardziej przewidzianych, po te uważane za niezwykłe, prawie będące obce
naszej duchowości. Te różne odbicia Księdza Bosco, oficjalnie uznane przez Kościół, mają wszystkie
prawo obywatelstwa pośród nas. Żywego przedstawiają go na nowo naszej uwadze i opiece. A my,
jako jego synowie, spadkobiercy tak bogatego dziedzictwa, korzystamy przez przyjęcie w nich tego
czy innego faktu, który uznajemy zaraz jako jeden z rysów twarzy naszego Ojca.
Chciałbym wymienić przykładowo niektóre z tych rysów oryginalnego sposobu nowego
przedstawiania wspólnego dziedzictwa rodziny, salezjańskiej świętości:
- Duchowość potrafiąca dokonać syntezy między pracą i powściągliwością. Myśl biegnie do
Ks.Ruy, wzoru rzadkiego wyrzeczenia, którego najlepszej pochwały dokonał Paweł VI:
<<Jeśli doprawdy Księdza Ruę uznaje się za pierwszego kontynuatora przykładu i dzieła
Księdza Bosco, to zawsze spodoba się nam pomyśleć o nim i uczcić go w tym ascetycznym
ujęciu pokory i zależności>>11.
- Duchowość rodząca się z miłości duszpasterskiej, która potrafi dać się kochać i ukazuje
ojcostwo Boga12. Pamięć kieruje się ku Księdzu Rinaldim: <<Kto zbliżał się do niego –
czytamy w aktach Procesu – odczuwał, że zbliża się do taty13.
- Duchowość, która wyraża się poprzez czynną pokorę i która czyni się <<niedwuznacznym
znakiem logiki Boga, przeciwstawnej logice świata>>14. Taki był świetlany przykład Marii
Dominiki Mazzarello.
- Duchowość codzienności i pracy15. W tej perspektywie zauważamy tożsamość świecką,
zarówno tę konsekrowaną jak i nie konsekrowaną. Gdy idzie o pierwszą grupę możemy zaraz
pomyśleć o dwóch postaciach „dobrego Samarytanina”: Szymonie Strugi i Artemide Zatti’m.
Co zaś się tyczy tożsamości świeckiej, nie konsekrowanej, nasza myśl biegnie ku pierwszej ze
9 Jako przykład podajemy niektóre wypowiedzi ostatnich Przełożonych Generalnych o naszych Świętych i o świętości:
VECCHI JUAN E. Esperti, testimoni e artefici di comunione, ACG 363; Il Padre ci consacra e ci invia, ACG 365; Santità e
martirio all’alba del terzo millennio, ACG 368; Verso il Capitolo Generale 25, ACG 372; La beatificazione del
coadiutore Artemide Zatti: una novità dirompente, ACG 376; VIGANÒ EGIDIO Riprogettiamo insieme la santità, ACS 303;
Don Bosco Santo, ACS 310; Don Rinaldi, genuino testimone e interprete del carisma salesiano, ACG 332; RICCERI LUIGI
Don Rua richiamo alla santità, ACS 263.
10 Jan Paweł II, Przemówienie…
11 Paweł VI, Homilia z Beatyfikacji, 29.09.1972
12 Por. Konst. 10,11; KG 24, nr 90
13 Summarium, nr 425
14 Instytut Córek M.W., Dokument roboczy Kapituły Generalnej XXI (Rzym 2002), s. 46
15 KG 24, nr 97-98

1.4 Page 4

▲back to top
4
Wspłpracownic – Mamie Małgorzacie – której to postać wzbudza coraz większą sympatię,
wzrastającą w pobożność i łaski.
- Duchowość harmonizująca kontemplację i działanie16. Tu wydaje się widzieć obraz ostatnio
beatyfikowanej siostry Marii Romero Meneses, animatorki 36 Oratoriów i grupy instytucji
duszpasterskich, które powstawały z nieoczekiwaną pilnością i stawały się zwyczajem. Albo
też Attilio Giordani, wspaniały wzór Salezjańskiego Współpracownika, wulkan przedsięwzięć
pośród swoich oratorian.
- Duchowość relacji i ducha rodzinnego, która przyobleka go całego radością17. W tym
wypadku myślimy o Księdzu Cimatti’m: <<Gdy on się pojawiał – stwierdza jeden ze
świadków – uśmiechały się nawet ściany>>.
- Duchowość równowagi. Tu nasza myśl biegnie ku Księdzu Quadrio, nieodparty magnes
swoich kleryków, cudowny splot darów natury i łaski.
- Duchowość, która przyjmuje wymiar ofiary. Wystarczy przeczytać bigrafie ks. Beltrami, Ks.
Czartoryskiego, Ks. Variary, aby zaobaczyć jak uczynili oni z cierpienia królewską drogę
swojego uświęcenia, wydobywając z niego – jak w przypadku ks. Variary – także nowy
charyzmat zgromadzenia. Patrząc na cierpiącego Księdza Bosco doszli oni do „pragnienia”
krzyża i przyjęcia jego wewnętrznej radości.
- Nie możemy wreszcie nie podkreślić bardzo już licznej grupy naszych męczenników
współbraci, współsióstr i młodych! – których Beatyfikacje wyznaczyły koniec i początek
dwóch wieków. Rodzina Salezjańska, dumna iż ma już ponad sto lat, szczęśliwa jest
posiadając ponad stu męczenników (dzisiaj jest ich 111)18 i czując się za to odpowiedzialną.
Męczeństwo, przelanie krwi, jak również dar własnego życia w codziennej ofierze, jest zgodny
z duchem salezjańskim. Czy zrozumiemy przesłanie tego daru? Przyjmiemy jego
konsekwencje? W homilii wygłoszonej w niedzielę 11 marca 2001, w czasie beatyfikacji 233
męczenników hiszpańskich, w tym 32 salezjańskich, Ojciec Święty powiedział: <<Na
początku trzeciego tysiąclecia, pielgrzymujący Kościół w Hiszpanii wezwany jest do
przeżywania nowej wiosny chrześcijaństwa>>19. Dlaczego zatem mamy nie liczyć na
niezrównaną pomoc naszych męczenników, <<aby napełnić nadzieją nasze apostolskie
inicjatywy i duszpasterskie wysiłki, w nie zawsze łatwym zadaniu nowej ewangelizacji?>>20
Także dla nas salezjanów powinno być prawdą: Sanguis martyrum, semen christianorum.
Krew męczenników jest posiewem nowych chrześcijan!21 Nie zniechęcajmy się zatem wobec
trudności: stawmy czoła przyszłości w dobrym towarzystwie!
Takie są właśnie płatki kwiatu naszej świętości, która – dzięki nim – ukazje się jako pobudzająca i
przekonująca w mozajce wieków, form życia i posługi, czasów, przesłań, ludów i kultur. << W takiej
różnorodności pochodzenia, stanów życia, pełnionych zadań, poziomu wykształcenia i geograficznego
pochodzenia, kryje się jedyna inspiracja: duchowość salezjańska. Duchowość tę można proponować
w formie doktryny, ale można ją także opowiedzieć z powodzeniem poprzez biografie, które
skuteczniej przybliżają jej cechy do okoliczności codziennego życia>>22.
1.2. Nasze uświęcenie, dar i wyzwanie
16 KG 23, nr 167-168
17 KG 23, nr 165-166; KG 24, nr 91-93
18 95 Hiszpanów, 14 Polaków i 2 pracujących w Chinach
19 Jan Paweł II, w: L’Osservatore Romano, 12-13 marca 2001, s. 6-7
20 tamże
21 Tertulian, Apol 50,13: CCL 1,171.
22 DRG 368, s. 12

1.5 Page 5

▲back to top
5
Bracia i siostry, o których wspomnieliśmy, reprezentują świętość już zrealizowaną i wpisaną na
stałe w poziom osiągniętego wzrostu. Nasza zaś świętość wciąż powstaje. Oni przeszli drogę i do szli
do celu. Poznając ich życie i przechodząc ich drogę także i my uczymy się jak odpowiadać na Bożą
łaskę i na dar świętości. Każdy z nich jest przykładem różnych dróg salezjańskiego życia i ich
pewnego powodzenia. Pytam się - czy i na ile - wpływają oni na nasze ziemskie pielgrzymowanie.
Bracia i siostry, którzy do niej doszli, zapewniają nas, że świętość jest możliwa; przede wszystkim
zaś wskazują nam na różne, a jednocześnie, fascynujące drogi jej osiągnięcia. Czyż my nie
znajdziemy tej najbardziej odpowiedniej do naszych możliwości, najbardziej zgodnej z naszą sytuacją
osobistą, najbardziej adekwatnej do naszego stanu życia? Życzę sobie, aby się spełniło to, co
stwierdza nasza Reguła Życia: <<Zachętą i pomocą na drodze do świętości są dla nas współbracia,
którzy w swym życiu już zrealizowali lub w pełni realizują ewangeliczny program Konstytucji>>23.
Z życia naszych świętych uczymy się trzech ważnych prawd, które winniśmy uczynić naszymi:
-
Według słów Papieża, nasze uświęcenie, to „podstawowe zadanie” naszego życia. Gdy to
osiągniemy, osiągniemy wszystko; gdy to przegramy, przegramy wszystko, jak to jest stwierdzone w
odniesieniu do miłości (por. 1 Kor 13,1-8), samej istoty świętości.
Potrzebujemy każdego dnia potwierdzać pierwszeństwo tego celu przeciw tendencji do
duchowej przeciętności: nasze uświęcenie, które nie jest niczym innym jak tą „wysoką miarą
zwyczajnego życia chrześcijańskiego” wskazaną przez Jana Pawła II w Novo Millennio Ineunte24.
<<Bóg winien być naszą pierwszą troską – przypominałem odjeżdżającym Kapitulnym – to On posyła
nas do młodzieży i nam ją powierza...Bóg czeka na nas w młodzieży, aby obdarzyć nas łaską
spotkania z Nim>>25. Jeśli nasze życie oświecone jest tym gorącym pragnieniem, to wtedy, pomimo
swoich braków, posiada wszystko; jeśli zaś ten nacisk słabnie, nasza droga staje się bezbarwna i
niczemu nie służy trud jej pokonania, pomimo pozoru pewnej skuteczności.
-
Uświęcenie jest darem Boga. Inicjatywa była i należy zawsze do Boga: pewność możliwości
zmiany naszego życia zakorzeniona jest pewności bycia już obiektywnie w Nim przemienionymi,
przez co świętość – używając słów Kard. Suenens’a – jest <<wpierw wniebowzięciem, niż
wniebowstępieniem>>26.
<<Istnieje pewna pokusa, która od zawsze zagraża życiu duchowemu każdego człowieka, a
także działalności duszpasterskiej: jest nią przekonanie, że rezultaty zależą od naszej zdolności
działania i planowania. To prawda, że Pan Bóg oczekuje od nas konkretnej współpracy z Jego łaską, a
zatem wzywa nas, byśmy w służbie Jego Królestwu wykorzystywali wszystkie zasoby naszej
inteligencji i zdolności działania. Biada jednak, gdybyśmy zapomnieli, że bez Chrystusa «nic nie
możemy uczynić» (por. J 15, 5)>>27.
W poszukiwanej świętości jaśnieje niezaprzeczalnie prymat Boga: świętość nigdy nie jest
osobistym projektem, który można zaprogramować i wykonać według rozkładu, metod i opcji przez
nas ustalonych; bardziej niż ogólne pragnienie Boga, jest to Jego wola wyrażona o każdym z nas (1
Tes 4,3); czysta łaska, ustawiczny dar; sami nie możemy jej zdobyć, ani też odrzucić bez poważnych
konsekwencji. Bóg stworzył nas dobrymi, nawet bardzo dobrymi (por. Rdz 1,26-31), i przewidział nas
świętymi „przed założeniem świata” (Ef 1,4). Pozostaje jednak to, co należy do nas: możemy pomóc
Bogu spełnić w nas Jego dzieło stwórcze, jeśli pozwolimy Mu zrealizować wobec nas jego cudowny i
najbardziej oryginalny plan. Nie prosi nas o więcej, ale też i nie oczekuje mniej.
-
Dla nas salezjanów świętość dokonuje się przez codzienną odpowiedź , jako wyraz i owoc
mistyki i ascezy „da mihi animas caetera tolle”. Założywszy pewność ze strony Boga, źródła
wszelkiej świętości, to nasza odpowiedź powinna być codziennie pobudzana, aby jak mówi nasz Św.
23 Konst. 25
24 NMI, 31
25 KG 25, nr 191
26 Lo Spirito Santo nostra speranza, Ed. Paoline, s. 88
27 NMI, 38

1.6 Page 6

▲back to top
6
Franciszek Salezy:<< Pomimo tego, jak obfite jest źródło, wody wpływają do ogrodu nie według
ilości, lecz według większej lub mniejszej pojemności kanału, przez który są wprowadzane>>28.
Stąd też konieczne odwołanie do umartwienia lub śmierci wszystkiego tego, co zamyka nasze
istnienie na dar. To bowiem wszystko co Bóg stawia w nas na drugim miejscu, nie zasługuje na troskę
ani uwagę. Nasze istnienie jest istnieniem paschalnym; droga w kierunku Paschy – jak dobrze wiemy
– przechodzi z konieczności przez Kalwarię (por. Mt 16,21-23): zmartwychwstał bowiem, ten który
wcześniej został ukrzyżowany. Zatem dla chrześcijanina umartwienie nie jest celem, lecz środkiem;
nie jest punktem dojścia, ale drogą; nie należy go szukać, ale i nie jest możliwe go uniknąć.
Nasi Święci stanowią żywe świadectwo takiego pragnienia świętości i drogi ku życiu i
zmartwychwstaniu. Co do tego przychodzą mi na myśl niektóre wyrażenia błogosławionej Marii
Romero: <<Odbierz mi, o Panie, to, co dotychczas mi dałeś i nie daj mi niczego nowego więcej w
przyszłości, daj mi jednak każdego dnia łaskę życia w większym zjednoczeniu z Tobą, w
nieprzerwanym akcie miłości, oddania, ufności i bez utraty nawet przez chwilę twojej obecności>>29.
<<Kochać Cię, pozwolić Cię kochać i widzieć Cię kochanym, Boże mój uwielbiony, to jedyne moje
pragnienie, pokusa, dążenie, zmartwienie i obsesja>>30.
2. My wychowawcy do świętości
Skoro jako salezjanie nie możemy nigdy rozdzielić naszej tożsamości zakonnej od
wychowawczej, ani też naszej konsekracji zakonnej od apostolskiego posłannictwa, mówienie o
naszym uświęceniu koniecznie zakłada propozycję świętości dla naszej młodzieży. Również i dla nas
<<droga działalności duszpasterskiej jest drogą świętości>>31.
Papież pragnął przypomnieć nam, że <<nasza świętość stanowi najlepszą gwarancję skuteczej
ewangelizacji, ponieważ na niej opiera się najważniejsze świadectwo ofiarowane młodzieży,
odbiorców różnorakiej naszej działalności>>32. Słowa Ojca Świętego zdają się być parafrazą tego, co
stwierdzają nasze Konstytucje we wcześniej cytowanym artykule: <<Świadectwo tej świętości,
dawane przez pełnienie posłannictwa salezjańskiego, ujawnia niepowtarzalną wartość
Błogosławieństw ewangelicznych i jest najcenniejszym darem, jaki możemy ofiarować
młodzieży>>33.
Zatem nasze uświęcanie się jest zobowiązującym zadaniem, także w perspektywie uświęcenia
naszej młodzieży, wzrastanie w duchu także w perspektywie ich wzrostu, stając się coraz bardziej i
coraz lepiej być wychowawcami świętych, zdolnymi postawić świętość jako jasny cel naszych
programów wychowawczych i duszpasterskich. Ojciec Święty pragnął postawić sobie podobne
pytanie. <<Czy można zaprogramować świętość?>> I odpowiedział: <<Nie waham się powiedzieć, że
perspektywa, w której powinno się ustawiać całą działalność duszpasterska jest droga świętości>>34.
Słowa te powinny wydawać się szczególnie sugestywne naszemu sercu wychowawców.
<<Będąc uważnymi wychowawcami i kompetentnymi przewodnikami duchowymi, jakimi
jesteście, – mówił dalej Papież – będziecie potrafić wyjść naprzeciw młodzieży, która gorąco pragnie
zobaczyć Jezusa. Będziecie potrafili prowadzić ją ze słodką stanowczością ku zobowizującym celom
chrześcijańskiej świętości>>35. <<Salezjanie trzeciego tysiąclecia! Bądźcie zamiłowanymi
nauczycielami i przewodnikami, świętymi i formatorami świętych, jak był nim św. Jan Bosco>>36.
28 S. FRANCESCO DI SALES, Trattato dell’amor di Dio. Ed. Paoline, pag. 215
29 GRASSIANO Domenica, Con Maria tutta a tutti come Don Bosco, pag. 228
30 tamże, s. 417
31 Por. NMI, 30. <<Prowadzenie do świętości pozostaje szczególnie pilnym zadaniem duszpasterskim>>. (tamże)
32 Jan Paweł II, Przemówienie…, por. KG 25, nr 170
33 Konst. 25
34 NMI, 30-31
35 Orędzie Papieża na rozpoczęcie KG 25: KG 25, nr 141
36 KG 25, nr 143

1.7 Page 7

▲back to top
7
W takim to programie, pierwszym przekonaniem do przekazania jest to, iż świętość jest do
osiągnięcia dla wszystkich i że jest „najdoskonalszą ze wszystkich dróg”37 do przebycia. Faktycznie
dla św. Pawła miłość-agape jest przede wszystkim niezbędnym elementem budowania Kościoła, a jej
wyższość wynika z faktu, iż nigdy się nie skończy i czyni nas podobnymi Bogu, który jest Miłością.
2.1. Świętość propozycją salezjańskiego wychowania
Wszyscy wezwani jesteśmy do świętości. Jak wszyscy też wiemy, jest to powołanie każdego
ludzkiego życia, które przez Chrzest staje się zdolne do osiągnięcia takiego celu. <<Wszyscy wierni
jakiegokolwiek stanu i zawodu powołani są do pełni życia chrześcijańskiego i do doskonałości
miłości>>38. Paweł VI powiedział, że proklamacja powołania do świętości wszystkich ochrzczonych
<<jest najbardziej charakterystycznym elementem całego magisterium soborowego, można by rzec,
jego ostatecznym celem>>39.
Z kolei Jan Paweł II mógł powiedzieć całemu Kościołowi w Novo Millennio Ineunte: <<Dzisiaj
trzeba na nowo z przekonaniem zalecać wszystkim dążenie do tej wysokiej miary zwyczajnego życia
chrześcijańskiego>>40. Jest to tekst, w którym powraca wezwanie św. Pawła z listu do Efezjan41, a
który KG 23 przyjęła jako ukierunkowanie, mówiąc o celu wychowania młodzieży do wiary:
<<Celem pracy salezjańskiej jest pełny rozwój młodzieży według miary Chrystusa, Człowieka
doskonałego>>42.
To, co czasem może jeszcze wydawać się nam czymś nadzwyczajnym lub niestosownym na nasze
czasy, albo nieodpowiednim dla wszystkich, jest czymś bardzo poszukiwanym przez tych, którzy
biorą życie na serio. Oto pewne świadectwo, które może być potwierdzone przez wielu współbraci i
świeckich na serio zaangażowanych w swoją chrześcijańską dojrzałość: <<Pokonałem ważny etap
życia duchowego: potrafiłem uznać świętość nie jako pewien zbytek, lecz jako jedyną możliwość
naszego ziemskiego życia>>43.
Nasza propozycja wychowawczo-duszpasterska przedstawia drogę duchowości: <<Droga
wychowania do wiary ukazuje stopniowo młodzieży oryginalny program życia chrześcijańskiego i
pomaga jej uświadomić go sobie. Młody człowiek uczy się wyrażać w nowy sposób fakt bycia
wierzącym w świecie i organizuje swoje życie wokół pewnych podsuwanych przez wiarę wskazań,
wyborów wartości i ewangelicznych postaw: żyje pewną duchowością>>44.
Tak wymagająca propozycja budzi w młodzieży nieoczekiwane bogactwa. Nie jest atrakcyjną
przeciętność czy pragnienie ludzkiego serca, lecz „wysoka jakość” życia. Ta zaś bardziej niż
imperatyw zewnętrzny, jest wymaganiem wewnętrznym ludzkiej natury, która mimo, iż jest zraniona
grzechem, odczuwa wezwanie do pierwotnego stanu, wcześniejszego pierworodnej winie. Z tej to
świętości, w której odwiecznie uczestniczymy, uwalniają się w człowieku niezaspokojone pragnienia i
nieustępujące tęsknoty.
Ci Święci, którzy z większym radykalizmem kroczą w tym kierunku dostarczają głębokiej i
tajemniczej tęsknoty, ponieważ kierują nas ku korzeniom naszego istnienia i pozwalają nam pojąć, iż
wszyscy jesteśmy stworzeni do tej wspaniałej drogi. Iść za tą tęskontą stanowi tajemnicę prawdziwej
wielkości i staje się źródłem nieoczekiwanych energii.
Ma to znaczenie także i przede wszystkim dla młodzieży. Odczuwanie uroku trudnych wartości
przynależy właśnie do jej wieku, nawet jeśli potem – zwłaszcza dziś – doświadczają swojej słabości.
Nam <<wychowawcom młodzieży do świętości>>45 wypada docenić i wspomóc rozwój tego
37 1 Kor 12,31b
38 LG, nr 40
39 Paweł VI, Sanctitas clarior, 19-01-1069
40 NMI, nr 31
41 Por. Ef 4,13b
42 KG 23, nr 160
43 Henri d’Hellencourt, z Dziennika pokładowego
44 KG 23, nr 158
45 KG 25, nr 143

1.8 Page 8

▲back to top
8
gorącego pragnienia wrodzonego w nich wszystkich. Zostało nam <<powierzone zadanie bycia
wychowawcami i ewangelizatorami młodzieży trzeciego tysiąclecia>>46. Nie możemy przemilczeć
wobec naszej młodzieży faktu, że dążenie do świętości zaspokaja ich najgłębsze aspiracje i tonuje ich
pragnienie szczęścia. Idźmy za przykładem Jana Pawła II, który w Toronto, pełen ewangelicznej
odwagi, powiedział im: <<Nie czekajcie, aż będziecie mieć więcej lat, aby ośmielić się wejść na
drogę świętości! Świętość jest zawsze młoda, tak jak wieczna jest młodość Boga>>47.W ten sposób
pójdziemy za przykładem samego Księdza Bosco, który przekonany był, iż młodzi mogą być
świętymi, i że niewiele jest bardziej fascynujących zamierzeń, niż to by zostać świętym. <<Bądźcie
serdeczni i ojcowscy>>, zachęcał nas jeszcze Jan Paweł II, <<aby być w stanie przy każdej okazji
przez wasze życie zapytać młodzież: czy chcesz być świętym?>>48.
Zrealizowany wychowawca, Ksiądz Bosco, nie bał się wskazwać wysokich celów. <<Wpatrujmy
się zatem w Księdza Bosco>>49.
Można stwierdzić, iż data narodzenia świętości Dominika Savio, została wskazana w kazaniu, w
którym Ks. Bosco poruszył temat świętości dostępnej dla wszystkich. Pozwolę sobie przywołać,
nawet jeśli nieco długi, cały tekst przekazany nam przez Memorie Biografiche, jako że ukazuje nam
on z jednej strony wychowawczy geniusz Księdza Bosco potrafiącego zaproponować „wysoką miarę”
także swoim chłopcom, a z drugiej, codzienność wzoru świętości, który czyni ją możliwą do
zaproponowania wszystkim.
<<Ksiądz Bosco w jedną z niedziel głosił kazanie na temat sposobu zostania świętym zatrzymując
się szczególnie na rozwinięciu trzech myśli: jest wolą Bożą, abyśmy wszyscy byli święci; jest bardzo
łatwym to osiągnąć; przygotowana jest wielka nagroda w niebie, dla tego, kto zostanie świętym. Te
właśnie słowa zrobiły wiekie wrażenie w sercu Savio, który powiedział potem do Ks. Bosco: -
Odczuwam pragnienie, potrzebę bycia świętym; nie myślałem, że to tak łatwo móc zostać świętym;
teraz zaś gdy zrozumiałem, że to może się dokonać nawet pozostając wesołym, bezwzględnie pragnę
zostać świętym.
Ksiądz Bosco umocnił go w jego postanowieniu; wskazał mu na to jak Bóg pragnie z jego strony
po pierwsze stałej i umiarkowanej radości, radząc mu być wytrwałym w spełnianiu swoich
obowiązków pobożności i nauk; polecił mu, aby zawsze brał udział w rekreacji ze swymi kolegami.
Jednocześnie zabronił mu każdej surowej pokuty i zbyt długich modlitw, ponieważ nie dają się one
pogodzić z jego wiekiem, zdrowiem i zajęciami.
Savio posłuchał, lecz pewnego dnia Ks. Bosco spotkał go bardzo zasmuconego jak szedł
powtarzając: - Biedny ja! Jestem naprawdę oszukany. Pan mówi, że jeśli nie będę czynił pokuty, to
nie pójdę do nieba; a mnie tego zabroniono. Jaki zatem będzie mój raj? – Pokutą jakiej Pan pragnie od
ciebie, powiedział mu Ks. Bosco, jest posłuszeństwo. Zatem bądź posłuszny, a to ci wystarczy>>50.
2.2. Droga wychowawcza w świetle salezjańskiej duchowości
Tekst powyżej cytowany zwraca uwagę na to, że świętość jest pewnym procesem, który dokonuje
się w obrębie duchowego doświadczenia. Stanowi to klimat, drogę i pokarm. Duchwość jest zatem
szczególną i konkretną drogą ku świętości. My posiadamy naszą duchowość młodzieżową. Jest to
duchowość, która stawia w centrum młodzież, jest jednak dla wszystkich, zwłaszcza najmniejszych i
najbardzej potrzebujących. Obecnie, dzięki dokonanym dotychczas badaniom, cieszymy się
dostateczną i usystematyzowaną wizją takiej duchowości. Wystarczy popatrzeć na to, co zostało
powiedziane przez KG 23, KG 24 i przez Ks. Vecchi, który uczynił z tego przedmiot serii rekolekcji
oraz mówił o tym także na różnych spotkaniach Salezjańskiego Ruchu Młodzieżowego51.
46 KG 25, nr 146
47 Jan Paweł II, Przemówienie ze spotkania w Downsview Park w Toronto, L’Osservatore Romano, 29/30 lipca 2002, s. 5
48 KG 25, nr 143
49 KG 25, nr 144
50 MB V, s. 209
51 Por. VECCHI Juan, “Andate oltre”, Temi di spiritualità giovanile, Elledici. Torino, 2002

1.9 Page 9

▲back to top
9
Myślę, że wypada przypomnieć jej podstawowe rysy:
- Duchowość codzienności. Pragnę tu podkreślić uprzywilejowaną przestrzeń przyznaną pokornej
codzienności, jako że to ona była ulubioną przez Księdza Bosco uwagą. <<Ksiądz Bosco przez całe
życie kierował młodzież na drogę prostej, pogodnej i radosnej świętości, łącząc w jedną życiową
praktykę „podwórko”, poważną „naukę” i stałe poczucie obowiązku>>52.
Nigdy nie żywił on sympatii dla wyjątkowych gestów, lecz wskazywał swoim chłopcom
królewską drogę własnego obowiązku, będąc przekonanym, że jeśli jest on przyjęty z miłością i
radością, to zawiera wszystko to, co konieczne jest dla duchowego wzrostu. Dobrze wiemy, że to jego
upodobanie pochodziło z daleka. Odnosząc się do Św. Franciszka Salezego – apostoła powszechnego
wezwania do świętości, ludzi jakiejkolwiek klasy i wieku – lubił podkreślać pierwszeństwo tego, co
Bóg nam daje, przed tym, co sami wybieramy. Stwierdzenie „o nic nie prosić i niczego nie odrzucać”
zawiera treść pedagogiczną i nadzwyczaj cenną teologiczną mądrość. To naleganie na miłość, które
ma się tak jak zbiornik do jego zawartości (dla nas tak często zważających na formy ze szkodą dla
treści), było tym samym naleganiem Księdza Bosco wychowawcy.
- Delikatna pedagogiczna mądrość. Co do propozycji świętości Ksiądz Bosco okazał się prawdziwym
pedagogiem i nauczycielem. Wypowiada zdecydowanie słowo świętość to tego chłopca, Dominika
Savio, który zdolny był je już zrozumieć, jako że on sam wcześniej je wypowiedział. Do Michała
Magone na stacji w Carmagnola z kolei mówi: „Słuchaj, przyjdź do oratorium, będziesz mógł się tam
uczyć, grać, znajdziesz tam przyjaciół”.
Znaczy to, iż ważnym jest, abyśmy my jako wychowawcy wiedzieli, że istnieje szczęśliwa
droga świętości zdolna zaspokoić oczekiwania młodego serca, i że potrafimy zaproponować ją we
właściwych słowach każdemu młodemu człowiekowi z naszego oratorium, centrum młodzieżowego
lub szkoły. Zdarzy się, że w grupie młodych oratorian mówimy dobitnie o świętości lub powołaniu
świadomi, że nas zrozumieją. W innym wypadku trzeba zacząć od początku przemieniając
mentalność, oczyszczając z fałszywych obrazów Boga lub burząc bożki, które sobie stworzyli i usiłują
odtworzyć w swoim życiu.
Rzeczą najważniejszą jest, abyśmy jako wychowawcy byli świadomi, że Bóg wzywa
wszystkich do świętości, to znaczy, do dania Mu radosnej odpowiedzi, i że jest to droga możliwa do
pokonania, wiedząc że będziemy musieli towarzyszyć chłopcom poczynając od sytuacji, w których
ich znajdziemy: <<istnieją bowiem różne indywidualne drogi do świętości>>53. Dlatego też niezbędną
jest <<prawdziwa pedagogika świętości, która zdolna będzie dostosować się do rytmu
poszczególnych osób>>54, nad którą jako salezjanie powinniśy dokonać refleksji i którą będziemy
musieli wypróbować w praktyce towarzyszenia55. Pamiętajmy, że pierwszym krokiem Księdza Bosco
było zaproszenie chłopców do przyjścia w niedzielę do oratorium i zabawienia się w grupie kolegów.
To było jego pierwsze wezwanie do „radosnej świętości” i świętego życia.
Ksiądz Bosco od pierwszych lat swojego kapłaństwa pojął możliwość towarzyszenia
młodzieży ku pełni życia chrześcijańskiego, odpowiedniego dla ich wieku, przy stosownym rodzaju
duchowości zorganizowanej wokół niektórych mocnych idei otwartych na wiarę, zależnych bez
wątpienia od ich epoki, a jednocześnie prorockich, wprowadzanych z zapałem i pegagogicznym
talentem. Decydującym czynnikiem tego talentu była właśnie zdolość włączenia młodych w przygodę
i uczynienia ich pierwszymi korzystającymi, a jednocześnie prawdziwymi protagonistami. Sama
młodzież pomogła Księdzu Bosco <<zainicjować, w doświadczeniu życia codziennego, nowy styl
świętości, dostosowany do typowych potrzeb rozwojowych chłopców, którzy stali się w ten sposób
zarazem uczniami i nauczycielami>>56. Nasza świętość jest świętością dla młodzieży i z młodzieżą,
52 KG 23, nr 166
53 NMI, nr 31
54 tamże
55 Por. tamże
56 KG 23, nr 159

1.10 Page 10

▲back to top
10
jako że również w poszukiwaniu świętości <<młodzież i Salezjanie kroczą razem>>57: albo
uświęcimy się krocząc i ucząc się wraz z nimi, albo nigdy nie będziemy święci.
Etapy tej drogi zostały już jasno wyjaśnione. Zwłaszcza KG 23, w sposób syntetyczny i
nadzwyczaj zachęcający, przedstawiła je nam, zapraszając do organizowania wokół nich życia
młodzieży i do włączenia jej przez wybór wartości i ewangeliczne postawy. Przypominam je wam,
usilnie prosząc was, abyście zechcieli na nowo wziąć do rąk ten dokument dla pogłębionego
komentarza58:
jako podstawę realizmu skupionego na codzienności, który jest miejscem, gdzie rozpoznaje się
obecność Boga i odkrywa się jego niewyczerpaną aktywność, jak to już wcześniej było
zaznaczone. <<W praktyce salezjańskiej jest to radosne i zarazem podstawowe przeświadczenie:
nie trzeba odrywać się od życia, aby szukać Pana>>59. Dlatego też Ksiądz Bosco często w różnych
momentach dnia mówił o „religijnej świadomości obowiązku”;
jako postawę nadziei przesiąkniętej „radością”. <<Pragnę nauczyć was – takie były jego
pierwsze słowa w Młodzieńcu Zaopatrzonym – chrześcijańskiego sposobu życia, który uczyni
was... radosnymi i zadowolonymi>>60. Ofiarowanie młodzieży możliwości doświadczenia życia
jako święta i wiary jako szczęścia jest z pewnością <<stylem świętości, (który) mógłby dziwić
niektórych znawców życia duchowego i pedagogii, którym mogłoby się wydawać, że w ten
sposób pomniejsza się wymogi ewangeliczne i pracę wychowawczą. Jednak dla Ks. Bosco
źródłem radości jest życie w stanie łaski, które angażuje młodego człowieka do trudnej praktyki
ascezy i dobroci>>61.
jako mocną i osobistą przyjaźń ze Zmartwychwstałym Panem (por. Konst. 34), „Tym który
pozwala człowiekowi odnaleźć jego tożsamość na miarę samego Boga”62. <<Czyż to nie w
Chrystusie kryje się sekret prawdziwej wolności i głębokiej radości serca? Czyż to nie Chrystus
jest najlepszym przyjacielem i zarazem wychowawcą każdej prawdziwej przyjaźni? Jeżeli ukazuje
się młodym prawdziwe oblicze Chrystusa, oni dostrzegają w Nim przekonującą odpowiedź na
swoje pytania i potrafią przyjąć Jego orędzie, choć jest trudne i naznaczone przez Krzyż>>63. <<W
styczności ze Zmartwychwstałym Panem w młodzieży odradza się silniejsza miłość do życia>>64,
dochodząc do więzi ścisłej przyjźni, która przekracza zwykły podziw i bezczynną sympatię,
pogłębia ona poznanie i przynależność do osoby Chrystusa i jego sprawy, otwiera się na
ewangeliczny radykalizm oraz odpowiada szlachetnością i zaangażowaniem.
Aby doprowadzić do tej więzi przyjaźni wymagana jest modlitwa osobista skupiona na słuchaniu
Słowa, które posłuży do dojrzewania <<spojrzenia wiary, uczącego patrzenia na rzeczywistość i
wydarzenia oczami samego Boga, tak by “poznać zamysł Chrystusa” (1 Kor 2,16)>>65. Ksiądz
Bosco szczególnie myślał o pewnej „pedagogii świętości”, w której uprzywilejowuje się
„wychowawczy wpływ sakramentu Pojednania i Eucharystii”66. To one faktycznie „są skarbnicą
wyjątkowych wartości w wychowaniu do chrześcijańskiej wolności, do przemiany serca, w duchu
współuczestnictwa i służby we wspólnocie Kościoła” (Konst. 36);
57 Jan Paweł II, Orędzie na rozpoczęcie KG 25; KG 25, nr 145
58 Por. KG 23, Wychowanie młodzieży do wiary. Dokumenty Kapitulne (Rzym 1990), nr 158-180
59 KG 23, nr 162
60 Jan Bosco, Młodzieniec Zaopatrzony, Opere Edite, tom XXVI; Por. MB III, s. 9
61 KG 23, nr 165
62 X Sympozjum Biskupów Europy, Orędzie końcowe, 2a
63 NMI, nr 9
64 KG 23, nr 168
65 Rozpocząć na nowo od Chrystusa, Instrukcja Kongregacji Instytutów życia konsekrowanego i Stowarzyszeń życia
apostolskiego, 19-05-2002, nr 24
66 KG 23, nr 173

2 Pages 11-20

▲back to top

2.1 Page 11

▲back to top
11
jako jeszcze bardziej odpowiedzialną i odważną świadomość przynależności do Kościoła, tak
partykularnego jaki i powszechnego. Podtrzymywani kontaktem, który rodzi się między osobami
znajdującymi w Chrystusie wspólnego przyjaciela i jedynego Zbawcę, <<młodzi ludzie ze
środowisk salezjańskich czują przemożną potrzebę bycia razem>>67, tworzenia wspólnoty i
stawania się <<wymownym znakiem Kościoła, który chce się budować razem>>68. <<Co to
oznacza w praktyce? [...]Oznacza przede wszystkim spojrzenie utkwione w tajemnicy Trójcy
Świętej, która zamieszkuje w nas i której blask należy dostrzegać także w obliczach braci
żyjących wokół nas... Oznacza także zdolność odczuwania więzi z bratem w wierze [...] jako
«kogoś bliskiego», co pozwala dzielić jego radości i cierpienia, odgadywać jego pragnienia i
zaspokajać jego potrzeby, ofiarować mu prawdziwą i głęboką przyjaźń>>69;
jako czynne i konkretne „zaangażowanie” w dobro, według osobistej odpowiedzialności
społecznej oraz materialnych i duchowych potrzeb innych. Pomóżcie młodym, prosił nas Papież,
<<aby ze swej stony byli apostołami swoich przyjaciół i rówieśników>>70. <<Historia
wychowanków Oratorium za życia Księdza Bosco obfituje w to przygotowanie do życia
chrześcijańskiego: służyć innym w zwyczajny sposób, posługując się niekiedy nadzwyczajnymi
formami>>71. Służba braciom stanowi miarę drogi osobistej świętości, ta zaś, wobec wielu potrzeb
budzi „nową « wyobraźnię miłosierdzia», której przejawem będzie nie tyle i nie tylko skuteczność
pomocy, ale zdolność bycia bliźnim dla cierpiącego człowieka, solidaryzowania się z nim, tak aby
gest pomocy nie był odczuwany jako poniżająca jałmużna, ale jako świadectwo braterskiej
wspólnoty dóbr”72.
<<Salezjańska duchowość młodzieżowa przyznaje wyjątkowo uprzywilejowane miejsce
osobie Maryi>>73, której matczyna obecność obejmuje w całości proces wychowania oraz
inspiruje każdy jego etap. <<Stanowi Ona żywy obraz trudnej i szczęśliwej drogi poszczególnych
ludzi i całej ludzkości ku swojej pełni. W Niej drogi człowieka krzyżują się z drogami Boga, jest
więc kluczem do interpretacji, modelem, typem i drogą>>74. Maryja posiada faktycznie pewną
wyjątkową wychowawczą energię synów Bożych i uczniów Pana Jezusa: gdzie bowiem jest
Matka Jezusa, tam uczniowie stają się wierzącymi (J 2,1-11) i potrafią być wiernymi (J 19,25-27).
3. Świętość rozwija się we Wspólnocie
Dopiero co zakończyliśmy Kapitułę w całości skupioną na temacie Wspólnoty. Czytając
syntetycznie to, czego dokonaliśmy w ciągu dwóch miesięcy obrad, wskazywałem na wspólnotową
drogę wyznaczoną w obrębie pięciu praktycznych modułów:
<<Wspólnota salezjańska jest podstawowym podmiotem, do którego skierowany jest ten tekst.
Przyjmując go jest ona zaproszona do akceptacji wezwania, które Bóg kieruje do niej poprzez
wydarzenia historyczne i kościelne, wskazania Słowa Bożego i naszej Reguły życia, apelów
młodzieży, potrzeb Rodziny Salezjańskiej i świeckich. Z kolei wspólnota pogłębia refleksję co do
własnej sytuacji, dyspozycyjności i oporów, bogactw i braków, możliwości i ograniczeń. Uczy się ona
ponadto rozpoznawania podstawowych wyzwań i stawiania im czoła z odwagą i nadzieją. Umie także
67 KG 23, nr 169
68 tamże, nr 170
69 NMI, nr 43
70 KG 25, nr 145
71 KG 23, nr 179
72 NMI, nr 50
73 KG 23, nr 177
74 KG 23, nr 157

2.2 Page 12

▲back to top
12
postawić sobie odpowiednie pytania i dać na nie odpowiedź. Wreszcie, wspólnota sprawdza się przez
zaproponowane praktyczne wskazania i określa warunki przełożenia ich na praktykę życia>>75.
3.1. Powracając do KG 25
Naprawdę wspólnota jest kolepką i tyglem naszego uświęcenia. Chciałbym podkreślić, iż
wspólnotowa i indywidualna świętość wzajemnie się odbijają. Jeśli słusznym jest oczekiwać
wspólnot, które ułatnią i wesprą własnych członków w nieustannym poszukiwaniu Boga, jest także
prawdą, że to poszczególni członkowie obiecują, przez swoją osobistą świętość, osiągnąć wspólnie
taki cel.
Pięknie o tym mówił Ksiądz Vecchi kiedy, w swoim znanym liście „Eksperci, Świadkowie i
Mistrzowie Wspólnoty”, opisywał wspólnotę z Valdocco jako nasz wzór wspólnoty: <<Jest to
wspólnota o silnym ładunku duchowym, charakteryzująca się “Da mihi animas”. Ksiądz Bosko
formuje swoich pierwszych współpracowników z sposób prosty i konkretny według programu: praca,
modlitwa, umiarkowanie. Prosi ich, by czynili "dzieła miłosierdzia" na rzecz bliźniego. Miłość do
Jezusa Chrystusa i ufność w Jego łaskę inspirują niepokój o dobro chłopców, począwszy od ich
ludzkich i duchowych potrzeb. Pomaga się najbardziej samotnym w nawiązaniu kontaktu z Bogiem i
z Kościołem i ukierunkowuje się na drogę świętości tych, którzy wykazują szczególne predyspozycje.
Odczuwa się bliskość Boga i obecność Maryi Najświętszej>>76.
Posłannictwo wychowawcze i ewangelizacyjne na rzecz młodzieży doprowadziło Księdza Bosco
do stworzenia szkoły duchowości, w której <<świętość była budowana we wspólnocie, brali w niej
udział wszyscy, była ona przekazywana innym, był to taki rodzaj świętości, że nie można mówić o
świętości jednych (młodzieży), nie mówiąc o świętości drugich (salezjanów)>>77.
Ksiądz Vecchi mówi dalej: << Tworzyć i oddychać tym klimatem "świętości", budowanym we
wspólnocie, to zadanie osób konsekrowanych. Wspólnota zakonna jest miejscem doświadczania
Boga. W tym celu wszystko zostało pomyślane i przygotowane. “Rodziny życia konsekrowanego
muszą zatem stawiać na pierwszym miejscu życie duchowe… Od tej pierwszoplanowej opcji,
realizowanej na płaszczyźnie osobistej i wspólnotowej, zależy apostolska owocność Instytutu,
ofiarność jego miłości do ubogich, a także jego zdolność przyciągania powołań spośród nowych
pokoleń” (VC 93)>>78.
KG 25 na nowo podjęła ten temat, w sobie właściwy sposób, w module drugim „Ewangeliczne
świadectwo”, podkreślając prymat Boga, naśladowanie Chrystusa i łaskę jedności: <<Przeżywamy ten
wybór w pewności, że przyczynia się on stworzenia alternatywnego wzoru ludzkości i ludzkiej
rodziny, w perspektywie chrześcijańskiej nadziei. W ten sposób, osobistą i wspólnotową drogą
świętości, odpowiadamy na dar Boga, krocząc ku pełni dojrzałości w Chrystusie, przez którego
stajemy się znakiem i zapowiedzią ostatecznych wartości Królestwa Bożego w duchu
Błogosławieństw>>79.
Patrząc na nią w tym świetle, może lepszym odczytaniem wyrażenia „wspólnota jest
uprzywilejowanym miejscem formacji ciągłej”, mogłoby być przeformułowanie jej w następujący
sposób: „wspólnota jest uprzywilejowanym miejscem wzrostu w świętości”, aby dać tym samym
głębsze zrozumienie tego, czym dla nas jest wspólnota i co rozumie się przez formację ciągłą.
3.2. Pobudzeni przez ostatnich Błogosławionych
Jeśli jeszcze raz spojrzymy na naszych Świętych, od razu narzuca się nam ofiarowany przez nich
wkład we wspólnoty, w których umieściło ich posłuszeństwo. Udokumentowanie tego byłoby jak
75 Przemówienie na zakończenie KG 25: KG 25, nr 184
76 DRG 363, s.15
77 KG 24, nr 104
78 DRG 363, s.21
79 KG 25, nr 25

2.3 Page 13

▲back to top
13
nigdy obszerne. Ograniczę się zatem do naszych ostatnich trzech błogosławionych, aby zaznaczyć
charakterystyczne cechy każdego, zmierzające do budowania wspólnoty: są to <<wspaniałe wzory
świętości, którymi chcemy żyć w naszych wspólnotach i ofiarować je dzisiejszej młodzieży>>80.
Błogosławiony Artemide Zatti
Pomimo, iż spełniał zadanie, które mogłoby go wyłączyć z życia wspólnotowego, opisano go jako
tego, który najwięcej w niej uczestniczył. Począwszy od swojej punktualnej obecności w
czynnościach wspólnotowych. Oto wycinek z „Positio” do Procesu Beatyfikacji:
<<Często we wspólnocie zakonnej ten, kto opiekuje się osobami z zewnątrz, oddala się od
własnych współbraci. Zatti natomiast był całkowicie włączony w swoją wspólnotę. Był nim będąc
niezawodnie obecnym na praktykach religijnych, na posiłkach i zebraniach. Troszczył się jak
pielęgniarz o współbraci i młodzież. Był nade wszystko elementem duchowej i braterskiej
jedności>>81.
Był mocny optymizmem i pogodną radością pośród współbraci zanim jeszcze udał się do swoich
chorych. Był wspaniałym pośrednikiem między salezjańską instytucją a sferami świeckich lekarzy i
pielęgniarzy. Mówiąc krótko czuł się członkiem wspólnoty, także wtedy, gdy inni mogliby poczuć się
zdradzeni, jak w chwili zburzenia szpitala. Czytamy o tym w liście napisanym do siostry Hildegardy z
Bahia Blanca:
<<Zburzywszy szpital w centrum, z boku kościoła, aby zrobić miejsce na pałac biskupi,
przeniesiono nas ciałem i duszą do Szkoły Rolniczej, gdzie czujemy się jak w ziemskim raju. A gdy
zakończą się prace, które zaplanowano i które rozpoczną się w tych dniach, nie będzie Szpitala ani
Sanktuarium, które by nas przebiło!!! Niech Bogu będą wielkie dzięki>>82.
Błogosławiony Alojzy Variara
Trudno mu było rozwinąć skrzydła. A jednak takiego ducha wlał w swoje siostry. Jest czymś
przykładnym zobaczyć postawę wobec przeciwności losu, tym bardziej, że Błogosławiony nazywa
Rajem to, co Inspektor nazywa małym piekłem i mówi mu, że ma się bardzo dobrze, podczas gdy tego
samego dnia jego dyrektor pisał do Inspektora okazując zakłopotanie o jego zdrowie, a także dlatego,
że w Agua de Dios dochodziło do starć zbrojnych. Pisze ks. Variara:
<<Prace idą powoli z braku robotników. Przeszło 15 dni bez wydajności i do tego doszedł jeszcze
deszcz. Robotnicy, którzy pozostają boją się bardzo, tak, że wraz z opadaniem liści uciekają... i tak
idziemy do przodu... Tu u nas wszyscy spokojni, zadowoleni, wydaje się, że to Raj. Niech Bóg nas
wspomoże swym błogosławieństwem, bo przy pracach jakie mamy, trudno odpocząć przez chwilę.
Jeszcze nigdy nie czułem się tak zadowolony, że jestem salezjaninem jak tego roku i błogosławię
Pana, za to, że przysłał mnie do tego małego Lazaretu, gdzie nauczyłem się niepozwolić skraść sobie
nieba. Najświętsze Serce niech mi zawsze błogosławi, a ja uczynię wszystko, aby je zadowolić>>83.
Bez wątpienia największa próba przyszła właśnie wtedy, gdy otrzymał nakaz pozostawienia Agua
de Dios. Pokazał wtedy jak potrafi odmówić sobie samemu i dostosować się do woli Bożej. Przy tej
okazji zwierzył się pewnemu współbratu: <<Patrz Józefie Joachimie, dla mnie byłaby to śmierć
odejść z Agua de Dios, jednakże byłbym posłuszny>>84. I rzeczywiście był posłusznym nakazowi
swojego przełożonego.
Ksiądz Variara był Założycielem będąc nadal salezjaninem: dwa zadania, które mogłyby się
wydawać sobie przeciwne wraz z pokusami do postaw niezależności. On jednak wciąż był
przywiązany do swojego Dyrektora i Inspektora, od których pochodziło największe niezrozumienie.
80 KG 25, nr 168
81 Positio, s. 253
82 tamże, s. 182
83 Positio, s. 88
84 tamże, s. 151

2.4 Page 14

▲back to top
14
Błogosławiona Maria Romero
Jej tysiąc zajęć nigdy nie stawały się alibi w odniesieniu do życia wspólnotowego. Już od
nowicjatu pokazała, że posiada dar, który objawił się jako bardzo przydatny dla wymiaru
wspólnotowego: pozytywne dostrzeganie wszystkich sióstr.
Mówiła do siostry Anny Marii: <<Jakaż byłam szczęśliwa w nowicjacie. Wszystkie siostry
wydawały mi się tak samo święte, a zwłaszcza moja mistrzyni... Ile jej zawdzięczam! Jaka czysta
dusza, zachowująca ubóstwo, delikatna i wyrozumiała. Kiedy ją sobie przypominam, widzę ją jako
prawdziwą świętą: jej godny sposób bycia, jej skupienie odbijały jej nieustanną jedność z Bogiem. Jej
rady wyrażały, to, co ona sama praktykowała. Sprawiał wrażenie jej zawsze poprawny sposób
mówienia, panowanie nad sobą, jej pobożność. Zawsze uśmiechnięta i miła, nie przepuszczała
obojętnie niczego, co byłoby w nas nie tak jak powinno. Jej przykład był szkołą>>85. Z tego typu
spojrzeniem możemy wyobrazić sobie jak odnosiła się do wszystkich sióstr.
4. Zaproszenie do rewizji życia
Wyszliśmy od radosnej pewności, że wszyscy jesteśmy wezwani do świętości. Zastosowaliśmy ją
do nas, aby nasza odpowiedzialność zmuszona była do dania odpowiedzi. Zastosowaliśmy ją do
młodzieży, abyśmy my jako wychowawcy mogli wsakzać im ten cel, jaki by nie był on trudny,
przekonani, że dajemy im program błogosławieństwa, który może im pomóc dojrzewać w wyborach i
planach życiowych. Zastosowaliśmy ją w końcu do wspólnoty: miejsca niepomijalnego, w którym
dokonuje się proces naszego uświęcenia, przekonani, że <<przyszłość naszej żywotności decyduje się
w naszej zdolności tworzenia dziś wspólnot o znaczeniu charyzmatycznym>>, i że <<warunkiem
podstawowym jest odnowione zaangażowanie w świętość>>86.
Powtórzę to, co mówiłem na zakończenie Kapituły Generalnej: <<Świętość jest najbardziej
wymagającą drogą jaką chcemy realizować razem w naszych wspólnotach; jest „najcenniejszym
darem jaki możemy ofiarować młodzieży” (Konst. 25); to najwyższy cel jaki możemy z odwagą
zaproponować wszystkim. Tylko w przeżyciu i doświadczeniu klimatu świętości młodzież będzie
miała możliwość dokonania odważnych wyborów życiowych, odkrycia planu Bożego odnośnie jej
przyszłości, docenienia i przyjęcia daru powołania do szczególnej konsekracji>>87.
Imiona nasze zapisane są w niebie
Zapraszam was teraz do spojrzenia na tych, którzy potrafili fruwać najwyżej. Oto nad nami
gwieździste niebo. Patrząc nań wszyscy możemy powiedzieć w prawdzie, że także nasze imiona
zapisane są w księdze życia. (por. Ap 13,8; 17,8). Na ich podobieństwo uczyńmy z nas pozytywnych
wychowawców prowadzących młodzież po górskich szlakach świętości, proroczo popchnięci ku tym,
którzy wydają się najbardziej nieczuli.
4.1. Hołd dla konkretności
Ma wartość pedagogiczną to, co zmusza na do zetknięcia się z rzeczywistością i poddaje jakiemuś
konkretnemu zapytaniu zchodzącemu na poziom codzienności i żądającemu bezpośredniej
odpowiedzi naszego doświadczenia. Tak właśnie działaliśmy na ostatniej Kapitule Generalnej. W
rzeczywistości w każdym z modułów stawia się pytania, na które należy dać odpowiedź. Jest to
85 Grassiano Domenica, Con Maria tutta a tutti come Don Bosco, S. 40-41
86 D. PASCUAL CHAVEZ, Prezentacja, “Wspólnota salezjańska dziś”. Dokumenty Kapituły, DRG 378, (2002)
87 KG 25, nr 196

2.5 Page 15

▲back to top
15
sposób, przez który wspólnota powinna zdać sobie sprawę ze swojej sytuacji, rozpoznać wyzwania i z
odwagą i nadzieją nauczyć się znajdywać właściwe odpowiedzi.
Chciałbym, żeby temat świętości, dotyczący najbliższych listów, stał się okazją do rewizji życia,
aby w ten sposób bardziej konkretnie wesprzeć jej przyjęcie i zastosowanie. Można to zrobić
indywidualnie lub wspólnotowo. Jeśli ktoś chce, a jest to godne polecenia, może zaczerpnąć do takiej
rewizji dokonanej na głos we wspólnocie.
Spróbuję podać kilka pytań bardziej bezpośrednio związanych z tym, co wcześniej zostało
powiedziane:
ŚwiętoCśzćyacozsuobissitęy
projekt życia
wezwany przez
Boga
i
młodzież
do
stania
się
świętym?
Jeśli
porzuciłem
ten
plan
Boży
Jaka
jakie są tego powody? Jeśli nadal gorąco tego pragnę, co czynię, aby to zrealizować?
jest moja postawa wobec zastępu Świętych naszej Rodziny? Jaki jest mój stosunek do
tych
wzorów Rodziny? Czy znam ich dostatecznie? Czy inspiruję się ich życiem?
ŚwiętoCśzćyajeżsytceime
wspólne
przekonany,
że
<<pierwszą
posługą
wychowawczą
jakiej
młodzież
oczekuje
od
nas
jest świadectwo braterskiego życia>>88, które <<jest wymową świętości czyniącej owocnym
nasze posłannictwo>>89, i że wreszcie świętość <<jest najcenniejszym darem, jaki możemy
ofiarować młodzieży>> (Konst. 25)? Co zrobić, aby świętość stała się uprzywilejowanym celem
w projekcie wspólnego życia?
We wspólnocie, do której należę,
wspomina
się
naszych
Świętych?
Dowartościowuje
się
ich
wspomnienie na polu duszpasterskim? Czy istnieją jakieś inicjatywy aktualizujące odnośnie do
tego?
ŚwiętoJśaćkadpoowsałarntonśiccitowwouapotsetolpskoideniosłe słowa” w mojej posłudze wychowawczo-duszpasterskiej, a
szczególnie w moich
Wierzę, że świętość,
odnieisieniach do młodzieży?
to znaczy, ta wysoka miara życia
chrześcijańskiego
jest
celem,
do
którego
Bóg wzywa każdego młodego człowieka? Mówię o tym młodzieży zwracając się ze stosownym
słowem, a także z odpowiednimi i konkretnymi propozycajmi?
4.2. Rewizja życia, która staje się modlitwą
<<Drodzy Salezjanie, bądźcie święci!>>. <<Bądźcie zapalonymi nauczycielami i przewodnikami,
świętymi i formatorami świętych, jak był nim Ksiądz Bosco>>. Przyjmijmy zaproszenie Papieża,
polećmy tym prorokom przyszłości jakimi są święci czas pokapitulny, który przeżywamy i z którego
mamy nadzieję otrzymać mocny bodziec ku lepszej przyszłości, gdzie z większą przejżystością lśnić
będzie w nas prymat Boga i gdzie będziemy dzielić z Bogiem jego umiłowanie świata.
Nie ma jak wierzyć głęboko w tę rzeczywistość i towarzyszyć jej modlitwą i ofiarą, aby ta coraz
bardziej żyła pośród nas. Tak żył Ksiądz Bosco!>>90. Kontemplując to, czego już dokonał Pan, cuda
zdziałane w Rodzinie Salezjańskiej, możemy wyobrazić sobie jak wiele jeszcze zechce uczynić, jeśli
znajdzie nas życzliwych i otwartych duchem.
Ten przepojony miłością plan Boży pobudza do modlitwy.
88 KG 25, nr 7
89 CMW, Dokument roboczy Kapituły Generalnej XXI, Rzym 2002, s. 48
90 Kard. Edward Martiney Somalo, Przemówienie w czasie KG 25; KG 25, nr 150

2.6 Page 16

▲back to top
16
Mój Panie i mój Boże! Dziękuję za powołanie do uczestnictwa w twoim boskim życiu i za wlanie
twojej Miłości w nasze serca. Ileż wspaniałych dzieł dokonałeś w historii ludzkości i Kościoła
wzbudzając mężczyzn i kobiety, którzy osiągnęli wysoki stopień dojrzałości. Sprawiłeś, że pojawili się
także w salezjańskim ogrodzie, poczynając od Księdza Bosco i kontynuując przez zastęp świętych,
którzy uczynili z powołania salezjańskiego drogę doskonalenia się w miłości; męczenników, którzy
złożyli świadectwo Chrystusowi aż po przelanie krwi; młodych, którzy znaleźli w wychowaniu
salezjańskim drogę świętości.
Błogosławię Cię, Panie, za współbraci i członków Rodziny Salezjańskiej, którzy nadal wierzą w
Ciebie, otwierają się na słuchanie Twojego Słowa i na działanie Ducha. Są znakiem Twojej miłości
dla młodzieży, zwłaszcza dla tych, którzy najbardziej potrzebują doświadczenia Twojej bliskości,
Twojego zatroskania o nich, Twojego pragnienia, aby byli szczęśliwi. Wysławiam Cię za powołania,
które nadal rozsiewasz na polu świata, za rodziny które się o nie troszczą i za wspólnoty które
pozwalają im wzrastać.
Dziękuję Ci, Ojcze, za to, że pozwalasz nam żyć w tej wzywającej i pobudzającej godzinie historii i
za to, że zapraszasz nas do wypłynięcia na głębię i zarzucenia sieci. Chicałbym, aby Ci, którzy
słuchają tego apelu odczuli żywą świadomość dziękczynienia, by nadal w nas wierzyć i nadal na nas
liczyć, i by tak odzyskali wiarę, nadzieję i odwagę, aby przez głębię życia podjęli ryzyko wypłynięcia
na otwarte morze rzeczywistości młodzieży.
Przekonanie o wielkości Twoich darów nie ukrywa naszych ograniczeń, za które odczuwam
potrzebę proszenia o przebaczenie.
Ciążą na nas nie tylko osobiste braki , ale także te organizaczjne, kiedy to, jako Zgromadzenie,
zauważamy, iż nie zawsze byliśmy zdolni wziąć na serio zalecenia pozostawione nam przez Księdza
Bosco w jego testamencie duchowym: <<Czuwajcie i nie dopuście, żeby ani umiłowanie świata, ani
przywiązanie do rodziny, ani pragnienie wygodniejszego życia nie przywiodły was do popełnienia
wielkiej niedorzeczności: zbeszczeszczenia świętych ślubów i dopuszczenia się w ten sposób zdrady
profesji zakonnej, przez którą poświęciliśmy się Panu Bogu... Nie należy szczędzić ofiar pieniężnych i
osobistych poświęceń, lecz zawsze niech się stosuje System prewencyjny, a będziemy mieli powołań
pod dostatkiem... Kiedy zakradną się wśród nas wygody i dostatek, to nasze pobożne Towarzystwo
dokończyło swego biegu... Niech się nie zapomina, że naszym posłannictwem jest młodzież biedna i
opuszczona>>91.
Czasem zaś daliśmy się oszukać duchowi świata w koncepcji i organizacji naszego życia
osobistego i wspólnotowego. Zabrakło nam gorliwości duszpasterskiej i przeżywaliśmy posłannictwo
na pół etatu, rezerwując więcej czasu na nasze osobiste sprawy. Byliśmy za mało odważni w
proponowaniu młodzieży Chrystusa, jako najwyższej wartości ich życia, a jego Ewangelii jako drogi
do osiągnięcia pełni. Niestety niekiedy postępowaliśmy źle wobec młodzieży, która została nam
powierzona i zamiast odbić w jej sercu Twój obraz, zostawiliśmy w nim ślad naszego egoizmu.
Uznaję, że czasem naszym wspólnotom zabrakło zakonnej tożsamości i że nasze dzieła nie zawsze
były naprawdę wychowawcze i duszpasterskie, i dlatego z pokorą i bólem proszę o
przebaczenie.Proszę o przebaczenie tych, których zawiedliśmy naszymi postawami: dobroczyńców,
współpracowników, odbiorców. Proszę o przebaczenie w szczególny sposób młodzież, której
sprawiliśmy jakiś rodzaj krzywdy, jako że to oni są racją bytu naszego salezjańskiego życia, ponieważ
to oni zostali nam przez Ciebie powierzeni, ponieważ to nas wezwałeś w Księdzu Bosco, aby
ofiarować im „dom, podwórko, szkołę i parafię”. Wreszcie, proszę o przebaczenie za dobro, które
mogliśmy uczynić, a nie spełniliśmy go.
91 Pisma Księdza Bosco w Dodatku do Konstytucji Towarzystwa Świętego Franciszka Salezego, 1984, s. 448-450

2.7 Page 17

▲back to top
17
O Panie, ufamy Tobie, mając pewność co do Twojej obecności i towarzyszenia nam w historii, tak
jak prowadziłeś Zgromadzenie i Rodzinę Salezjańską aż do tej chwili.
Wierzymy w Ciebie, w Tobie mamy nadzieję, Ciebie tylko miłujemy.
O Maryjo, Matko i Mistrzyni, znawczyni Ducha, otwórz nas na działanie Ducha Świętego, aby
dokonał w nas cudów łaski, których dokonał już w naszych Świętych. W ten sposób będziemy mogli
być godni powołania, do którego zostaliśmy wezwani i pełni życia, którą Ojciec przygotował dla
każdego z nas. Amen.
Serdecznie was pozdrawiam i życzę wam bogatego w owoce świętości roku duszpastersko-
wychowawczego, tak dla was jak i dla waszej młodzieży. Niech Bóg wam towarzyszy i wam
błogosławi.
Ks. Pascual Chávez Villanueva